- Opowiadanie: lechckrol - Dzionle drapieżne

Dzionle drapieżne

Internet i media społecznościowe inspirują tworzenie nowych słów i form komunikacji. Część z nich ubogaca język i kulturę. Niestety, czasem powstaje coś, co najlepiej byłoby nazwać nowotworami językowymi... 

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Dzionle drapieżne

Dzionle nie były wcale tak miłe, jak mogło się wydawać. Narodziły się z przypadku, z literówki w mailu. Wystarczyła malutka omyłka, aby “dzionka” przemienić w “dzionla”. Niby nic, chochlik drukarski, którego skutki powinny ograniczyć się do zmarszczenia brwi lub uśmiechu. Ale nie tym razem.

 

Dzionle wydawały się sympatyczne, mięciutkie, wręcz “dziubaśne”. Dlatego przy najbliższej okazji, wróciły do nadawcy – tym razem celowo – ot, taki greps dla wtajemniczonych. 

 

Jednak dzionle były inne niż się wydawało i błyskawicznie ujawniły swą prawdziwą naturę, eksterminując “dzionki”, które praktycznie znikły z wiadomości. Rozsyłane kolejnym ludziom, rozpełzły się po sieci, zaczynając żyć własnym życiem, przeskakując od osoby do osoby, z kręgu do kręgu… Początkowo straszyły na ekranach czerwonymi podkreśleniami ortograficznych błedów, aż do dnia, gdy wszystkowiedzący Google uznał je za tak powszechne, że dodał do bazy słów. Nieco później, prowadzący program telewizyjny zakończył swój występ, życząc widzom “udanego dzionla”… i nikt nie zwrócił mu uwagi.

 

Z czasem dzionle całkowicie wykończyły “dzionki”. Ale to im nie wystarczyło. Zdobywszy przyczółek, zaatakowały “buziaki”, wypierając “gorące buziaki”, “buziaki bezwstydne”, a nawet klasyczne, buziaki “słodkie”. Wszyscy się nagle “buziali”.

Następnie kolej przyszła na “nocki” wyparte “noclami”. Ale i tego było mało. Zdeterminowane Dzionle przypuściły frontalny atak na wszystkie “…ki”.

 

Wkrótce trafią do szkolnej czytanli.

Koniec

Komentarze

Wszyscy się nagle “buziali. ---> wszyscy się nagle “buziali.

Bardzo dobra ilustracja, dlaczego totalnie (poza nielicznymi wyjątkami) głupiejemy językowo.

Dobre.

Małe marudzenie. Skoro: Zdeterminowane Dzionle przypuściły frontalny atak na wszystkie “…ki”. 

Wolałbym: Wkrótce trafią do szkolnej czytanli. Ale to mój widzimiś. :)

@AdamKB Dzięki za czujność, przegapiłem!

Głupiejemy na własną prośbę; zawsze jest jakieś radio, jakaś telewizja, internet, facebook…

Każde pokolenie ma swojego “głuposia”, który niechybnie doprowadzi cywilizację do upadku :-)

Oczywiście czekam na ciąg dalszy i zastanawiam się czy dalej będę rozumiał co i jak.

lck

@Koala75 Dzięki za widzimisia! Po namyśle zmieniłem. Też widzimisię, że tak jest lepiej.

lck

Literwówki są krwiożercze, ale nie wpychają w ramiona obłedu tak bardzo jak skrótowce i emotki ;)

@ośmiornica Hahahahahaha :-)))))))

lck

Sympatyczny tekst, może skłaniać do refleksji. Bo to nie dzionle agresywnie zagryzły dzionki, tylko skłoniły nas, żebyśmy odwalili za nie całą brudną robotę. Może to rodzaj wirusa?

Babska logika rządzi!

@Finkla Prawdziwa pandemia mentalna ;-)

Cieszę się, że Ci się podobało.

lck

Cześć!

 

Pszyjemne i pszystempnie napisane, choć elementu s-f tu nie złapałem.

Humorystycznie pokazujesz narodziny dzionla, który w końcu trafił nawet do szkolnych czytanli.

Z jednej strony zapachniało grozą, ale z drugiej, takie potworki czasem zaczynają żyć własnym życiem i niejednokrotnie zostają z nami na dłużej, język ewoluuje odpowiadając na potrzeby i pragnienia – w pewnym sensie – użytkowników.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Ludzie ludziom zgotowali te dzionle.

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

@Mytrix Hahahahahahaha! Super!

lck

@Krar85 Dzięki za komentarz. Interpretacji nie ograniczam :-)

lck

Fajny komentarz do coraz liczniejszej, niestety, grupy różnych, jak to ładnie nazwałeś „nowotworów”.

 

czer­wo­ny­mi pod­kre­śle­nia­mi or­to­gra­ficz­nych błe­dów… → Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Język się zmienia, no straszne. Jedyne co możemy zrobić to narzekać, że świat nie wygląda tak, jak arbitralnie uznaliśmy, że powinien wyglądać. A potem zastanawiać się, czemu młodsi ludzie się z nas śmieją.

@EvilMorty Ludzkość co chwila coś wymyśla. I czasem są to wspaniałe rzeczy. Ale w naturze mamy, że jak już zaczniemy z czegoś korzystać to przekraczamy wszelkie granice rozsądku. Przemieniamy to co dobre, w to co rentowne. I zazwyczaj źle się to kończy.

lck

Przyjemna lektura. Poniekąd trafny, choć uproszczony, opis mechanizmu ewolucji języka. Co prawda, akurat formanty słowotwórcze są stosunkowo oporne pod tym względem, zmieniają się bardzo wolno i pozostają czytelne. Na przykład takie rzeczowniki odczasownikowe, współcześnie tworzone przez “-anie, -enie”: wciąż mamy prośbę, groźbę, wróżbę… I chociaż ten formant “-ba” nie jest już żywy, nikt spontanicznie nie określi pracy programisty mianem “kodźby” zamiast “kodzenia”, nie zanikł przecież. A kiedy przed kilku laty pojawiła się w gwarze młodzieżowej próba używania tutaj formantu “-ańsko” (np. “prańsko” zamiast “prania”), okazała się na szczęście bardzo krótkotrwała.

Prawdziwy problem, moim skromnym zdaniem, pojawia się dopiero wtedy, gdy takie zmiany językowe są siłowo narzucane. Dajmy na to, na przykładzie z opowiadania, ubzdura sobie jakaś grupa społeczno-polityczna, że formant zdrabniający “-ek” jest przejawem historycznej opresji językowej osób upośledzonych fizycznie i intelektualnie (bo “głupek”, “karzełek”, “matołek”…). I kiedy ktoś napisze “dzionek” zamiast “dzionel”, choćby zresztą niektórzy z jego najlepszych przyjaciół byli niepełnosprawni, to inni będą do niego pisać nienawistne wiadomości, odcinać w mediach społecznościowych, a z czasem (po jakichś dwudziestu latach rozwoju tych realiów) pisać na tego “nieprawomyślnego” donosy do pracodawców i ciągać go po sądach za rzekomy “hejt”.

Oczywiście należy zaznaczyć, że nie jest to obecnie najpoważniejszy problem społeczny, nawet w państwach wysoce rozwiniętych. Zdecydowanie wolę te grupy, które stawiają na głowie życie publiczne, nie wnikając w prywatne – od tych, które i nad kształceniem, i nad łóżkiem obywatela pragnęłyby zupełnej kontroli. Nie znaczy to jednak, aby tym pierwszym wypadało we wszystkim potakiwać.

Skłoniło do przemyśleń. Dziękuję i pozdrawiam!

@Ślimak Zagłady – Super! Dzięki za Twoje przemyślenia. Przeczytałem z wielkim zainteresowaniem i sporo się nauczyłem. Dzięki raz jeszcze i tym bardziej cieszę się, że Ci się podobało.

“i nad łóżkiem obywatela pragnęłyby zupełnej kontroli” – toż to pomysł na opowiadanie: “Nadłóżkowy (pokojowy) kontroler poprawności werbalnej”. Oczami wyobraźni zobaczyłem, jak latający potomek Alexy wali piorunami w każdego, kto się przejęzyczy albo cusik niegramatycznie powie. 

 

lck

A to mi przypomina taki dowcip… Sceneria: łóżko, dwoje młodziutkich polonistów zakochanych po uszy. I oto Ona powiada do Niego:

– Mów do mnie brzydko…

A On na to:

– Wziąść tego kotleta… mielić… łabądź w akwenie wodnym…

@Ślimak Zagłady Hahahahahaha :-)

lck

Na mym licu wywołałeś uszmieszli, ale i skłoniłeś mnie do rekleksli;)

Lożanka bezprenumeratowa

@Ambush :-)))))))))))))))))))

lck

Fajne, uśmiechnęło mi się. Mam tylko nadzieję, że to fantastyka, a nie proroctwo ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

@Irka_Luz Jakby to powiedzieć… ani jedno, ani drugi. To, niestety, zapis rzeczywistości.

lck

Jestem miło zaskoczona pomysłem, bo sama wielokrotnie zastanawiałam się nad ewolucją czy też brukaniem języka. Zazdroszczę wykonania: zwięzłe, normalne (niepretensjonalny, zrozumiały dla wszystkich język) i skłaniające do refleksji – wszystko jest!

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

@HollyHell91 Bardzo się cieszę i bardzo Ci dziękuję za taką recenzję :-)

lck

Trafne, z pomysłem :) Podobało mi się. 

Znacznie bardziej niż literówki denerwują mnie jednak skróty. “Co tam u cb?”, “Jak tb minął dzń?”. Ilekroć widzę tak napisaną wiadomość zastanawiam się, co ludzie robią z całym czasem, jaki zaoszczędzają pisząc “cb” zamiast “ciebie”. 

Druga kategoria, która doprowadza mnie do jasnej cholery, to język urzędowo-bankowy, z którym niestety mam na co dzień do czynienia. “W dniu dzisiejszym…” to taki okropny potworek, że ojeju. 

Idę dać Ci ostatniego kopa do biblioteki. 

@AmonRa :-))))

Przez lata miałem do czynienia z bełkotem marketingowym: “learningi z fokusa wskazują, że musimy się ztargetować na naszych western brand słiczerów” (zapis nieco fonetyczny, ale cytat prawdziwy). Skrótów też było co nie miara i co jakiś czas okazywało się, te same trzy literki (obowiązkowo trzy) znaczą w drugim dziale coś zupełnie innego. Dlatego Elon Musk zabronił używania skrótów, stworzył w Tesli oficjalną księgę skrótów i jak ktoś chce dodać swój, musi do niego napisać i wyjaśnić jak to poprawi wszystkim pracę – c.b.d.o.

A za kopa, bardzo bardzo dziękuję!

 

lck

Pozwalając sobie jeszcze na offtop pragnę przytoczyć zabawną sytuację że swojej pracy, kiedy zamiast maila "proszę o analizę fraudową" dostałem wiadomość o treści "proszę o anal. f." ;D nie do końca wiedziałem, jak się do tego ustosunkować.

Ale już wiedziałeś, że ma być jakiś stosunek. To chyba dobry trop. ;-)

 

Znacie ten kawał?

Przychodzi facet do dentysty-geja. Siada na fotelu i mówi:

– Oral-B.

A dentysta:

– Anal cacy.

Babska logika rządzi!

@Finkla Hahahahahahahahaha!

Super :-)

lck

Dzionla dzionli dzionlom i nec Hercules contra dzionla ;)

 

Bardzo fajne, zabawne, a także dobrze napisane. Przesympatyczna miniatura Ci wyszła, lechckrolu, która tylko utwierdza mnie w przekonaniu, żeby nawet sms-y pisać poprawnie, z całym dobrodziejstwem interpunkcji, przy zachowaniu odpowiednich form grzecznościowych :)

 

Klikam do biblioteki i pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

@Outta Sewer Wielkie dzięki. Bardzo się cieszę, że Ci się podobało!

lck

Sympatyczna i trafna obserwacja, dobrze napisana.

Pozdrówka.

RogerRedeye Dzięki :-)

lck

Zgrabnie ujęta obserwacja. Jeden obsunięty przecinek. Poza tym szorcik miły i celny.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

@Tarnina :-)

Cieszę się, że Ci się podobało. Żałuję, że zasłużyło tylko na “4”.

lck

Człowieku, cztery od Tarniny to jak wygrać życie XD Serio, nie żartuję.

Known some call is air am

Pies trącał ocenę, ale komentarza Tarniny, w którym na liście błędów figuruje jeden samotny przecinek, to ja chyba nigdy nie widziałam.

Edytka: Ale nie ma też żadnego gifu… Może ktoś Tarninie zhakował konto?

Babska logika rządzi!

A może po prostu dotarła do mnie całkowita jałowość tego wszystkiego?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

@Tarnina, Skoro już wiemy, że wszystko jest bez sensu, to pora się uśmiechnąć i dawać do przodu! Piszę kolejne opowiadanko, przyłożę się, może będzie na 4+ ;-)

 

@Outta Serew… ok… wierze na słowo, przyjmuję jako zaszczyt.

 

@Finkla – muszę się jeszcze dużo nauczyć o panujących tu relacjach…

 

Przy okazji: czy wiecie jak mogę się skontaktować z Berylem?

Pisałem do niego dwa razy ale bez odzewu.

lck

 

Beryl przebywa na wyżynach niedostępnych. Nie zawsze może się pochylić nad prostym użytkownikiem. Spróbuj wywołać PsychoFisha.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Niby błahe, jednak treść posiada drugie dno. Pod glonami i mułem odnajdujemy Orwella.  Dlaczego?  Jak się nad tym głębiej zastanowić, to przekręcanie słów zmienia nie tylko ich znaczenie, ale nasz świat. Dzięki czemu Ministerstwo Prawdy może w końcu zajmować się nieustannym fałszowaniem prawdy, Ministerstwo Pokoju – Wojną!, Miłości – śmiercią.

Dzionle zatem są niebezpieczne jak nocny łowca. Ten ponury łajdak nigdy nie zasypia, krąży, ryczy! I jak lew każdemu chce złamać serce, by w końcu pożreć jego głowę.

Czuwajcie…

 

Prawdziw Przyjaciel Królika

@Tarnina Dzięki!

 

@Staszek Jedynie Słusznej Prawdy!

lck

Podobnie jak tytułowe dzionle opowiadanko jest małe i niepozorne, ale ma drugie dno.

Dzionle, jakkolwiek milutkie i mięciutkie, okazały się gatunkiem równie inwazyjnym co króliki w Australii – też milutkie i mięciutkie, ale katastrofalne w skutkach.

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

@mindenamifaj Fajne porównanie. 

Na szczęście niektórzy się uczą; obecnie Nowa Zelandia dezynfekuje nawet buty przyjezdnych, żeby coś się nie zasiało… 

lck

Podobało mi się, krótkie a treściwe. W bardzo fajny, lekki sposób pokazujesz problem wszechobecnego niechlujstwa językowego i powszechnej na nie zgody. To ostatnie zdanie – nie obawiasz się, że może być prorocze? ;-)

Vintage body, young soul.

@wolvetka :-)

Obawiam się, że to już się stało.

lck

Ciekawe, krótkie i przyjemne, choć ewolucja języka, to wiadomo, norma. :)

Chociaż mam nadzieję, że dziwnie brzmiące dzionle nie zawładną rodzimą mową…

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

@Sagitt :-)

Uważaj… one są sprytne i podstępne!

 

lck

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

@Anet Dzionle? O, tak… bardzo ;-)

lck

Nowa Fantastyka