- Opowiadanie: Corrinn - Ostatnia książka

Ostatnia książka

“Co nazbyt jest długie, niech krótkie się stanie,

Szort mały, a wariat, moje drogie panie...”

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Ostatnia książka

Zenon nie lubił, gdy przerywano mu czytanie książek. Siadywał w swoim ulubionym bujanym fotelu, z fajką między zębami i godzinami przerzucał stronice, póki nie zapadał wieczór i musiał wstać, by zapalić światło.

Nie byłoby w tym nic dziwnego. Pracował w bibliotece, gdzie miał ich pod dostatkiem, więc często przynosił do domu opasłe tomiszcza, które pochłaniał w ekspresowym tempie.

Zaskakujące było to, że poza czytaniem, nie robił w domu nic innego.

– Czy on w ogóle je? – zapytała mnie kiedyś przyjaciółka, gdy powiedziałem jej, że niepokoję się o jego zdrowie. W końcu był moim stryjkiem.

– Myślę, że tak, choć… – zastanowiłem się. – Wygląda na zasuszonego.

Wpadałem do niego rzadko, ale nawet moje nieliczne odwiedziny, nie potrafiły odciągnąć go od lektury. Miałem wrażenie, że te spotkania są dla niego irytujące, więc przestałem go odwiedzać.

Wkrótce doszły mnie wieści, że przestał przychodzić do biblioteki. To mnie poruszyło. Pomyślałem, że coś mu się stało.

Pojechałem do domu Zenona. Otwartymi na oścież drzwiami targał wiatr. Wpadłem do środka, czując, że wydarzyło się coś złego.

Bujany fotel kołysał się pusty. Na stoliku obok leżała otwarta książka. Podszedłem i wziąłem ją w dłonie.

To był pamiętnik Zenona. Nie wiedziałem, że kiedykolwiek coś napisał. Zawsze widziałem go, gdy czytał.

Lektura okazała się wciągająca. Nie zdawałem sobie nigdy sprawy, że mój stryj ma takie ciekawe życie! Oderwałem się od niej dopiero wtedy, gdy musiałem wstać, by zapalić światło.

Muszę jeszcze doczytać, co stało się potem.

Koniec

Komentarze

co stało się potem.

No właśnie? Co stało się potem. Mam wrażenie, że szort po prostu się urywa. Niestety nie zbyt rozumiem, co chciałeś tutaj przekazać i mam trochę wrażenie – i wybacz za dosadność – ale wydaje mi się, że opowieść jest o niczym. Mamy wujka, który czyta książkę, potem znika, chłopak znajduje jego pamiętnik i zaczyna swoje czytanie. Być może nie zrozumiałem, zobaczę jak ocenią to osoby bardziej profesjonalne, niż ja.

Pozdrawiam!

,,Celuj w księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz, będziesz między gwiazdami,, ~ Patrick Süskind

A ja chyba zrozumiałam i mi się podoba. Brak typowej fantastyki mi zupełnie nie przeszkadza. Wydaje mi się, że dopisywanie czegoś jeszcze tylko popsułoby tekst.

DanielKurowski1

Dziękuję za komentarz i opinię. Cóż, czasami trzeba szukać między wierszami, choć przyznam się, że być może schowałem przesłanie nazbyt głęboko. :)

 

Ajzan

Dziękuję. :) 

To bardzo miłe uczucie, wrócić do pisania, nawet jeśli to tylko szort.

Trochę zaimkoza. Zakończenie dobre i dobrze, że niedopowiedziane.

Kurde, nie wiem… Napisane dobrze, płynnie się czytało, ale to przesłanie? Uzależnienie?

Miałem wrażenie, że te spotkania są dla niego irytujące, więc przestałem go odwiedzać.

Oj, jak ja chciałbym, żeby osoby w moim otoczeniu też były uczulone na moje humory i dostrzegały to, że irytują mnie, kiedy czytam/piszę, a one przyłażą i trują mi dupsko swoimi historiami/problemami/ploteczkami, które nic a nic mnie nie obchodzą. Ale tak nie jest, więc nawet napisanie tego komentarza zostało już dwukrotnie zakłócone takimi wizytami :( Już trzykrotnie i ja nie żartuję.

 

Ale w sumie chyba dałoby radę zinterpretować to, że Zenon zamienił się w książkę, pamiętnik? Chyba, chociaż nie, nie jestem pewien, jak miałbym to zinterpretować :/

 

 

Known some call is air am

Ładna pętelka. Nie zmieniałabym nic w zakończeniu, jest okej. Jakieś tam problemy z przecinkami zauważyłam, ale nie podjęłam się łapanki, bo sama znawczynią nie jestem.

Całkiem fajne. A że króciutkie, to ja bym się może pokusiła o drabble’a.

deviantart.com/sil-vah

Ech, żeby tak czytanie mogło zastąpić jedzenie… A tu trzeba wstawać, do lodówki pójść… ;-)

Interesująca historia.

A dlaczego stryjek zostawił drzwi otwarte na oścież? Czy może w jakiś sposób nimi wyszedł?

Babska logika rządzi!

leniwy2

Dokładnie takie miało być :)

 

Outta Sewer

Cóż, czasami tak jest, że chce się spokojnie coś napisać/przeczytać i akurat wtedy każdy przychodzi z bardzo-ważną-sprawą. 

 

Silva

Nie wiem, w jaki sposób skrócenie tego do drabbla poprawiłoby cokolwiek, bo sam fakt posiadania 200 lub 100 słów nie czyni jeszcze z tekstu czegoś więcej. Cieszę się, że fajne. :)

 

Pozdrawiam!

 

edycja:

Finkla

A kto go tam wie, w końcu to zwariowany wujaszek. xD

To byłby świetny wstęp do powieści albo scenariusza do serialu.

I za to nie lubię opowiadań. Zrobił się smaczek i nic. Sam sobie wymyśl co dalej. Mam inne rzeczy do wymyślania. Swoje. A nie zamiast innych autorów domyślać.((

Cześć, Corinnie. :-)

Fajne (copyrigty należą do Anet)! :-)

Może i jest lekka zaimkoza, ale nie przesadzałabym, ponieważ dużo trzeba byłoby zmienić i wtedy pójść w stronę drabbla czy dribbla.

Końcówka zastanawiająca i misię. :-) Nowy cykl – wspaniale; życie człowieka jest fascynujące – tak; książki – jasne; pisanie – jak najbardziej. Mamy nową książkę.

Jedno zdanie mi lekko zachrzęściło: 

,Nie wiedziałem, że kiedykolwiek coś napisał. Zawsze widziałem go, gdy czytał.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nikolzollern

Takie bywają opowiadania, szczególnie krótkie. Nie ma miejsca na rozwijanie epickiej wielowątkowej akcji. Czasem to nawet lepsze (nie mówię, że w tym przypadku), bo czytelnik nie zdąży się znudzić.

Asylum

Dzięki. Następnym razem postaram się celować w 5k-10k znaków, żeby było trochę więcej do poczytania. A przy tym zachować szortowatość szorta. :D 

 

Dobre :) Jestem w dobrym humorze, to i dobrze ( w sensie pozytywnie) interpretuję… Drzwi otwarte na oścież, wolność, czytanie – też wolność od przyziemności… i wolność od ciała…

Podobało mi się, klikam bibliotekę :)

 

Miło Cię widzieć, katia72

Dziękuję za komentarz i klika. :)

A potem pewnie bohater zacznie czytać książki, o których w swoim pamiętniku pisał stryjek ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irla_Luz

:D

Cześć, Corrinnie!

Spodobało mi się dużo bardziej niż powinno, bo króciutkie to, napisane dobrze, ale bez szału i właściwie bez akcji, ale może właśnie o to chodzi. Ta mała forma, krótkie zdania i subtelność historii wciąga, tak jak wciągnęło Zenona. Uwielbiam to niedopowiedzenie. Ja rozumuję sobie tak, że książka po prostu dosłownie pochłonęła Zenona i żyje on teraz w jej świecie. Można by to pociągnąć dalej – opisać wpierw bardziej szczegółowo jego życie, a później bohater dostrzegałby w czytanej książce jakieś dziwne podobieństwa…

Powodzenia w dalszym pisaniu! :)

Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!

Dziękuję, LanaVallen,

cieszę się, że tekst przypadł Ci do gustu. Dzięki również za życzenia powodzenia, na pewno przydadzą się. :) 

Krótka, wciągająca historia. Podobało mi się przejście narracyjne, początek bardziej obiektywny, bez emocji, później nagłe przybliżenie narratora do postaci, gdy dowiadujemy się o łączącym ich pokrewieństwie. Na koniec pętla z niedopowiedzeniem – pozostawienie domysłów czytelnikowi. Ciekawy pomysł z dobrą warsztatowo realizacją. Pędzę do wątku bibliotecznego. :)

ANDO

Bardzo cieszy mnie taka opinia. :) 

Interesujący szort, mający wszystko to, co powinien – a sama puenta ciekawa i możliwa do różnych interpretacji (w pewnym ramach oczywiście). Tak więc tekst jak najbardziej na plus :)

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Hm, metaforyka to moja specjalność. W tym wypadku jednak nie mogę do samego końca zrozumieć sensu tego opowiadania. Wydaje mi się to czymś na wzór pętli, w której Zenon opowiada o samym sobie, kiedy stracił (na dobre) kontakt ze sobą. 

 

Potem pewnie przyjaciółka zapytała jego siostrzeńca, czy jego stryj w ogóle coś je.. 

 

I wracamy do pkt wyjścia.

 

Ciekawa lektura.

 

Pzdr;)

NoWhereMan

Jeśli na plus, to z matematycznego punktu widzenia nie może być źle, dzięki :)

 

ExperymentatorWielki

Cieszę się, że wpadłeś. Cóż, czasami wychodzi rozbieżność między tym, co myślał autor, a co widzą czytelnicy. Jednak czytelnik ma ostatecznie rację, bo dla niego się pisze. :D

 

edit: Sztuczna inteligencja wygenerowała dla mojego opowiadania poniższą ilustrację. Mam nadzieję, że pomoże ona w skutecznym zinterpretowaniu opowiadania. :D

Niezłe. Po przeczytaniu ostatniego zdania doznałam wrażenia, że tak mógłby zaczynać się horror…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Naprawdę fajny obrazek. Zgadzam się reg, że tak mógłby zaczynać się horror.

Witaj.

Odbieram ten ciekawy i niebanalny tekst jako mocno zakamuflowane, niedopowiedziane i zagadkowe wiadomości, jakich czytelnik powinien domyślać się podczas poznawania całej historii. Jest tu dużo i mało zarazem informacji, co skłania do głębszego zastanowienia się nad ukrytymi między wierszami zagadkami i początkami innych opowieści.

Moim zdaniem to idealny wstęp do serialu z cyklu opowieści grozy. Coś na kształt “Miasteczka Twin Peaks”.

Jeśli można, to po “odwiedziny” usunęłabym przecinek, jednakże nie wiem, czy się nie mylę. 

Gratuluję świetnej tajemniczości i pozdrawiam. 

Pecunia non olet

regulatorzy

Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie. :)

 

ManeTekelFares

Typowe horrory nie wychodzą mi za dobrze, ale kto wie. :)

 

bruce

Dziękuję za fajną opinię! Również pozdrawiam. :D

Bardzo proszę, Corrinnie. I dziękuję.

I ode mnie serdeczności. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję, Corrinie, pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Cześć,

 

Opowiadanie bardzo krótkie, a zarazem według mnie bardzo treściwe. Atmosfera tajemniczości i niedopowiedziane zakończenie pozwala rozumieć tekst trochę według własnych zasad – automatycznie rozbudowałem po swojemu dalsze wydarzenia, w taki sposób, aby mnie poniekąd satysfakcjonowały (i myślę że wielu ma podobnie) :P Świetne opowiadanko

Ainvellin

Cześć Ainvellin,

Dokładnie taki efekt starałem się osiągnąć – równowagę pomiędzy treścią a możliwością interpretacji. Po komentarzach, jakie tu padły, mogę chyba powiedzieć, że się udało. :) Bardzo mi miło, że Tobie również się podobało. 

Cześć,

 

Chyba mi się podobało. Chociaż przede wszystkim poczułem silną więź z Zenonem. Utożsamiam się z tą postacią całym sercem. Co prawda zmusza mnie to do refleksji nad moją aspołecznością. Ale polubiłem gościa.

 

Podobnie jak Silvie, mi również pasuje ta pętelka na końcu. Otwarte zakończenie daje pole do interpretacji i nasunęło mi kilka myśli o wolności płynącej z czytania, o nieświadomym zarażaniu pasją, o możliwości ucieczki przed światem. To ostatnie akurat uważam za nie najlepsze rozwiązanie. Ale wciąż bardzo kuszące.

 

Powodzenia w dalszych pracach.

 

Pozdrawiam. :)

A, już jakiś czas temu przeczytałam, ale nie skomentowałam. Wyłapywać błędów już dziś nie będę, choć jest parę interpunkcyjnych i dwie czy trzy aliteracje, powiem tylko, że konstrukcja jest elegancka (pętelka) – i to właściwie tyle. Ledwo się człowiek zdążył przywiązać, a już koniec…

Mówiąc krótko – za krótko!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Adek_W

Dzięki za komentarz. Czytanie akurat aż takie zaraźliwe (niestety) nie jest, jak ktoś nie lubi, to jest odporny i nie będzie czytał. :)

 

Tarnina

Krótkie i nawet się nie spodziewałem, że takie wzięcie będzie miało. Postaram się napisać coś dłuższego następnym razem. :)

 

 

Może wzięcie się bierze właśnie z krótkości…

Babska logika rządzi!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Za krótkie. Dobre jako wstęp do czegoś większego. Zakończenie nie jest zakończeniem :)

Podobało mi się. 

Nowa Fantastyka