- Opowiadanie: Lanied - Żelazne pantalony

Żelazne pantalony

Zastanawiało was czasem, czemu krasnoludy są tak straszliwymi wojownikami?

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Żelazne pantalony

– Książe, motłoch u bram, chamstwo się buntuje, co robić?

– Rozpędzić drzewcami włóczni, kilku niech ukatrupią, tak dla przykładu. Nie wiesz, jak z pospólstwem postępować?

– Takoż rzekłem dowódcy, ale on mi na to, że tam same baby z dzieckami. Naszego poborcę okrutnie obitego na powrozie trzymają, a w strażników gównem i kamieniami miotają.

– No i? Niechże skórę na plecach kilku wygarbują i się z krzykiem i płaczem rozbiegną.

– Panie, zawzięte są. Straże je próbowały rozgonić ale nic to nie dało. Potem za mury się schronili i rzeką, że bab zabijać nie będą. Dziesięciu jeno zbrojnych mamy, a bab ze setka.

– A gdzie reszta straży?

– Po bitwie z krasnoludami, jeno dziesięciu zostało.

– Przecie w bitwie niewielu naszych zginęło. Sam na rekompensaty za dwudziestu trzech ubitych ze skarbca pozwoliłem wypłacić. Ponad czterystu w ten bój wysłałem! Żadnego pogrzebu przy miejskiej kaplicy nie było, a prawo to zmarłych na służbie strażników tam być pogrzebanym.

– W bitwie ranieni. Do służby niezdatni.

– Mówisz, zatem, że zamek bezbronny, na splądrowanie przez baby narażony? Cóż mam czynić? Wiadomo czego chcą? Leć na mury i wypytaj. Natychmiast!

 

Minęło kilka pacierzy, lub jak kto woli, dobra litania. Książęcy doradca wrócił, skłonił się nisko i zaczął mówić, nieco niepewnym tonem.

– Panie, o podatki im idzie. Nie zapłacą bo nie mają z czego. A jeszcze zapasów z miejskiego spichlerza chcą i pieniędzy ze skarbca, bo powiadają, że do wiosny to z głodu im zemrzeć przyjdzie.

– Suszy nie było. Jakem, niedalej, zeszłego tygodnia, w okolicy polował, to żem pola widział z kłosami już od ziaren ciężkimi. Do żniwowania już gotowe. Zwariowały? Co im się roi?

– Baby mówią, że przez tę bitwę z krasnoludami, nie ma kto ziemi obrobić.

– Dwudziestu trzech zginęło! Cóż to za bzdury? Zaraz je każę wrzącym olejem z murów potraktować!

– Wybacz Książę. Tu nie idzie o zabitych ale o rannych. Pobili my krasnoludy. Zaległy podatek od kopalni na twoich ziemiach zapłaciły ale…

– Co ale!? Co ale!?

– Krasnoludy, Panie, to niski ludek. W boju z ludźmi łeb tarczą osłaniają, a toporem po nogach walą, najwyżej do pasa sięgną. Niewielu naszych zginęło w bitwie. Za to wielu bez jednej lub dwóch nóg wróciło. Niestety wytrzebionych też dużo zostało w boju. Co za pożytek z chłopa bez nóg albo co gorsza bez jajec? Żniwować przez to nie ma kto, a i dziecków w naszych siołach mniej się będzie rodziło. A te chłopy pokaleczone, to jeszcze ciężar dodatkowy. Już lepiej, jakby w bitwie zginęli.

– Dali nam wygrać bitwę, żebyśmy przegrali wojnę – westchnął książę smutno.

– Upiekło się kurduplom. Następnym razem, zamiast napierśników i hełmów, moi ludzie dostaną żelazne pantalony. – Ale tego już na głos nie powiedział.

Koniec

Komentarze

Dzięki MTF i Outta. Półpauzy opanowane:)

 

“– Panie, zawzięte są. Straże je próbowały rozgonić ale nic to nie dało. Potem za mury się schronili i rzeką, że bab zabijać nie będą. Dziesięciu jeno zbrojnych mamy, a bab ze setka.”

Co do powyższego fragmentu, umyślnie użyłem formy męskiej “schronili”, żeby było jasne, że o strażników chodzi. Co prawda w zdaniu jest użyty rzeczownik “straż” i chyba poprawnie powinno być “straż się schroniła” – wtedy jednak, wątpliwości kto się schronił byłyby uzasadnione. Doradca wypowiada swoje kwestie w sytuacji stresowej, wiec wybaczmy mu drobne nieścisłości gramatyczne:)

Z radą Outta Sewer usunąłem kilka przecinków. Zmieniłem kilka słów np. pospólstwo zamiast prostactwo, żeby zdania brzmiały zgrabniej.

 

MTF brak opisów, charakterystyk, szczątkowe didaskalia, to wszystko było z góry zamierzone. Niemal czysty dialog, podkreśla (przynajmniej wg mnie) tempo wydarzeń, a jak wspomniał Outta, dodatkowe informacje, tworzenie atmosfery, kreowanie szczegółowej wizji świata, tutaj akurat, nie było niezbędne. Spowolniło by akcję i tekst byłby “rozlazły”. Was, jako czytelników, pewnie, też nużą obszerne opisy wstawione ni z gruszki, ni z pietruszki, tam gdzie akurat w tekście powinna dziać się akcja. Hitchcock był mistrzem suspensu:)

Lanied, Ty jesteś autorem. :-) A czytelnicy mają przeróżne gusta. 

Napisane z jajem i to się chwali. Pomysł naiwny, ale zabawny, choć osobiście dowódcę, który kierował bitwą z krasnoludami wysłałbym na AWL do Wrocławia. I choć nie jestem targetem takich opowiadań, bo krasnoludy, elfy i inne Tolkieny raczej mi się przejadły, to przyznam uczciwie, że uśmiechnałem się na koniec. 

Pozdrawiam

 

Mastiff

To byłby idealny wstęp do opowieści o np. perypetiach skrzywdzonego przez krasnoluda wojaka laugh

Ach te baby, wiecznie coś im nie pasuje..

Hmm, prędzej wymarliby z wykrwawienia lub przez zakażenie, ale… jeśli traktować ten tekst z zupełnym przymrużeniem oka, jako krótką humoreskę, w której zakazane jest szukanie logiczności, wychodzi całkiem fajna scenka :)

Choć krasnoludy, wydaje mi się, są raczej nieco wyższe. Myślę, że jakby taki jeden z drugim łapę uniósł, której przedłużeniem jest topór, to ostrze dosięgnęłoby wyżej niż pasa. Już prędzej pasowałby może bunt ogrodowych skrzatów? :D

Pomysł w sam raz na krótka humoreskę, ale nic więcej.

 

Jakem, nie­da­lej, ze­szłe­go ty­go­dnia… ―> Jakem, nie­ da­lej jak ze­szłe­go ty­go­dnia

 

– Wy­bacz Ksią­żę. ―> – Wy­bacz, ksią­żę.

Formy grzecznościowe piszemy wielką literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.

 

– Kra­sno­lu­dy, Panie, to niski ludek. ―> – Kra­sno­lu­dy, panie, to niski ludek.

 

– Dali nam wy­grać bitwę, że­by­śmy prze­gra­li wojnę – wes­tchnął ksią­żę smut­no. Upie­kło się kur­du­plom. Na­stęp­nym razem, za­miast na­pier­śni­ków i heł­mów, moi lu­dzie do­sta­ną że­la­zne pan­ta­lo­ny– ale tego już na głos nie po­wie­dział. ―> Pomieszałeś wypowiedź z myśleniem. Proponuję:

– Dali nam wy­grać bitwę, że­by­śmy prze­gra­li wojnę – wes­tchnął ksią­żę smut­no.

Upie­kło się kur­du­plom. Na­stęp­nym razem, za­miast na­pier­śni­ków i heł­mów, moi lu­dzie do­sta­ną że­la­zne pan­ta­lo­ny. – Ale tego już na głos nie po­wie­dział.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi i myśli: https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Krótka, śmieszna humoreska, z przymrużeniem oka i jajami (chociaż niektórzy w niej rzeczone stracili, jak wieść gminna niesie). Oj, te krasnoludy niewychowane, jak im nie wstyd…

Jeżeli miałbym się czegoś czepić, to mi trochę zabrakło pokazania emocji i napięcia chwili, ale może ten Książę zwyczajnie przywykł już do bycia obleganym tylko z garstką wojów u boku i niezbyt go to interesuje.

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Hejka!

No to ja również podpiszę się pod ludziskami nade mną. Humorzasta scenka, czytało się nieźle, jednak ciekaw jestem jak sprawdziłbyś się w czymś dłuższym, bo jak widzę na razie masz bardzo krótkie teksty, a za takimi niezbyt przepadam, no ale może doczekam się opowiadania. 

Pozdro! 

 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Humoreska całkiem przyjemna, ale przecinków trochę pogubiłeś – szczególnie przed “bo”. Czytało się fajnie, ale nie sądzę, że zostanie mi w pamięci na dłużej.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Humoreska fajna, ale techniczne wykonanie tak krótkiego tekstu mogłoby być lepsze. Sam ostatni wniosek na plus :)

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Nowa Fantastyka