- Opowiadanie: czeke - Kwestia perspektywy

Kwestia perspektywy

Podobno wszystkiego trzeba w życiu spróbować, więc spróbowałem napisać drabble...

Oceny

Kwestia perspektywy

Dieta, regularne ćwiczenia i żelazna dyscyplina, używając takich środków, Karol konsekwentnie realizował swój program walki z otyłością. W ciągu czterech miesięcy, z „grubasa” stał się “facetem z nadwagą” i nie zamierzał na tym poprzestać. Chociaż pot zalewał mu oczy, płuca z trudem łapały powietrze, wspomnienie drogi, którą przeszedł, dodawało mu sił do walki.

Właśnie zsiadł z roweru stacjonarnego, na którym zawzięcie pedałował przez ostatnie trzydzieści minut i zdyszany stał, patrząc na trenażer, na logo firmy, na wygniecione, mokre od potu siodełko, na którym widniał napis MEMORY FOAM.

– Jakie ty możesz mieć wspomnienia? – uśmiechnął się Karol.

– Uwierz mi, nieciekawe – odpowiedziało siodełko.

Koniec

Komentarze

Hahaha, dobre, szczególnie w zestawieniu z tytułem. :)

Pozdrawiam i gratuluję poczucia humoru. :)

Pecunia non olet

Musiało mu odebrać mowę jak tak siodełko zgłosiło uwagi;)

Zabawne.

Lożanka bezprenumeratowa

Przeczytałem. Całkiem komediowe. Teraz już wiem dlaczego przestałem używać rowerka stacjonarnego. Ku pamięci. 

Okazuje się, że nie zawsze punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, albowiem czasem rzeczone miejsce także ma coś do powiedzenia. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Bruce – Cieszę się, że tekst rozbawił.

Ambush – Gadające sidełko, to obowiązkowy element fantastyczny :)

Vacter – Może orbitrek będzie lepiej wspominał współpracę :)

regulatorzy – relatywizm wyłożony krótko i przystępnie, a do tego wierszem :)

Rym nie był zamierzony, ale skoro tak wyszło… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cha cha!

Wesołe.

Pójdę spać uśmiechnięty. :)

P.S. Stacjonarny stoi nieużywany od lat, wolę nie pytać, co o mnie myśli.

cool

Sąsiad, aptekarz, kupił sobie (podobno dla zdrowia) elektryczny – nie gadają ze sobą…

smiley

dum spiro spero

chalbarczyk & Koala dziękuję z komentarze i uśmiechy, bo jak ktoś się uśmiecha, to mi się też robi wesoło.

Czeke, zabawny drabble :-), mam wrażenie, jakby było to oryginalne przedłużenie suchara, podane w literackiej formie. Szacun dla Karola! 

Pozdrawiam!

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Fascynatorze, pozostaje mieć nadzieję, że sąsiad w czasie treningu będzie równie zeroemisyjny jak rower elektryczny. Chociaż przy dużym wysiłku może być różnie :)

Cezar, dziękuję za komentarz.

Inspiracją był pokrowiec na siodełko rowerowe, z napisem MEMORY FOAM, który zobaczyłem niedawno w sklepie. 

Dobre, życiowe i bardzo zabawne. Niedawno wyrzuciłem buty z MEMORY FOAM. Protestowały, ale byłem bezwzględny.

Bardzo dobry, sprawnie napisany i zabawny drabble. Podobał mi się :)

AP & belhaj dziękuje z odwiedziny i komentarze.

Zabawne.

Mój rower się do mnie nie odzywa. Prawdopodobnie poszło mu o obrzucanie błotem…

Babska logika rządzi!

Cóż, relacje ze sprzętem sportowym bywają złożone i niełatwe ale jestem pewny, że się dogadacie :)

Dzięki za komentarz

Czeke przeczytałem i spodobało mi się na tyle, że przeczytałem żonie – ona teraz jest na etapie fit, co kolwiek to znaczy ;). I jej się też podobało, więc mi się już nie podoba. Bo ona nigdy nie chwali moich tekstów :( Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Witaj Bardzie! 

Skoro najpierw Ci się podobało, a teraz się nie podoba, to chyba można powiedzieć, że tekst wywołuje skrajne emocje :D.

Końcowy bilans jest jednak na plus, co bardzo mnie cieszy.

Dziękuję za komentarz (serdecznie się uśmiałem:) ) . Pozdrowienia dla Ciebie i Twojej żony, bo te “skrajne emocje” to jednak jej zasługa :)

 

 

 

Ja nie mam żony, więc moja opinia pozostaje taka jak była.

Żony ponoć mają bardzo dobrą pamięć.

Powiedziałbym wybiórczą ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Zabawne :)

Known some call is air am

Z tą pamięcią, to ja myślę, że my, panowie, mamy tak samo dobrą. Różnica jest tylko w częstotliwości odświeżania. Ja uważam, że należy pamiętać o dużych rocznicach, na przykład setnych, a moja żona, że o każdej ;)

Outta Sewer  – dziękuję za odwiedziny i komentarz.

Coś w tym jest czeke:), coś w tym jest ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

A czymże jest rocznica? To tylko data, świadcząca o tym, że nasza planeta obiegła Słońce w około 365 dni 5 godzin i 49 minut od jakiegoś wydarzenia. Czy to ma naprawdę jakiekolwiek znaczenie? Dla mnie niewielkie, ale zdaje się, że kobiety przywiązują do tego dużą wagę, co niby na jakimś poziomie rozumiem, ale zupełnie nie popieram :)

Known some call is air am

"Czy to ma naprawdę jakiekolwiek znaczenie?" Hmm… powiedziałbym: miewa :)

Fajne, zgrabne i wprawiające w jeszcze lepszy nastrój ;)

Dziękuję. Taka opinia mnie też wprawia w jeszcze lepszy nastrój.

Takie sprzężenie zwrotne, dodatnie :)

Nowa Fantastyka