- Opowiadanie: gaper97 - Człowiek i Cień

Człowiek i Cień

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Człowiek i Cień

Nie ruszasz się już od kilku minut. Naprawdę szkoda, że nie mogę ci towarzyszyć, lecz czekam na dźwięk zatrzaskującej się trumny, a później, wieczną ciemność.

Wiele razem przeszliśmy i żałuję, że nigdy nie mogliśmy zamienić ze sobą choćby jednego słowa. Siedząc tu razem z tobą, a raczej towarzysząc ci, uświadomiłem sobie, że te osiemdziesiąt lat minęło zbyt szybko. Wszystkie wspomnienia wydają się teraz niewyraźnym snem. 

W momencie, gdy się narodziłeś, a ja powstałem dzięki tobie, pomyślałem, że jestem tylko więźniem przywiązanym do czyjegoś ciała. Kimś nieznaczącym i niepotrzebnym. Na początku cierpiałem, lecz nikt nie słyszał jak krzyczę, a odejść nie mogłem.

W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że się myliłem. Rosnąc razem z tobą naprawdę dobrze się bawiłem. Pamiętam jak nie mogłeś spać w dzieciństwie, ponieważ często nawiedzały cię koszmary. Zapalałeś wtedy lampkę, a ja wyskakiwałem jak dżin, który zamiast mocy spełniania życzeń potrafił cię rozbawić i uspokoić. Padałem na ścianę przy blasku nocnej lampki, a ty zmieniałeś mnie w różne stworzenia. Czułem się wtedy jak ten anioł stróż, do którego się modliłeś. Byłem twoim bohaterem.

Obserwując cię w tej chwili mam wrażenie, że jesteś w jakimś cudownym miejscu. Nawet teraz się uśmiechasz, a tyle trudnych chwil przeżyłeś. Wychodząc z domu wiedziałeś, że już więcej do niego nie wrócisz. Wziąłeś swój ulubiony bordowy sweter, który dała ci twoja żona Anna i zawędrowałeś aż tutaj. Na ławeczkę w parku, gdzie się poznaliście. Zawsze miałeś wyczucie czasu, które także teraz cię nie zawiodło. Pewnie już nie mogłeś się doczekać, by znów ją zobaczyć. 

Twoje życie było dla mnie jak piękny, a momentami dramatyczny film. W końcu: ,,Droga życia nie jest usłana płatkami róż”. Tak, to twój tekst, który ciągle powtarzałeś swoim dzieciom, gdy przychodziły do ciebie z problemami.

Pora, by wreszcie ktoś zabrał cię w inne miejsce, stary druhu.

– Hej, kolego! – krzyknąłem do młodego mężczyzny w stroju sportowym, który przebiegał przez park.

Dobrze wiedziałem, że nie posiadam głosu, lecz nie mogłem już dłużej patrzeć, jak smażysz się na tym słońcu. Masz szczęście, że nie jesteś ziarenkiem kukurydzy.

Mężczyzna, o dziwo, wyjął słuchawki z uszu i przystanął. Rozejrzał się, jakby rzeczywiście coś usłyszał i to mnie zaskoczyło.

– Halo, proszę pana? – spytał biegacz potrząsając za barki starszego mężczyznę, po czym wyjął z kieszeni telefon i zadzwonił na pogotowie.

Przez chwilę poczułem, że mój głos niczym lekki wiatr uderzył w bębenki tego młodzieńca. Porzuciłem jednak tę myśl, ponieważ dobrze wiedziałem, że to niemożliwe. To pewnie czysty przypadek.

Podróż karetką poszła sprawnie i szybko dotarliśmy do szpitala, gdzie lekarz stwierdził twój zgon. Byłeś już bardzo blady, prawie tak jak przed dniem oświadczyn. Tego wieczoru, gdy otwierałeś szampana pierwszy raz, nigdy nie zapomnę. Korek wystrzelił prosto w Annę, ale na szczęście zostawił tylko limo. To była przezabawna noc.

– Tak oczywiście, jest tutaj.

Usłyszałem głos lekarza za drzwiami, po czym weszły twoje dzieci. Łucja i Damian, gdy tylko cię ujrzeli nie mogli powstrzymać łez i w sumie im się nie dziwię.

W szpitalu nie zabawiliśmy długo i szybko przenieśliśmy się na twój pogrzeb, a może nasz. Przyszło tylu ludzi, że sam byś nie uwierzył. Nawet stary Alfred na wózku. A myślałem, że się obraził, jak dziesięć lat temu orżnąłeś go w karty i musiał oddać ci całą kolekcję znaczków. Twoje potomstwo zjawiło się ze swoimi rodzinami. Ich łzy sprawiły, że odczułem coś dziwnego. Jakby piłka od kosza podchodziła mi do gardła.

Żałuj, że nie słyszałeś mowy pożegnalnej proboszcza i twoich dzieci. Duma mnie rozpiera, że mogłem być cieniem, tak dobrodusznego człowieka.

To już, zamykają trumnę. Nastała moja kolej na podróż w nieznane, a przynajmniej chciałbym, żeby tak było. Może gdzieś tam jest jakieś miejsce dla cieni.

Wiedz, że nigdy nie zapomnę naszych przygód. Byle do zobaczenia, Konradzie…

 

Koniec

Komentarze

Cześć, Gaperze97 :)

Zmyślne to Twoje opowiadanie:), odkąd pamiętam fascynowały mnie cienie i półcienie. Lubię zdjęcia w sepii. Motyw może nie jest szalenie oryginalny, ale pytanie w zakończeniu – już tak. 

Fajnie napisane i z uczuciem:)

 

A teraz kilka moich myśli po przeczytaniu Twojego szorta.

Zastanawiałam się, czy potrzebne Ci to drugie zdanie tekstu. Moim zdaniem uchyla tajemnicę końcówki. Albo usunęłabym je, albo napisała inaczej, albo przynajmniej wykasowała to, co się zatrzaskujewink

Droga życia nie jest wyścielona różami

Tu, też się zatrzymałam. Powiada się, że „życie jest usłane różami”. Jest to fraza, zmieniłeś ją, a moja myśl poszła w kierunku nie płatków lecz też łodyg, czyli kolce;)

 

Przymierzyłam się do interpunkcji. Trochę jej brakuje, ale – moim zdaniem jest dobrze. Zwróć uwagę na interpunkcję w zdaniach złożonych (kiedy są dwa orzeczenia to, gdzieś pomiędzy nimi musi być przecinek, podobnie przed „jak”, lecz tu czasami są wyjątki). Aha, na przecinkach się nie znam, ale w tym przypadku mam rację, chyba(?):

Czułem się wtedy(+,?) jak ten anioł stróż(+,) do którego się modliłeś.

nie mogłem już dłużej patrzeć(+,) jak smażysz się na tym słońcu. 

i przystanął na chwilę. Rozglądnął się(+,) jakby rzeczywiście coś usłyszał i to mnie zaskoczyło.

może wyboldowane jest niepotrzebne?

A myślałem, że obraził się za to(+,) jak dziesięć lat temu orznąłeś go w karty i musiał oddać ci całą kolekcję znaczków.

literówka

a przynajmniej chciałbym(+,) żeby tak było

żałuje

literówka

przebiegał przez park w strój sportowym.

literówka

 

Pzd srd:)

piątkowa Asylum w niedzielę

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Bardzo dziękuję Asylum za przeczytanie i wspaniały komentarz. Z różami rzeczywiście masz rację. Gdy jeszcze raz przeczytałem zdanie wyobraziłem sobie kolce ;). Wskazane błędy w interpunkcji poprawie jeszcze dziś. Co do drugiego zdania, to myślę, że trzeba je przerobić. Pozdrawiam serdecznie.

I ja pozdrawiam:). Cieszę się, że komentarz na coś się przydał.

Błędy poprawione, więc skarżę do biblio, może uda mi się ściągnąć jeszcze kogoś, aby przeczytał.

Jeśli masz czas Gaperze97, spróbuj pokomentować opki innych, będzie łatwiej o komentarze:)

Podrzucam link do finklowego poradnika „Dekalog łowcy komentarzy”, zajrzyj do niego:)

https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842676

 

do następnego:)

a

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Dziękuję za podrzucenie konkretnego i ciekawego poradnika. Przyznam też rację, że czas zacząć pisać komentarze pod innymi dziełami :).

Na początek kilka usterek do poprawienia:

Siedząc tu razem z tobą, a raczej towarzysząc tobie ci

W środku zdania stosujemy krótszą formę zaimka.

 

Wszystkie wspomnienia są teraz niczym niewyraźny sen. 

Niby OK, ale unikaj słowa “być”. Lepiej by zabrzmiało np.: wydają się niewyraźnym snem.

 

Czułem się wtedy[,] jak ten anioł stróż, do którego się modliłeś.

Zbędny przecinek.

Nawet teraz się uśmiechasz, a tyle ciężkich dla serca chwil przeżyłeś.

Wyrzuciłabym “dla serca”.

 

Wziąłeś swój ulubiony bordowy sweter, który dała ci twoja żona Anna i zawędrowałeś[,] aż tutaj.

Zbędny przecinek.

 

Tak, to twój tekst, który ciągle powtarzałeś swoim dzieciom, gdy przychodzili do ciebie z problemami.-->przychodziły

 

Pora[+,] by wreszcie ktoś zabrał cię w inne miejsce, stary druhu.

Brakuje przecinka.

 

Mężczyzna[+,] o dziwo[+,] wyjął słuchawki z uszu i przystanął.

Przecinki.

Rozglądnął się, jakby rzeczywiście coś usłyszał -->Rozejrzał się

Porzuciłem jednak tą myśl-->tę myśl

Przejażdżka karetką poszła sprawnie

Przejażdżka wydaje się w tej sytuacji niezbyt trafnym słowem.

 

Korek wystrzelił prosto w Anne-->Annę

Takich drobnych błędów pojawiło się więcej w tekście.

Odnośnie treści: masz pomysł, scenka nieźle napisana, konsekwentnie budujesz klimat. Zabrakło rozbudowania tej historii, pokazania wydarzeń zamiast opowiadania o nich. Myślę, że Twoje kolejne teksty będą jeszcze lepsze, bo widać, że masz potencjał.

Dziękuje @ANDO za przeczytanie i wskazanie błędów, które już poprawiłem. Cieszę się, że podpowiedziałaś mi, gdzie tekst kuleje. Komplementy mnie zaskoczyły, ponieważ nie spodziewałem się ich i naprawdę podniosłaś mnie na duchu. Jeszcze raz dziękuje i serdecznie pozdrawiam ;).

Wykonanie nieco lepsze niż ostatnim razem.

Dobrze zrobiona kompozycja. Bohater nie jest gadułą, jasno pokazuje motywacje. Trochę jednak zabrakło mi czegoś mocniejszego na koniec szorta – jakiejś “eksplozji”, która zostałaby ze mną na dłużej.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Dziękuję za przeczytanie i opinię @NoWhereMan. Każdy komentarz jest dla mnie ważny i odkrywa, co mogłbym zmienić następnym razem. Zgadzam się, że końcówka nie robi furory, lecz nie chciałem już nic zmieniać.

Wiele razem przeszliśmy i żałuje, że nigdy nie mogliśmy zamienić ze sobą choćby jednego słowa.

Literówka

 

Przyszło tyle ludzi, że sam byś nie uwierzył.

Napisałabym: Przyszło tylu ludzi…

 

A myślałem, że obraził się za to, jak dziesięć lat temu orżnąłeś go w karty i musiał oddać ci całą kolekcję znaczków.

Trochę to dziwna konskrukcja. Dałabym po prostu: że się obraził, kiedy dziesięć lat temu…

 

Twoje potomstwo zjawiło się z całą rodzinką.

Wygląda to jakby całe jego potomstwo miało jedną rodzinę.

 

Nastała moja kolej na nieznaną podróż, a przynajmniej chciałbym, żeby tak było.

Jakoś tak nie brzmi, może: podróż w nieznane.

 

Ładna, poruszająca opowieść o śmierci z perspektywy zaskakującego narratora. Podoba mi się ten spokojny, nieśpieszny ton narracji. Te kilka faktów z życia starszego pana dodaje opowieści smaczku. I podoba mi się, że Cień nie jest skoncentrowany na sobie. Na początku wspomina, że cuł się niepotrzebny, że cierpiał, ale potem już koncentruje się na swoim staruszku. I dopiero w ostatnim akapicie wraca do swojego losu.

Ode mnie kliczek :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Ładna, choć szalenie skrótowa opowieść narratora, który towarzyszył Konradowi od zawsze. Zastanawiam się tylko, jakie mogą być oczekiwania cienia – czy może on istnieć, kiedy zamknie się wieko trumny i jego człowiek pogrąży się w całkowitej ciemności…

 

a ja wy­ska­ki­wa­łem jak Dżin… ―> …a ja wy­ska­ki­wa­łem jak dżin

 

a tyle cięż­kich chwil prze­ży­łeś. ―> …a tyle trudnych chwil prze­ży­łeś.

 

– Hej, ko­le­go! – krzyk­ną­łem do mło­de­go męż­czy­zny, który prze­bie­gał przez park w stro­ju spor­to­wym. ―> Czy dobrze rozumiem, że park był w stroju sportowym?

A może miało być: – Hej, ko­le­go! – krzyk­ną­łem do mło­de­go męż­czy­zny w stro­ju spor­to­wym, który prze­bie­gał przez park.

 

nie mo­głem już dłu­żej pa­trzeć, jak sma­żysz się na tym słoń­cu. Masz szczę­ście, że nie je­steś zia­ren­kiem po­pcor­nu. ―> Popcorn to uprażone ziarna kukurydzy. Proponuję w drugim zdaniu: Masz szczę­ście, że nie je­steś zia­ren­kiem kukurydzy.

 

na twój po­grzeb,a może nasz. ―> Brak spacji po przecinku.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję @Regulatorzy za przeczytanie i komentarz. Kończąc opowiadanie tak samo rozmyślałem nad tym, czy cień zniknie w ciemnościach, lecz do dziś nie odpowiedziałem sobie na te pytanie). Za wskazanie błędów wielkie dzięki i poprawię jak najszybciej. Pozdrawiam.

@Irka_Luz Dziekuję za przeczytanie i wskazanie błędów, które jak najszybciej poprawię. Fantastycznie ujełaś moje opowiadanie w kilku zdaniach i czasami nie wierzę, że wreszcie napisałem coś, co da się czytać. Dziękuję za przybycie i pozdrawiam).

Bardzo proszę, Gaperze.

A kiedy przyjdzie do sprawdzania, czy tam jest mój cień, wolałabym, aby mnie przy tym nie było. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hah) Myślę, że ja też wolałbym tego nie sprawdzać.

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

Interesujący pomysł, filozoficzna nutka w zakończeniu. Podobało mi się.

Interpunkcja kuleje.

Babska logika rządzi!

Dziękuję za szczerą opinię. Ciężko mi nadrobić przespane lekcję polskiego.

Nikt nie obiecywał, że będzie lekko. ;-p

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka