- Opowiadanie: PaintedBlack - Dziewczynka i Krasnoludek

Dziewczynka i Krasnoludek

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Dziewczynka i Krasnoludek

Dziewczynka i Krasnoludek

 

Tu nie chodzi o patos, oto jak się ludzie tną i umierają niekochani. Tu niechodzi o to całe udawane cierpienie, o słowa nigdy niewypowiedziane. Tu chodzi o coś zupełnie innego. O to czego niepotrafimy spisać… My? Niema nas. Są miliony ja. Ja samodzielne, ja jedyne, ja niezastąpione, ja nic niewarte. Ja, potem ty, agdy ty nie wystarcza, by poczuć się samotnym, są jeszcze oni. Oni muszą wystarczyć. Oni, a gdy oni się skończą, są jeszcze tamci. Tamci nigdy niezawodzą.

Tu nie chodzi o śmierć, chyba nawet nie o życie. Nie o egzystencję, ani jej brak. Wypieprzmy stąd rutynę, obedrzyjmy życie z wyższych wartości i nic nam nie zostanie.

 

 

Żyła sobie kiedyś Dziewczynka, była ładna i mądra. W jej małym pokoiku zamkniętym na złoty kluczyk siedział sobie cicho Krasnoludek, który bardzo lubił czynić dobro. Dużo rozmawiał z Dziewczynką, ona lubiła go słuchać. Choć było jej tam wspaniale, choć czuła się tam bezpieczna, czasem musiała opuścić swój mały pokoik. Bardzo tego nie lubiła, nie lubiła, gdy źli ludzie ją ranili. Potem wracała do siebie, do swojego przyjaciela, bo tylko mały Krasnoludek zawsze witał ją ciepło. Łzy płynęły długo i monotonnie, zbolałe serduszko nigdy szybko się nie goiło, ale to nic, wkońcu Dziewczynka rzadko opuszczała swój świat…

Któregoś dnia przyszedł nieznajomy i zabrał Dziewczynce klucz, wyciągnął siłą z pokoiku, kazał nauczyć się żyć między ludźmi. Długo szukała Dziewczynka drogi powrotnej, długo tęskniła za swoim przyjacielem. Jednak gdy człowiek pragnie szczerze, to dobre duchy wskażą drogę. Dziewczynka odnalazła swój pokoik, odzyskała kluczyk i otworzyła drzwi. Tylko, że w środku nie było już jej przyjaciela, nie świeciło tam już to samo słońce. Weszła powoli rozglądając się dookoła. Czyżby wszystko przepadło? Usiadła na łóżku, odrzuciła głowę do tyłu, potem długo czekała na łzy. Jej przyjaciel obiecywał, że jej nigdy nie opuści. Na swój sposób dotrzymał słowa – w końcu do niej powrócił. Zastał ją, gdy siedziała sobie na łóżku machając nóżkami. Wszedł radosny, powitał ją ciepło, lecz ona nic nie odpowiedziała. Podszedł bliżej szeroko się uśmiechając, lecz ona ani drgnęła. Czas płynął, a oni trwali. Wreszcie spojrzała na niego i spytała „Gdzie byłeś?", a on odpowiedział „U Pana Boga". Dziewczynka popatrzyła na swoje nóżki, po czym znów spytała „Po co tam poszedłeś?", Krasnoludek przysiadł obok niej mówiąc „Bo mnie wezwał i nie mogłem odmówić". „Trzeba było" szepnęła Dziewczynka pustym głosem przymykając oczy. „Zapłaczesz?" spytał Krasnoludek. „Teraz twoja kolej by płakać za mnie" odpowiedziała Dziewczynka i uśmiechnęła się martwo.

 

Żyła sobie kiedyś Dziewczynka, była ładna i mądra. W jej małym pokoiku zamkniętym na trzy zamki z żelaza siedział sobie cicho Krasnoludek i płakał. Płakał dniami i nocami, bo Dziewczynka nie miała już łez do wylania. Płakał w samotności, bo Dziewczynka nie słyszała już jego głosu, nie widziała już jego cienia. Łzy Krasnoludka czasem spadały na jej dłoń, a wtedy Dziewczynka na chwilę spoglądała w jego stronę, lecz nigdy nic już nie mówiła. Wiedziała, że on tam był, tak jak wiedziała, że dobry Bóg wezwał go niegdyś do siebie. Wiedziała teraz o wiele więcej, o wiele więcej niż kiedykolwiek wiedzieć chciała… I już nigdy nie płakała, nigdy nie śmiała się szczerze, nie wzruszała niczyim nieszczęściem. Złoty kluczyk połknęła, żelazne schowała, uszy zatkała, a usta zakleiła. Patrzyła tylko spokojnie przed siebie, czasem potrząsała główką i jak mała laleczka wyglądała ślicznie w swojej beznamiętności. Przykro było na to patrzeć Krasnoludkowi. Przykro było mu płakać nieustannie, ale nie mógł już mówić do Dziewczynki, nie mógł słuchać jej głosu, śmiać się z nią i żartować. Mała Dziewczynka nie była już jego towarzyszką. Zawołał więc Krasnoludek do Boga „Co zrobiłeś temu dziecku?", lecz próżno czekał odpowiedzi. Podszedł więc do Dziewczynki i odkleił plaster z jej ust, a ona tak przemówiła: „Bóg poprowadził ludzi, a ludzie mnie. Zabrali mi kluczyk, zamknęli drzwi do mojego pokoiku i kazali uczyć się, patrzeć. Nierozumieli mnie, ja nierozumiałam ich. Myśleli, że się wywyższam, podczas, gdy ja tylko się bałam. Więc ranili mnie raz po raz, a Bóg patrzył się i śmiał, śmiał się i płakał. Bo Bóg nie kazał im tego robić, oni robili to sami. Bóg nigdy nie każe, Bóg tylko czasem radzi. Więc, gdy Bóg tak płakał, ja przestałam i gdy Bóg się tak śmiał, ja przestałam, a gdy ludzie pytali, nie odpowiadałam.". Zmartwiły te słowa wielce Krasnoludka i załkał on żałośniej niż czynił to do tej pory, a Dziewczynka w odpowiedzi na te łzy zerwała plaster do końca i wstała. „Oni szydzili, ja słuchałam. Oni prosili, ja o to nie dbałam. Oni patrzyli, ja czekałam. Oni milczeli, ja wyklinałam. i gdy krzyczeli, ja kontynuowałam. Wiesz, co zrobiłam, widzisz przecież krew. Chcesz płakać, płacz do woli, nie zmyjesz tym mojego grzechu i jeśli przez to już nigdy nie przejdę przez Wrota Niebieskie, to przekaż Bogu ode mnie, że nie żałuję i nie żałowałam."

Krasnoludek płakał i modlił się, modlił się i szlochał, lecz dobry Bóg nie usłuchał, Wrota zamknął, klucz odebrał. Niewolno samobójcom wchodzić do Nieba.

 

 

Morał z bajki prosty: masz kluczyk, to go pilnuj, masz pokoik, to go nigdy nieopuszczaj, masz dziewczynkę, to jej nie zostawiaj, bo niewinność nie trwa wiecznie. Dziewczynka umarła, Krasnoludek odszedł i Bogu pozostało tylko czekać, bo kto odbiera kiedyś sam straci. Dodam tylko od niechcenia, że Dziewczynka pamięta, Dziewczynka wciąż czeka, Dziewczynka zadba, by człowiek upadł, a ludzkość struchlała przed obliczem swojej klęski. Krasnoludek stanie na czele nowego przymierza między Dziewczynką, a Bogiem. Przymierza kupionego utraconą wiarą i złożoną potęgą, jeśli Bóg zechce ocalić człowieka. Czasem niepotrzebna wcale apokalipsa, wystarczy jedna zapałka, by świat spłonął.

Koniec

Komentarze

Też wklejałaś z Worda i zeżarło Ci spacje, bo używałaś ctrl+shift+spacja?

Wiesz co, poprzednie Twoje opowiadanie było naprawdę dobre, a tu serwujesz jakiś emo-smęt w sam raz dla piętnastolatek, które lubią się ciąć. I z "morałem" w dodatku.

Jakby poprawić spacje, byłoby napisane w porządku. Za styl należałoby się wtedy 4, może nawet 5 - ale ogólne wrażenie mam tak mieszane, że nie oceniam.

Faktycznie. Podczas kopiowania treści opowiadania automatycznie usunęło wszystkie "twarde spacje" i inne formatowanie, jakie zostało przeze mnie wprowadzone. Dziękuję za wiadomość Ajwenhoł. Błędy zostały już poprawione. Jeśli jeszcze jakieś umknęły mojej uwadzę, to z góry przepraszam czytelników. Życzę miłej lektury.

Nosz kurna, "Niewolno samobójcą wchodzić do Nieba." SAMOBÓJCOM, jeśli już (!!!) Ten błąd jest super mega częsty w necie, bo tego nie podkresla word ani spellcheckery.
Generalnie ok, klimat ok, dziewczynka ok, tylko nie wiem zbytnio, co to przesłanie ma znaczyć? Czym jest w sensie metaforycznym krasnoludek i dziewczynka? Bo jesli  przypowieść, to powinno to mieć jakieś znaczenie...
Język na wysokim poziomie (modulo spacje) i to Ci się chwali. Mnie się to nawet podobało, bo jest spójne, tylko po prostu przesłania nie rozumiem.

Po raz drugi bardzo dziękuję za wyłapanie błędu. Na szczęście dało radę go jeszcze poprawić. Jeśli chodzi o przesłanie... Niech każdy interpretuje ten tekst tak, jak go czuje. Myślę, że "co autor chciał powiedzieć" już za często pojawia się w szkole, by i tutaj narzucać każdemu tylko jedną interpretację, ale naprawdę chętnie poznam Wasze odczucia. Zresztą chyba po to wszyscy publikujemy tu naszą twórczość.

wspaniałe opowiadanie! dokładność i precyzja sprawiły, że to opowiadanie czyta sie lekko i przyjemnie. Gratulacje dla autora i życze sukcesu!

Ja tak jakby nie wyłapuję przesłania. Ta dziewczynka i krasnoludek to jakieś symole czegoś, czy jak? Bo do mnie to nie dociera zupełnie...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Przesłanie jest. Jednak by móc je odszukać nie należy czytać z "doskoku", aby przeczytać. Pewne teksty wymagają skupienia, wyłączenia się i chęci zrozumienia, co tak naprawdę autor pragnie przekazać, nie tylko czytelnikom, ale rónież i samemu sobie. Trudne, ale nie niemożliwe.

Nowa Fantastyka