- Opowiadanie: LRS - Zemsta

Zemsta

Oceny

Zemsta

– Wejdź, rozgość się. Straszna ta pogoda…

– Jeszcze przez tydzień ma tak padać.

– Zbyszek, posprzątaj podłogę w przedpokoju – krzyknęła. – Czego się napijesz?

– Wiadomo, kawa i wino.

– Andrzej, słyszałeś zamówienie – rzuciła w stronę kuchni. – Masz ochotę na drobny relaks?

– Pytanie! Tak jak ty, cały dzień w szpilkach.

– Jurek, przygotuj masaże za dwadzieścia minut.

 

* * *

 

– Kurczę! Patrz, jaka plama! Nie mogę tak wyjść, masz czym wyczyścić?

– Spokojnie, zaczekaj, zawołam Grzesia.

– Przestań bo już nie wytrzymam!

– O co ci chodzi?

– Wszystkim swoim robotom nadajesz ludzkie imiona?

– Co w tym dziwnego? Chyba nie tylko ja tak robię…

– I tylko męskie?

– Zasłużyli sobie przez lata, niech odpracowują…

Koniec

Komentarze

Dialogi pozbawione didaskaliów są mało czytelne, dlatego można odnieść wrażenie, że Zbyszek jest pytany, czego się napije, a Andrzej, czy ma ochotę na relaks. Jeśli dodać do tego drobne usterki, drabble nie można uznać za szczególne udany.

 

– Zby­szek, po­sprzą­taj pod­ło­gę w przed­po­ko­ju. Czego się na­pi­jesz? → Bardzo nieczytelny zapis.  

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

– An­drzej, sły­sza­łeś za­mó­wie­nie. Masz ocho­tę na drob­ny re­laks? → Jak wyżej.

 

– Jurek, przy­go­tuj ma­sa­że za 20 minut. → – Jurek, przy­go­tuj ma­sa­że za dwadzieścia minut.

Liczebniki zapisujemy słownie.

 

Kur­cze! Patrz, jaka plama! → – Kur­czę! Patrz, jaka plama!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć,

 

jak dla mnie drabble jest całkiem dobry. Tę formę lubię, puenta była, pojawił się uśmiech na końcu, więc wszystko się zgadza :) 

Drodzy regulatorzy – poprawione :)

 

OldGuard → dzięki :)

 

Seksistowskie! Ale zabawne;)

Fajnie rozpocząć piątek od chichotu;) 

Lożanka bezprenumeratowa

Ech, to tylko roboty. A już miałam nadzieję na poliandrię… ;-)

Drabelek sympatyczny.

Babska logika rządzi!

Ale czym sobie te roboty przez lata zasłużyły, że teraz muszą odpracowywać? Wiem o co Ci chodzi, ale kryje się tutaj potężny błąd logiczny. No, chyba, że właścicielka robotów to jakaś feminazistka, której nadawanie robotom męskich imion przynosi jakąś niezrozumiałą dla mnie satysfakcję, bo jakoś utożsamia maszyny z mężczyznami. Mało to też jest czytelne, bo brak didaskaliów – jak wspomniała Reg – przeszkadza w odbiorze.

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Outta Sewer

Chyba niewiele masz do czynienia z robotami :) U mnie każdy od razu dostał imię (nie, to nie ja im je nadałem…). U znajomych jest podobnie…

Zwierzakom przyjęło się nadawać imiona zazwyczaj typowo zwierzęce, ale roboty jakoś mają szczęście do ludzkich imion. Dlaczego? Pewnie gdzieś głęboko iskra kreacji w nas się tli i stąd ta chęć nadawania osobowości wszystkiemu co wykazuje przejaw samodzielności.

 

Tak, no, więc… drabelek jest z życia wzięty :)

 

Jeszcze jedna obserwacja – jak coś jest sterowane „przyciskami” nie dostaje imienia. Musi być sterowane „na odległość” – głosem lub smartfonem. A najlepiej w jakiś sposób się „samodzielnie” poruszać.

Nawet sympatyczny pomysł, ale brak didaskaliów i mi utrudnił czytanie.

Łukasz

Nowa Fantastyka