- Opowiadanie: fantastyczny12 - Revenge Widower part 3 final

Revenge Widower part 3 final

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Revenge Widower part 3 final

Od Fantastyczny12: Jest to ostatnia część opowieści o Karlu, początkowo miałem zupełnie inna koncepcje zakończenia, a mianowicie Karl miał zabić wszystkich ale stwierdziłem, że lepiej się nie męczyć na razie muszę się jeszcze dużo nauczyć wiec ostatecznie koniec taki. Letkiego czytania.

Karl siedział przy stole w pół mroku, pił nalewką ze śliwek. Siedział tak już dobre 3 godziny, głosząc monologi kotu. Karl nie cierpiał kotów, nie lubił jak się ocierały o jego nogi, jak mruczały i cały czas spały. On ich nie lubił, ale Elza tak, kot który wysłuchiwał monologów był właśnie Elzy nazwała go Miodek, Karl nie wiedział dlaczego akurat Miodek.

– Widzisz Miodek bo tak to już jest– mówił popijając– służysz takim najlepiej jak potrafisz, każde zadanie wykonujesz solidnie– stłumił bekniecie– o nic nie pytasz, nie kłócisz się o zapłatę za zadanie, jesteś kurwa jak posłuszny pies– ściszył głos, łykną nalewki.

Siedział chwilę w milczeniu tępo wlepiając wzrok w podłogę, kot ocierał się o jego nogi cicho pomrukując.

– A oni co– zaczął bełkotać– a oni co, co?

Miodek odpowiedział pomrukiem.

– Właśnie– powiedział unosząc rękę– Gówno – powiedział uderzając pięścią w stół– tak się odpłacają zabijają psie kutasy ci żonę, a i to mało wysyłają na ciebie jebanych żółtodziobów, taaa żółtodziobów– zrobił kolejnego łyka z butelki– zero szacunku– łykną znowu opróżniając butelka do końca.

Chwilę trzymał pusta butelkę w ręce, zaczął czkać. Zawsze miał czkawkę gdy się upił. Rzucił butelkę w ścianę, wstał i poszedł na górę spać, miał ciężko wejść po schodach, ale udało się.

W nocy obudziło go mocne parcie na pęcherz, nie chcąc zachować się jak za młodych lat, czyli wyciągnąć interes i wylać się przez okno postanowił wyjść na dwór. Korytarz był spowity całkowita ciemnością Karl szedł po omacku, w końcu doszedł do schodów, zaczął schodzić zrobił jeden krok w dół, drugi na coś stanął, był to Miodek kot pisną i szybko czmychną w dół, Karl stracił równowagę, poleciał do przodu uderzając głowa o ścianę, zrobił dwa fikołki zanim sturlał się na dół. Kot zaczął przekomarzać się koło Karla cicho mruczał, Karl nie żył skręcił kark.

Koniec

Koniec

Komentarze

No zakończenie wprost wykwintne!

Szanowny fantastyczny12 -- czy liczba w twoim nicku oznacza liczbę przeżytych przez ciebie lat?
Jeśli tak, to jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tekstu wygląda, tak jak wygląda. Z drugiej jednak strony, w wieku lat dwunastu wiedziałem, że istnieje coś takiego jak interpunkcja (uwaga: zdania kończy się np. kropką), wiedziałem jak zapisać polskie znaki, no i nawet starałem się unikać powtórzeń. Ba, nawet byłem świadomy tego, że "łyka" się nie robi.

Naprawdę, poczytaj coś. A swoje opowiadania przed dodaniem tutaj, daj mamie do sprawdzenia...

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

"nie lubił jak się ocierały o jego nogi, jak mruczały i cały czas spały" - hmm, to kiedy te koty miały czas na ocieranie się, skoro cały czas spały? Poza tym, analizując odpowiedź na pytanie wiekowe zadane przez beryla, zaskoczyłaby mnie wiedza 12 latka na tematy stanów emocjonalnych podczas upojenia alkoholowego...jednak.

Czytając takie "coś", jestem za tym, żeby był tu jednak jakiś moderator, który wypieprzałby wszystkie twory podobne temu powyżej. Przy poprzednim opowiadaniu tego usera staraliśmy się wespół z komentującymi pokazać mu, żeby zaczął zwracać uwagę na interpunkcję, składnię i takie tam rzeczy. A tu bach! Mamy kolejne opowiadanko pozbawione wszelkich norm pisowni. Jeśli to jakaś forma prowokacji, to bardzo marna. Szkoda, że nie ma "zera" w oceniaczce, bo z chęcią bym je wręczył "Fantastycznemu12". Tym razem nie będę pisał, żebyś nad sobą pracował - idź się zajmij czymś innym, bo do pisania się nie nadajesz. Jestem cierpliwy, ale do czasu, zwłaszcza, że ten tekst to jeden wielki rynsztok.

Ile lat temu miałeś dwanaście lat, Berylu? Pytam, bo od tego czasu, mniemam, edukacja poczyniła znaczące postępy. Tylko, cholera, kierunkowskaz któś pszekrencił w drógom strone...

Drogi Fantastyczny. To fantastycznie, że postanowiłeś czegoś się nauczyć. Powodzenia!

Chyba nie dostrzegacie jednej ważnej rzeczy - nie powstanie kolejna część ;)
A co do samego tekstu - trzymasz poziom swoich poprzednich dzieł.
Pozdrawiam
Adam

Nowa Fantastyka