- Opowiadanie: Mesembri - Idealny Czytelnik

Idealny Czytelnik

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Biblioteka:

NoWhereMan

Oceny

Idealny Czytelnik

 Poe Tah długo już nie słyszał od swojego przyjaciela, wynalazcy. Zmartwiony przedłużającą się ciszą, postanowił go odwiedzić.

 

 – Nad czym pracujesz, Autoriksie?

 – Spójrz. – Wytarłszy ręce w ścierkę, skinął głową na siedzącą w fotelu postać. – To Icek, Idealny Czytelnik. 

 Poe przyjrzał się maszynie. Podobieństwo do człowieka było uderzające. Z bliska mógł dostrzec pory, żyłki i dziaby pokrywające sztuskórę.

 – Daj mu swój tomik poezji.

 Icek szybko przejrzał dany mu egzemplarz i uraczył ich głęboką, celną interpretacją wierszy. Gdy skończył, wręczył Poemu banknot.

 – Świetna lektura, kupuję.

 – Faktycznie, niezły. – Połechtany i zadowolony, schował pieniądz do kieszeni. – A co myśli o twoich?

 Autoriks podał Ickowi rękopis swojego najnowszego dzieła – „Atlas Zbulgotany”. Icek czytał w ciszy, drapiąc się okazjonalnie po policzkach. Rozglądał się za każdym razem, gdy zza okna dochodził świergot ptaków. W końcu osądził: 

 – Nudne, nie podobało mi się. Dwa na dziesięć.

 Wynalazca zmarkotniał, ale przyjaciel poklepał go po plecach, próbując go na swój sposób pocieszyć:

 – Ha. Może po prostu piszę lepiej od ciebie.

 Wtedy usłyszeli krzyk.

 – Hola. – Icek wymachiwał im przed nosami tomikiem poezji. – Ten egzemplarz jest uszkodzony. Żądam zwrotu pieniędzy!

 Spojrzeli po sobie.

 – Hm. Zdecydowanie wymaga ulepszeń. Wróć jutro.

 

 Poe wrócił nazajutrz. W domu Autoriksa panował większy bałagan, niż zazwyczaj. Icek siedział spokojnie i wpatrywał się w przybyłego gościa. Wyglądał inaczej.

 – Co mu zrobiłeś?

 – Temu. Nie zapominaj, że to tylko maszyna. 

 – Ale gdzie jego uszy?

 – Wyrzuciłem. – Autoriks zaklaskał. – Razem z głośnikiem. Teraz żaden dźwięk go nie rozproszy, nie będzie też narzekał.

 Poe nie był przekonany, ale ufając w intelekt przyjaciela, dał mu szansę. Razem wybrali książkę niewielkiej objętości – „Folwark Nierząd” – i przekazali Ickowi. 

 Icek, przeczytawszy pierwszych kilkanaście stron, szybko przekartkował resztę. Zamknął książkę z trzaskiem, bujnął się na krześle, po czym podłożył ją pod krótszą z nóżek. Teraz krzesło stało stabilnie. Zadowolony, skrzyżował ręce i zaczął gwizdać.

 – To tak ma być?

 – Hm. Wróć za tydzień.

 

 Wrócił – tak, jak się umówili.  

 – W jaki sposób ma on czytać?!

 Icek siedział nieruchomo na kanapie. Twórca pozbawił go nóg i głowy.

 – Ha. Nie może! Nie przeczyta! Ani nie ponarzeka, nie oceni, do niczego się nie przyczepi i nie ucieknie. Ale spójrz – zostawiłem mu rączki do płacenia!

 Poe przyznał, że Autoriks to geniusz.

Koniec

Komentarze

 Poe Tah długo już nie słyszał od swojego przyjaciela, wynalazcy.

Coś jest nie tak z tym zdaniem. Czego Poe nie słyszał od swojego przyjaciela?

 

Trochę ciężko momentami się rozeznać, kto mówi, bo nie określasz konkretnie podmiotu. Niby można się domyślić, ale po co, skoro w didaskaliach można konkretniej?

Krótka historyjka z całkiem trafną i zabawną puentą, tylko ona raczej pasuje do wydawców, a nie do twórców. Twórca raczej wolałby, żeby jego dzieła były czytane, a to wydawcy właśnie zależy na sprzedaży.

 

Pozdrawiam sedecznie

Q

Known some call is air am

 – Faktycznie, niezły. – Połechtany i zadowolony, schował go do kieszeni. – A co myśli o twoich?

Ze zdania wynika, że Poe schował do kieszeni, no chyba czytelnika;)

 

Poza okresową utrata podmiotu czyta się dobrze. Zabawny tekst. Gorzko-zabawny, ale faktycznie można spotkać autorów, którzy nie chcą opinii tylko peanów.

 

 

Lożanka bezprenumeratowa

@Outta Sewer – chciałem uniknąć form, które w żaden sposób nie pchają historii naprzód, próbując wskazać mówców w inny sposób. Przyjmuję do wiadomości, że wyszło inaczej niż chciałem :D

@Ambush – racja, a przecież cały by mu się nie zmieścił, chyba że to magiczna kieszeń! Dodałem agentowi pacjenta. :) 

 

Miłego wieczoru!!

 

 Poe Tah długo już nie słyszał od swojego przyjaciela, wynalazcy.

W krótkim tekście łatwo można wprowadzić poprawki i warto. W dłuższym też warto dla dla zwykłych czytelników.

Zabawny, zaiste genialny pomysł. :)

Ot, taki sobie pomysł i podejrzewam, że chyba miało być zabawnie, ale cóż, mnie historyjka nie rozbawiła.

 

po­kle­pał go po ple­cach, pró­bu­jąc go na… → Czy oba zaimki są konieczne?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Niedawno odsłuchałem Bajki robotów, to opowiadanie kojarzy mi się z jedną, w której pewien wynalazca stworzył maszynę, która chyba umiała wszystko stworzyć, spełniać wszelkie życzenia. Tam urządzenie miało służyć do podstępu, chyba sprawdzenia, co u konkurenta. I na koniec okazało się, że to wynalazca był w środku i przewidując życzenia, zaopatrzyło się w potrzebne materiały.

Zagadka za sto punktów: kto to jest Bladawiec?laugh

audaces fortuna iuvat

Trochę się męczyłem przy czytaniu. Może trochę inny styl lepiej by się tu sprawdził, bo wydawało mi się to trochę sztuczne.

Natomiast uważam, że końcowa wersja czytelnika idealnego wcale taka idealna nie jest. Jako początkujący pisarz mam wrażenie, że równie ważne, jak ręce dające pieniądze, są usta wygłaszające pochwały. Ale tylko pochwały, bo przecież co to za idealny czytelnik, co będzie nas krytykował? ;)

Pozdro

NP

Zapraszam na mój kanał YouTube

Spoko historyjka i chyba nic więcej nie mogę napisać ;)

 

dziaby – chodzi o tatuaże?

Atlas zbulgotany – niech ktoś to napisze wreszcie!! Przypomina mi się Lem z maszyną do pisania wierszy, klimat tutaj też podobny jak u Niego :)

 długo już nie słyszał od swojego przyjaciela

To jest dosłownie przełożony angielski idiom – tak nie robimy. Można powiedzieć np. że dawno nie miał wiadomości od swojego przyjaciela.

 skinął głową na siedzącą w fotelu postać

Hmmm. Skinął głową raczej w kierunku postaci.

 szybko przejrzał dany mu egzemplarz

Teoretycznie nie jest to błąd, ale – hmm.

 Połechtany i zadowolony

W tym kontekście to to samo.

 drapiąc się okazjonalnie

Drapiąc się od czasu do czasu. https://sjp.pwn.pl/szukaj/okazjonalnie.html

 , próbując go na swój sposób pocieszyć:

To wynika z dialogu.

– Hola.

Tu nie miało być wykrzyknika?

 wymachiwał im przed nosami

Przed nosem – to idiom.

 Autoriks zaklaskał.

? Dlaczego?

 książkę niewielkiej objętości

Może lepiej: niedługą książkę?

 przekazali Ickowi

Wręczyli. https://sjp.pwn.pl/szukaj/przekaza%C4%87.html

 W jaki sposób ma on czytać?!

Nienaturalne w kontekście: Jak on ma czytać?!

Poe przyznał, że Autoriks to geniusz.

I słusznie przyznał :)

Elegancki i zabawny szorcik. Dobrze się czytało oraz uśmiechnęło. Tak trzymać! (Ale nie tłumacz dosłownie angielskich idiomów…)

 opowiadanie kojarzy mi się z jedną, w której pewien wynalazca stworzył maszynę, która chyba umiała wszystko stworzyć, spełniać wszelkie życzenia

Faktycznie trochę w stylu Trurla i Klapaucjusza :)

 Ale tylko pochwały, bo przecież co to za idealny czytelnik, co będzie nas krytykował? ;)

Prawda, prawda XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Krótki, przyjemny tekst. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Urokliwe i zabawne, choć wniosek dość łatwy, a też wydaje mi się, że najlepiej opowiadać historie, a nie opowiadać o losie opowiadacza historii.

Wyglądał inaczej.

Aż się prosi o coś namacalnego.

„Atlas Zbulgotany”.

Ależ proszę napisać.

 

Pozdrawiam, dyżurny.

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Hmm, dobre i ironiczne. Puenty idzie się szybko domyślić, ale i tak pokazana wyraźnie. Sam tekst napisany przystępnie, choć czasem miałem wrażenie, że jakieś zdanie brzmi… dziwnie . “Wyglądał inaczej” choćby – popsuło mi rytm, co w tak krótkim tekście raczej zostawia trwały ślad.

Tym niemniej dobry koncert fajerwerków. I nawet nie jestem idealnym czytelnikiem ;)

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Nowa Fantastyka