- Opowiadanie: Kemarii_x - Zakonnica

Zakonnica

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Zakonnica

Nigdy nie odmówiłem temu, który naprawdę mnie potrzebował.

 

Po ukończeniu seminarium zostałem wikarym pewnej prowincjonalnej parafii. Ze względu na rozporządzenie biskupa do pomocy została przydzielona nam siostra zakonna. Z początku zupełnie jej nie zauważałem, jedynie czasami gdy chodziła po ogrodzie pielęgnując rośliny, lub gdy w deszczowe wieczory czytywała Biblię przy kominku.

 

Prowadziła ona katechezy, wyręczając mnie w tej roli. Dopiero wtedy zacząłem zauważać w niej coś niezwykłego, jednak nie wiedziałem czym dokładnie jest to spowodowane. Kontynuowałem więc służbę Bogu, mając bacznie obserwując siostrę. 

 

Z czasem moja podejrzliwość osłabła, siostra okazała się sumienną, pracowitą kobietą o anielskim spokoju. Z wielką chęcią pomagała naszej gospodyni przy wszelkich pracach domowych, począwszy od gotowania aż po niekończące się przyszywanie guzików, które z jakiegoś powodu nieustannie odpadały od mojej sutanny. 

 

Nigdy więcej nie spotkałem tak oddanej siostry zakonnej. Uwielbiali ją wszyscy w parafii, zawsze służyła dobrą poradą, słowem otuchy lub czymkolwiek innym co tylko człowiek potrzebował. Prowadziła scholę, lekcje rzemiosła dla najmłodszych, a gdy starczało jej sił udawała się do domu starców żeby odczytywać im Słowo Boże. Była to bez wątpienia osoba zbliżająca się wielkimi krokami do świętości. 

 

Po kilku latach zostałem przeniesiony na inną parafię, ponieważ po śmierci proboszcza pozostała ona bez opieki. Wtedy zupełnie zatraciłem się w mojej posłudze, przykładając się z całych sił do wiernej służby Panu. 

 

Pewnej nocy we śnie odwiedziła mnie siostra Anastazja i odwiedzała mnie tak regularnie, noc w noc. Czułem, jakbyśmy zostawali przyjaciółmi od serca, wiecznymi towarzyszami w krainie sennej. 

 

Z początku sny te niewiele różniły się od rzeczywistości, spędzaliśmy razem czas na plebanii rozmawiając o sprawach nam bliższych lub dalszych. Początkowo siostra była lekko nieśmiała, ale bardzo sympatyczna, dokładnie tak jak ją pamiętałem, dopiero po czasie stawała się coraz odważniejsza. Opowiadała mi o tym jak bardzo bliska jej sercu jest męka Pańska i jak to właśnie mnie wybrała na swojego sojusznika w ukończeniu dzieła jej powołania. Możesz w to uwierzyć? 

 

Spotkaliśmy się następnego dnia po owym śnie. Siostra nie posiadała się z radości, że jej modlitwy zostały spełnione i opowiedziała mi na czym dokładnie jej powołanie polega. 

 

Byłem z początku sceptyczny, ale silna wiara pomogła mi spełnić prośbę siostry. 

 

Anastazja położyła się na wcześniej przygotowanym krzyżu. Nieustannie odmawiała modlitwy, kiedy ja wbijałem jej gwoździe. Podczas przebijania pierwszej dłoni dźwięk pękającej kości przyprawił mnie o mdłości i płacz, jednak siostra prosiła mnie, żebym się nie lękał i kontynuował. Przebicie drugiej dłoni przyszło mi wcale nie łatwiej, młotek omykał mi się we wszystkie strony, bo rzewne łzy rozmazywały mi widok. Podczas przebijania nóg siostra śpiewała psalmy żeby dodać mi otuchy. 

 

Gdy leżała ukrzyżowana na wzór Pański patrzyła na mnie uśmiechnięta, choć z lekkim grymasem bólu. Z wielkim trudem udało mi się postawić krzyż do pionu. Siostra poprosiła mnie o wypełnienie ostatniej części powołania, dodając mi otuchy i powtarzając, jak wielką przysługę robię Panu Bogu. Przebiłem jej więc prawy bok a ona spojrzała w górę, bo wiedziała, że u bram nieba czeka na nią Święty Piotr, dumny, że spełniła wolę Boga. 

 

Wiem, że zrobiłem dobrze. Bo kim jesteś, skoro chcesz mnie odsunąć od woli Boskiej? 

 

-Pańskim prokuratorem, a pan nigdy nie był księdzem. 

Koniec

Komentarze

Hej Czytało się dobrze i historia zaciekawiła mnie. Więc dobrze został przygotowany grunt pod twista. Ale ten, słodki Jezu i wszyscy święci, był tak niespodziewany, że niestety w mojej ocenie wypadł mało wiarygodnie. Ale sam pomysł jest dobry i wart dopracowania :) Pozdrawiam :) P. S. Warto czytać i komentować teksty innych użytkowników, by zwiększyć sobie liczbę odwiedzających ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Chyba nie do końca pojęłam, Kemarii_x, co miałaś nadzieję opowiedzieć, skutkiem czego trudno mi uwierzyć zarówno w czyn zakonnicy, jak i księdza/ nie księdza. Nie zauważyłam fantastyki.

Wykonanie mogłoby być lepsze.

Czemu służą odstępy między akapitami?

 

mając sio­strę na bacz­nej uwa­dze. → Mieć baczenie na kogoś to zwracać nań szczególną uwagę. Nie wydaje mi się, aby można mieć kogoś na bacznej uwadze.

Proponuję: …bacznie obserwując siostrę.

 

żeby od­czy­ty­wać im słowo Boże. → …żeby od­czy­ty­wać im Słowo Boże

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Slowo-Boze;2532.html

 

jak wiel­ką przy­słu­gę robię dla Pana Boga. → …jak wiel­ką przy­słu­gę robię Panu Bogu.

Przysługę robi się komuś, nie dla kogoś.

 

że u bram nieba czeka na nią świę­ty Piotr… → …że u bram nieba czeka na nią Świę­ty Piotr

 

-Pań­skim pro­ku­ra­to­rem, a Pan nigdy nie był księ­dzem. → Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza. Zwroty grzecznościowe piszemy wielką literą, kiedy zewracamy się do kogoś listownie.

Winno być: Pań­skim pro­ku­ra­to­rem, a pan nigdy nie był księ­dzem.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hej,

opowiadanie jest dobre, ale podobnie jak regulatorzy nie wiem, gdzie tu fantastyka. Nie przepadam za horrorami, ale myślę, że trzymają w napięciu.

Pozdrawiamsmiley

Prowadziła ona katechezy

 

Autorko, fantastyka (a więc i horror) mogła wejść właśnie przez sny. Zaczęłaś ten wątek i nic z nim nie zrobiłaś.

 

 

Teksty zahaczające o sprawy światopoglądowe wymagają sporego taktu, mam wrażenie, że bardzo zgrabnie się poruszałaś po trudnym terenie.

 

Dobrze piszesz, przyjemnie się czyta. 

The KOT

Fantastyka (a więc i horror) mogła wejść właśnie przez sny. Zacząłeś ten wątek i nic z nim nie zrobiłeś.

Eldil, zaznacz do kogo piszesz, bo myślę, że do mnie, a jeżeli tak to zaczęłaś i zrobiłaślaugh

Fakt, nie dokończyłam i nie wiem dlaczego. Więc zrobię to teraz: opowiadanie nie trzymało mnie w napięciu, nie wywołało strachu ani lęku. Myślę, że jeśli odwróciłabyś rolę(piszę do autorki) i czytalibyśmy je od strony zakonnicy – wtedy byłby horror. A tak przeczytałam zeznania psychopaty.

Nadal uważam, że tekst jest dobrysmiley

Mój błąd. Pisałem do… autorki laugh Co nie zmienia faktu, że masz rację Millis, już poprawiam.

The KOT

Eldil, dzięki Tobie dokończyłam komentarzwink

@Kemarii_x popraw wskazane błędy, kolejnym czytelnikom będzie się lepiej czytało.

Mnie twist zaskoczył i usatysfakcjonował.

Opowieść mroczna i intrygująca. Idea bezwolnego popełnienia zbrodni jest ciekawa i przerażająca.

Lożanka bezprenumeratowa

Jako wstęp ok. W szorcie trudno o przestrach i zbudowanie napięcia. Pomysł jest, ale prosi się o rozwinięcie. Pozdrawiam.

Cześć,

 

podpisuję się pod opinią Regulatorów, nie wiem co ta historia miała za ambicję przekazać, zgubiłem się w tym, niezrozumiałym dla mnie, świecie.

 

Dużo w szorcie jest zdań, które uważam za uproszczenia, wytrychy fabularne, które spajają historię na sznurki uzasadniając pewne zdarzenia, nie wyjaśniając czytelnikowi co się właściwie stało. Przykłady:

 

Ze względu na rozporządzenie biskupa do pomocy została przydzielona nam siostra zakonna.

Co to za rozporządzenie i kim są “my”?

 

Dopiero wtedy zacząłem zauważać w niej coś niezwykłego, jednak nie wiedziałem czym dokładnie jest to spowodowane.

Coś niezwykłego? Czyli co?

 

Wtedy zupełnie zatraciłem się w mojej posłudze, przykładając się z całych sił do wiernej służby Panu. 

Co konkretnie oznacza to “zatracenie”?

 

Ja nie rozumiem i nie akceptuję takiego budowania fabuły.

 

Pozdrawiam!

 

 

Che mi sento di morir

Fantastyka jako sen jest dla mnie dość mocno naciągana, ale niech będzie. Jednak zgodzę się z przedmówcami – nie bardzo wiem, co chciałaś przekazać. Zakończenie, na które nie było żadnych poszlak, było zbyt zaskakujące.

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Pańskim prokuratorem

Zastanawiam się, czy słowo “pańskim” jest tu odpowiednie. O ile pasuje to do adwokata, to prokurator raczej nie reprezentuje oskarżonego.

Zakończenie mnie również zaskoczyło, a ponieważ to najważniejsza część tego krótkiego tekstu, to uważam, że całość jest niezła.

Nowa Fantastyka