- Opowiadanie: Ambush - Pieśń o Kolodryku

Pieśń o Kolodryku

Chyba mam w sobie coś z wędrownego barda.

Odczuwam pragnienie włóczenia się po gościńcach i śpiewania o bohaterach w zamian za kufel piwa i miskę strawy.

Oceny

Pieśń o Kolodryku

Kolodryk to rycerz, którego sława i męstwo, trwać będą w pieśniach, póki żyw zostanie choć jeden bard.

Nikt nie pokonał go w pojedynku, a mimo to przeciwników traktował z szacunkiem.

Walczył z leśnymi rozbójnikami, a nawet pokonał smoka, przebijając mu ostrzem skrzydło. Za jego czasów nie została porwana żadna księżniczka.

Dlatego o jego względy zabiegały panny, mężatki i wdowy.

Kochankiem był tak zmysłowym, że na samo wspomnienie damy drżały z rozkoszy i wzdychały.

Kiedy Kolodryk śpiewał, widownia cichła w zachwycie, lub wtórowała mu z zapałem.

Niestety, pewnego dnia, posługacz dostarczający jadło uciął mu głowę i rzekł:

– Nada się na rosół.

 

 

Koniec

Komentarze

Nie jestem pewien o czym ten tekst jest.

Jeśli to miała być gra słów, a główny bohater jest kogutem, to według mnie to nie wyszło. Metafory zbyt mało niejednoznaczne. Piszesz zbyt wprost, że:

Był rycerzem

Walczył z leśnymi rozbójnikami, a nawet pokonał smoka,

Za jego czasów, nie została porwana żadna księżniczka.

Dlatego o jego względy zabiegały panny, mężatki i wdowy.

No to nijak mi to do koguta nie pasuje.

 

Ale jeśli tekst jest faktycznie o rycerzu, to finał, czyli ucinanie mu głowy na rosół, budzi we mnie tylko konsternację. “Kogut myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli” – chyba, że to miała być puenta, ale jeśli tak to mało czytelna.

 

Pozdrawiam!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Miał być kogut. leśny rozbójnik to kuna, albo lis. Smokiem był drapieżny ptak.

No i wtedy damy już jasne.

No szkoda, że nie wyszło;)

Lożanka bezprenumeratowa

Pamiętaj, że to tylko moja opinia, a ja nie mam takiej dobrej wyobraźni “kurnikowej”. Pewnie znajdzie się sporo osób, którzy pochwycą metafory zupełnie tak jak sobie zaplanowałaś. 

 

Wszystkiego dobrego!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Jeśli nie zrobiłam sobie nic po pierwszej recenzji reg, to uniosę i to;)

Lożanka bezprenumeratowa

To portalowa prawdasmiley

Pamiętam moje komentarze pod pierwszym tekstemlaugh

Ale to też ważna lekcja. Może nawet ważniejsza niż ciągłe pochwały…

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

A ja go bardziej indykowatym jak z przysłowia dumnym podwórkowym bonzo :)

Tylko indyk mniej śpiewa;) No i miano ma bardziej takie piejące.

Lożanka bezprenumeratowa

Hahaha, fajne! :)) Zaskoczyłaś zakończeniem. :)

Skojarzyłam z makabrycznymi scenami z dzieciństwa, które czasem w obecnej chwili wywołują już tylko uśmiech, ale czasem jeszcze – dreszcz. Od głównej drogi do mojego rodzinnego domu prowadziła wąska ścieżka – tylko przechodząc nią można było “wydostać się” i wyjść na drogę. Idąc ową ścieżką, mijało się otwarte posesje kolejnych sąsiadów. Jedną z takich posesji zamieszkiwało starsze małżeństwo, hodujące kury. Ono miało właśnie takiego kogucika-rycerzyka – istny postrach całej okolicy – mały, z długim ogonem, zadziorny i goniący każde dziecko, przechodzące tamtędy. Kiedy je dopadł – skakał na głowę i dziobał. Mnie wprawdzie nigdy nie dogonił, ale przechodzenie tamtędy wspominam jako najbardziej makabryczne sceny z moich lat przedszkolnych i wczesnoszkolnych. Pozbyli się jednego koguta, pojawiał się drugi, jeszcze wredniejszy! :) Uwierzę, że potrafiłby pokonać nawet smoka, zatem – że to opowieść właśnie o nim. :)

Pozdro. :) 

Pecunia non olet

smiley Wyszło, wyszło!

Ja tu widzę splot subtelnych porównań, personifikacji, metonimii, hiperboli a może nawet

peryfazy… Drabelek to bardzo ograniczona forma, więc i percepcja tego kondensatu musi

być szczególna. Jakby jeszcze coś zrobić z tym drobiazgiem:

widownia cichła w zachwycie, lub wtórowali mu w zachwycie.

…to kufel piwa Kaper i pizza hawajska z podwójnym ananasem dla Barda – jak w banku…heh

smiley Pozdrawiam świątecznie.

dum spiro spero

Hej Przyszła kryska na Matyska, ale nie ma co rozpaczać bo jeśli rosół był dobry, to i po śmierci będą go sławić :) Pozdrawiam

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Mnie też się podobało. Zaskoczyło, Uśmiechnęło. Wszystko jak należy w drabblu, zgodnie z moimi oczekiwaniami. Pozdrawiam.

Sympatyczny drabelek, końcówka zaskoczyła. Zaiste, rycerz bez skazy.

Babska logika rządzi!

Dobry drabel.

Budujesz napięcie kolejnymi szczegółami życia w królestwie, czytelnik drży coraz bardziej, bo spodziewa się najgorszego i… – nie zawiedzie się, bo zakończenie spada nagle jak topór katowski na szyję szlachetnego rycerza.

Pozdrawiam!

@bruce Mam takie wspomnienie z wakacji w leśniczówce. Moja czteroletnia kuzynka biegnie, buzię ma szeroko otwartą i przerażone oczy, a nad jej ramionami trzepoczą czerwone skrzydła;) Tamten kogut przeganiał lisy i jastrzębie, więc gospodarze przymykali oczy na napady na letników;)

 

@Fascynator Dzięki za wytropienie babola i ciepłe słowa;)

 

@Bardziejaskrze Z takiego chudego kogutka, to nie wiem czy będzie dobry rosół, ale o ile nikt nie zje minstreli, pieśń popłynie.

 

@Koalo te słowa z ust wytrawnego drabblisty to poezja!

 

@Finklo Chyba jesteś wegetarianką, bo wczułaś się w przerwaną nić bohaterskiego żywota;)

 

@Chalbarczyk I kto teraz ochroni nadobne damy?! Ciesze się, że drabel się podobał.

Lożanka bezprenumeratowa

Ambush, nie jem mięsa. Nie myślałam, że to aż tak widać po wypowiedziach.

Babska logika rządzi!

Byłozę masz w pierwszym zdaniu. A poza tym bardzo zacny drabbelek z odpowiednio zaskakującym zakończeniem. Biedny kogucik :(

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Ambush, u nas niedaleko (2-3 km) las, zatem lisy bywały, łasice czy kuny też, lecz ten wredniocha tylko dzieci gonił. :))

Pecunia non olet

@Irko_Luz powalczyłam z byłozą. Dzięki za wizytę i recenzję.

Lożanka bezprenumeratowa

Nie mam pojęcia o czym jest ten tekst. Ironia w nim wykorzystana jest nie dosyć prosta, prostoliniowa i nieskomplikowana. Język oczywiście niewyszukany. 

Ale nie sądzę, żebym to, o czym napisałem powyżej, uważał za wady. To króciutki tekścik, który chyba nie aspiruję do niczego więcej, niż tego, czym jest. 

Trochę za mało, żebym mógł powiedzieć coś szczególnie pozytywnego, lub negatywnego.

Ot, pogodny i przyjemny na wieczorynkę. :)

Pozdrawiam!! laugh

„Temu, kto nie wie, do jakiego portu zmierza, nie sprzyja żaden wiatr.“ - Seneka Starszy

Mam pytanie: Koldryk czy Koldoryk? Hę?

Wyszło, wyszło. Wszystko można ładnie dopasować do bojowego Władcy Kurnika i nie wymaga to jakiegoś specjalnego trudu.

Ale końcówkę zmień. Teraz jest tak, że Kold(o)ryk stracił głowę, bo stracił, i dopiero potem pomyślano o rosole. a powinna myśl o rosole wyprzedzać smętny koniec , aby tłumaczyć jego powód, jakże banalny w porównaniu do dokonań Dzielnego Rycerza.

Pozdrawiam, Adam

@Szlachcic Dzięki za wizytę. taki los drabbla, że krótki i prosty.

@AdamKB Imię poprawione, nad końcówkę pomyślę, bo to trudne wyzwanie. Cieszę się, że losy małego rycerza się podobały.

Lożanka bezprenumeratowa

W kurniku moim, którego okiem

Nawet kogucim nie zmierzysz…

Wstań, unieś słomę, wpatruj się w jajka

Ślady po małym rycerzu!

;-)

Babska logika rządzi!

Nie roń łez Finklo miła

Skorupka pozostanie

Co się już zherosiła

I mej pieśni przesłanie

 

 

 

Lożanka bezprenumeratowa

Ano, czym za młodu nasiąkła… ;-)

Babska logika rządzi!

Droga Ambush, przyjrzyj się imieniu w tytule i w tekście… :-)

Cholera, następnego nazwę Stefan!;)

Lożanka bezprenumeratowa

:-) :-) Polecam Xaverego. Brzmi swojsko, pisze się nieco z obca, ,manierycznie rzec można. :-)

A potem napiszę Xsavery i Ksawery.

Lożanka bezprenumeratowa

Dla mnie git. Tylko troszkę za krótkie. Chyba, że źle liczę wyrazy. 

@AP Dodałam brakujące słówko.

Lożanka bezprenumeratowa

indecision Heh, Koldryk brzmiało tak nieco z Normańska – czyli rycersko (choć zbójecko).

Teraz zasię jakoby samo zbójectwo się ostało…

smiley

 

Edit – Kolo-dryg miał do bitki…devil

dum spiro spero

Dobre Fascynatorzre!

Lożanka bezprenumeratowa

smiley Kłaniam najlepszym kapeluszem i pozdrawiam (oraz resztę Krakowa a szczególnie Piwnicę)

dum spiro spero

Wiking a taki szarmancki!;)

Lożanka bezprenumeratowa

Aaaa, przecinki między podmiotem a orzeczeniem… aaaaaaa…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Erm, gdybym nie przeczytał wyjaśnień w komentarzach, to nie wiedziałbym o czym to jest. To znaczy domyśliłem się, że Kolodryk byl kogutem, jednak… Nie wiem jak to napisać, ale fakt jest taki, że niestety nie siadło :/

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Całkiem zacny rosołek. Nie spodziewałem się takiego zakończenia.

Co do całości – trochem wstrząśnięty i zmieszany – ale chyba summa summarum – jednak zadowolony. Trochę mi tu, jak w niektórych poprzednich wypowiedziach zgrzytało, że przenośnie nie dość przenośne, bardziej dosadnie jednoznaczne – ale co mi tam, drabelkom się takie rzeczy wybacza :)

 

pozdrawiam!

 

entropia nigdy nie maleje

@Tarnino Gdzie?;(

@Outta Sewer Może następnym razem…

@Jim Cieszę się Twoją łaskawością i skłonnością do wybaczania.

Lożanka bezprenumeratowa

rycerz, którego sława i męstwo, trwać będą

posługacz dostarczający jadło, uciął

I jeszcze nie między podmiotem a orzeczeniem, ale też od kurzego grzebienia:

Za jego czasów, nie została porwana

był tak zmysłowym, że na samo wspomnienie, damy drżały

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mam nadzieję, że przyniosłam Ci ulgę;)

Lożanka bezprenumeratowa

Dla mnie nie ma ulgi. Ale jest kot.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

smiley

Jeszcze à propos rzeczonego rosołku na biednym kogucie – właśnie bulgocze mi czarninka na biednym kaczorze (?). Ktoś chętny?… Ze śliwkami w occie i szarą renetą…mmmmm

cheeky

dum spiro spero

Dla mnie nie ma ulgi. Ale jest kot.

Tarninoheart

 

Jeszcze à propos rzeczonego rosołku na biednym kogucie – właśnie bulgocze mi czarninka na biednym kaczorze (?). Ktoś chętny?… Ze śliwkami w occie i szarą renetą…mmmmm

Fascynatorze, jak widzę – opowiadanie Ambush wywołuje lawinę arcyciekawych przepisów kulinarnych. laugh

 

Pozdrawiam. :)

 

 

Pecunia non olet

 

 

Koty też czekają na co tłustsze kęsy…heh smiley 

dum spiro spero

Jaaakie cudne! heart

Pecunia non olet

 

Ale strasznie chytre od małego…laugh

dum spiro spero

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

laugh heart Myślę, że ten kogucik z opowiadania ma nieco cech chytrego kotka (banknoty plus łapki – miodzio!), a nieco – wrażliwości kotka na dywanie. 

Pecunia non olet

I wielkie słodkie oczy ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

smiley

…i szybko się uczą…

 

 

cheeky

dum spiro spero

Hmm… jak zmieniliście koguta w kota?!;)

Lożanka bezprenumeratowa

Tranzycja :P

Known some call is air am

Hmm… jak zmieniliście koguta w kota?!;)

Obydwa mają ogony, a że kogut dwie nogi mniej…no trudno, tak wyszło…

 

laugh

 

dum spiro spero

@OS jak u Mleczki: “To nie są żadne badania genetyczne, tylko ruja i poróbstwo!”

Lożanka bezprenumeratowa

wink Krakowskim targiem…

 

dum spiro spero

Pussy rubbing cock? Goddammit :D

Known some call is air am

jak zmieniliście koguta w kota?!;)

Inżynieria genetyczna? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

jak zmieniliście koguta w kota?!;)

Inżynieria genetyczna? XD

… plus fantastyka do potęgi n-tej. :))

Pecunia non olet

Fajne:)

 

devil – pozdrawiam.

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Miło mi;)

Lożanka bezprenumeratowa

Fajne! Niespodziewałem się, dobrze poprowadziłaś narrację. Biedny Kolodryk.

Kto wie? >;

Dzięki skryty. Miło mi, że wpadłeś.

Lożanka bezprenumeratowa

Zawsze do usług :)

Kto wie? >;

Nowa Fantastyka