- Opowiadanie: Hesket - Cylinder cd.

Cylinder cd.

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Cylinder cd.

Więk­szość osób zgro­ma­dzo­nych w sali, ob­ser­wo­wa­ła wi­do­wi­sko ze zwy­kłą, ludz­ką cie­ka­wo­ścią, resz­ta w ogóle nie wi­dzia­ła co się wy­da­rzy­ło, po­nie­waż wpa­trzo­na była w smart­fo­ny.

– Koleś jest nie­zły – sko­men­to­wał ktoś.

– Nie wi­dzia­łem jesz­cze cze­goś ta­kie­go – po­wie­dział inny.

Nikt nie po­trak­to­wał tego na poważnie, bo niby dlaczego? W końcu to sztucz­ka, złu­dze­nie – nie­waż­ne, wszyst­ko w ra­mach pro­gra­mu. To nic, że pod sto­li­kiem na któ­rym stał cy­lin­der, widać było tylko nogi ilu­zjo­ni­sty – magia to magia. Poza tym, my­śla­mi, część pra­cow­ni­ków była już w domu. Kto by się przej­mo­wał po­żar­ciem ko­le­gi pod­czas przed­sta­wie­nia, za które pła­ci­ła firma, tym bar­dziej, że po­łknął go ka­pe­lusz. Uwie­rzyć w coś ta­kie­go, to wy­ka­zać się na­iw­no­ścią – zni­żyć się do po­zio­mu przed­szko­la. My? Po­waż­ni lu­dzie z kor­po­ra­cji? Pod kra­wa­ta­mi i z tecz­ka­mi w dło­niach? Ja? Sze­fo­wa dzia­łu kadr i za­trud­nie­nia mam uwie­rzyć w tę szop­kę? Ab­so­lut­nie – ale chęt­nie zo­ba­czę, co bę­dzie dalej.

Ilu­zjo­ni­sta za­glą­dał do środ­ka ka­pe­lu­sza. Uśmie­chał się, jakby spra­wia­ło mu wy­jąt­ko­wą ra­dość pa­trze­nie w cze­lu­ści swo­je­go na­kry­cia głowy. Na­chy­lił się jesz­cze bar­dziej.

– Wrócę jesz­cze do pana – po­wie­dział. Szyb­kim, ener­gicz­nym ru­chem wy­pro­sto­wał się i bły­ska­wicz­nie od­wró­cił w stro­nę pu­blicz­no­ści.

– Pro­szę się nie mar­twić o ko­le­gę – prze­mó­wił. Głos miał po­waż­ny, co kłó­ci­ło się cał­ko­wi­cie z jego po­god­nym, we­soł­ko­wa­tym uspo­so­bie­niem – wcho­dzi­ło w re­ak­cję jak ocet z sodą. – Jest w bez­piecz­nym miej­scu. Nic złego mu nie grozi i myślę, że czuje się świet­nie. Jak dotąd nikt się nie uskar­żał. – Pod­niósł rękę z wy­pro­sto­wa­nym pal­cem wska­zu­ją­cym. – Wszy­scy byli wy­jąt­ko­wo za­do­wo­le­ni.

Ci, któ­rzy ga­pi­li się jak dotąd w wy­świe­tla­cze smart­fo­nów, pod­nie­śli głowy – słu­cha­li.

– Po­zwo­lą pań­stwo, że prze­pro­wa­dzi­my eks­pe­ry­ment – kon­ty­nu­ował mag. – Pro­sił­bym aby­ście wrzu­ci­li do cy­lin­dra swoje te­le­fo­ny. Prze­pra­szam – po­pra­wił się. – Smart­fo­ny. Pro­szę mi wy­ba­czyć, je­stem trosz­kę sta­ro­mod­ny.

Na sali za­pa­no­wał cisza.

– Oczy­wi­ście tylko na czas trwa­nia do­świad­cze­nia – dodał.

Gdy nie­któ­rzy po­sta­no­wi­li to zro­bić, resz­ta po­szła w ich ślady bar­dzo szyb­ko. Do cy­lin­dra usta­wi­ła się długa ko­lej­ka. Na­stęp­nie wszy­scy wró­ci­li na swoje miej­sca. Je­dy­ną osobą, która zo­sta­ła na wi­dow­ni był Bar­tek.

– Kto nie kocha mu­zy­ki?! – krzyk­nął ilu­zjo­ni­sta. – Któż nie lubi śpie­wać?! – Za­czął tań­czyć wal­czy­ka. Ob­ra­ca­ła się, wi­ro­wał, był jak w tran­sie. Jego cien­kie włosy, de­li­kat­ne jak sieć pa­ję­cza, uno­si­ły się i opa­da­ły. Gdy jego twarz zro­si­ły pierw­sze kro­ple potu, za­stygł w bez­ru­chu, na­stęp­nie ukło­nił się nisko.

– Dzię­ku­ję – wy­sa­pał. Się­gnął za rondo ka­pe­lu­sza, pod­niósł go de­li­kat­nie i na­ło­żył na głowę. Wy­szep­tał cicho słowa, któ­rych nikt nie ro­zu­miał, jed­no­cze­śnie ma­chał ręką, jakby ma­lo­wał nie­wi­docz­ny obraz.

– Teraz za mną! – roz­ka­zał. Ruszył w stro­nę wyj­ścia, a za nim wszy­scy, któ­rzy zo­sta­wi­li swoje smart­fo­ny w cy­lin­drze.

Salę w któ­rej po­zo­stał tylko Bar­tek, wy­peł­nia­ło dusz­ne, gęste po­wie­trze. Mu­siał wyjść – na­tych­miast. Wie­dział, że jeśli tego nie zrobi, za­słab­nie, a w naj­lep­szym wy­pad­ku zwró­ci treść żo­łąd­ka.

Kiedy zna­lazł się na ko­ry­ta­rzu, zo­ba­czył jak uczest­ni­cy przed­sta­wie­nia po­dą­ża­ją za ilu­zjo­ni­stą. Sły­szał ich śpiew. Me­lo­dia wy­da­ła mu się znana. Po chwi­li do­pie­ro sobie przy­po­mniał. Była to pio­sen­ka ,,Pe­ople Are Stran­ge’’ ze­spo­łu The Doors.

Koniec

Komentarze

No, OK. To mamy ciąg dalszy, coś się zaczyna dziać, ale to nadal za mało, bo wciąż nie wiemy kim jest iluzjonista, czym jest przestrzeń w kapeluszu, gdzie się podział połknięty koleś, czemu wszyscy idą za iluzjonistą. Będzie to dalej ciągnął? Bo zrobiło się ciekawiej, a ja nadal nie wiem co chcesz mi opowiedzieć.

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

A ja mam propozycję: napisz całość opka i. dopiero wtedy zamieść????. Chętnie przeczytam.

Już tylko spokój może nas uratować

Znaki zapytania wbił sam aparat (to ten iluzjonista zapewne;)

Już tylko spokój może nas uratować

Dziękuję Outta Sewer. Z założenia miała to być krótka forma, jako odskocznia od innego tekstu nad którym pracuję. Możliwe, że wrócę do Cylindra, jak skończę właściwy projekt. Rybak3, jest to prawdopodobne, że przysiądę do tego. Myślę, że nie będę usuwał Cylindra, tylko w przyszłości wrzucę rozwinięcie tej historii. Cieszy mnie bardzo, że podoba się to moje pisanie. Jest to dla mnie wielka motywacja do dalszej pracy. Pozdrawiam :-)

Hesket, cześć.

Udało mi się w końcu zajrzeć do Twojego tekstu.

Muszę przyznać, że piszesz całkiem nieźle, tak więc dobrze się czyta. Przyjrzałbym się przecinkom, czy wszędzie są słusznie umiejscowione. Tutaj nie będę się wymądrzał, bo sam się z nimi nie lubię, ale kilka razy wybijały mnie z rytmu zdania. W zasadzie jako przykład już pierwsze zdanie:

Większość osób zgromadzonych w sali, obserwowała widowisko ze zwykłą…

W dalszej części zdania jest ich jeszcze kilka i ten pierwszy jak dla mnie jest zbędny.

Co do historii, wiele nie mogę powiedzieć. Nie czytałem niestety poprzedniej części, tak więc ta niewiele mi powiedziała. Jest świat korpo, jest iluzjonista, który chyba zna prawdziwe czary, a nie tylko sztuczki, ale na końcu wszystkie karty zostawiasz otwarte, tak więc zupełnie nie wiem, co się w sumie wydarzyło.

Pozdrawiam! 

Realuc, dziękuję. Pozdrawiam.

Czytałem z zaciekawieniem i chętnie przeczytam kontynuację, o ile nie będzie to horror lub postapo. Takie omijam dużym łukiem, na ogół. Pozdrawiam.

Koala75, dziękuję. Pozdrawiam.

Dobrze napisane, szkoda, że to fragment :(

Nikt nie potraktował tego na poważnie, bo niby dlaczego?

Trochę dziwi, że w sumie na nikim nie zrobiło wielkiego wrażenia, że gość zniknął w cylindrze ;)

 

 

Zgadzam się z Rybakiem, może posklejaj wszystko w całość i wrzuć jako jedno opowiadanie.

 

Powiem więcej. –

Tu brakuje półpauzy na początku (to wypowiedź jak rozumiem?).

grzelulukas, dziękuję. Wprowadziłem poprawkę. Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka