- Opowiadanie: silver_advent - Wizyta

Wizyta

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Wizyta

Postanowiłem wybrać się w końcu do dentysty.

Pomyślałem: Waldku, powinieneś świecić przykładem. Czcigodny papa zwykł powtarzać, że zdrowe uzębienie to rzecz święta. Trzeba się przełamać, nie szukać wymówek i po prostu pójść.

Siedzę więc w poczekalni…

Jakaś spocona, tęga baba posapuje niczym parowóz. Co za paskudna starucha! Gdyby ktoś mi powiedział, że to zgrzybiały, spasiony, łysy facet, który dla kamuflażu nałożył perukę, uwierzyłbym od razu.

Obok posapującej poczwary – duet, który wygląda mi na matkę z córką. Dwie dziwaczne mimozy, ubrane w czerń po samą kokardę. Maszkary rodem z gotyckich horrorów.

I jeszcze ten włochaty brodacz, który wlepia we mnie błyszczące ślepia, niczym głodny wilk.

Dobry stwórco, skąd biorą się na świecie tak paskudne kreatury?

Siedzę więc w kącie, okrywam szczelnie płaszczem i udaję, że mnie nie ma.

Siedzę… Mija minuta, potem druga, kwadrans, wreszcie pół godziny. Na wszystkie świętości, co tam się dzieje? Czy ten dentysta właśnie przyjmuje morsa?

Siedzę, a głowa robi się ciężka ze zmęczenia. Biorę do ręki gazetę i próbuję czytać. Przepis na sałatkę wegetariańską, relacja z zawodów golfowych, nowe pomysły na umeblowanie sypialni… Litości, co za nuda…

Myśli stają się ciężkie.

Świat odpływa…

---

Budzą mnie nieludzkie wrzaski. Pacjenci krzyczą, biegając w popłochu. I wszystko jest tak jakoś… do góry nogami?…

No tak, znowu przysnąłem na suficie w miejscu publicznym.

Cóż za przeklęty, obcy świat, pełen niewyrozumiałych monstrów. Nikt tu nawet nie próbuje zaakceptować mojej wampirzej natury.

Czas brać nogi za pas. Wiem, co będzie dalej: śmierdzący czosnek, ganianie z Biblią i osinowym kołkiem. Ech, banda przeklętych idiotów…

A co z moimi biednymi ząbkami? Chyba już nie ma co liczyć na wizytę. Może to i dobrze? A co, gdyby dentysta chciał mi wyrwać kieł? Albo dwa? No jak ja bym wyglądał!?

Uciekam z mocnym postanowieniem: Precz z chodzeniem do dentysty! Zadbam o siebie sam. Od dziś regularne szczotkowanie jamy ustnej i wyeliminowanie z diety słodkich idiotek!

 

 

 

Koniec

Komentarze

Witaj.

Nareszcie wiem, co myślą o nas wampiry. :) Fakt – bez kłów bohater wyglądałby szokująco. Sałatka wegetariańska też raczej nie dla niego. :) Tak właśnie wyczuwałam, że będzie nim jakieś stworzenie. :)

Początkowo sądziłam, że bohater – niczym legendarny Ferdynand Wspaniały – zacznie podawać wszystkim pacjentom w poczekalni łapę, lecz przeliczyłam się. :))

Pozdrawiam serdecznie, powodzenia. :)

Pecunia non olet

Jakoś tak od początku (być może przez tą Obcość) – wiedziałem – dentysta – aha – czyli będzie o wampirze… Ehhh… Już samego mnie to wkurza, to denerwujące przewidywanie fabuł… I mimo, że fabuła mnie nie zaskoczyła – to jednak mile zaskoczył mnie wniosek: “wyeliminowanie z diety słodkich idiotek!”

 

Wcześniej jak opisywałeś poczekalnię to spodziewałem się, że tam brodacz okaże się wilkołakiem itp. – więc jednak mnie zaskoczyłeś, że to była normalna (?) poradnia dentystyczna, a nie taka dla stworów fantastycznych :)

 

czytało się szybko i milutko,

 

pozdrawiam,

 

Jim

entropia nigdy nie maleje

Nareszcie wiem, co myślą o nas wampiry. :

 

Tak, Bruce. A to dopiero wierzchołek góry lodowej :) Dziękuję za wizytę!

 

Jimie:

Bardzo cieszy mnie Twój komentarz, bo mniej więcej do tego dążyłem. Przyznam, że jest to odrobinę prowokacyjne, bo niedawno sam wykłócałem się w Twoim tekście o przewidywalność fabuł, więc założyłem sobie, że sprawdzę czy można jeszcze cokolwiek wycisnąć z najstarszego na świecie motywu z horroru komediowego. Wygląda na to, że parę kropel jednak wycisnąłem, mimo oczywistej sztampy ;)

Hej 

Opowiem wam kawał. Przychodzi wampir do dentysty :P . Podobało mi się opowiadanie i zaskoczyło na koniec, a i się uśmiechnąłem parę razy :) 

Pozdrawiam

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

O tak, udało Ci się wycisnąć, nawet więcej niż parę kropel :)

entropia nigdy nie maleje

Ostatnio przeczytałem sporo szorciaków Etgara Kereta i uważam, że w krótkiej formie można zawrzeć naprawdę sporo, a przy tym rozśmieszyć i zaskoczyć, jak to było w przypadku twojego tekstu. Podobało mi się. A jednak o wampirach można jeszcze napisać coś nowego.

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Wampir mi do głowy nie przyszedł, stawałam na gościa z jakąś fobią społeczną. No, i uśmiechnęło mi się na końcu :) A na dodatek nawet sałatka wegetariański i pozostałe artykuły z gazety nabrały nowego znaczenia. Udał Ci się szorcik :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Krótkie, zwięzłe, podoba mi się!

Kawkoj piewcy pieśni serowych

@Bardjaskier: XD Cieszę się i dziękuję za wizytę

@Jim: kropel… krwiiii :D

@ Fanthomas: Mam słabość do wampirów i smoków. Forum może spodziewać się jeszcze trochę tekstów o tej tematyce :) Co do shortów – zdecydowanie masz rację. Ponadto mam czasem wrażenie, że mamy na forum dość dużą tendencję to “przegadywania” prostych fabuł, nie chciałem dorzucać swojej cegiełki. I racja – krótkie formy potrafią być pojemne. Dziękuję!

@Irka_Luz: uhu, dziękuję za klika :) Zdecydowanie miło mi to słyszeć!

@AstridLundgren: Dzięki!

Zabawne, wampir mi do głowy nie przyszedł, liczyłem na coś innego. Końcówka niestety mocno przeciągnięta, pomimo że to szort. Chodzi mi o to, że po odkryciu kart na początku ostatniego ustępu nie zaskoczyłeś mnie już niczym, chociaż "koniec że słodkimi idiotkami" to ładne i wyjątkowo dobrze wpasowane w strukturę fabularną podsumowanie (i to za nie klikam). 

Pozdrawiam serdecznie 

Known some call is air am

Krótkie, szybkie, wampir nawet zaskoczył, ale nie mój humor. Uśmiechnęły jedynie idiotki na końcu :) 

Haha, dobre to było. :D 

Pozdrawiam i powodzenia w konkursie. :)

Fanthomasie, dzięki za klika!

OS: Cieszę się, że było wystarczająco dużo do kliknięcia :) Odległość pomiędzy twistem i puentą (?) jest zdecydowanie do przemyślenia, masz rację.

OldGuard: Pozdrawiam w imieniu wampira Waldka i dziękuję za wizytę

SaraWinter: Nie byłem pewny czy dziękować, bo to ponoć przynosi pecha, ale z drugiej strony byłoby niegrzecznie nie odwzajemnić miłego gestu: dziękuję :) W tym konkursie jest wielu zdecydowanie mocniejszych kandydatów, mnie zaś wystarczy uśmiech czytelnika :)

Świetne. Wampir mnie zaskoczył, a podsumowanie, że trzeba wyeliminować z diety słodkie idiotki, wywołało banana na misiowym pysku. :D

Cześć! Króciutkie, ale zabawne :) Uśmiechnęłam się. Dobrze spojrzeć na tekst po przeczytaniu, inaczej się na niego patrzy. Na to okrywanie się szczelnie płaszczem inaczej spojrzałam. Pozdrawiam!

Fajne

Bardzo ładne, wdzięcznie napisane, ale jak dla mnie warto by było dodać choć z jeden paragraf, tak to za mało czasu upływa od nabrania podejrzenia do odkrycia sekretu.

 

Żart na końcu świetny :)

 

Mam pomysł na gag: dziewczynka siada naprzeciwko bohatera, wyszczerza zęby, że takie ładnie myte, zachęca go, żeby sam pokazał, a on się wywija, eeee, mam szkorbut i potem musi tłumaczyć. A obok siedzi stary marynarz i podaje mu rumu “Kraken” na szkorbut.

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Koalo, z bananowym uśmiechem każdemu do twarzy, prawie jak z eukaliptusowym :)

Avei – miło przeczytać, że się podobało

Kazik12 – to fajnie :)

GS – Wiesz, z tym zawsze jest problem, bo jeden powie, że za dużo na taki prosty gag, innemu będzie za mało. Np. Zan w BLNN uznał, że to temat na drabble – i pewnie też by się dało. Autor ma problem, bo często czytelnicy mają sprzeczne uwagi. Tutaj – może nawet i by się dało skracać… Ale rozbudować też można. Przy czym – mnie osobiście nie przypadają do gustu długie teksty, które są obudową do prostego żartu na końcu. Wtedy lepiej wypada konkretna przygoda i chociaż szczątkowa podróż bohatera. Nie bardzo to tutaj widziałem. Dzięki za klika! 

Postanowiłem wybrać się w końcu do dentysty.

Po tym zdaniu zastanawiałem się, czy aby na pewno powinienem czytać to opowiadanie. Dentysta i tag horror… Wiesz, o co chodzi. ;) 

Dobrze, że dokończyłem lekturę, bo tekst napisany naprawdę sprawnie. Dałeś twist, którego się kompletnie nie spodziewałem. Fajny :) Co więcej jest humor. Wampirzy humor, nienachalny, a przyjemny. 

Klikam i… 

Pozdrawiam. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Wiesz, o co chodzi. ;) 

 

Oj wiem. Do tego stopnia, że częściowo utożsamiam się z bohaterem shorta. Jednak w odróżnieniu od niego, nie zwykłem sypiać na suficie. W każdym razie – nie w miejscach publicznych ;E

Cieszę się, że lektura przyswoiła się bez większych oporów, to zawsze cieszy autora :) 

Za klika dziękuję serdecznie i również pozdrawiam :D 

Króciutkie, przyjemne, na uśmieszek w sam raz. Fajnie, że wpadło do konkursu coś humorystycznego :)

Klikam sobie, a co.

"- Zniszczyliśmy coś swoją obecnością - powiedział Bernard - być może czyiś świat." V. Woolf

Ukłony, Fmsduvalu :) 

 

Fajnie, że wpadło do konkursu coś humorystycznego :)

 

A ja sam nie wiem, skąd to się bierze. Ostatnio siedzę i myślę, tryb “Silver – mroźny olbrzym zapatrzony w poranne morze”. Rodzą się we mnie smutki i nostalgie, w wyobraźni płyną słowa grubo przekraczające wszelkie granice grafomanii, emocje ściskają wnętrzności, patos chwyta za gardło, chciałoby się ubrać togę wieszcza i machnąć jaką inwokację, czy cuś, ponarzekać na niepewny status ludzkiej egzystencji, rzucić mądrym cytatem, gapiąc się w puste oczodoły trzymanej w dłoni czaszki, a tymczasem gdy człowiek siada i zaczyna pisać, rodzą się rzeczy krótkie, wesołe, żeby nie powiedzieć – wręcz głupawe ;) NIEWYTŁUMACZALNE, psze Pana…

 

Klikam sobie, a co.

 

Serdecznie dziękuję! :)

A tam, silverze, ważne, że się w ogóle coś pisze. A nie pusta kartka i pusta głowa :) No, ale skoro tak Ci się marzy poważny tekst, to ja Ci go oczywiście życzę i będę obserwował.

"- Zniszczyliśmy coś swoją obecnością - powiedział Bernard - być może czyiś świat." V. Woolf

Zabawne. Początkowo stawiałam, że po wyjściu od dentysty ludzie w poczekalni okażą się całkiem normalni i sympatyczni, więc twist zaskoczył. A puenta fajna. Czyli idiotki to takie wampirze słodycze? Interesujące…

Babska logika rządzi!

Zabawne bardzo!

Umiem się utożsamić z jednym z bohaterów:

I jeszcze ten włochaty brodacz, który wlepia we mnie błyszczące ślepia, niczym głodny wilk.

Tekst zasługuje na lepszy komentarz, ale dzisiaj jeszcze nie umiem.

 

EDIT (poniedziałek):

Autor pokazuje, że słodkie idiotki są tarczą ludzkości przeciw złu i zagładzie, która mogłaby być sprowadzona przez wampiry. Cóż może taki począć, kiedy zepsują mu się zęby? Umiera z głodu!

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Hej ;)

Jejku, fajny tekst xD Na początku myślałam, że to będzie historia o jednostce aspołecznej i jakoś wampira się nie spodziewałam, chociaż ten dentysta…

Dwie dziwaczne mimozy, ubrane w czerń po samą kokardę. Maszkary rodem z gotyckich horrorów.

O! Wampir Waldek łamie stereotypy xD

Co do wampira i wizyty u dentysty – przypomniał mi się polski mockument o wampirach pt. “Żywot Nieżywych” – tam też był motyw wizyty u dentysty. Niestety dla zainteresowanego tamta wizyta skończyła się znacznie gorzej xD

“Słodkie idiotki” – genialne xD

Uśmiałam się, bardzo fajny tekst. Wampiry zawsze spoko xD

Pozdrawiam ;)

tegarsini pu taheerni tvaernnat

Bardzo przyjemny tekst :) Jestem ciekawa, jak długo bohater wytrwa w postanowieniu i będzie się trzymał z dala od słodyczy ;)

No, ale skoro tak Ci się marzy poważny tekst, to ja Ci go oczywiście życzę i będę obserwował.

 

Bardzo dziękuję, Fmsduvalu. Czasem trzeba wyjść ze strefy komfortu.

 

Finklo, przepełnia mnie duma, że udało mi się Cię zaskoczyć :)

 

Radku, ja również znajduję w brodaczu pewne cechy, z którymi mógłbym się utożsamić :) Co do słodkich idiotek, to widać, że ludzkość nie docenia we właściwy sposób tarczy antywampirzej. Gdyby nie to, już dawno pożarłyby nas “gacki” ;)

 

Ermirie – autor zawsze uśmiecha się równie mocno jak kolejny uśmiechnięty czytelnik/czytelniczka, a uśmiech to podobno samo zdrowie. :) Pozdrawiam

 

Ośmiornico – myślę, że niedługo. To w końcu jednak tylko mężczyzna… ;D

 

Cześć!

 

Całkiem zabawny szorcik dentystyczno-wampiryczny z nieoczekiwanym zakończeniem.

 

2P dla Ciebie: Pozdrawiam i Powodzenia w konkursie!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Jakie to pocieszne! Tak czekałam na objawienie, gdzie tkwi haczyk… A tu proszę! Jest, i to jaki groteskowo zabawny :D Aż mi się kły same wyszczerzyły :D Fajne!

Spodziewaj się niespodziewanego

Przyjemnie się czytało :)

Przynoszę radość :)

Fajny szort

Nowa Fantastyka