- Opowiadanie: Koala75 - Irma i Ostycja

Irma i Ostycja

Jeszcze raz droubble. Więcej już nie będę się wtrącał w przygody Ostycji. Teraz muszę, bo się...

Oceny

Irma i Ostycja

Od mojego imiennika, Marka, usłyszałem o jego przygodzie z Ostycją. Czytam też najnowsze drabble na NF, więc nie zdziwiłem się, gdy Tuptek zaczął szczekać przy łazienkowych drzwiach i zobaczyłem w środku kobietę z miotłą oraz kotem. Tuptek jest uczulony na koty, a ja na czosnek. Pani alergolog prezentowała mnie na konferencji, jako szczególny przypadek nie do wyleczenia. Rozkichaliśmy się obaj, Tuptek uciekł z mieszkania, ja musiałem jakoś się pozbyć nieproszonych gości, nie narażając się na gniew wiedźmy. Nie wyglądała odrażająco, ale to jednak wiedźma i ten zapach mnie wykańczał.

– Witam Ostycjo, aa…psik!, w moich skromnych progach. A…psik! To nie do twojego kota. Jestem uczulony na czosnek.

– Skąd znasz moje imię? Skoro je wymówiłeś, nic ci nie mogę zrobić bez twojego przyzwolenia – powiedziała, wkraczając do salonu.

– Mefisto, zbadaj na zewnątrz, czy w pobliżu jest inny portal. Ładnie kota nazwałam?

– A…psik, ładnie. Mam pomysł. Chętnie bym cię gościł, Ostycjo, ale widzisz mój stan. Aaa…psik! Zadzwonię do znajomej, która z radością cię przyjmie, bo interesuje się magią. Dwie wiedźmy się dogadają – pomyślałem. Aa…psik!  Może ją czegoś nauczysz.

– Dzwoń!

Irma przyjechała po kilku minutach. Jak przypuszczałem, przypadły sobie do gustu i po chwili już ich nie było. Mało brakowało, by zapomniały Mefista. Miotła została.

Koniec

Komentarze

… spotkał katar Katarzynę Marka 

A…psik! :))

Pecunia non olet

I teraz Misiu masz środek transportu, którego nie trzeba garażować, ubezpieczać i serwisować…

Chociaż ja swoją ubezpieczam;)

 

Lożanka bezprenumeratowa

Świat się rozrasta ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bruce, dobrze mieć katar, gdy jest potrzebny. :)

Łowuszko, Marek nie jest wiedźmą, nawet nie wiedźminem. Nie umie latać na miotle. :)

Tarnino, tak wyglądałby kot Ostycji. Na szczęście przypomniała sobie o nim. :)

Po tym jak się wygadałeś na temat swoich znajomości, nikt Ci nie wierzy;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ja już nie nadążam, Wy szybciej piszecie nowe odcinki niż ja komentuję. XD

 

Misiu, Ty masz ciągle gości u siebie! Nie zazdroszczę, ale fajnie, że Ostycja nie miała złych zamiarów, porządna z niej babka jednak. :D Podoba mi się to kichanie, fajnie wprowadza naturalny nastrój. ;)

 

Teraz pytanie… Co zrobisz z miotłą?

Łowuszko, co ja teraz mam począć? :(

Ananke, obiecałem, że już nie będę. Może ktoś też zna Irmę, u której jest Ostycja i dowie się, co dalej.

Miotłę oddam Żannie, jeśli mi Marek przekaże, może nie zdążyła kupić nowej. :)

Tak myślałam, że Misio odda miotłę Żannie. On żyje dobrze ze wszystkim, co mu wylezie z portalu…

Tak sympatycznie, że aż za swojsko. Pamiętajmy, że to ta wiedźma, która zorganizowała pamiętny wyścig rycerzy.

Babska logika rządzi!

Tak to jest, że jak różne studia się biorą za bohaterów to bohaterowie ulegają zmianom. :p

Finklo, nie wiem, co Ostycja nawywija u Irmy. Może nie być swojsko. Ktoś o tym napisze? Ja już nie, bo obiecałem. :)

Bruce, dobrze mieć katar, gdy jest potrzebny. :)

Jako całoroczna alergiczka, uczulona dosłownie na wszystko, potwierdzam. :)

Pozdrawiam, Misiu. :)

Pecunia non olet

Powiększa się grono bohaterów opowieści, a jak znam twórców tej sagi, chyba nikt jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i to niezależnie od wcześniejszych deklaracji. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bruce, byłem alergikiem leczonym bez skutku. Nagle minęło, po latach od leczenia, nie wiadomo dlaczego. Jest szansa, że Ci przejdzie. :)

Reg, ja słowa dotrzymam. :)

Skoro tak deklarujesz, Misiu, nie mogę Ci nie ufać. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regheart

Och, Misiu, jak miło! heart

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Więcej już nie będę się wtrącał w przygody Ostycji

A czemu? Fajnie Ci wychodzi :)

Markowi i Tuptkowi bardzo współczuję alergii ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irko, w komentarzu do ”Epilogu” Jima, po Twoim pięknym obrazku z Ostycją na miotle rzuciłem pomysł. Może go ktoś rozwinie, ale ja już nie.

Dzięki, Koalo75. I cieszę się, że nie męczą Cię już alergie, bo to zmory… :)

Pecunia non olet

Uniwersa, łączcie się! Na początku czytania o Żannie zastanawiałem się, czy to przypadkiem nie ten sam Marek, ale jednak okazuje się, że jest ich dwóch. Może wątek w HP, żeby to wszystko zebrać? :P

wykończał

Literówka, chyba że konie dołączyły do zabawy ;)

It's hard to light a candle, easy to curse the dark instead

Ostamie, sjp pwn dopuszcza wykańczaćwykończać, ale zgadzam się, że lepiej brzmi wykańczał i zmieniłem. Dzięki. :)

Postanowiłem nawet sprawdzić przed komentarzem i jakimś cudem znalazłem, że jest niepoprawne… Cóż, ślepota boli, cieszę się za to, że sugestia okazała się przydatna :)

It's hard to light a candle, easy to curse the dark instead

Chyba to jednak robota chochlika, bo wykończał brzmi dziwnie, co innego wykończył, ale to oznacza, że dokonał raz skutecznie, a wykańczał długo i niekoniecznie z powodzeniem. Tak to czuję. :)

 

 

 

 

 

 

Wygląda na to, że miś ma dobry nos. Szkoda tylko, że roślinożerny, bo by jeszcze mógł zjeść chochlika ;) Przy okazji znajomy powiedział mi, że widział już Ostycję pod domem Irmy ;)

It's hard to light a candle, easy to curse the dark instead

Dwie wiedźmy się dogadają → heart Marek i Tuptek stworzyli więź niesamowitą, magiczną wręcz. Nawet kichają razem! Zdrówka!

M.G.Z., spotkali się równocześnie ze swoimi alergenami, to i kichają razem, ale masz rację, dogadali się, dopasowali. :) Co będzie, jak dogadają się wiedźmy? Chętnie przeczytam.

Nowa Fantastyka