- Opowiadanie: szoszoon - Duplikat

Duplikat

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Duplikat

A zatem ostrzegam, że to kontynuacja poprzednich tekstów i powoli zmierzamy ku końcowi…

Po kilku dniach adaptacji Kain został wezwany do Setha. Zdziwiło go to wyróżnienie gdyż nie uważał się za nikogo szczególnego ani tym bardziej godnego zaufania. Dni, które dano mu na aklimatyzację, ciągnęły się niemiłosiernie, a wewnętrzne dialogi, jakie musiał prowadzić z Ego doprowadzały go do szaleństwa. Zdecydowanieźle radził sobie z rozdwojeniem, a „zdrowie psychiczne", jakim miał się cieszyć, wydawało mu się kiepskim żartem. Często nawiedzała go myśli, że zakpiono sobie z niego i spędzał całe dnie na dociekaniach, czemu miałoby to służyć. Niby go wyzwolono, ale po co tak naprawdę? Nie był nikim ważnym, jego dotychczasowe życie było nudne, chyba, że…

– Kim jest Ego? – ta myśl zaczęła nawiedzać go coraz częściej, zwłaszcza, że powoli uczył się wypierać go na coraz dłuższe chwile do podświadomości czy jak to tam zwali. Wtedy mógł analizować swoją sytuację i szukać racjonalnych wyjaśnień o ile takowe w ogóle istniały. Tożsamość Ego była wątpliwa i podejrzana. Z tego, co mu mówiono, Ego również pracował tam, gdzie on. Zatem dlaczego to miejsce pracy było tak istotne dla Setha i jego ludzi?

 

– Już niedługo zaczynamy naszą Rebelię – oznajmił Seth głosem pełnym powagi. – Wkrótce zakończy się w Metropolu era dyktatu korporacji.

 

Zawtórowały mu głosy poparcia i oklaski zebranych.

 

– Opanujemy Metropol i zasiejemy anarchię w pozostałych miastach, aż sięgnie Akropolu!

 

Zebrani zawyli z zachwytu.

 

– Uzdrowimy pozostałych, dając im wolność!

 

– Niech żyje Seth! Niech żyje Rebelia! – skandowali zebrani.

 

Kain stał nieco na uboczu. Kątem oka dostrzegł również szamana, który obserwował wiec z podejrzanie tajemniczym uśmiechem na twarzy. Na rękach trzymał swoje futrzane zwierzę. Blisko Setha stała kobieta, która zdzieliła go, a raczej Ego, w twarz. Jej również udzielała się gorączka wystąpienia gdyż z reagowała na słowa przywódcy z wielkim entuzjazmem.

 

– Słyszy je pierwszy raz? – zdziwił się.

 

Sytuacja stawała się dlań dwuznaczna. – Co stanie się, kiedy faktycznie wszyscy mieszkańcy Metropolu zostaną poddani kuracji i ozdrowieją? Wiedział, że miasto zamieszkują tysiące ludzi i aby każdego ozdrowić należało mieć naprawdę odpowiednie środki medyczne ku temu, a on tymczasem niczego tu nie widział poza jednym, budzącym wątpliwości fotelem, na którym przyszło mu spocząć. Co, kiedy każdy porzuci swoją pracę i zacznie robić, co mu się podoba? Kto zaprowadzi i utrzyma porządek w sytuacji, w której nikt nie będzie wiedział, co robić? Czy o to chodziło Sethowi? O wywołanie chaosu? Jak można zdobyć i utrzymać władzę w sytuacji, kiedy właśnie obaliło się poprzedni porządek? I skąd u licha ma mieć pewność, że pozostali również są Duplikatami? Przecież słyszy głos tylko w swojej głowie. Może to właśnie on jest wyjątkiem a Ego go okłamuje?

 

Nie okłamuję. Wiem właściwie niewiele więcej od ciebie, Kain. Nie mam jednak powodów, aby nie wierzyć Sethowi i Szoszonowi.

 

– Kim właściwie jest ten podstarzały świr i jaką rolę tu pełni? Jest jakimś guru, wyrocznią?

 

Służy Sethowi radą, jest jego doradcą i mentorem. Podobno to on uzdrowił pierwszych z nas.

 

– Z nas? – Kain pokręcił z powątpiewaniem głową. – Nie czuję się jednym z nich, nie ufam im. Poza tym to tylko domysły, a mnie podejrzana wydaje się ta cała Rebelia.

 

Na jakiej podstawie opierasz swoje podejrzenia? Nie zapominaj, że twój umysł jeszcze może walczyć z nową sytuacją a echa poprzedniej osobowości mogą odzywać się długo!

 

– Wszyscy chcą mi wmówić, że właśnie teraz powinienem być zdrowy i szczęśliwy! A jedynym dowodem na moje zdrowie psychiczne ma być twój głos! Więc nie dziw mi się, że wydaje mi się to podejrzane tym bardziej, że trafiłem w sam środek czegoś, co wydaje mi się kompletnie bez sensu. I jaka ma być moja rola tutaj?

 

– Chodź z nami – zagadnął Seth, który pojawił się nagle i niespodziewanie. Kain tak pogrążony był w rozmyślaniach, że nawet nie zauważył, kiedy wiec dobiegł końca. Ruszył za pozostałymi, wiedziony bardziej ciekawością aniżeli poczuciem obowiązku czy misji. Ciekawił go plan rebeliantów, gdyż stawał się coraz bardziej zagmatwany.

 

Seth zaprowadził Kaina do swojego pomieszczenia, które szumnie nazywano kwaterą dowodzenia. Na prowizorycznym stole leżały zwoje map, sieci kanalizacyjnych i wentylacyjnych oraz przepompowni. Pod ścianą ustawiono całą masę drewnianych, zaplombowanych skrzyń. Ich zawartość miała zapewne pozostać tajemnicą godną jedynie najbardziej zaufanych współpracowników Setha. Skąd się jednakże wzięły, i kto mógł je w Metropolu wyprodukować – pozostawało zagadką.

 

– Usiądź – zaproponował Seth. Zapewne zastanawiałeś się, dlaczego zwróciłeś naszą uwagę i dlaczego jesteś dla nas ważny?

 

Kain skinął głową.

 

– Wybraliśmy cię nie bez powodu, wiedza jaką posiadasz, choć fragmentaryczna, jest dla nas cenna. Otóż wykonasz dla nas pewne zadanie. Jest ono dość istotne dla powodzenia naszej Rebelii a tylko ty wiesz, jak je wykonać.

 

– Co mam zrobić?

 

– Nie ty sam. Pomoże ci oczywiście Ego. Ty sam niewiele wiesz, ale obaj posiadacie cenne informacje, które połączone okażą się pomocne. Pracowaliście w Wydziale Komunalnym, który dysponuje niemal wszystkimi mapami Metropolu, w dodatku aktualnymi. Pomożecie nam odnaleźć Studnię.

 

– Studnię? A co to takiego? – Kain nie krył zdumienia, po raz pierwszy słyszał bowiem, aby w planach Metropolu było coś podobnego.

 

– To główny kanał miasta, który łączy się ze wszystkimi poziomami i umożliwia władzy bezpieczną komunikację za pośrednictwem Wydziału Bezpieczeństwa Sieci. Przez Studnię przechodzi większość okablowania i informacji, które mogą być dla nas bezcenne. Jak dotąd nie udało się nam jej, pomimo wielu prób, odnaleźć. Studnia to miejsce kluczowe!

 

– A skąd wiecie, że w ogóle istnieje? Może to tylko złudzenie, które podsuwa wam władza? – Kaina zastanowiło przede wszystkim, skąd Seth wie o owej Studni skoro nawet jeśli istniała, to wiedzieli o niej jedynie dawni budowniczowie i konstruktorzy.

 

– Tak wynika z naszych obliczeń i przypuszczeń – mruknął Seth. Pytanie Kaina wyraźnie zbiło go z tropu. Jak dotąd nikt nie podważał jego decyzji i rozkazów, zwłaszcza nikt nowy. – Jutro zapoznasz się z dalszymi instrukcjami.

Koniec

Komentarze

Aaaaarg! Czemu nie napisałeś we wstępie, że to kontynuacja opowiadania? Jak dla mnie bardzo fajny pomysł, a napisane też dobrze. Fajnie się czyta, ale mógłbyś ostrzec w wstępie, że to kontynuacja. :P

Zdecydowanieźle
Więc nie dziw mi się, że wydaje mi się to podejrzane tym bardziej...

No, rozwiązanie z innym zapisem słów Ego to dobry pomysł.

Ciekawe, jak to się skończy. Nie rozumiem tylko, jak to możliwe, że Ego ma inną wiedzę niż Kain? Przecież są tą samą osobą i fizycznie pracowali w jednym miejscu przy jednym stanowisku. Skąd więc te różnice?

Dobry pomysł z nowym zapisem rozmów z Ego.

Ja to widzę tak, że może "zapamiętują" inne rzeczy podświadomie. I stąd te różnice. No, jakoś tak :)

@Rhei - otóż chyba na tym się to opiera. Dwie odrębne osobowości i świadomości. Uruchamiane w innych sekwencjach czasowych. Myślę, że to ma jakiś sens... No dobra, staram się, żeby miało:)

Nowa Fantastyka