- Opowiadanie: padzik07 - Koroniki Wyspy-Płeć Bogów( prolog)

Koroniki Wyspy-Płeć Bogów( prolog)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Koroniki Wyspy-Płeć Bogów( prolog)

Na początku należy zaznaczyć iż człowiek to postać fikcyjna. Tak samo jak demony i gobliny ze świątyni Go. Nasza opowieść zaczyna się na Gościńcu. Stała tam grupa dobrych ,acz dziwnych znajomych. Pierwszym z nich był krasnolud Hanz. Jego wygląd można opisać jako najbardziej krasnoludzki na całej Wyspie. Miał długą siwą brodę, choć jak na krasnoluda była krótka bo jedynie do pasa. Resztę jego twarzy opisać można słowami „inne włosy”. Już wyjaśniam, oczy przysłonięte krzaczastymi brwiami, czoło zasłonięte przez bezwładnie wiszącą grzywkę, usta utopione między wąsami a brodą a uszy za bokobrodami. Tak po prawdzie to skłamałem mówiąc że cała twarz jest za włosami, gdyż nos Hanza jest typowym przykładem krasno ludzkiego nosa, którego delikatność i finezję można porównać jedynie do krowiego łajna na środku sali tronowej. Drugi z tej kompanii był elf imieniem Florian. Legenda głosi iż ojciec skrzywdził go tym mianem będąc pijanym. Stan upojenia alkoholowego nie jest popularny u elfów, więc wypadało by zaznaczyć że rodzina Floriana od trzech pokoleń jest ambasadorami w krasnoludzkiej stolicy Grocie. Przejdźmy do wyglądu elfa. Twarz jak na długoucha przystało ma „pociągłą”(krasnoludy wolą określenie „głupią”). I na tym kończą się podobieństwa Floriana do innych przedstawicieli swej rasy. Charakterystyczne dl a elfów długie uszy stracił po pijaku w zakładzie iż zdoła polizać swój łokieć. Zaraz po nieudanej próbie jakiś krasnolud zdobył ciekawe trofeum. Jego elfi nos stracił swą piękną budowę i urok po nagłej kolizji z pięścią. Było by to o tyle normalne o ile nie fakt, iż byłą to pięść Floriana(nikt nie wie jak tego dokonał, jedynym faktem to jest, że był pijany). Usprawiedliwić go można tym że ambasadorzy zawsze są podobni z charakteru do swych „gospodarzy”. Pewna krasnoludzka anegdota mówi że ambasador w elfim Quaren po pewnym czasie zaczął przepadać bardziej za eflami niż elfkami i to nie będąc pijanym.

I oto cała grupa. No tak, spytacie, ale dwóch to jeszcze nie grupa. Tak, macie racje ale tylko w elfim mniemaniu. Według krasnoludów jeden elf jest już na tyle duży by być grupą a dwa elfy to już tłum. Więc elf i krasnolud w mniemaniu tych niższych jest czymś między tłumem a grupą. Nasza kompania toczy właśnie zażartą rozmowę teologiczną.

-Karre! Flor! Nahar to karzeł z gór!

Tu należy nadmienić iż każda rasa stworzona została przez boga Naturę i jedynie krasnoludy zwą go inaczej.

-Jaki karzeł ty zachachrany knypku, Natura to pani z lasu!

-Ja zachachrany?! Ja! To ty jesteś zachachrany!

Utrzymanie jednego tematu dłużej niż na pięć zdań z trzeźwym krasnoludem jest nad wyraz trudne.

-Tuhaj się! Natura to kobieta a ty jesteś zachachrany karzeł. O!

Florian założył by w tym momencie ręce na pierś gdyby nie fakt, że Hanz kopnął go właśnie w przyrodzenie. Elf zwiną się z bólu na brudnym piachu.

-Nie bluźnij ty, ty, ty… ELFIE!

Florian pozbierał się szybko.

-A zakład że mam racje?– tym razem jego głos był nieco bardziej piskliwy.

-Głupi elf. Z chęcią coś zarobię. Stoi!

Po uściśnięciu sobie dłoni uzgodnili jak to sprawdzić. Otóż wyruszą na północ do ruin Quarei. Jest to starożytne miasto pierwszej cywilizacji Wspólnoty. A czym ona jest? Więc może od początku. Według legendy najpierw było nic, a potem Go, pierwszy bóg. Nie wyłonił się z żadnej mistycznej mgły czy fruwających w nicości zarodków bogów(jak twierdzą ludzie) lecz Nic najwyraźniej nudziło się i zrobiło sobie towarzysza. Go również się nudziło i stworzył Żywioły. Te powołały świat z Wyspą na środku. Dookoła rozlały morza i oceany a dalej inne krainy. Dla Go świat był jednak wciąż pusty. Zrodził więc bogów. Kiedy już stworzono cały panteon i wszyto co żywe Go stworzył Równowagę (nazwy zachowań przedmiotów i cech nazwano od imion ich patronów aby nie robić kłopotu z zapamiętywaniem). Ta jęła formować przeciwieństwa dla wszystkiego. Na samym końcu pozostał jeden bóg bez swego alter ego, Go. I tak powstała Ogee. A co z tym Quarei? Tam zamieszkały trzy największe rasy ówczesnego świata. Ludzie, Elfy i Krasnoludy. Ci pierwsi zostali zachęceni przez Ogee by wygnali pozostałych z miasta i zajęli całe dla siebie. Elfom i Krasnoludom udało się jednak wygrać i wygnać Ludzi hen za Pustynię Środkową. Ogee bojąc się że banici mogą zdradzić i ją stworzyła Strażników mających ją strzec. Go smutny że jego świat tak się popsuł opuścił świat.

Kronikotwórcy zgodnie uznali że człowiek jest w tej Legędzin umieszczony jedynie dla przestrogi.

*\|/*

-Tu miały być ruiny!

-Nie bulwersuj się tak Hanz. Może… no tak to rzeczywiście dziwne.

Przed dwójką przyjaciół rozpościerał się widok czegoś co można określić słowami „gąszcz, tylko bardziej”. Zapewne zaniechali by dalszych poszukiwań i kłócili kto wygrał zakład gdyby nie donośne:

-Karre!

No właśnie.

-Co to było– Hanz zdołał odnaleźć czoło wśród włosów i się w nie podrapać.

-Krasnoludzkie przekleństwo.

Twarz Floriana można było porównać w tej chwili jedynie do twarzy człowieka próbującego wytłumaczyć innemu rzecz tak oczywistą jak” 2+2=5”.

-…-choć odpowiedź Hanza była wieloznaczna Florian zrozumiał ją w mig.

-… . Aaaa. No tak. Elfy też go używają !-Po czym dodał widząc minę Hanza-Czasem.

-Nie ważne. Halo! Jest tam kto?!

-Tam jestesz ty zachaachrany nierobie!- odpowiedział nieładnie głos z krzaków.Ten brak kultury wyraźnie zbulwersował Floriana, choć zgadzał się z nim całkowicie. Hanz to nierób.

Coraz głośniejszy szmer liści sugerował zbliżanie się właściciela glosu.

Pięść lecąca poziomo i trafiająca Floriana w brzuch zdradzała iż właścielem jest krasnolud.

-Ups. Pszeaszam. Myślałem sze to …-po chwili namysłu-Ten zachachrany leŃ. –Ostatnią literę zaakcentowało donośne czknięcie.

-Czy pan jest pijany?– mimo zbulwersowania chamstwem i twarzy w ziemi elf zdołał zadać to pytanie.

-Durnyś Florian. Nie widzisz?

-Szczffanie gada!

-Cicho!

-Spokojnie Hanz. – Florian podniósł się już i skorzystał z okazji powiedzenia czegoś mądrego bez piachu w ustach.

-Jak mam do czynienia z idiotami? Nie będę spokojny!

-Kolega krasnochud ma szły dzień?

-Warto się przedstawić Hanz. Oto Hanz.– dobrego wychowania według elfa nigdy brak.

-Umiem się przedstawiać Florian! To Florian.

Pijany Krasnolud zaśmiał się patrząc na twarz długoucha.

-A myszlałem sze … Zapomniałem… . Jam jeszt Edhund Wsztszemięźliwy!

Ustał by może jeszcze chwilę gdyby nie przesadnie głęboki ukłon.

-Wstrzemięźliwy? Od kiedy?

-…-choć jeszcze niedawno Hanz udzielił podobnej odpowiedzi to tym razem nikt jej nie zrozumiał. Być może spowodowane to było tym iż Edhund miał twarz w ziemi. Przezorny Florian uniósł go jednak na wypadek kolejnych pytań.

-Co tu właściwie robisz?– nawet elf nie mógł tego pojąć.

-Ja? Szukam szladów luśi! Luci! Nie, Lu…

-Ludzi?– nie wytrzymał Hanz, dwóch pijaków to owiele za dużo. Cieszył się że jego kompan jest przynajmniej trzeźwy.

-Chyba tak. A teraz szucham zacharchanego lenia!

Po krótkiej wymianie zdań doszli do tego iż Edhund jest pierwszocywilizacjologiem, czyli badaczem cywilizacji Wspólnoty. Obecnie jednak poszukuje swojego przyjaciela imieniem Kubal. Drugiego krasnoluda znaleźli pijanego w krzakach. Swój stan tłumaczyli, świętowaniem odkrycia pierwszego panteonu.

A że mógł okazać się on kluczem do ich sporu udali się do wskazanego przez pierwszocywilizacjologów gąszczu zwanego przez nich „ruino pieszego panteonu”. Po uruchomieniu przez grupę sporych pokładów wyobraźni udało im się utworzyć ogólny zarys budynku. Zaowocowało to odnalezieniem wejścia. Jak na Panteon przystało budowla była okrągła. Wewnętrzne ściany usłane były wnękami na posągi. Pustymi.

-Karre!

Re

Re

Re

Re– odpowiedziało echo.

-O echo!

Florian był wyraźnie zniesmaczony brakiem echa po jego wypowiedzi.

-He He. Najwyraźniej echo cie nie lubi!

Lubi

Lubi

Lubi

Lubi– Tym razem Florian był naprawdę zdegustowany.

Po dokładniejszych oględzinach okazało się iż przy każdej wnęce jest tabliczka z imieniem danego boga.

-No nareszcie!- Podniecenie Hanza było wyraźnie widoczne.

-Hanz.

-Nie przeszkadzaj Flor! Zaraz udowodnię ci że Nahar to każę… Hej tu nie ma tabliczki!

-No właśnie. Ej, gdzie jest echo?

-Co?

-ECHO! Miałeś to po wypowiedzi.

-Hmm. Racja. Może stoję w złym miejscu?

Po przemieszczeniu efekt ten jednak nie powrócił.

-Nie masz już tego Hanz! Ha ha!!!!

-TEGO?!

Wrzask gniewu uderzył w grupę jak grom. Głośno i niespodziewanie.

-Kkkto mówi?– towarzysze skulili się.

-Jam jest Echo! Bóg Echo! A wy? Kim jesteście by bezcześcić to święte miejsce?

Hanz w przeciwieństwie do Floriana zdążył już się opanować.

-My szukamy tylko odpowiedzi.

-Jaka bezczelność!

Choć postać boga była niewidoczna doskonale wiedzieli gdzie może się znajdować. Jego obecność była po prostu zbyt przytłaczająca.

-Śmiecie pytać o coś bogów po takiej zniewadze?

-My nic nie zrobiliśmy…– Krasnolud powstrzymywał jąkanie ze strachu i szczękanie zębów. Nawet Florian wydawał się być poważniejszy w obliczu boga.

-Cisza! Zniszczyliście posągi Panteonu! Dowodów nie ukryjecie! Są zbyt wyraźne!

-To nie my. Przysięgam!

-Nie mi pisane to rozstrzygnąć!

*\|/*

Istotę boską opisać można jako czyste stworzenie ograniczone domeną. Wygląd boga zależy od wyobrażenia o nim. Jest to efekt wytrysków mocy stwórczej zmienianej przez wyobraźnie patrzącego na boga. I tak Echo nie ma wyglądu, bo jak ma niby wyglądać echo? Sprawiedliwość opisano na przykład jako kobietę z wagą, Grawitacja zaś to postać o tysiącu rąk trzymająca wszystko przy powierzchni Wyspy. To miejsce gdzie pojawili się nasi bohaterowie opisać można jako pałac z białego szkła. Znajdowali się obecnie w podłużnej hali z wielką ilością tronów wzdłuż dłuższych ścian i Jednym wielkim na przeciwnym końcu. Wszystkie były zajęte przez postaci bogów, tylko Jeden Tron stał pusty. Jeden Tron należał do Go.

-Oto Niszczyciele pani.

Echo pokłoniło się zbliżającej się postaci. Była to Sprawiedliwość krocząca dostojnie przez salę. Obecnie to ona sprawowała władzę w Pałacu bogów.

-Powstań. A więc to wy jesteście oskarżeni o zniszczenie posągów?

-Czy to oni pani?

-Spokojnie Echo, spokojnie.

Głos Sprawiedliwości był nad wyraz uspokajający. -Nie, to nie oni.

-Więc kto?

Był to Wiedza. Najmądrzejszy ze wszystkich bogów.

-Jeśli nawet on tego nie wie to kto ma wiedzieć?- Błyskotliwość Floriana zaskoczyła Hanza, ale był wśród bogów, nie warzył się uznać tego za dziwne lub śmieszne.

-Stul pysk śmiertelniku!

-Spokojnie Echo! To moje dzieci i nie waż się na nie krzyczeć!- Nahar uniosło dłoń.

Tu mógł by zakończyć się spór o płeć bogów gdyby nie fakt że płci Natury nie dało się wyjaśnić z prostego powodu. Dla elfa wyglądała jak elfka, a dla Krasnoluda jak karzeł. Wszystko przez indywidualną wizualizację mocy stwórczej.

-Spokojnie! Oni mają rację. To dziwna sprawa. Niech bogowie nas opuszczą! Ty Wiedzo zostań.

Postacie wyparowały. Pozostali we czworo.

-Wiem że to zrobił bóg.– odparła Wiedza.

-Wiem że nie ty tego dokonałeś.

-Czemu wszyscy bogowie mieli nas opuścić?– Florian sparaliżował wzrokiem Hanza, jak można komuś przerywać? I to bogom?

-Wiem że nie zrobił tego śmiertelnik. Nie posiadam jednak wiedzy o bogach. Musi to być jeden z nich.

-Po co bóg miał by niszczyć posągi?– Hanz znów dokonał czynu podrapania się po czole.

-To nie byle posągi krasnoludzie. Są pierwszą formą boga, jego matrycą i bramą do świata Wyspy. Bez nich nie przetrwamy.

-Ale wciąż istniejecie. Przecież echo po nas przyszedł!

-Jest jeszcze wiele świątyń z naszymi podobiznami. Będziemy trwać póki one będą istnieć. Lecz teraz jesteśmy o wiele słabsi.

-Wyślemy was byście odkryli prawdę. Echo będzie was obserwować. Donieście ten list do kapłanów waszych ras.

W dłoni Sprawiedliwości pojawiły się złote koperty.

 

*\|/*

Gościniec Środkowy. Tam gdzie zaczęła się niewinna podróż, skończyła się wielka legenda. Legenda Dwóch Posłańców.

Kiedy nasza para powróciła na Wyspę trzymali w rękach po jednej złotej kopercie, kopercie z dawno zapomnianymi insygniami świątyni Go. Dopiero kapłani mieli potwierdzić ich autentyczność.

Tu również skończyła się pewna epoka. Epoka Spokoju.

Na szlaku do Groty bohaterów zaatakowały pająki. Nie zwykła zwierzęta, na miejscu głowy potwory miały tułowia goblinów. Plugastwa te służyły jednemu bogu. Ogee.

Koniec

Komentarze

Brak mi słów Przyjacielu... I tak jest lepiej niż za pierwszym razem... To jest opowiadanie a to już plus... Jedyny niestety... Krasnolud i elf to nie są oryginalni bohaterowie. Dialogi wszelakich postaci są co najmniej dziwne. A opis tego całego boskiego majdanu? Nie wiele zrozumiałe niestety. Zabiłeś mnie jednak tym : "Jest to efekt wytrysków mocy stwórczej". Boże uchowaj mnie przed takimi wytryskami. Mi się nie podobało bo nie oryginalne, zagmatwane, dużo rozmaitych błędów. Ale to tylko moja opinia. Pisz dalej i nie zrażaj się. Następnym razem będzie lepiej - liczę na to.
pozdrawiam serdecznie

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Jest trochę chaotycznie i ciężko się połapać. Wprowadzasz bardzo wiele informacji, w bardzo krótkim czasie.
 Sam koniec jest niezły. Na pewno będzie lepiej bo człowiek uczy się na błędach. Czekam na dalsze części.
Pozdrawiam

W końcu coś się wykrystalizowało. Widać, że zaczynasz i masz jakąś ambicję (porywasz się przecież na powieść conajmniej!), więc zamiast komentować opowiadanie, dam ci kilka wskazówek. Będzie konstruktywnie, wypisywanie błędów raczej nie ma w twoim przypadku sensu.

Po pierwsze nie czytaj tej strony. Chcemy nie chcemy, tekst może wrzucić każdy, więc poziom jest niski. Może opowiadania oznaczone piórkiem? Ale nic więcej. Pod tym się chyba każdy podpisze, bo jeszcze twoim natchnieniem stanie się jakiś egzaltowany bełkot. Na początek idź do biblioteki, poproś o Forsytha (na fantasy się nie znam, więc wybacz mi przykłady, które mimo wszystko wybieram solidnie). Coś gładkiego jak e^x, broń Boże Konwickiego albo Camusa - do poetyckich tekstów trzeba dorosnąć, najpierw trzeba zrozumieć, czym jest dobra fabuła.

Niebawem będziesz wiedział, dlaczego "Przed dwójką przyjaciół rozpościerał się widok czegoś co można określić słowami „gąszcz, tylko bardziej"." brzmi dużo gorzej, niż "Przed dwójką przyjaciół rozpościerała się nieprzebrana gęstwina.". Dużo jest takich przekombinowanych zdań w twoim tekście, dlatego odradzam ci zbyt delikatne (poetyckie) teksty.

Więc jeszcze raz, dla jasności: najważniejsza jest fabuła! Twój pierwszy akapit (a może pierwsze dwa, ciężko się połapać jak formatowanie wycina taby) są zbudowane z dygresji. Uwież mi, że to opowiadanie istnieje tylko w twojej głowie, więc ty wiesz, o co chodzi. Ja, czytelnik, nie wiem, więc odrzucam twój tekst i lecę dalej. Chcę wiedzieć, gdzie zmierzasz, więc staraj się na przyszłość już w pierwszym akapicie zamieścić haczyk, który łyknę, zadam sobie pytanie - co dalej? Bo tak to czytam o krasnoludzie i elfie, których mam w dupie. Musisz najpierw sprawić, że zainteresuję się ich losami, a dopiero potem (jak już będę bezradnie nadziany na haczyk), możesz sobie pozwolić na dygresje i odbieganie od meritum.

Ćwicz, wrzucaj teksty coraz lepsze. Ta strona to wielkie zbiorowisko darmowej siły roboczej, wykorzystaj to. Dostaniesz wiele wskazówek (cennych i nie), ale przynajmniej wiesz, na czym stoisz. HAWK.

Kajam się, ale nie dałam rady przeczytać w całości. Dotarłam do połowy, jak licealiści czytając lektury i przebiegłam wzrokiem pobieżnie resztę.
Miało być dowcipnie, chyba. Pijani, kłócący się [przedstawiciele dowolnej rasy] są tematem tylko do pewnego stopnia zabawnym. Pojawiają się pomysły, przebłyski... Ale całość ma okropecznie chaotyczną otoczkę.
Szkoda miejsca na wytykanie błędów...
Proponuję zajać się jednym zagadnieniem. Na przykład dopracować panteon bogów, mitologię i przedstawić tylko ją. Może być dowcipnie, byle stanowiło to jedną zwartą całość. Tylko o Bogach. Ja kiedyś coś takiego wymyślałam. Bardzo przyjemne. 
Powodzenia. 

Kajam się, za słowo "uwieŻ" w moim komentarzu. :(

Za "conajmniej" też się kajam. Już nigdy nie przeczytam swojego komentarza.

No cóż, moje zdanie jest bardzo podobne do zdań panów powyżej. Poprostu ćwicz, ćwicz i ćwicz, zanim wrzucisz tekst na stronę odstaw go na parę dni i przeczytaj kilkakrotnie - to pomoże uniknąć Ci części błędów, które dzięki temu wyłapiesz samodzielnie.  Przy wrzucaniu na stronę staraj się też ludzko formatowac tekst, bo wybacz, w tym po prostu wzrok się gubi. 

Co do fabuły - jak do tej pory nieciekawe, prolog jest jak dla mnie nudny.  

Pardon, nie tylko panów xD Przepraszam

Dziękuje niebiosom za tą stronę bo dzięki wam widzę jak głubie błędy popełniam. Iwan, masz rację z boku to brzmi jak chaos  gdyż całość jest w mojej głowie i tylko (chyba) ja wiem o co w pełni chodzi.

@padzik07 - Pisz, pisz i jeszcze raz pisz... a poza tym czytaj:) Wierzę, że z tekstu na tekst będzie lepiej...
pozdrawiam

http://tatanafroncie.wordpress.com/

co do tego że elfy i krasnale to zbyt przerobiony materiał, nieco się zgodzę, a nawet jestem troche konserwtywny w tym temacie i nie lubie robić z elfów i krasnoludów ludziopodobnych naśladowców.
albo ludzie są małpami z drzew i jaskiń, a elfy żyją w bajecznych lasach klimatu umiarkowanego (to wg mitologi germańskiej, a wg mitologi nordyckiej elfy były pierwsze i dzieliły się na dobre i złe mroczne i żyły na pułnocy) i krasnoludy w górach lub przygórskich miastach na dalekiej pułnocy (te były przed elfami, jako pierwsze w mitologi nordyckiej).
albo ludzie żyją w miastach, a elfy i krasnoludy niemal wygineły i się ukrywają zdala od ludzi
to tak jak z homosapienssapiens i homoneandertalesis, dwa gatunki życ razem nie mogły, więc jeden drugiego wydymał, albo możliwe że się połączyły i my jesteśmy ich potomnością.

co do tematu, to musisz dopracować dialogi, są troche zbyt przewidywalne w tym sensie że postacie wydają się wiedzieć co powiedzą te drugie pytanie zanim to powiedzą i wydają się gadać tylko po to aby gadać (to jest częsty problem w wielu opowiadaniach) ;=
i podobał mi się rozdział 1 bardziej niż prolog, a powinno być grubo odwrotniej.
nie dotarłem do końca prologu, znudził mi się nieco początek, powinieneś nad nim popracować 

licze osobiście na krytykę własnych prac - dotetgo czasu troche je poprawiłem, ale edytować tutaj już nie mogę, nie wiem co za kurcze ciecik wymyślił taką blokadę edycji, to jest złe, bardzo złe. 

Nowa Fantastyka