- Opowiadanie: Mateusz Stępniewski - Rycerzyku drogi

Rycerzyku drogi

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Rycerzyku drogi

Za domem pewnego handlarza, obok stodoły parszywego Wilkomira, naprzeciwko zakonu karmelistów, którzy zabłądzili w poszukiwaniach góry Karmel, mieszkała osoba o niebywałej zasobności sakiewki, a wieści o nim rozchodziły się w zawrotnym tempie. Był znany w miastach, wsiach, południowej i północnej części królestwa. Był rycerzem z nieskazitelnie czystym dorobkiem zasług. Najbardziej sławił się z niewielkich potyczek na terenach brudnych. Walczył z mieszkańcami, którzy wokół rozłożonego antracytu, wzniecali ogień za pomocą bubli. Zawsze kiedy wykonywali tą czynność, nad miastem pojawiała się szara smuga kształtująca się w postać smoka.  

Pewnego razu dostał list informujący go o zaobserwowaniu smoka w wiosce nieopodal. Usiadł z zadumy, stawiając na wygrawerowanym drewnie beczkę okowity, którą dostał od zaprzyjaźnionego handlarza. Szybko okazało się, że była to gołda, która w jego umyśle sprawiła wiele nowych możliwości poradzenia sobie z wieśniakami.  

Hamując swoją powściągliwość do wstania z krzesła, udał się w stronę drzwi. Wychodząc, nałożył na siebie zbroję płytową, kryjąc w jej zakamarku piersiówkę. Dosiadł krzepkiego wierzchowca i odjechał na nim ku walce z nieodpowiedzialnym zachowaniem smoczych figlarzy.  

Wjeżdżając do lasu zszedł z konia, zostawił go i usiadł na jednym z wystających pni pokrytych mchem. Wyjął spod zbroi piersiówkę i umoczył dziób. Minęło pare godzin, a rycerz moczygęba zasnął, budząc się co chwile. Nie miał sił by wstać, więc dalej trwał w niespokojnym śnie. Pomimo tego, że był postrzegany za idealnego rycerza, miewał chwile słabości. Kiedy zostawał sam zawsze miał ochotę, żeby sobie golnąć. Nawet podczas swoich wypraw w celu uratowania czystego powietrza lubił pociągnąć.  

Nastała noc. Rycerz spostrzegł, że tej jesiennej nocy księżyc oślepiał swoim blaskiem. Liście niesione lekkim powiewem spadały na ziemię. Z oddali słychać było niosący się wyraźny wyk. Lekka mżawka opatuliła cieniem strzygi. Mokra ziemia zmieszana z błotem przylgnęła do jego obuwia. Dostrzegł postać patrzącą się wprost na niego. Była to piękna kobieta o kruczych włosach i śniadej cerze. Mrugnąwszy, zauważył, że już jej nie ma. Dostrzegł ją jak biegnąc, znika za drzewem. Pobiegł za nią. Gubiąc ubrania, zaczęła głośno się śmiać. Biegnąc przed siebie wyglądał za nią kątem oka. Kiedy wydawało mu się, że jest już blisko niego, oddalała się, jakby przeskakując na drugi koniec zasięgu jego wzroku.  

Dotarł do końca lasu, wyszedł z niego, nie widząc już uciekającej przed nim postaci. Myślał przez chwilę kim mogła być dziewczyna z lasu i jak mogła po prostu zniknąć. Jednakże spostrzegł, że znalazł się we wiosce, do której podążał. Bez hełmu, konia, piersiówki i dobrego nastroju. Zostawił w lesie wszystko co wziął ze sobą, włącznie z mieczem i listem, którymi zazwyczaj straszy wieśniaków.  

Idąc po wiosce, zauważył karczmę. Wstąpił tam, lecz szybko został wygoniony. Nie miał przecież sakiewki ze złotem. Kiedy został wyrzucony na zbity pysk, ogarnęło go zdziwienie. Stała przed nim kobieta z lasu, która nagle zaczęła uciekać. Rycerz zmęczony i zdyszany, dreptał za nią ospałym ruchem. Zatrzymywała się co chwile, by znów zacząć biec. Mogła w tym czasie odpocząć, nabrać oddechu. On biegł.  

Nawet nie zorientował się kiedy po raz kolejny znaleźli się w lesie. Dziewczyna tym razem usiadła na pniu. Tym samym pniu, na którym wcześniej siedział opilec. Wzięła do ręki jego rzeczy i cisnęła nimi jak najdalej była w stanie. Zostawiła jedynie miecz, którego dobyła. Zdezorientowany rycerz nie wiedział co zrobić. Usiadł obok niej i powiedział, że jest najpiękniejszą damą jaką widział w okolicy. Odcięła mu głowę.  

 

– Zapewne mówisz to każdej napotkanej kobiecie. – powiedziała z niesmakiem. Za to mój mąż od dzisiaj zostanie rycerzem, który poradzi sobie lepiej z ochroną powietrza – dodała. Wzięła jego rzeczy, ściągnęła z niego zbroję i zostawiła prawie całkiem nagiego pośrodku lasu. Z pewnością zbroja nie była mu już potrzebna.

 

Koniec

Komentarze

Pomysł fajny, początek super ale z zakończeniem zdecydowanie się pośpieszyłeś.

Moim zdaniem powinieneś je znacznie rozwinąć.

Lożanka bezprenumeratowa

"Usiadł obok niej i powiedział, że jest najpiękniejszą damą jaką widział w okolicy. Odcięła mu głowę." Te dwa zdania są piękne. :)

No to tak… To jest scenka, która niewiele mówi, zarówno o bohaterze, jak i świecie w którym żyje. W zasadzie to tutaj nawet ciężko jest się doszukać jakiejkolwiek sensownej fabuły. Wybacz, ale opowieść skonstruowana w taki sposób “sławny rycerz-moczymorda zostaje wezwany gdzieśtam, goni po lesie pannę, trafia do wioski a potem znów goni pannę i na końcu umiera” może byłaby i zajmująca, gdyby wsadzić gdzieś pomiędzy kolejne słowa jakieś mięcho, coś co sprawiłoby, że zaistniałaby fabuła, a wydarzenia działy się jedno po drugim wynikając z siebie. No bo ja się nawet nie dowiedziałem, co to za panna, dlaczego pokazała się rycerzowi, czemu uciekała a potem go zabiła? I dlaczego akurat jego? I co ma do tego jej mąż?

Krótko: ja nie wiem o co tutaj chodzi, co chciałeś opowiedzieć :/

 

Pozdrawiam

Q

Known some call is air am

Stój! Nie ruszaj się! Łapanka:

 

“mieszkała osoba o niebywałej zasobności sakiewki, a wieści o nim…” –

wieści o niej. Jako o osobie. Mimo, że była mężczyzną.

“Był rycerzem z nieskazitelnie czystym dorobkiem zasług”. – Wiem, co chcesz powiedzieć, ale to brzmi, jakby posiadał zerowy dorobek. :)

“Najbardziej sławił się z niewielkich potyczek…” – Najbardziej wsławił się niewielkimi potyczkami . Albo najbardziej słynął z niewielkich potyczek.

 “okazało się, że była to gołda, która w jego umyśle sprawiła wiele nowych możliwości…” – Może: ukazała wiele nowych możliwości.

 “Minęło pare godzin” – tutaj Ci brakuje ogonka. Parę.

“budząc się co chwile” – tu również.

“że był postrzegany za idealnego rycerza,” – był postrzegany jako idealny rycerz, był uważany za idealnego rycerza.

 “Z oddali słychać było niosący się wyraźny wyk.” – Może być, jeśli to słowotwórstwo na potrzeby opowieści. Strzygi preferują jednakże wyraźne wycie. :)

“Dostrzegł ją jak biegnąc, znika za drzewem. Pobiegł za nią. Gubiąc ubrania, zaczęła głośno się śmiać. Biegnąc przed siebie wyglądał za nią kątem oka.” – Rozumiem, podniecenie, ale chyba za dużo tego biegania? A jako biegacz, zapewniam, że podczas ruchu oglądanie czegoś kątem oka słabo się sprawdza.

“– Zapewne mówisz to każdej napotkanej kobiecie. – powiedziała z niesmakiem. Za to mój mąż od dzisiaj zostanie rycerzem” Brakuje Ci kreseczki po ”niesmakiem”.

Natomiast plusik za troskę o ochronę powietrza!

 

Dziękuję i pozdrawiam.

 

 

 

 

 

“Kiedy ludzie mówią ci, że coś jest nie tak albo im się nie podoba, prawie zawsze mają rację. Kiedy mówią ci, co dokładnie według nich jest źle i jak to naprawić, prawie zawsze się mylą”. Neil Gaiman

Końcówka mnie rozbawiła :D Szczerze, bardziej niż teksty na tej stronie dziwią mnie komentarze. Po cholerę w takich shortach miałby być rozbudowany świat? Głębszy opis postaci i milion innych niepotrzebnych rzeczy? Do krótkiej scenki, serio? Co chcecie więcej rozumieć w takim tekście? Prócz tego, że był sobie rycerz, który raczej kiepsko wykonywał swoje obowiązki. Zamiast tego wolał się urżnąć. Aż w końcu jakaś babka zastawiła na niego pułapkę, bo stwierdziła, że jej stary lepiej się do tej roli nada. Koniec. Po co doszukiwać się jakiegoś drugiego dna? No chyba, że ono faktycznie istnieje, a ja go nie wyłapałam ;)

Cześć!

 

Czyżby lekki szorcik na dobry początek dnia? Przeczytałem i nie do końca zrozumiałem, o czym to miało być. Pokazujesz postać, a następnie jedną scenę z jej udziałem. Wyjazd do wioski i gonitwę za dziewoją. Zakładam, że miało być humorystycznie, ale nie jestem pewien.

Wykonanie pozostawia spory niedosyt, bo sporo jest tu do poprawy. Poza rzeczami, które wyłapali poprzedni czytelnicy jest dużo powtórzeń i dziwnie wykorzystanych słów (chyba, że to nawiązania do czegoś); przykłady:

Był znany w miastach, wsiach, południowej i północnej części królestwa. Był rycerzem z nieskazitelnie czystym dorobkiem zasług.

Powtórzenie, i brzmi trochę dziwnie. Może tak: Był znanym w całym królestwie rycerzem o nieskazitelnej opinii.

Najbardziej sławił się z niewielkich potyczek na terenach brudnych.

Co to są tereny brudne?

Walczył z mieszkańcami, którzy wokół rozłożonego antracytu, wzniecali ogień za pomocą bubli.

Nie rozumiem zdania.

Zawsze kiedy wykonywali czynność, nad miastem pojawiała się szara smuga kształtująca się w postać smoka. → Zawsze kiedy wykonywali czynność, nad miastem pojawiała się szara smuga kształtująca się w postać smoka.

To zdanie brzmi dziwnie, może warto przeredagować? 

Zawsze kiedy wykonywali tą czynność, nad miastem pojawiała się szara smuga kształtująca się w postać smoka.  

Pewnego razu dostał list informujący go o zaobserwowaniu smoka w wiosce nieopodal.

Powtórzenie.

 

Tu w zasadzie w prawie każdym zdaniu jest co robić. Nie łam się! Przeczytaj tekst na głos, na spokojnie i postaraj się samemu wprowadzić poprawki. Potem może warto go wrzucić na betę, by go doszlifować.

 

Pozdrawiam! 

 

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Niestety źle się to czyta. Niektóre zdania brzmią, jakby wyszły z jakiegoś generatora tekstów. Choć może to styl taki. Jeżeli tak, to dość niestrawny.

 

Mimo wszystko są momenty, które zaskakują odpowiednim natężeniem absurdu. To zdecydowanie atut i nadzieja na przyszłość.

 

 

"Kozy mają mnie w nosie, a psy na ogonie." T. Rałowski

Mateuszu, przeczytała z trudem, bo tekst jest napisany bardzo źle, w dodatku w sposób ocierający się o grafomanię. A choć krótki, nie udało mi się pojąć, co miałeś zamiar opowiedzieć.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie zrozumiałem, o co tu chodzi.

Od tak krótkiego tekstu nie oczekiwałbym rozbudowanego świata oraz porywającej, obfitującej w zwroty akcji historii , ale powinien być jakiś pomysł, a tutaj go nie dostrzegłem – albo po prostu nie zrozumiałem :(

Wykonanie jest, w mojej opinii, kiepskie. Największym problemem opowiadania są bardzo, ale to bardzo dziwnie złożone zdania, nad którymi niekiedy musiałem zastanawiać się bardzo długo. Nie wypiszę wszystkich, ale poniżej dam przykłady. Oprócz tego interpunkcja, która pozostawia trochę do życzenia, literówki…

 

mieszkała osoba o niebywałej zasobności sakiewki, a wieści o nim rozchodziły się w zawrotnym tempie. Był znany w miastach, wsiach, południowej i północnej części królestwa.

Czyli najpierw mamy człowieka o niebywałej zasobności sakiewki, a chwilę potem “wieści o nim”. O niej, jeśli mowa o osobie. Chyba, że zamienić osobę na człowieka ;)

 

Najbardziej sławił się z niewielkich potyczek na terenach brudnych

Przykład dziwacznego zdania. Nie można po prostu Był najbardziej znany z niewielkich potyczek…

 

Zawsze kiedy wykonywali tą czynność, nad miastem pojawiała się szara smuga kształtująca się w postać smoka.

Tę czynność, a poza tym szara smuga kształtująca się w postać smoka brzmi dziwnie. Nie można po prostu: szara smuga przyjmująca postać smoka/o kształcie smoka?

 

Hamując swoją powściągliwość do wstania z krzesła, udał się w stronę drzwi.

O co tu chodzi? Bardzo źle to brzmi.

 

Dosiadł krzepkiego wierzchowca i odjechał na nim ku walce z nieodpowiedzialnym zachowaniem smoczych figlarzy.

Kolejny przykład dziwnego zdania. Odjechać można, bo ja wiem, ku pagórkom, ku przygodzie, ku zachodzącemu słońcu, ale nie postawiłbym dziesięciu złotych, czy można odjechać ku walce. A gdyby napisać po prostu: odjechał na nim, by wymierzyć sprawiedliwość smoczym figlarzom?

 

Minęło pare godzin, a rycerz moczygęba zasnął, budząc się co chwile.

Parę, chwilę. Literówki.

 

Pomimo tego, że był postrzegany za idealnego rycerza, miewał chwile słabości.

Chyba raczej był postrzegany jako idealny rycerz. Albo brano go za idealnego rycerza.

 

Nastała noc. Rycerz spostrzegł, że tej jesiennej nocy księżyc oślepiał swoim blaskiem.

Powtórzenie. Oprócz tego, bardzo spostrzegawczy ten rycerz :D

 

Kiedy wydawało mu się, że jest już blisko niego, oddalała się, jakby przeskakując na drugi koniec zasięgu jego wzroku.

Dużo zaimków. Prawie wszystkie można stąd wyrzucić, pisząc na przykład: Kiedy wydawało się, że już jest blisko, oddalała się, jakby przeskakując na drugi koniec zasięgu jego wzroku. Pomijam już fakt, że zupełnie nie rozumiem, o co chodzi z drugim końcem zasięgu wzroku.

 

Idąc po wiosce, zauważył karczmę.

Chyba idąc przez wioskę.

 

Wstąpił tam, lecz szybko został wygoniony. Nie miał przecież sakiewki ze złotem. Kiedy został wyrzucony na zbity pysk, ogarnęło go zdziwienie.

Powtórzenie.

 

Zatrzymywała się co chwile, by znów zacząć biec.

Literówka.

 

Nie zrobiłem szczegółowej łapanki, bo napisałbym Ci tekst na nowo, ale mam nadzieję, że te skromne uwagi jakkolwiek przysłużą się Twojej dalszej twórczości ;)

Pzdr!

Nowa Fantastyka