- Opowiadanie: Andrzej Pietrzak - W POSZUKIWANIU ODPOWIEDZI część pierwsza

W POSZUKIWANIU ODPOWIEDZI część pierwsza

Oceny

W POSZUKIWANIU ODPOWIEDZI część pierwsza

Ellen dopiła dawno już wystygłą kawę. Dzięki kofeinie przestała być senna, mogła swobodnie pracować.

– Max, uruchom program – powiedziała do asystującego androida. – Podłączę się na dziesięć sekund. To dostatecznie długo, aby sprawdzić, czy program działa i mam nadzieję, na tyle krótko, by nie wyrządzić szkód mojemu mózgowi. Proszę, abyś czuwał.

– Jest pani pewna, że tego chce?

– Oczywiście, że nie, ale i tak to zrobię.

– Skoro nie ma pani pewności, to dlaczego zamierza to zrobić? To sprzeczne. Nie rozumiem.

Kobieta uśmiechnęła się.

– Wiem, Max. Wiedz, że ludzie często tak postępują. Rejestrujesz wszystko?

– Tak, pani doktor.

– Zatem, do dzieła! – powiedziała i zamknęła oczy.

 

Koniec

Komentarze

Hej Ciekawe czy, znalazła odpowiedzi :). Tak drobna uwaga, drabble to bardzo krótka form i każde słowo jest ważne, a drugie zdanie zdaje się nic nie wnosić do historii :). Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Hmmm. Jest tu wstęp historii, ale nie widzę zakończenia. Nie wiadomo, czy bohaterka znalazła odpowiedzi, czy usmażyła sobie mózg…

Może trzeba było iść w 200 słów i dać większy kawałek opowieści?

Babska logika rządzi!

Witam. Sednem tej krótkiej opowieści jest fakt, że sztuczna inteligencja, której przedstawicielem jest asystujący android, w odróżnieniu od człowieka nie potrafi podejmować decyzji, nie mając pełnych danych lub wbrew im, nie podejmie również ryzyka, na podstawie intuicji, bo przecież jej nie posiada.

Jak wyżej. Lubię drabble, ale też drouble. Nie musiała usmażyć, ale mogła coś zabawnego przeżyć lub się zmienić. :)

A czy SI wie, że niepodjęcie decyzji samo w sobie jest decyzją?

Babska logika rządzi!

I teraz będę się zastanawiać, czy po dziesięciu sekundach Ellen otworzyła oczy… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Finkla

 

Ciekawe pytanie. Wszystko zależy od tego, czy Sztuczna Inteligencja posiada samoświadomość, czy też nie. Jeśli posiada to „wie”, czyli rozumie zagadnienie, problem oraz swoją rolę w danym miejscu. Natomiast niepodjęcie decyzji przez S.I. bez samoświadomości nie jest decyzją, a tylko jej brakiem, w efekcie czego powstaje pewien stan rzeczy, mogący sugerować, że zapadła jakaś decyzja.

regulatorzy

 

Zgaduję, że trzymasz kciuki za to, aby nic się jej nie stało. Nie napiszę teraz nic. Przyznam, że lubię takie „cliffhangery”, które podobnie jak w serialach, każą czekać do kolejnego odcinka.

Finkla

 

Koala75

 

A co powiecie na ciąg dalszy w drugim drabblu?

Dobrze zgadujesz, Andrzeju. I cieszę się z zapowiedzi dalszego ciągu. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No, może coś się wyjaśni…

Babska logika rządzi!

Hej Andrzeju

 

Nie jestem przekonana. Dla mnie to historia o tym, że ludzie potrafią być sprzeczni, bo chcą sprzecznych ze sobą rzeczy. I brzmi to dość.. oczywiście. Wytłumaczyłeś w komentarzu, co chciałeś przekazać, ale nie wiem, czy zgodzę się z brakiem pełnych danych. Rozumiem, że chodziło o dobranie czasu podłączenia i to właśnie nie było pewne. Podejrzewam jednak, że dałoby się w jakiś sposób wyliczyć czas który dawałby największa szansę na powodzenie, czyli też najsensowniejsze wyjście. Chyba, że kobieta podłączała się do tego czegoś jako pierwsza, i nikt jeszcze tego nie próbował. Z drugiej strony, czy piłaby wtedy spokojnie kawę?

Cóż, chyba mam za mało danych, żeby stwierdzić ;P

 

Dziękuję za lekturę!

Gruszel

 

Czemu uważasz, że Ellen piła spokojnie kawę? Zwróć, proszę uwagę, na to, że „dopiła dawno już wystygłą kawę”, co może świadczyć o tym, że była przez długi czas czymś zajęta i zapomniała o kawie, a sięgnęła po nią, jak już była zimna. Następnie „Dzięki kofeinie przestała być senna, mogła swobodnie pracować” sugerujące, że była już późna godzina. Innymi słowy, Ellen, a w zasadzie pani doktor, pracowała nad czymś, co ją bez reszty pochłonęło. Pisząc: "Chyba że kobieta podłączała się do tego czegoś jako pierwsza, i nikt jeszcze tego nie próbował" mocno zbliżyłaś się do tematu.

Ciąg dalszy w kolejnych kilkuset znakach brzmi ciekawie, naszła mnie wizja większej opowieści pisanej takimi scenkami, z których każda mogłaby istnieć oddzielnie.

Czemu uważasz, że Ellen piła spokojnie kawę?

Hmm… jakoś tak, dopijanie kawy kojarzy mi się z czymś spokojnym, ale racja, nigdzie tak nie napisałeś. Z drugiej, nie napisałeś też, ze zrobiło to nerwowo, więc sobie dopowiedziałam, tak samo jak dopowiedziałam sobie, że robiła coś, czego nikt jeszcze nie próbował.

Cienka jest granica między dopowiedzeniami zgodnymi z wola autora i tymi nietrafionymi. I w tym wypadku zdaje mi się, że wiele zostało w głowie autora.

Ale może właśnie dalsze części byłyby dobrym rozwiązaniem? Nie zgłębiłam się w komentarze i potraktowałam całość jako osobny byt. Istnieje też niezerowa szansa, że po prostu nie rozumiem drabbli ;P

A co do kawy, ja też zazwyczaj dopijam zimną, ale nie dlatego, ze coś mnie pochłania bez reszty, a raczej dlatego, że naprawdę wolno piję kawę ;P

Zgodzę się z przedmówcami, że z jednej strony zakończone zbyt szybko, a z drugiej są części, które nic nie wnoszą. Akurat w takich formach kryteria, co powinno pójść pod nóż, powinny być mocno wyśrubowane.

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Nowa Fantastyka