- Opowiadanie: fanthomas - Ogrodnik

Ogrodnik

Oceny

Ogrodnik

Iza była idealna, aż do momentu, gdy ujawniła mi swój patent na depilację miejsc intymnych.

– To Ziemowit, ogrodnik. Strzyże mój trawnik.

Pokazała na miniaturowego ludzika, który wymachiwał maciupeńką kosą, niczym rolnik przy sianokosach. Po chwili zniknął w gąszczu włosów łonowych i wydawało mi się, że usłyszałem odgłosy piły spalinowej. Po skończonej robocie złapałem go i wyniosłem na trawnik przed domem. Niech się zajmuje łonem natury, a nie mojej dziewczyny. Kiedy już myślałem, że nic mnie nie zaskoczy, nagle z waginy wysunęły się kolejne miniaturowe postacie, gaworzące ze sobą i wymachujące koszyczkami.

– Co oni robią w twojej pochwie? – zapytałem.

– Zbierają grzyby.

Koniec

Komentarze

O madko!

Fanthomasie, osłabił mnie Twój pomysł.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Osłabił pozytywnie czy negatywnie? ;)

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Osłabił tak, jak tylko bizarro potrafi. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zgadzam się z Reg: o madko!

Erm, what the fuck? Pomysł ok, ale wybitnie nie mój klimat. I do tego bleh.

Known some call is air am

No i to jest właśnie świetne bizarro :D Człowiek czyta i myśli: "WTF?!"

To było… dziwne.

It's ok not to.

Doceniam. 

I po co to było?

Interesujące… Iza miała bogate życie wewnętrzne, jak się okazuje. ;-)

Babska logika rządzi!

Ciekawe, podoba mi się.

 

Choć trzeba przyznać, że:

 

Che mi sento di morir

Nienawidzę bizarro, więc cieszę się, że to tylko drabbel :P Całego opowiadania bym nie udźwignęła, a tak jest absurdalnie, dziwnie, ale interesująco. Podziwiam za pomysł!

 

Niech się zajmuje łonem natury, a nie mojej dziewczyny

W sumie to wciąż łono “natury” xD

 

 

Ps. Pomysł skojarzył mi się z “Nawiedzoną waginą”. Polecam jedynie zajadłym miłośnikom bizarro. 

Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!

Z bizarro tak jest. Albo się je pokocha albo znienawidzi.

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Oooo! Aż mnie przytkało ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Kurde. Mocno dziwny, ale takie dziwne właśnie są najlepsze.

Ok, wow. Jest obrzydliwie, więc no, elegancko rozegrane.

Dziwne i ohydne, ale chyba takie miało być. Zgrabnie napisane :)

Nowa Fantastyka