Przedmową w pewnym sensie wyjmujesz utwór spod zwyczajnej oceny literackiej. Na razie to, powiedzmy, autoterapia, a z czasem dopiero doświadczenie formacyjne, które pomoże rozwinąć Twoją twórczość. Sam mam kilka takich tekstów, może nawet i niezłych, ale niezdatnych do publicznej prezentacji.
W obrębie przyjętych założeń poradziłeś sobie całkiem dobrze, rytm jest przyzwoicie utrzymany (w opisie sylabicznym 4+4/4+3m, w opisie sylabotonicznym trochej czterostopowy). Tylko przedostatni wers powinien raczej brzmieć Co mnie kiedyś też szukało.
Nie rozbudzić uczuć szał
Przeczenie wiąże dopełniacz: rozbudzić (kogo? co?) szał, ale nie rozbudzić (kogo? czego?) szału. Można naprawić na przykład: By przypadkiem od muśnięcia / Nie powrócił uczuć szał.
Z czasem, gdy uporządkujesz myśli, będziesz mógł spokojnie się zastanowić, czy wszystko już zostało na ten temat w literaturze powiedziane i to w sposób trafnie oddający Twoje uczucia. Jeżeli nie – to takie przemyślenia będą już punktem wyjścia do nowego, dojrzałego ujęcia, być może utworu o istotnej wartości poetyckiej. Na razie przypomina mi się wiersz w zbliżonym klimacie i konwencji, ale nieporównanie lepszy, niestety nie po polsku: Petersburg Nohavicy. Zobacz, porównaj…
Pozdrawiam i życzę poprawy samopoczucia,
Ślimak