- Opowiadanie: Eglateremei - Ignis obiit

Ignis obiit

Znalazłem to ostatnio przekopując dysk. Spośród ostatnio dodanych prac jest to twór chyba najbardziej przemyślany, ponieważ ten faktycznie podlegał redakcji, a i uczucia, które go stworzyły były już nieco okrzepłe. Napisałem to po śmierci wujka kilka lat temu i choć nie znaliśmy się z byt dobrze – tak on jak i ja jesteśmy dość wycofani i skryci wśród rodziny – tak czułem tutaj jakąś nić porozumienia.

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Ignis obiit

Noc ogarniała całość jego istnienia. Coraz bardziej ściskała go w swoje żelazne sidła. Słaniając się na plazmowych nóżkach brnął dalej w mroku wiedząc, że każdy oddech może być jego ostatnim. Zbawienny tlen będący podstawą jego istnienia teraz mógł przynieść zagładę, wraz z każdym podmuchem przetaczającym się po tej bezkresnej pustce. Gwiazdy, drzewa, szum wody płynącej w korytach rzek, ludzki śmiech i płacz, radości i smutki, trwające dookoła jego życiowej podróży życia odeszły daleko zań. Ostatni płomień w ciemności buntujący się pod naporem groźby oka Samaela, które bezustannie mu towarzyszyło. Trwał, brnąc dalej w mrok, ponieważ wiedział, że koniec wędrówki jest bliski. Odeszły wszelkie wątpliwości i bojaźń; odeszło zwątpienie, a na ich miejsce wkroczył bezmierny spokój. Koniec wędrówki był bliski…

 

Ignis obiit

Koniec

Komentarze

Cześć, Eglateremei!

Trudno komentować teksty, które powstają jako emocjonalne katharsis dla autora, bo chociaż współczuję straty wujka i rozumiem potrzebę przelania pewnych przemyśleń na papier, to jednak lektura nie przynosi mi, jako czytelnikowi, żadnej satysfakcji. Przede wszystkim: błędów jest zdecydowanie zbyt dużo jak na tak krótki tekścik. Właściwie każde zdanie zawiera jakiś błąd, a ogólne przesłanie zupełnie mi się wymyka. Mamy tu kilkulinijkowy opis odejścia, który nie jest ani nowy, ani interesujący. Powtórzę: rozumiem cel powstania tego tekstu, ale jako dzieło literackie raczej się nie broni.

Pozdrawiam i życzę powodzenia przy kolejnych tekstach.

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Dobry wieczór Eglateremei!

 

Nieraz zdarzało mi się pisać coś szybciej lub wolniej, właśnie w potoku emocji. Dla mnie to wszystko miało niezwykłą wartość i kiedy czytałem fragment, widziałem znacznie więcej niż mógłby kiedykolwiek dojrzeć czytelnik. Twój tekst mógłbym dopasować do wielu moich nocnych wędrówek i smutków, ale to nie będzie Twój tekst tylko mój, zainspirowany Twoimi słowami.

Ten krótki fragmencik przedstawiający podróż i ciężar życia, warto by było rozszerzyć o wszystko to, czego tutaj brakuje. O całą historię, której nie opowiedziałeś czytelnikowi, zachowując przy tym ciężar emocjonalny. Zgadzam się z Gravel w kwestii literackości, choć wydaje się, że tekst ciąży w stronę tego co czasem robi poezja. Takie fragmenty mogłyby, moim zdaniem, funkcjonować ewentualnie w zbiorku, w którym wzajemnie by się uzupełniały. Jest to jednak specyficzna rzecz do czytania.

Nowa Fantastyka