- Opowiadanie: Memoria - Dzieci świata

Dzieci świata

Jakiś czas temu popełniłam to krótkie opowiadanie – zapraszam do czytania i komentowania:)

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Dzieci świata

– Nie jesteś śmiercią. Nie możesz być. Jesteś kobietą. Przecież widzę.

W odpowiedzi poczuł zimny metal na policzku. Zrobił krok do tyłu i dotyk ściany za plecami przeszył go paraliżującym dreszczem. Był w samym środku miasta, ale otaczała go martwa cisza. Przecież to on sam nauczył ludzi, że po zmroku na ulice się nie wychodzi. Dobrze ich wytresował.

Czuł na spieczonych wargach oddech kobiety, dobiegający spod czarnej maski zakrywającej jej twarz. Ciemna kobieta w ciemnym zaułku… już ktoś opowiadał mu tę historię. Nie podobało mu się zakończenie.

– Zapłacę ci – powiedział z wytrenowaną pewnością siebie. – Ile chcesz… Wiesz, kim jestem.

– Wiem. – Jej głos był spokojny i ciepły, jakby mógł przenieść go w inne miejsc, inny czas. Tylko słowa były przerażająco zimne. – Jesteś królem tej kupy gnoju, królem robali. I umrzesz jak robal, a potem mniejsze robale zjedzą cię od środka. Pozostanie tylko skorupa.

Czuł jak lufa rewolweru przesuwa się pod jego okiem. Narastał nieznajomy ból w skroniach, jakby zimny pot zaczął parować, zabierając ze sobą kawałki czaszki i mózgu. Tętno waliło mu w naczyniach gdzieś na wysokości jabłka Adama, oddzielając głowę od tułowia i kończyn, odbierając kontrolę nad własnym ciałem. Poczuł nieprzyjemną wilgoć w kroku, ale nie odważył się spojrzeć w dół. Patrzył w ciemne oczy nie-śmierci.

– Zostaw. To miasto upadnie beze mnie.

– Co ty wiesz o upadku… – kobieta przesunęła rewolwer po jego policzku, zahaczając o dolną wargę, obnażając żółte zęby. Nie zdążył nawet krzyknąć, kiedy zręcznym ruchem wycelowała broń w dół i wystrzeliła.

Oszałamiający ból podciął mu nogi. Głową uderzył o ścianę i zsunął się na ziemię, widząc przed zamkniętymi oczami czerwoną ciemność.

– Mam jedno… – wysapał – Mam jedno pytanie.

– Chcesz wiedzieć dlaczego? – Kobieta stanęła tuż nad nim, ale za daleko, aby mógł ją dosięgnąć. – Rusz głową, królu żuczków.

– Dlaczego ty?

– A wiesz, co to bohater zbiorowy?

Wystrzeliła drugą kulę, w ramię. Cholernie dobrze celowała.

– Ostatnie życzenie? – zapytała cichym głosem, błyszczącym jak ciepły dzwonek pomiędzy brudnymi krzykami.

Mężczyzna odchylił głowę i próbował plunąć, ale udało mu się tylko zakrztusić własną śliną

– Nie? Szkoda – powiedziała bezbarwnie kobieta. – A to byłoby takie przyjemne, ten jeden raz nie spełnić twojej prośby…

Wystrzeliła raz jeszcze, tym razem w prosto w serce. Mężczyzna jeszcze chwilę jęczał, zanim jego struny głosowe zadrżały w ostatnim krzyku i płuca zapadły się w ostatnim wydechu.

Kobieta spojrzała na ciało tyrana i potrząsnęła je nogą, jakby chcąc sprawdzić, czy na pewno jest już martwe. Schowała rewolwer do kieszeni i zdjęła maskę z twarzy, chciwie łapiąc powietrze przez otwarte usta.

Niepewnym krokiem ruszyła z zaułku w stronę ulicy. Obiecywała sobie, że jak się to wszystko skończy, to potem już nigdy nie spojrzy wstecz. Całe życie sobie to przyrzekała. Całe piętnaście lat.

Wychodząc ze ślepej uliczki zatrzymała się nagle. Obróciła głowę, w oddali dostrzegając zwłoki.

– Widzi pan, panie królu, nie jestem kobietą – powiedziała cicho. – Jestem dzieckiem, owocem twojego świata. Sam mnie stworzyłeś. Jestem dzieckiem śmierci.

Spojrzała na ulicę przed sobą, ruszyła pewnym krokiem do przodu. Bardzo chciała wierzyć, że to był ostatni raz. Że już nie będzie oglądać się za siebie.

Ale co ona wiedziała o życiu.

Przecież była tylko dzieckiem. 

Koniec

Komentarze

Twój styl sposobal mi się, choć niektóre opisy i porównania nue za bardzo mi odpowiadają (cały fragment z jabłkiem Adama), to czytało się bardzo dobrze, płynnie i lekko. Fabuła skinstruowana tak, by wciągać, kontekst sytuacji zarysowany wystarczająco jak na tak krótki tekst. 

Zastanawia mnie tylko, co owy tyran robił w zaułku, jak dał się tam zwabić?

"Odpowiedz najpierw na jedno ważne pytanie: czy umysł istnieje?" - Golodh, "Najlepsze teksty na podryw, edycja 2023"

Hmm, bardzo dobre pytanie – być może na następną opowieść! :D

Dziękuję pięknie za komentarz i cieszę się, że dobrze się czytało!

Zrobił krok do tyłu i dotyk ściany za plecami przeszył go paraliżującym dreszczem

Zamień “i” na “a”

 

Czuł na spieczonych wargach oddech kobiety, dobiegający spod czarnej maski zakrywającej jej twarz. Ciemna kobieta w ciemnym zaułku… już ktoś opowiadał mu tę historię

Gdy jeszcze powtórzenie “Ciemna” i “ciemnym” to powtórzenie “kobieta” już wali po oczach.

 

 mógł przenieść go w inne miejsc, inny czas

Chyba miejsce

 

plunąć

A nie “splunąć”?

 

Kobieta spojrzała na ciało tyrana i potrząsnęła je nogą

Wiem o co co chodzi ale nie brzmi to dobrze

 

że jak się to wszystko się skończy

Uwaga uwaga “się” użyło komory replikacyjnej! Wszyscy na stanowiska!

 

Tekst mi się spodobał ale:

Przydała by się odpowiedź na to pytanie:

co owy tyran robił w zaułku, jak dał się tam zwabić

Kolejna sprawa. Może jakaś retrospekcja? Opis działania tyrana i zarys psychologiczny kobiety? Moim zdaniem pomogło by to tekstowi.

 

Następnie spójrz na nazwę portalu. Na swój tekst, na nazwę portalu i jeszcze raz swój tekst. Wiesz o czym mówię? Na portalu “Nowa fantastyka” zamieściłeś tekst bez fantastyki. (Popełniłem tem błąd w moim opowiadaniu “Wigilia okopowa” XD)

 

Drobne rozbudowanie tekstu o motyw psychologiczny plus dodanie elementu fantastyki (chociażby blaster zamiast rewolweru) i tekst 9moim zdaniem) Będzie całkiem nie zły ;)

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Całkiem zgrabny szort. Aczkolwiek bardziej by pasował jako fragment dłuższego tekstu. Bo na razie, mimo, że dobrze napisana (jak poprawisz błędy wskazane przez przedmówcę) to tylko krótka scenka. Nie pasuje mi ten fragment:

Całe życie sobie to przyrzekała. Całe piętnaście lat.

Mam rozumieć, że już jako niemowlak sobie zaczęła coś przyrzekać? Może wystarczyłoby, że od lat sobie to przyrzekała? Bo ile ona ma, skoro sama nazywa się dzieckiem?

 

Uwaga! Spoilery w komentarzach! Czytasz na własną odpowiedzialność

Miałam wrażenie, że jest to fragment jakiegoś dłuższego tekstu, bo w takiej długości nie za bardzo zrozumiałam konflikt (jaki tyran i co robił w zaułku?), rozwiązanie (dlaczego tak łatwo poradziła sobie z tyranem, czy wcześniej nikt nie próbował?), jakie znaczenie ma słowo klucz “dziecko”? Nie jest to zamknięta całość, więc jest problem ze zrozumieniem treści.

Natomiast język jest dostosowany do scen i klimatu i dobrze się czyta.

aKuba dzięki za sugestie i komentarze. 

Powtórzone “się” usunęłam, ale powtórzenie “ciemnej kobiety” było intencjonalne i na razie zostawiłam – ale dzięki za punkt do zastanowienia! A, i “plunąć” widnieje w słowniku PWN.

 

herox002 – ma piętnaście lat i sama siebie nazywa dzieckiem. Co do sformułowania, to mam wrażenie, że tak mówimy o rzeczach, które mamy/robimy odkąd pamiętatamy – mówimy przecież “od zawsze tak miałam” i “całe życie tak miałam” nie uwzględniając tego, że przecież wszyscy byliśmy niemowlakami… nie wiem, może tylko dla mnie to się wydaje naturalne??

 

chalbarczyk – dziękuję za wypunktowanie kwestii do poruszenia przy poprawie/rozbudowie tekstu! 

Krótka historia o zabijaniu :)

Scenka, epizod, ale niestety nic odkrywczego. Nie widzę tutaj żadnej historii schowanej w tle, a jeśli nawet jakaś majaczy za mgłą, to jest to historia dosyć sztampowa.

Anonimowy "król" na ulicach opustoszałego nocą miasta i rewolwery sugerują delikatnie, że mamy do czynienia z postapokalipsą lub dystopią. Nie wnikam, co ten król robi sam w nocy w jakimś zaułku, bo to pytanie jest daleko na liście innych pilnych pytań, jakie nasuwają się po lekturze.

Jakaś kobieta/dziecko mści się na głównym bohaterze – nie wiemy za co, dlaczego – zabijając go w ciemnym zaułku – domyślamy się zatem, że był zły. Może był kimś w stylu postaci granej przez Oldmana w filmie "The Book od Eli"? A może bardziej jak wicekanclerz z "Equlibrium"? Nie dowiemy się.

Ale idźmy dalej. Facet się boi, że strachu sika w majty i dostaje strzał w krocze, co sugeruje, że to zemsta za gwałt na kobiecie lub np. jej matce. Więc może dziewczyna to owoc tego gwałtu? Czytelnik może sobie wymyślać różne rzeczy, ale Autor nie daje mu żadnych wskazówek, sygnałów, tropów. Skoro sam bohater nie ma pojęcia, o co chodzi, my nie mamy tym bardziej.

Czyli scenka napisana dla samej scenki. To mało. Gdyby jeszcze epizod zachwycał językiem, klimatem, lub stylem – niestety nie zachwyca. Mamy kilka przestrzelonych porównań (– Ostatnie życzenie? – zapytała cichym głosem, błyszczącym jak ciepły dzwonek pomiędzy brudnymi krzykami), sporo niezgrabności ("Oszałamiający ból podciął mu nogi. Głową uderzył o ścianę i zsunął się na ziemię, widząc przed zamkniętymi oczami czerwoną ciemność.), nielogiczności (Mężczyzna jeszcze chwilę jęczał, zanim jego struny głosowe zadrżały w ostatnim krzyku i płuca zapadły się w ostatnim wydechu." – serio? Po strzale w serce?).

Tekst zaczyna się od tego, że facet mówi "Nie jesteś śmiercią". To ja zapytam dyskretnie: kto tak gada widząc dziewczynę z pistoletem?

Potem tych nieudanych sformułowań jest więcej. Na przykład co to jest paraliżujący dreszcz? Dlaczego nazywasz kobietę ciemną? Czemu raz jest to kobieta a innym razem dziecko? Co ma tytuł wspólnego z treścią? Jaki jest sens fragmentu: "Narastał nieznajomy ból w skroniach, jakby zimny pot zaczął parować, zabierając ze sobą kawałki czaszki i mózgu. Tętno waliło mu w naczyniach gdzieś na wysokości jabłka Adama, oddzielając głowę od tułowia i kończyn, odbierając kontrolę nad własnym ciałem."?

Podsumowując – miało być efektownie, a wyszło efekciarsko (te wszystkie: spieczone wargi, przerażająco zimne słowa, zręczne ruchy, nie-śmierci itd.)

Rozumiem, że to jakaś wprawka pisarska albo wyrwany z kontekstu fragment. Ale żeby zaraz dzielić się tym ze światem?

Po przeczytaniu spalić monitor.

Zdaje mi się, że dziewczyna zabiła mężczyznę, który przyczynił się do jej zejścia na złą drogę. Nie ukrywam jednak, że wolałabym dowiedzieć się tego nie z własnych domysłów, a z tekstu.

W scence brakło fantastyki.

Czytało się nieźle, ale wykonanie mogłoby być lepsze.

 

– Co ty wiesz o upad­ku… – ko­bie­ta prze­su­nę­ła re­wol­wer… ―> – Co ty wiesz o upad­ku…? Ko­bie­ta prze­su­nę­ła re­wol­wer

 

Osza­ła­mia­ją­cy ból pod­ciął mu nogi. ―> O bólu nie powiedziałabym, że by oszałamiający.

Może: Obezwładniający/ Porażający ból podciął mu nogi.

Za SJP PWN: oszałamiający «niezwykły, wywołujący ogromne wrażenie»

 

Męż­czy­zna od­chy­lił głowę i pró­bo­wał plu­nąć, ale udało mu się tylko za­krztu­sić wła­sną śliną ―> Brak kropki na końcu zdania.

 

Ko­bie­ta spoj­rza­ła na ciało ty­ra­na i po­trzą­snę­ła je nogą, jakby chcąc spraw­dzić, czy na pewno jest już mar­twe. ―> Nie wydaje mi się, aby noga nadawała się do potrząsania czyimś ciałem.

Proponuję: …i potrąciła je nogą…

 

Nie­pew­nym kro­kiem ru­szy­ła z za­uł­ku w stro­nę ulicy. ―> Nie­pew­nym kro­kiem ru­szy­ła z za­uł­ka w stro­nę ulicy.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie porwało mnie :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka