- Opowiadanie: Wiatrołap - Rola Alberta

Rola Alberta

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Rola Alberta

Na krótko przed występem Albert zorientował się, że nie wie kim jest. 

Wszystko było przygotowane, cały teatr wprawiony był w ruch i właśnie otwierano drzwi dla kilkuset widzów. Operatorzy po raz kolejny sprawdzali oświetlenie, dźwiękowcy przyczepiali aktorom mikroporty, a muzycy podśmiechiwali się w kącie za kulisami. 

Albert siedział na schodach w podziemiu i nie wiedział co ze sobą zrobić. Za nic nie mógł przypomnieć sobie ani jednej linijki tekstu. Ubrany był w czarny mundur wyglądający na wojskowy, ale i on nie budził żadnych pomocnych skojarzeń. Zapomniał swoją rolę, choć był pewien, że kiedyś ją znał. 

Po schodach wchodzili i schodzili inni aktorzy udający się na scenę lub do garderoby. Niektórzy z nich nosili podobne uniformy, inni wyglądali na cywilów z dawnej epoki. Najwięcej było jednak osób ubranych w więzienne pasiaki.

– Hej Hans! Tylko wiesz, bez przesady! – rzucił wesoło do Alberta jeden z chłopaków w pasiaku, po czym zaśmiał się i ruszył w górę.

Albert był kompletnie skołowany, ale przynajmniej znał już swoje sceniczne imię. W dalszym ciągu nie wiedział jednak nic na temat sztuki i miał mgliste pojęcie jak znalazł się w tym miejscu. Sądząc po reakcji chłopaka w pasiaku zdawał się być integralną częścią przedstawienia, co przeraziło go dogłębnie. Idąc śladem jednego z aktorów ruszył do garderoby w poszukiwaniu tropu rozwiązania zagadki swojej niepamięci, ale nie znalazł tam niczego pomocnego. Na pytania o swoje przeznaczenie w sztuce wszyscy zbywali go śmiechem, a kilku nawet zasalutowało z powagą po czym też odchodzili z rozbawieniem na ustach. Zniecierpliwiony i zagubiony wyszedł na korytarz, gdzie natknął się na niskiego faceta w grubych okularach.

– Albercik, pokaż mi jeszcze raz minę tego skurwla.

Albert spojrzał na niego zdezorientowany marszcząc brwi.

– Doskonale, kurwa. Naziol pełną gębą – powiedział niski facet i zniknął na schodach.

Na korytarzu zabrzmiał gong. Nie będąc pełni świadom tego co robi, Albert ruszył do góry. Gdy wyszedł za kulisy ktoś szybko go dorwał, zapiął mu mikrofon, sprawdził połączenie, kazał coś powiedzieć, ale co, wspaniale, i już go nie było.

– Albercik, gdzie masz kurwa karabin?! – krzyknął facet w okularach, po czym przyniósł skądś ciężką broń maszynową i wcisnął ją Albertowi do rąk. Dookoła panowała pełna napięcia atmosfera. Ludzie mówili do powietrza powtarzając swoje role, wykonywali przy tym dziwaczne gesty lub szukali miejsca, w którym mogliby skupić się przed wejściem na scenę.

Zabrzmiał drugi gong. Na ekranach operatorów widać było salę widowiskową gęstniejącą od przybyłych gości. Albert wpatrywał się jak zajmują swoje miejsca. Zastanawiał się – po co oni wszyscy przyszli? Co chcieliby zobaczyć? Czego chcą doświadczyć? Nie znał swojej roli, ale widząc tylu ludzi nabrał dziwnego przekonania, że to wszystko ma jakiś cel, a on się w nim odnajdzie. 

Zabrzmiał trzeci gong, a Albert mocniej ścisnął karabin. 

Koniec

Komentarze

Myślałam, że idziesz w stronę Stawki większej niż życie, ale nie. W sumie nie wiem co będzie dalej. Co zrobi aktor nie znający tekstu z imitacją karabinu na teatralnej scenie.

 

Zapomniał swój cel i swoją rolę, choć był pewien, że kiedyś je znał. 

Chyba wystarczyłaby rola, ten cel jest bez związku, chyba że był cel, a ja nie skumałam.

Lożanka bezprenumeratowa

Już na początku b. proszę o pilną redakcję! Powtórki słów. Brak tego może powodować, że – my, komentatorzy i pisarze – czujemy się lekko lekceważeni, więc proszę to zrobić.

‘cały teatr wprawiony był w ruch i właśnie otwierał drzwi dla kilkuset widzów’ – teatr otwieral drzwi…? Tak, to jest cud fantastyka.

Do licha – ‘Ubrany był w czarny mundur wyglądający na wojskowy, ale on też nie wydobył żadnych wspomnień, żadnych wskazówek – O.K. mundur bez wspomnień – jedziemy dalej.

Zapomniał swój cel i swoją rolę – o tym już autor pisał – powtórki ukazują ponowny BRAK REDAKCJI.

‘nosili… noszących’ – powtórzenia.

‘Na korytarzu zabrzmiał gong i nie będąc pełni świadom tego co robi Albert ruszył do góry’ – O.K., gong bez świadomości… ruszył do góry – może sie mylę, może te zdaniowe “zadziorki” ułożą się w sensowną całość na końcu…?

‘…kazał powiedzieć coś dla testu…’ – czy ja śnię?

‘…karabin?! – krzyknął facet w okularach, po czym przyniósł skądś i wcisnął Albertowi do rąk ciężki karabin maszynowy – no tak, jak maszynowy to już inny niż karabin zwykły, więc powtórka.

Sorry – wolałbym, żeby Albert na końcu ścisnął coś “niezwykle swojego…” – może taka pointa byłaby się i wzięła i wpasowała. A kysz.

Bardzo przepraszam wszystkich – ale tak niechlujnnego szorta dawno nie czytałem. Jeśli się mylę, proszę łaskawie o pstryczka – tylko nie w nos.

LabinnaH

 

 

 

 

Tekst… ciekawy, choć umyka mi interpretacja. Trochę potknięć technicznych, ale musisz mi wybaczyć, że nie będę ich łapankować. Podoba mi się ta scenka, oprawa, niepewność. Gdyby tylko tu więcej tropów było, do czego to wszystko zmierza… Na razie kojarzy mi się z jakiegoś rodzaju odgrywaniem własnego życia po swojej śmierci.

deviantart.com/sil-vah

Fajny klimat, ale chyba za dużo niedopowiedzeń. Czytało się nawet, nawet, choć stylistycznie nie był to jakiś fajerwerk, raczej średnia krajowa.

Przeczytaj sam swój tekst uważnie. Wielu przecinków brakuje, powstawiaj. Będzie chętniej czytane po Twojej autokorekcie.

Dzięki wielkie za Wasz czas i chęć przeczytania mojego szorta! Jest to moja pierwsza publikacja na tej stronie, więc tym bardziej jestem wdzięczny za Wasze uwagi. Wprowadziłem poprawki techniczne, przeredagowałem kilka zdań i mam nadzieję, że teraz będzie odrobinę lepiej. Nie zamierzam jednak dopowiadać więcej do tej krótkiej historii, bo moim zamiarem było stworzenie czegoś na pograniczu snu. Napisałem to kilka lat temu pod wpływem chwili i choć wydawało mi się, że poddałem to już stosownej redakcji to zdecydowanie warto było poznać wreszcie opinie kogoś z zewnątrz. Pozdrawiam wszystkich i każdego z osobna.

@LabinnaH – dzięki za pomocne wylistowanie konkretnych błędów i bezlitosne komentarze.

Hejo, Wiatrołapie :) 

Szkoda, że nie zamierzasz niczego dopowiadać, bo podobnie jak inni czytelnicy odniosłem wrażenie, że szort jest urwany i niedokończony. Zostawiasz nam zbyt mało śladów, żeby domyślić się, o co tu chodzi: czy scena rozgrywa się po śmierci Alberta? O co chodzi z tą amnezją? Jaką rolę miał tam do odegrania?

Potwierdzam, że interesujący klimat i to wszystko wygląda na zalążek bardzo dobrego pomysłu, a co więcej, bardzo dobry zwiastun Twoich przyszłych opowiadań, ale mimo wszystko jest to, jak dla mnie, tylko zalążek.

O technikaliach napisano już wyzej. Od siebie dodam, że postaraj się unikać powtórzeń, byłozy, siękozy i zaimkozy, jak tutaj:

 

Wszystko było przygotowane, cały teatr wprawiony był w ruch i właśnie otwierano drzwi dla kilkuset widzów.

Można to zapisać inaczej, żeby nie było dwóch “był” w jednym zdaniu ;)

 

Pozdrawiam! Powodzenia w twórczości!

Jeśli dobrze interpretuję, to szort jest skończony. Nie jestem pewien, Wiatrołapie, czy pisałeś tekst o sobie samym, ale patrząc na wiek i datę powstania utworu (kilka lat temu), mógłbym przypuszczać, że tak. Chociaż dla odbiorcy nie ma to takiego znaczenia. To szort o artyście, bo niekoniecznie musi być strikte o pisarzu, który nie jest jeszcze pewien swej drogi. Chce pisać tworzyć, przedstawiać, ale nie ma jeszcze pewności – co. Ba, sam jeszcze nie wie, kim do końca jest, a co dopiero mówić o tworzeniu.

To, co spodobało mi się szczególnie, to chęć poznania odbiory:

Zastanawiał się – po co oni wszyscy przyszli? Co chcieliby zobaczyć? Czego chcą doświadczyć?

To dobry znak. :) Nie zawsze artyście zależy na odbiorcy, a Tobie bohaterowi tak. 

Jeśli zaś chodzi o:

Nie znał swojej roli, ale widząc tylu ludzi nabrał dziwnego przekonania, że to wszystko ma jakiś cel, a on się w nim odnajdzie

To wielu się z tym boryka i poszukuje, wiecznie, licząc, że w końcu znajdą. ;)

 

Znaczy, podobało mi się.

 

Pozdrawiam.

Także zabrakło mi czegoś na końcu, jednego lub dwóch zdań które skierują czytelnika w odpowiednim kierunku. Czy to zwykłe przedstawienie? Czy zaraz ma się wydarzyć coś nietypowego?

Dość osobliwe, ale czuję się mocno zdezorientowana, bo mam wrażenie, Wiatrołapie, że zbyt wiele zostało w Twojej głowie.

Szkoda, że brakło fantastyki.

 

– Al­ber­cik, pokaż mi jesz­cze raz minę tego skurw­la. -> Czy tu aby nie miało być: – Al­ber­cik, pokaż mi jesz­cze raz minę tego skurw­iela.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przyjemnie się czytało, ale szkoda, że urwałeś szort, zanim Albercik zrobił użytek z karabinu. ;)

Cześć. Mnie się tekst podoba. Koncept mnie trafił, urwane zakończenie ma sens, interesujące to jest. 

Odnośnie wykonania – rzeczywiście, mógłbyś bardziej dopracowac. W tak krótkich utworach każdy błąd jest jak wielki pryszcz na…

 

W kazdym razie – dzięki, ciekawa scenka!

Nowa Fantastyka