Takie tam, znalezione na dnie wysokiej szuflady.
P.S.
Raz w roku wypada coś wrzucić. :-)
- Opowiadanie: ManeTekelFares - Cukierek albo psikus
Cukierek albo psikus
Dyżurni:
ocha, domek, syf.Oceny
Cukierek albo psikus
Kapitan Burns stał oparty dłońmi o szybę wieży kontrolnej i obserwował Boeinga 737, podchodzącego do lądowania. Samolot pochylił się na prawe skrzydło, wykonując ciasny zwrot – zbyt gwałtowny, jak na pięćdziesięciotonową maszynę z setką pasażerów na pokładzie.
– Co on do cholery myśli, że ziemniaki przewozi – powiedział.
Andrews – drugi z kontrolerów lotu – oderwał wzrok od konsoli nawigacyjnej. Nacisnął przycisk i pochylił się nad mikrofonem.
– Delta Bravo Alfa, czy wszystko u ciebie w porządku?
Z głośnika nie odpowiedział żaden dźwięk.
– Delta Bravo Alfa, czy mnie sły… – Nie dokończył, gdyż przerwał mu krzyk kapitana.
– Rany boskie!
Andrews podniósł się z fotela i wbił wzrok w niebo za szybą. Samolot z uniesionym dziobem nabierał wysokości.
– Odchodzi na drugi krąg? – zapytał z niedowierzaniem. Kapitan podbiegł do stanowiska kierowania i chwycił mikrofon.
– Włącz ogólny.
Pomocnik posłusznie przełączył kanał radiowy.
– Tu wieża kontrolna Portland. – Burns wstrzymał na chwilę powietrze w płucach, żeby uspokoić ton głosu. – Delta Bravo Alfa ma kłopoty. Zarządzam odejście wszystkich jednostek na lotniska zapasowe.
Na twarzy Andrewsa malował się niepokój.
– Co się dzieje, szefie? – wykrztusił ze ściśniętym gardłem. W swej pięcioletniej karierze kontrolera lotów nie spotkał się jeszcze z takim przypadkiem.
– A skąd mam wiedzieć – rzucił kapitan i podniósł słuchawkę telefonu. – Tu Burns. Kod czerwony. Powtarzam, kod czerwony.
– Szefie!
– Co? – warknął dowódca i spojrzał w kierunku wskazywanym przez rękę Andrewsa.
– Wraca, szefie.
Kapitan porwał z konsoli lornetkę i podskoczył do okna. Boeing leciał wprost na nich. Ciszę przerwał głos wydobywający się z głośników.
– Cukierek albo psikus.
Burns pokręcił okularem lornetki. Teraz już wyraźnie widział kabinę pilotów. Nad sterami uśmiechała się halloweenowa dynia.
Komentarze
Witaj.
Rozbawiłeś mnie tą upiorną opowieścią. 
Czyżby trzecia “Gęsia skórka”?
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
No, gruby psikus. Teraz pytanie: jak dostarczyć cukierek na pokład lecącego samolotu?
Babska logika rządzi!
MTF, Perfidne, ale fajne. Mnie to hasło i ta zabawa nie rajcuje, bo jest kolejnym wdrukowaniem, ale tekst rozbawił setnie.
Finklo, może obietnica cukierka by wystarczyła. ;)
bruce, dziękuję.
Czyżby trzecia “Gęsia skórka”?
Przyznaję, że nie oglądałem.
Finklo, dziękuję podwójnie. :-)
Teraz pytanie: jak dostarczyć cukierek na pokład lecącego samolotu?
Obawiam się, że już za późno.
Koalo, Tobie również wielkie dzięki za zaufanie i poświęcony czas.
Ciekawe, czy dostał cukierka?!
Zabawne;)
Lożanka bezprenumeratowa
No, to był, kurde, psikus gigant ;) Może pomogłoby działko załadowane cukierkami.
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Lepsza byłaby wieża kontrolna z czekolady.
Albo od razu poślijmy dyńkę na chatkę Baby Jagi. Wydają się siebie warte.
Babska logika rządzi!
Ale… ta setka pasażerów na pokładzie…
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Fakt, pasażerowie niewinni.
Nie wiem, co im zapewni największe szanse przeżycia. Wieża z miękkich, puszystych lodów?
Babska logika rządzi!
Z waty cukrowej… ale to przy sequelu.
O! Wata będzie niezła.
Ale, cholera, wata chyba jest palna. Nigdy nie próbowałam, lecz cukier w takiej puszystej formie powinien się palić jak siano.
Babska logika rządzi!
To zrobimy watę z azbestu. :-)
PS.
Irko, też cię miło powitać w skromnych progach.
i Ambush też. :-)
Haribo by się nadały, choć moglyby zadziałać jak trampolina ;)
MTK, mnie też było miło wpaść :)
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Myślałam jeszcze o piankach, ale one też raczej palne.
Babska logika rządzi!
uśmiechająca się halloweenowa dynia
to na pewno bohaterka opowieści z horrorem w tle.
Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Jeszcze można wodować na pasie z pitnej czekolady albo innego budyniu/kisielu.
Babska logika rządzi!
Cześć, MTF!
Jeśli trafili na fit-eko-bio kontrolerów lotu, którzy brzydzą się cukierkami oraz wszelkimi innymi słodyczami, to setka pasażerów może zapłacić za to życiem. I na co te wszystkie healthy mody, jeśli to prowadzi do takich tragedii?!
Pozdrówka!
Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.
A może by taki pusty samolot-psikus lub kilka dronów skierować do cyrku na W…ej z dowolnym żądaniem, dostałyby obietnicę cukierków.
Dziękuję za kolejne odwiedziny i ciekawą cukierniczą wymianę pomysłów.
I na co te wszystkie healthy mody, jeśli to prowadzi do takich tragedii?!
Właśnie. :-)
A może by taki pusty samolot-psikus lub kilka dronów skierować do cyrku na
Zanim by się dogadali, kto obieca więcej…
Żelkowe wariacje podobają mi się najbardziej. :-)
Jeszcze raz dzięki, za kliczki też, ale przede wszystkim za spotkanie.
MTF!
No to niezły psikus xD
Dynia za sterami samolotu, tego jeszcze nie grali
Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.
Cześć Barb, to zagrali. :-)
Cześć!
Śmieszne, choć dosyć przewidywalne. W sama raz do poczytania w samolocie ;-) Nie jestem pewien, czy człowiek, który siedzi na wierzy jest kapitanem, raczej może głównym kontrolerem? No i najważniejsze: zabrakło riposty z wieży ;-)
Udana miniatura, choć bez fajerwerków.
Pozdrawiam!
„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski
Udana miniatura, choć bez fajerwerków.
Fakt.
Chyba mi zabrakło odwagi, by opowiedzieć, co stało się z setką pasażerów.
Bardzo przyjemne opowiadanie, pozdrawiam!
W tle przydałby się jeszcze złowieszczy śmiech ;D Krótkie i przyjemne :)
It's ok not to.
Dziękuję, hrabiax.
dogsdumpling,
W tle przydałby się jeszcze złowieszczy śmiech
Nie wiem co mam napisać mądrego, w dodatku o tak wczesnej porze, więc może tylko zostawię ślad, że przeczytałem. No i kliknę jeszcze :)
Pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am
Nie wiem co mam napisać mądrego, w dodatku o tak wczesnej porze,
Q, jak to co?
Fajne :-)
Dzięki za doklikanie do biblio.
MTF, w tych bardzo szczególnych okolicznościach wykazałeś się zacnym i wyjątkowym poczuciem humoru. ;D
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
w tych bardzo szczególnych okolicznościach wykazałeś się zacnym i wyjątkowym poczuciem humoru.
…że przecinki są wreszcie tam, gdzie powinny?
reg, ślicznie dziękuję za wizytę.
Bardzo proszę, MTF. :)
Obawiam się, że chyba jeszcze nigdy nie stanęłam do nierównego boju z przecinkami. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
reg, kto jak nie Ty. :-)
MTF, uważam, że w szranki z przecinkami z powodzeniem mógłby stanąć Jeroh. Siebie w tych zmaganiach nie widzę. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
No dobssssze.
Tak, czy owak, zawsze dobrze widzieć Twój komentarz.
Wystarczy napisać opowiadanie, a wtedy i komentarz się znajdzie. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
W takim razie, do roboty. :-)
Poganiać Cię nie będę, pracuj własnym tempem. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ooo, no proszę, jaki zacny szorcik :)
Bardzo fajna puenta, chociaż ja bym chyba wolała, żeby jednak za sterami siedział zwykły człowiek, byłoby (paradoksalnie) bardziej przerażająco. Tylko pewnie wtedy byś usłyszał zarzut, że za mało fantastyki, także tego…
Dodatkowy plus za tytuł opowiadania, który to tytuł sama niegdyś wykorzystałam :D (i nawet jest na stronie, ale bardzo sprytnie ukryty, HA!).
Dobra robota :)
Iluzjo, dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa.
Sympatyczne :)
Przynoszę radość :)
Sympatyczne :)
Nowa Fantastyka
