- Opowiadanie: Koala75 - Obłędny sen

Obłędny sen

Bez zamiaru obrażania kogokolwiek zdradzam, że inspiracją tego droubla był konkurs „Obłędnia” oraz obraz i piosenka z reklamy na YT: Animex, Berlinki „Przebój”. 

Oceny

Obłędny sen

Na nocny dyżur w firmie zabrałem śpiwór. Mogłem spać, bo alarm, włączający się w razie awarii, obudziłby umarłego. Byłem zmęczony, więc po zapakowaniu się do śpiwora natychmiast zasnąłem. Spodziewałem się, że będę spał bez marzeń sennych, lecz nie było mi dane. Przyśniło mi się, że się obudziłem i wyszedłem na dziedziniec przed firmą. Spojrzałem na niebo i stwierdziłem, że prawie nie widzę gwiazd mimo braku chmur.

 – Co u licha je zasłania? – powiedziałem do siebie.

To były statki kosmiczne Obcych, poruszały się i lądowały bezszelestnie. Gdy w pobliżu był człowiek, z maszyny wydobywał się rój jakby much, ale wielokrotnie większych od ziemskich i obsiadały nieszczęśnika, nie dając się odgonić. Po chwili leżał w jakimś kokonie z cieczy wydzielanej przez te owady i zamieniającej się w elastyczną powłokę. Nie zdążyłem się schować do budynku i też dopadły mnie muchy Obcych, a może to właśnie byli Obcy, kosmici, więc po chwili leżałem.

– Co za okropne majaki – powiedziałem na wpół obudzony. Chciałem się przewrócić na drugi bok, jednak w ciasnym śpiworze nie było to łatwe. Usiłując tego dokonać, zrozumiałem, że nie mogę ruszać rękami, leżę przed budynkiem na trawie, zapakowany w plastik jak parówka.

– Nie chcę do garnka! Głupi sen! Chcę się obudzić! – krzyknąłem.

Koniec

Komentarze

leżę przed budynkiem na trawie, zapakowany w plastik jak parówka.

Parówki się odwija z tej folijki, zanim się je wpakuje do garnka, więc jest szansa, że bohater się uratuje ;D

To chyba miał być horror, ale mnie rozbawił ;)

It's ok not to.

Cześć Koalo!

 

Po lekturze drabbla pozostaje mi jedynie wyrazić głęboki żal, że nie stworzyłeś pełnoprawnego opowiadania na potrzeby konkursu. Coś mi mówi, że to by była prawdziwa petarda :)

 

Przyśniło mi się, że się obudziłem

Od razu skojarzył mi się świadomy sen. Kiedyś, jak miałem więcej czasu (czytaj: na studiach), próbowałem się w to bawić, z całkiem dobrymi efektami. Wrażenia są niesamowite, ale ciężko się wyspać :)

„Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy”

Krótkie, a horror! Gratuluję!

Lożanka bezprenumeratowa

Pierożku, dobrze, że tak, bo to miał być żarcik. :)

Cezary, jeszcze nie umiem pisać opowiadań i chyba się nie odważę. :)

Łowuszko, dziękuję za gratulacje, ale to wcale nie miał być horror. Pszipadek. :)

… ?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, czy dobrze domyślam się, że jest to pytanie, co było dalej? Jeżeli tak, to nie wiem. Może się obudził w śpiworze, a może na innej planecie, a może…

Ale co się stało?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, teraz nie rozumiem pytania. Odpowiedziałem Ci na komentarz: “…?”

Pytasz “Co się stało?” Z czym?

Z bohaterem. To wszystko sen, czy co?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, jak czytelnik woli. :)

Misiu, nie żeby coś, ale ta wizja jest przerażająca – skończyć jako żywa parówka surprise!

Jak zawsze u Ciebie, szukałam czegoś rozczulającego, a tu takie szaleństwo i – w zasadzie – sen? Nie sen? Szkoda, że nie brałeś udziału w konkursie.

Pozdrawiam.

Oj, Misiu, Misiu. Nie byłam wczoraj za bardzo rozumna, to i nie zrozumiałam.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, jak zawsze chylę czoła/czoło wobec Twojej umiejętności dobierania obrazków i gifów. :)

Po czarnych piątkach, weekendach pora na kolor niebieski?

Ech, Misiu, własny sny nie zawsze są dla mnie zrozumiałe, a co dopiero mówić o cudzych… W dodatku nie wiem, jak to jest śnić się parówką. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

W zasadzie “niebieskie poniedziałki” oznaczały dawniej… mmm… trochę co innego ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Reg, też nie wiem i obym się nie dowiedział. Nie używam teraz śpiwora. :)

Tarnino, słyszałem tylko o “szewskich poniedziałkach” :D

Nie używam teraz śpiwora. :)

Rozumiem, Misiu. Po takim śnie też miałabym traumę.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

słyszałem tylko o “szewskich poniedziałkach” :D

No, właśnie – to to samo :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Reg, śpiwora w domu nie używam, bo nie ma potrzeby, a sen to licentia poetica. :)

Tarnino, nie wiedziałem i muszę przyznać, że “niebieskie” nie dyskryminują. :)

…a sen to licentia poetica. :)

Misiu, i niech tak zostanie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Regyes, :)

Tarninolaugh

M.G.Z., przepraszam, że nie odpowiedziałem na Twój wpis. “Niebieski poniedziałek “ chyba go przykrył. Zdarza się, że odpowiadasz na czyjś komentarz i w tym czasie wpada nowy, czego nie zauważasz. :( Mam nadzieję, że nie rozczarowałaś się, nie znajdując w tekście czegoś rozczulającego. Może rozwijam się? Nie do tego stopnia jednak, żeby napisać opowiadanie i wystartować z nim w konkursie. Za wysokie progi na koali nogi. :) Jeszcze raz przepraszam.

Oj, Misiu, Misiu. Odwagi heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, jak dotychczas, odwaga przegrywa z rozwagą. :)

Tarnino, mam nadzieje, że dałaś ten link, mając na myśli drugą opcję. :)

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Misiu,

M.G.Z., przepraszam, że nie odpowiedziałem na Twój wpis. “Niebieski poniedziałek “ chyba go przykrył. Zdarza się, że odpowiadasz na czyjś komentarz i w tym czasie wpada nowy, czego nie zauważasz. :( Mam nadzieję, że nie rozczarowałaś się, nie znajdując w tekście czegoś rozczulającego. Może rozwijam się? Nie do tego stopnia jednak, żeby napisać opowiadanie i wystartować z nim w konkursie. Za wysokie progi na koali nogi. :) Jeszcze raz przepraszam.

Nic to, a rozwijasz się z pewnością… Za wystartowanie w konkursie nic nie grozi, więc zawsze spróbować warto, a czego Misio się nie nauczy, tego Misiek nie będzie umiał… ;)

Tarninoheart

M.G.Z., nie odpowiada mi w ogóle idea konkursów literackich, rozumiem, że jest to forma dopingu do napisania czegoś na określony temat, w zadanym czasie i ograniczeniach długości. Wolę się bawić na własnych zasadach i nie obawiać się, że znudzę czytającego długim tekstem. smiley

czego Misio się nie nauczy, tego Misiek nie będzie umiał… ;)

Otóż to ^^

nie odpowiada mi w ogóle idea konkursów literackich, rozumiem, że jest to forma dopingu do napisania czegoś na określony temat, w zadanym czasie i ograniczeniach długości

Tak jakby. Nie każdemu to odpowiada.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Misiek jest uparty i woli uczyć się czegoś innego. :)

Umknął mi gdzieś ten drabblak, a bardzo klimatyczny. Skojarzyło mi się trochę z Mass Effect, którego kiedyś chętnie ogrywałam. Poza tym zgadzam się z którymś z przedpiśców, mogłoby z tego powstać fajnie opko :P

 

PS. Chyba się cieszę, że nie oglądam TV i nie widziałam tej reklamy parówek :P

Strażniczko, nie mam nic przeciw temu, żeby ktoś to rozwinął, pisząc ciąg dalszy. Miło, że zajrzałaś.

Też jestem za rozwinięciem tego w pełne opowiadanie. Albo chociaż szorcik. Bo nieźle się zapowiada.

Babska logika rządzi!

Finklo, Twoje życzenie jest dla mnie… inspiracją, ale nieprędko je spełnię z przyczyn… obiektywnych. :)

Poczekamy…

Babska logika rządzi!

Finklo, doceniam, ale najwcześniej może w przyszłym roku zadziała wypoczęta wena. :)

Przyszły rok już niedługo.

Babska logika rządzi!

Finklo, to prawda. ale będzie miał ponad trzysta dni, mam nadzieję.

Prawdopodobieństwo dość wysokie… ;-)

Babska logika rządzi!

Finklo, w obecnych czasach nie można mieć pewności, zostaje prawdopodobieństwo i predictability :)

Fajne, ale również chętnie bym przeczytał dłuższą wersję.

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Pisarzu, może w przyszłym roku powstanie jakiś ciąg dalszy.

Nowa Fantastyka