- Opowiadanie: Ambush - Kosmiczne napięcia czyli lot wybrańców albo dwójka bez orbity

Kosmiczne napięcia czyli lot wybrańców albo dwójka bez orbity

To moje pierwsze i pewnie ostatnie opowiadanie SF. Chyba, że grafomania się powtórzy, wtedy znowu wezmę całą moją kosmiczną wiedzę i zacznę odliczanie.

 

Może jednak +18 z uwagi na eksces erotyczny

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Kosmiczne napięcia czyli lot wybrańców albo dwójka bez orbity

Jerop obudził się w koi, w kabinie załogi, we wnętrzu statku kosmicznego Star512, w którym wysłano go w podróż, w szczegółach zwaną misją specjalną delta.

Szesnaście dni podróży pozwoliło podróżnikowi wyciągnąć pewną naukę, dlatego nie usiadł w koi. Zamiast tego pomasował siniaki – ślady po poprzednim siadaniu.

– Mądrej głowie kobyłka u płotu – mruknął zadowolony.

Ostrożnie zsunął się na podłogę i ruszył w kierunku messy.

Star512 wybudowano do misji wielozałogowych, więc żeby dotrzeć do messy musiał przejść obok siedmiu kabin sypialnych i kilku magazynów.

Mijając drzwi kabiny, w której spała Bella, zastukał kluczem w drzwi. Drzwi wydały z siebie dudniący dźwięk, a Jerop mruknął zadowolony:

– Wszystkie dzwony dzwonią. Gdybyś nie była taka wyniesiona, to spałabyś ze mną w kabinie kapitańskiej piękna Bello. Jestem kapitanem tego statku, bo mnie pierwszego wylosował komputer. A kapitan jest pieszy po Bogu! Nie zapominaj o tym dziewczyno – dodał surowo, ale cicho.

W messie kosmonauta otworzył paczkę z napisem breakfast0033 i zjadł jej zawartość. Zdawał sobie sprawę, że oszukał bo powinien zjeść poprzedni numerek. Wiedział też, że Bella będzie wściekła. Mieli taki własny przesąd, że zestawy z podwójnymi numerami przynosiły szczęście.

Do messy weszła Bella. Miała idealnie ułożone falujące włosy, okrągłe modre oczy okolone firankami ciemnych rzęs. Pomarańczowo-srebrny kombinezon idealnie podkreślał jej niesamowicie doskonałe, wręcz super idealne kształty, które ponętnie wysadzały jego tkaninę, tam gdzie trzeba.

Jerop przełknął ślinę. Przypomniały mu się pierwsze dni podróży, kiedy Bella była miła i chętna do współpracy, w każdym wymiarze, jaki tylko Jerop sobie wymyślił. Opaska na jego ramieniu zamigotała wieloma diodami i wydała z siebie metaliczny komunikat:

– Wzrost ciśnienia powyżej wartości granicznej! Kropka. Wzrost tętna powyżej wartości granicznej! Kropka. Zażyj pastylkę YW^^#23, lub rozładuj napięcie.

Spojrzał na Bellę wzrokiem psa żebrzącego o parówkę, wmawiając sam sobie, że okazuje jej życzliwość i gotowość do pogodzenia się.

Ona tymczasem fuknęła pogardliwie.

– Nawet o tym nie myśl! – szepnęła zmysłowo, a przy wymawianiu każdego „m” jej usta układały się tak zmysłowo, że tętno nieszczęsnego kosmonauty jeszcze wzrosło.

Dobrze chociaż, że te maszyny nie zdradzają występowania u mnie erudycji, bo dopiero by się naśmiewała – pomyślał gniewnie.

Bella otworzyła swoją paczkę śniadaniową i zjadła tylko pół. Potem spojrzała gniewnie na swojego towarzysza i demonstracyjnie dojadła resztę.

– Takie duże porcje są raczej dla mężczyzn – mruknął.

– Sieksista – fuknęła. – Nie będę mieć idealnego ciała, tylko dla uciechy samca!

– Może trzeba o tym było pomyśleć jak wiłaś się w bezgrawitacyjnym gogo!

– Byłam gwiazdą. Pisali o mnie zenzualna piękność!

– Po pierwsze mówi się cencualna, a po drugie jednak wysłali cię na tę misję, żeby się ciebie pozbyć!

– To te baby! Wszystkie były o mnie zazdrosne. Do szaleństwa!

– A ja słyszałem, że wybrano nas, żeby oczyścić pulę genetyczną! – krzyknął zadowolony – ale po chwili zamyślił się smutno. – Oddzielali ziarno o brew.

Dostrzegł, że choć nie chciała spojrzała na niego z uznaniem. Postanowił zatem kuć żelazo, aż nożyce się odezwą.

– Nie martw się Bella i nie upadaj na duszności. Naszą misją jest odkrycie i skolonizowanie pierścienia Jowisza i dokonamy tego. Nie ma pięćdziesięciu sposobów zwycięstwa, jest tylko jeden, aby walczyć – zacytował Che, który o ile pamiętał był konserwatywnym amerykańskim generałem.

– Nie mieli racji, mówiąc że jesteś nieudacznikiem i idiotą – westchnęła Bella.

Jerop już miał się obrazić i iść na mostek, by udawać, że nawiguje, ale kobieta w tej samej chwili skoczyła do niego i wpiła swoje cudowne, rozdęte silikonowe usta w jego wargi. Jej obfite piersi zakołysały się kusząco, w mocno rozsuniętym (dzięki rozsuniętemu zamkowi) dekolcie.

Kapitan położył obie dłonie na megakształtnych i pozbawionych grama cellulitu pośladkach swojej zastępczyni. I szepnął zmysłowo:

– Kobiety uwielbiają triumwiratów, a zwycięzcy mają wielkie lebiego.

Seks, który uprawiali miał taką moc, że aż automatyczny pilot statku zaczął delikatnie stymulować układy chłodzenia, a na mijanych stacjach kosmicznych i planetach wszelkie istoty zaczynały oddawać się rozpuście, nawet jeśli nawet nie miały ku temu odpowiednich narządów.

 

 

 

Koniec

Komentarze

Nie zaklinałabym się tak, Ampush, na Twoim miejscu na niepisaniu SF, bo widzę jasno, że masz talenta, więc po co jego marnować, jak można opisać dalsze poczynania tak niecodziennej pary w kosmosie, jaką są kapitan Jerop i Bella w pomarańczowo-srebrnym kombinezonie. To co napisałaś trafia w mój gust i szczodrze napełnia optymizmem, że jednak zdecydujesz się pociągnąć dalej tę epopeję.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ojej, ale fajna spejs operetka. Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze więcej przygód Belli i kapitana, bo fajni są i seksowni.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Regulatorzy i Irko

Moja absencja w SF wynika z braku wiedzy o kosmosie, prawach fizyki i takich tam. Sama cenię światotwórstwo, dlatego nie podobają mi się opowiadania, gdzie SF jest jak tu mawiacie pretekstowe.

Natomiast zachęcona Waszymi opiniami pociągnę pewnie wątek dwójki saper bohaterów;)

 

Dodam, że ulegając recenzujących (w tym Reg) wydłużyłam znacznie i tę historię, ale po kolejnej becie przepadła w odmętach poczekalni.

https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/28091

 

Lożanka bezprenumeratowa

A moje wrażenie mi podpowiada, Ampush, że Ty to się tu cokolwiek krygujesz o swojej niewiedzy, bo ja nic pod pretekstem nie pisałam i nad pretekstem też nie. Ale się mocno pocieszyłam jak tylko przeczytałam, że pociagniesz za wątek oboje saper bohaterów. Czekam bardzo!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajny humor, taki lekki i naturalny. Rozbawiły mnie doświadczenia Jeropa ze wstawaniem z koi, a numerki zestawów śniadaniowych pokonały ostatecznie, ledwie dotrwałam w bryzie endorfin do zaskakującego zakończenia z rozpustą w kosmosie. Podobała mi się przemiana Belli, która przestała być wyniesiona i zaczęła współpracować. Zdecydowanie, powinnaś dopisać drugą część przygód kosmicznej pary. Czekam z niecierpliwością, nie upadając na duszności.

Wspaniała epopeja kosmiczna, poruszająca pomijane zazwyczaj aspekty podróż kosmicznych takie jak wstawanie z koi. Wiele tradycyjnych mądrości ludowych przekazanych w nowy i atrakcyjny sposób . W kolejnych tomach odkrywasz skrytą relację Jeropa i Belli 

Ando Dobrze, że nie upadasz, a drugie dobrze, że podobały Ci się peryferie moich bohaterów.

 

MPJ78 Ta relacja to znowu nie jest już taka skryta. Ci Marsjanie to straszni plotkarze… Cieszę się, że głębia mojej opowieści znalazła kolejnego admirała.

Lożanka bezprenumeratowa

Cze!

Bardo fajna epika komiczna! Umiesz w budowanie na pięciu i wesz, jak je moszna rozładować. Doprze sie czytało, bo fajni bohaterowie. I nie wiedziałam, że to taka wróżba z numerkami jest.

Babska logika rządzi!

Można by dodać Finklo epicka historia. Tak teraz mówią na YT. Rozładowałam jak umiałam;) Dziękuję że zostałaś ulubieńcem tego opowiadania.

Lożanka bezprenumeratowa

Z ustów mit o wyjmłaś.

Babska logika rządzi!

Fajne takie, nowych słów nauczyłam sie.

ninedin.home.blog

Wyznam Ci ninedin bez fałszywej skromności, żem jest znaną eurudytką i to jest znaczny plus – minus mojej twórczości.

Lożanka bezprenumeratowa

Ależ by się nam przydała taka kolonizacja pierścieni Jowisza albo nawet czarnej dziury. Oni tam na statku by byli szczęśliwi, bo seks, a na Ziemi też by się zrobiło jakoś tak przyjemniej.

Kogo byś chciał wysłać bjkpsrz’u?;)

Lożanka bezprenumeratowa

Świetne opowiadanie o relacjach damsko-męskich, w dodatku z ważnym przesłaniem, że we wszechświecie powinno się szerzyć miłość. Trochę podobne do ,,Pasażerów”, tylko lepsze.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Ach, dlugo by wymieniać… :D

SNDWLKR dziękuję bardzo;)

 

Bajkopisarzu, a teraz wyobraź sobie, że oni tam…błe. Bogu ducha winne istoty w obcych galaktykach wyrywają sobie czułki;)

Lożanka bezprenumeratowa

Amflush! Cześ!

Heheheheh……… ale mieli………. małe co nieco………… hihihihi…………… chciałbym być kapitanem takiego statku……………… albo chociaż zastępcą!…………………….. hehehehe…………….. to adam i EWa bo są piersi na Jowiszu!!!!! hehehehe………….. ja też jestem pisażem………… heheheh ale jeszcze nie piszę……………. wpadnij do mnie jak już coś napiszę…………. hehehe…………… ja chyba też napiszę coś z seksikiem hihihihi……………. to są najfajniejsze opowiadania……………….. a TWoje jest jeszcze mądre……………. heheheh pozdro600

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Cześć Krakusie, zgadzam się z Tobą w pełni i vice versa. Myślę, że każdy kryje w sobie mięśniaka chlustającego testosteronem i blond dziunię bez zahamowań. Pewnie właśnie dlatego konkurs wybuchł z taką siłą, a jego pi…centrum jest w nas!;)

Lożanka bezprenumeratowa

Miś zadowolniony, bo nauczuł się jak napisać poczytające się spodenki(schorty-z anglijska}. Barwooo, barwooo – oboma łapami.

Wyłamuję sobie kciuki, aby Jełop i Bella zdołali skolonizować pierścień Jowisza. Wyzwanie godne prawdziwych bohaterów!

Misiu, wyznam Ci, że spędziłam długie godziny na głębinowym studiowaniu słowników. Stąd ta wyrazista głębia.

Ośmiorniczko, zachęcona uznaniem dla mej maniografii postaram się dać im szansę;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ale z tego kapinata bestia, idealna dla Beli , czytało się na bezdechu, jednym tchem. 

Tak OldGuard Jełop, to znaczy Jerop to myśliciel, choć wolny i heroz. Takim go wymyśliłam;)

Cieszę się, że Cię ujęłam.

Lożanka bezprenumeratowa

Trzymająca w na pięciu zmysłowa opowieść o nas, o ludziach. Wspaniale opowiedziałaś tę historię, niczym Mojżesz historię Adama i Ewy.

Ja też poczułam na pięcie! Chciałam pokazać jakie peryferie spotykają bohaterów. ;)

Lożanka bezprenumeratowa

Dzień dobry, 

Przeczytałam opowiadanie, poskrobałam się po głowie. Przeczytałam komentarze, poskrobałam się drugi raz. Na wszelki wypadek sprawdziłam datę publikacji – bo może to zostało wygrzebane z głębokiej szuflady, gdzie przeleżało trochę… lat, ale jednak nie więc, znów się poskrobałam po głowie. Jeszcze raz upewniłam się co do Autora, i wtedy rzuciło mi się w oczy słowo Grafomania 2022 – jako, żem tu “nowa” – doczytałam zasady – i… bingo XD

 

Bardzo sympatycznie i tak jakoś ciepło nakreślona para dowódców ;) Skojarzyło mi się z filmami sf z lat 70’tych, czyli sentymentalno – pozytywnie :)

 

Tak, od czasu do czasu redakcja robi nam taki konkurs. Możesz wtedy umieścić w tekście wszystkie paskudztwa i nielogiczności swoje i cudze. Im bardziej sponiewierasz oczy i umysł czytelnika tym lepiej.

Lożanka bezprenumeratowa

» […] a zwycięzcy mają wielkie lebiego. « 

Padłem, i długo się nie podniosę…

Pozdrowienia z (czystej na szczęście) podłogi – Adam

Dziękuję Adamie za turla… czytanie.

W tym konkursie jest wielka moc. Sama kilkakrotnie szlochałam w głos ;D

Lożanka bezprenumeratowa

Jest w nim moc, jest. Nawet Moc… Dzięki niemu, konkursowi znaczy, można przy niektórych lekturach zdrowo pochichotać, a niektóre fragmenty wrywają się w pamięć niespodziewanie głęboko. Cztery słowa: » bardzo sprawnie operuje drążkiem « , osadzone w odpowiednim kontekście, na przykład.

Można by rzec, że ryją banię;D

Lożanka bezprenumeratowa

Przyjemnie się czytało :)

Przynoszę radość :)

Hejka!

Ach, misja specjalna!

 

W messie kosmonauta otworzył paczkę z napisem breakfast0033 i zjadł jej zawartość. Zdawał sobie sprawę, że oszukał bo powinien zjeść poprzedni numerek. Wiedział też, że Bella będzie wściekła. Mieli taki własny przesąd, że zestawy z podwójnymi numerami przynosiły szczęście.

Coo? Co tu się właściwie wydarzyło? Czy to nie piękny fragment pełen grafomanii? :D

 

Opis Belli cudownie grafomański. Jestem pod wrażeniem.

 

a przy wymawianiu każdego „m” jej usta układały się tak zmysłowo, że tętno nieszczęsnego kosmonauty jeszcze wzrosło.

XD

 

Oddzielali ziarno o brew.

Postanowił zatem kuć żelazo, aż nożyce się odezwą.

Trochę przekombinowane te błędne zdania, nie wiem czy aż tak dużo jest pomyłek tego rodzaju, hm…

 

Jej obfite piersi zakołysały się kusząco, w mocno rozsuniętym (dzięki rozsuniętemu zamkowi) dekolcie.

A to jest klimatyczne jak na grafomaństwo przystało. Brawo!

 

Pozdrowionka,

Bananke

Droga Bananke, jak sądzę jesteś nowym użytkownikiem;) To dobrze, że na początku swojej drogi czytelniczej, natknęłaś się na dzieło tak wybitne. Czytaj, czerp z mej krynicy!

 

 

 

 

 

Lożanka bezprenumeratowa

Tak, Ambush, dopero co weszedłam na to forum i widze tu takie łał opka, że mnoe to zaskaluke i cieszy i bardzo mi mało! Dzienki za krynice, nie wiem co to ta krynica, ale pewnie to takie powoedzenie, to fajnie. 

Krynica to źródło

Lożanka bezprenumeratowa

Ambush, ale ja dopiero 14 lat koncze za 23 dni (odliczam) i źródła to mi sie zle kojarzom z polskim i tam źródła karzom nam podawać. 

Nowa Fantastyka