- Opowiadanie: GOCHAW - Kapsuła (część trzecia)

Kapsuła (część trzecia)

Historia kobiety, która ocknęła się w Kapsule, o której kompletnie nic nie wie...

Oceny

Kapsuła (część trzecia)

Nie potrafię zmierzyć czasu. Pomijając fakt, że nie ma żadnych mierników, to nawet nie wiem, na jakiej planecie jest usytuowana Kapsuła. Tajemnica goni tajemnicę. Ustaliłam, że na najniższym szczeblu (na jakim znajduję się obecnie), nie można bez pozwolenia z „góry” z nikim się kontaktować, by nie zakłócić czystości wspomnień z przeszłości insynuacjami lub sugestiami współtowarzyszy. Dlatego też stosowana jest swego rodzaju kwarantanna.

 

Kapitan Tessa po spacerze zasysa moje wszelkie bodźce jakby miała niewidzialne, przewodzące wiązki.

Pytam ją zniecierpliwiona (oczywiście bezgłośnie, a jedynie w paśmie fal mózgowych)

 

-Kiedy stąd wyjdę? Kiedy będę „normalnie” żyła dalej?

 

– Wszystko w swoim czasie. Nie jesteś jeszcze gotowa – odpowiedziała zniechęcona moim natręctwem, i na tyle jasno, bym już więcej nie pytała.

 

Znowu jestem odizolowana w wyciszonym pomieszczeniu i czuję duże ciśnienie powietrza. Nie docierają do mnie żadne fale z zewnątrz. Chwilami dręczą mnie uczucia, których się boję, a nie potrafię ich nazwać, nikt inny chyba tego nie zrozumie. Musi być zachowana wysoka precyzja nazewnictwa procesów zachodzących w mózgu i szczegółowość, by drugi obiekt mógł to w przyszłości odwzorować.

 

Przeczuwam, że jestem inna od reszty. Stąd moja narastająca niepewność.

 

Zaczęłam wpatrywać się uporczywie w jeden punkt. Po kilku chwilach przywołałam hipnotycznie Konstantyna.

Nie chciałam być sama, jakkolwiek to brzmi.

 

– Możesz mnie przenieść w inne miejsce? Nie wytrzymam tutaj – zrozpaczona błagałam.

 

– To niebezpieczne. Ale możliwe. Mój brat duchowy z drugiego poziomu ma jakieś syntetyki, ale to bardzo ryzykowne. Musiałabyś przybrać ciało holograficzne, a wiesz, że tego ci na dłużej nie wolno – poza tym musiałabyś zmanipulować Tessę w ten sposób, że ona odbierałaby nierozpoznawalne fale. A z nią to raczej niewykonalne. Dlatego jest kapitanem.

 

– Daj spokój, musi być na nią sposób. Może ma do kogoś lub do czegoś słabość?

 

– A co to znaczy? – zdziwił się Konstantyn – muszę znikać, bo zaraz mnie namierzy.

 

Tak oto znowu jestem sama.

 

Jak to zrobić z hologramem? Hmmm… – skoro musi być, to wybiorę ducha i będę słabo widoczna?!

 

Natychmiast pojawiła się energia Tessy.

 

– Brawo! Myślisz jak człowiek. O to właśnie chodzi… – ucieszyła się, zrozumiałam, że gra toczy się w grze.

 

EPILOG

 

Zacznę od środka, łatwiej wszystko ułożę w logiczny ciąg zdarzeń. Konstantyn, jak obiecał, tak zrobił, poprzez najczulszą nitkę swoich wspomnień skontaktował mnie z Polakiem. To jego duchowy brat. Umówiliśmy się, że Polak, przez wzgląd na swoją ponadprzeciętną inteligencję i fakt, że jest sprawnym „poliglotą” fal mózgowych, zaczerni myśli Tessy, rzadko używanymi sygnałami. Na szczęście dla mnie, kapitan Tessa wykazała się niezwykłą czujnością i zajęła się inwigilacją Polaka.

A ja w tym czasie zostałam przechwycona do obszaru Adama.

 

Adam – to międzygalaktyczny archiwista i kondensator sentencji. Jego myśli od najwcześniejszego okresu były ukierunkowane na lotność niczym strzała, by zawsze trafiać w punkt, ale tylko esencją treści. Tak więc, Adam dał mi chwilowy dostęp do danych z drugiego poziomu Kapsuły, jednocześnie kontrolując przepływ fal pomiędzy Tessą a Polakiem.

 

Archiwum było niesamowite. Szklane tabliczki, a na nich jedynie chemiczne wzory, które obejmowały zapisy myśli tych, którzy zdołali skorzystać z danych.

Absolutnie nic nie było w stanie tego wymazać. Kapitan Tessa,  za kilka chwil będzie wiedziała co wiem, czego szukałam, i co ma mi zakłócić w świadomości, lub wymazać całkowicie.

 

Dowiedziałam się, że wartością nadrzędną dla Kapsuły jest zachowanie ludzkich uczuć i spontanicznych reakcji. O ile rozwój ponadludzkiej inteligencji był stosunkowo prosty, o tyle trudniej było zachować proporcję pomiędzy zdobytą wiedzą a epatowaniem uczuciami.

 

Stosunkowo szybko wszelkie odruchy zaczęły zanikać, z powodu niczym nieuzasadnionego poczucia wyższości, poprzez zdobytą wiedzę. Ścieżki wiedzy były dostępne w wielu portalach. Wystarczyło mieć ponadprzeciętny iloraz IQ i już można było stać się na przyszłość zwierzyną dla Kapsuły.

 

Kapsuła, to nic innego jak swoiste muzeum, umieszczone w odległej galaktyce, by chronić dane przed wyginięciem i zniszczeniem najważniejszego rozwoju człowieczej empatii, umiejętności rozróżniania rozmaitych uczuć,  jak miłość, nienawiść, przyjaźń, zawód, radość, smutek – to na tym najbardziej zależało kapitan Tessie.

 

I kiedy przez chwilę zaczęłam się czuć jak spryciara, zjawiła się kapitan Tessa.

 

-Domyślałam się, że będziesz szperać. Wiesz, że niesubordynacja to wyrok? – zapytała ze stoickim spokojem. Przeszedł mnie dziwny dreszcz.

 

– Rozumiem, co teraz ze mną będzie? – poczułam ludzki strach.

 

– Jak to co? Wracasz na pierwszy poziom i bierzesz się uczciwie do wspomnień. Przestań w końcu myśleć tylko o sobie. Chcemy po wirusach, które unicestwiły ludzki gatunek odtworzyć nowe, udoskonalone życie. A życie to ma być bardziej duchowe i emocjonalne, bo ostatnio panoszący się materializm strasznie je osłabił.

 

– Tak jest, pani kapitan – posłusznie wróciłam na poziom pierwszy.

 

Poddałam się całkowicie sugestii Tessy…

 

Koniec

Komentarze

Hmm przeczytałem wszystkie kapsuły. Podoba mi się Twoja wyobraźnia. Dużo tu sugestywnych koncepcji w New Ageowym klimacie. Podobają mi się te koncepcje. Mogę sobie o nich myśleć. Ale mam wrażenie, że podajesz je na samym wierzchu po to, żeby ukryć jakąś wielką pustkę ziejącą z tego opowiadania. 

Opowiadanie oczywiście z dużym prawdopodobieństwem nie jest puste, na pewno pisząc je wiele chciałaś przekazać, ale do tego momentu sprawia niestety wrażenie wydmuszki. Wydaje mi się, że cokolwiek miałaś do powiedzenia, ukryłaś to zbyt głęboko. Przynajmniej na mój gust.

Ale nie przejmuj się za bardzo, poczekaj na inne opinie.

 

Pozdrawiam

leniwy2,

 

po pierwsze bardzo dziękuję za czytanie, i ciesze się, że moja wyobraźnia jest ok.

 

Co do wykonania, powiem, że to moja absolutnie pierwsza próba opowiadania fantasy, zatem biorę na klatę zarzut “wydmuszki”. Piszę dużo poezji białym wierszem, zostawiam odbiorcy spory margines na Jego interpretację, stąd może Twoje odczucie, że zbyt głęboko ukryłam przekaz, popracuję nad tym.

 

Obecnie, każda uwaga jest dla mnie bardzo cenna.

Pozdrawiam ciepło.

 

Dobrego dnia życzę – Goch.

 

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Nowa Fantastyka