- Opowiadanie: Tulipanowka - Ul

Ul

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ul

Grażyna marzyła o tym od dawna, można powiedzieć, że od zawsze… a teraz miało to się zdarzyć. Kilka dni wcześniej dowiedziała się, że spotka mężczyznę swojego życia. Cieszyła się jak szalona. Wewnętrzna radość rozpierała ją od środka. Czuła, że los się do niej uśmiechnął. Była szczęśliwa już samym oczekiwaniem. To spotkanie miało być czymś wielkim, wspaniałym w jej życiu, dlatego kobieta postanowiła stosownie się do niego przygotować. Kupiła nowe, ładne ubranie, bieliznę, buty, torebkę, perfumy…, odwiedziła gabinet fryzjerski, kosmetyczny… a w dniu spotkania wykąpała się, obalsamowała ciało i zrobiła najpiękniejszy makijaż, na jaki ją było stać.

Wsiadła do wagonu promu podziemnego i po godzinie znalazła się w miejscowości Chłopcasy. Nie wiedziała, w którą stronę powinna pójść. Co prawda mogła ustawić dzipiesa w telefonie, ale uznała, że szybciej dojdzie do celu, gdy po prostu podąży za tłumem. Ta strategia okazała się słuszna. Po niecałym kwadransie znalazła się w holu hotelu, będącego częścią ogromnego kompleksu należącego do Centrum Spermolecznictwa..

 

Nim przydzielono jej pokój musiała się zarejestrować w recepcji: wypełnić szczegółowy kwestionariusz dotyczący jej preferencji oraz wprowadzić dane o swoim materiale genetycznym. Grażyna długo się zastanawiała, sprawdzała po pięć razy każdą wprowadzoną do komputera daną, bowiem doskonale zdawała sobie sprawę, że od tego zależy los jej dziecka. Nie mogłaby nigdy sobie wybaczyć, gdyby jej zbytni pośpiech, podsycany egoistycznym pragnieniem spotkania z mężczyzną, mógł mieć negatywny wpływ na stan zdrowotny jej potomka.

 

 

***

 

W firmie „Tupas" zajmującej się budową elektrowni wiatrowych na oceanach, zorganizowano akcję propagandową, mającą wzmocnić pozytywny wizerunek firmy na zewnątrz. Osoby od public relations wysmarowały pismo do pracowników, w którym wyjaśniły, że sperma jest niezastąpionym i bezcennym produktem, dzięki któremu nie tyle ratuje się, ale tworzy (powtórzono wielokrotnie słowo „tworzy") nowe życie. Dlatego właśnie byłoby jakże wspaniale, gdyby pracownicy „Tupasa" licznie odpowiedzieli na apel Centrum Spermolecznictwa i honorowo, bezinteresownie, za darmo oddali ten cenny skarb. Na wszelki wypadek, żeby jacyś chętni się znaleźli, kierownictwo firmy korzystając z najbardziej skutecznej formy komunikacji, czyli poczty pantoflowej, ogłosiło, że każdy facet, który przyłączy się do tej pięknej, humanitarnej idei, otrzyma skrzynkę piwa.

 

 

 

Dwa powietrzne pasażerskie transportery wypełnione zostały ochotnikami. Jednak nim odleciały do Centrum Spermolecznictwa, bohaterscy pracownicy wraz z kierownictwem zostali obfotografowani ze wszystkich stron przez zaproszonych zależnych i niezależnych dziennikarzy, których w ramach rekompensaty za fatygę obdarowano skrzynkami piwa (a i tak niektórzy czuli się zlekceważeni i kręcili nosem, że to zbyt mało i narzekali, że ciężkiej pracy reportera nikt nie docenia).

 

 

 

Ramzes, podobnie jak większość jego kolegów, po raz pierwszy uczestniczył w akcji honorowego oddawania spermy. Tym właśnie należy wytłumaczyć jego rozczarowanie. Otóż sądził on, że zamiast do pracy poleci sobie na wycieczkę, poogląda ostrego pornola, spuści się do zlewki i otrzyma skrzynkę piwa. Na miejscu okazało się niestety, że dawcy spermy muszą współżyć z realnymi kobietami.

 

– Ale kanał. Będziemy musieli uprawiać seks ze starymi paszczuchami – stwierdził Ramzes.

 

– Mogli nas uprzedzić.

 

– Ja to od razu przeczuwałem, że tu musi być jakiś haczyk. Skrzynka piwa i tyle nagabywania.

 

– Teraz tak mówisz – Ramzes zakpił z kolegi.

 

 

***

 

Po wejściu do pokoju hotelowego Grażyna poszła do łazienki, żeby się odświeżyć, przebrać w czystą bieliznę i poprawić makijaż. Miała jeszcze ponad godzinę przed spotkaniem z mężczyzną. Tryskała szczęściem i uśmiechała się sama do siebie. Wyobrażała sobie, że mężczyzna jej życia podaruje jej kwiatki, będzie głaskał po głowie, przytulał i szeptał czułe słówka, że zawsze na nią czekał. Nie potrafiła się skupić na niczym innym niż tylko na radosnym oczekiwaniu. Usiadła więc w fotelu i patrzyła na zegarek w telefonie. I tak przez godzinę.

 

Potem wstała i udała się do salonu, którego numer został wcześniej określony przez pracownika Centrum Spermolecznictwa.

 

Sal spotkaniowych było z kilkadziesiąt. Do każdej z nich kierowanych było po maksymalnie tuzin osób, żeby zachować nastrój kameralny. Pomieszczenia wyposażono w kanapy, łóżka, stoły, klęczniki, a podłogi wyłożono miękką wykładziną i niedźwiedzimi skórami.

 

 

 

Do salonu zostało skierowanych sześć kobiet, wśród których znalazła się Grażyna i sześciu mężczyzn, wśród których znalazł się Ramzes. Ludzie zostali dopasowani pod względem najkorzystniejszego zestawienia materiału genetycznego i indywidualnych preferencji.

 

– Proszę dobrać się w pary. Potem możecie się państwo wymieniać partnerami według uznania – zabrzmiał głos z megafonu.

 

– Tylko z czego tu wybierać? – mruknął Ramzes i zrobił minę, jakby miał zamiar zwymiotować.

 

Ludzie stali na przeciwko siebie i jakoś nikt nie chciał pierwszy zacząć.

 

– Do dzieła! – krzyknął megafon. – To tylko pospolita kopulacja. Nie ma co się zbytnio stresować.

 

– Szkoda czasu. Rozbierajcie się kur… baby – powiedział jeden z facetów. – Czekacie na oklaski, czy co, kurwa mać?

 

– Same tłuste dupska z obwisłymi cyckami – skomentował Ramzes.

 

 

 

– Co on powiedział? – spytała jedna z pań. – Niedosłyszałam.

 

– Narzeka, że nie przeszłyśmy operacji plastycznych i wyglądamy normalnie – odpowiedziała jej Grażyna.

 

– Śmieją się, że jesteśmy grube i stare. Proszę lepiej nic nie mówić, bo jeszcze zaczną wytykać domniemaną głuchotę.

 

 

– Powinny nas po jajach z wdzięczności lizać.

 

– I będą – dodał Ramzes. – Aż im sperma nosem wyłazić będzie.

 

Panowie rubasznym rechotem docenili świetny dowcip Ramzesa.

 

 

***

 

– Witam panie. Dzień dobry. Znalazły się panie w grupie, dla której spotkanie z dawcami, mocno i negatywnie odbiło się na psychice. Żeby zminimalizować traumę po tym zdarzeniu zaraz wyjaśnię przyczyny tego zjawiska. Nazywam się Ranawalona i jestem negocjatorką Centrum Spermolecznictwa

 

– Przepraszam, że przerywam, ale moim zdaniem dla mnie zostali przydzieleni nie mężczyźni, ale jakieś odpychające, zezwierzęciałe potwory – poskarżyła się Grażyna.

 

– A co ja mam powiedzieć? W moim salonie ci niby faceci nie dość, że smrodzili papierosami…

 

– Przecież jest zakaz palenia.

 

– Taki prymitywny nałóg? Jak ludzie pierwotni. Błeeee… Może mieli jeszcze tatuaże i kolczyki?

 

– Nie dość, że zatruwali nasze organizmy palonym tytoniem, to aż mi to przez gardło nie może przejść… Kopali nas po tyłkach. Dla nich to było śmieszne.

 

– To chyba ja też byłam w pani grupie. Kopali nas, popychali i rzucali niewybredne komentarze.

 

– To u nas nie kopali, ale za to cały czas mówili o nas w sposób obleśny i pogardliwy. Do kobiet w ogóle się nie zwracali. Traktowali nas jak przedmioty, w które mają załadować spermę. Nigdy tego nie zapomnę. Okropieństwo.

 

– A w książkach tak pięknie pisano o miłości. Nigdy w życiu nie spodziewałam się czegoś takiego.

 

– Ja myślę, że dostałyśmy jakieś męskie odpady.

 

– To jakieś oszustwo! Za co myśmy zapłaciły?

 

– Trzeba reklamować usługi Centrum. To skandal!

 

– Proszę się uspokoić, moje panie. Bardzo proszę! – Ranawalona próbowała opanować rozjuszony tłum niezadowolonych osób.

 

– Przez jeden dzień będę musiała przez parę lat leczyć się u psychiatry – mruknęła Grażyna.

 

– Otóż wypełniły panie wcześniej kwestionariusz, z którego wynikało że pragną panie spotkania z męskimi mężczyznami. I tak się właśnie stało – spokojnym, ale stanowczym tonem mówiła Ranawalona.

 

– Niemożliwe.

 

– Cóż, tacy oni są. Zacznijmy od zasad przyrody. Płeć męska wyewoluowała u licznych gatunków ziemskich, ponieważ przynosiła sporą korzyść danemu gatunkowi. Najzdrowszy, najsilniejszy, najsprytniejszy samiec był dawcą nasienia dla wielu samic, żeby ulepszać, udoskonalać kolejne pokolenie. Mierne samce przegrywały zawody w zalotach, a tym samym ich materiał genetyczny przepadał. Tam gdzie jest konkurencja, wybiera się tych najlepszych. To jasne. Innymi słowy z puli genetycznej eliminowane były niekorzystne geny, bowiem mierne samce nie miały szans na kopulację. Summa summarum gatunek zyskiwał. U innych gatunków samiec pomagał samicy w wychowaniu młodych, dzięki czemu jego dzieci miały szansę dożyć dorosłości, rozmnożyć się, i tak dalej, i tak dalej… Młode człowieka wymagają poświęcenia sporego trudu i czasu, za nim staną się samodzielne. Poza tym poród u człowieka jest niebezpieczny, choćby ze względu na stosunkowo dużą głowę niemowlęcia. W pradawnych czasach kobiety skupiały się na rodzeniu, karmieniu i wychowaniu dzieci. Natomiast rolą mężczyzn była ochrona, opieka i pomoc kobietom. W miarę upływu czasu i postępu cywilizacji stało się jakoś tak, mniejsza o szczegóły, że postrzeganie świata przez mężczyzn dziwnie się przepoczwarzyło. Zaczęło im się zdawać, że są panami świata i kobiet, że oni są najważniejsi i wszystko im się należy. Zaczęło im się zdawać, że oni robią jakąś wielką łaskę kobietom już samą swoją obecnością, towarzystwem, nie mówiąc już o jakiejkolwiek pomocy. Stracili szacunek do kobiet i do własnego potomstwa. W niczym nie chcieli pomagać, nie poczuwali się do żadnej odpowiedzialności. Zatracili sens ich własnej egzystencji, jakim jest troszczenie się o kobiety. W miarę upływu kolejnych pokoleń coraz większy stawał się odsetek mężczyzn, którzy uważali że żyją wyłącznie dla własnej przyjemności, a kobiety stanowią jeden z gadżetów, czy rodzai rozrywki. Cieszyli się, że mogli wykorzystać łatwowierność, serdeczność i pozytywne nastawienie pań, nazywając te cechy głupotą i naiwnością. Wzrastał odsetek kobiet samotnie wychowujących dzieci. Instytucja małżeństwa straciła rację bytu. Mężczyźni nie chcieli się żenić, ponieważ pragnęli wolności i przygód. Kobiety nie chciały wychodzić za mąż, ponieważ nie chciały wciskać się w niewolniczą rolę służących swojego męża, na którego i tak nie mogły liczyć w trudnych chwilach i sytuacjach. Ludzie łączyli się w pary na zasadzie konkubinatu mocno ograniczonego w czasie. Ale nawet w takich układach faceci kalkulowali, czy im się opłaca. Smaczny obiad, wyprasowana koszula i udany seks stanowiły wyznaczniki na to, czy mężczyzna zechce trać w związku. Wszystko rzecz jasna do czasu. Praw przyrody się nie oszuka. Potężna siła, ewolucją zwana, skierowała gatunek ludzki na inne tory. Z każdym pokoleniem kobiety subtelnie, ale się zmieniały. Brak wsparcia ze strony facetów wymusił emancypację i postawy feministyczne. Panie stawały się coraz silniejsze zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Po czasie zrównały się z mężczyznami, a potem zaczęły ich wyprzedzać. Kiedyś na sto dziewczynek rodziło się stu pięciu chłopców, potem dziewięćdziesięciu, pięćdziesięciu. Obecnie na sto dziewczynek rodzi się dziesięciu chłopców.

 

– Fakt, jest przeraźliwy deficyt mężczyzn.

 

– Czy przeraźliwy to kwestia względna – kontynuowała Ranawalona. – Płeć męska jest luksusem przyrody. Jest wydatkiem energetycznym, który powinien się opłacać z punktu widzenia gatunku. Niestety mężczyźni się nie sprawdzili w roli, dla której zostali stworzeni. A przynajmniej w ostatnich czasach. Ich życiowym powołaniem, misją gatunkową powinna być była opieka i troska nad kobietami, a jednak oni woleli kierować się wyłącznie własną wygodą i przyjemnościami. W przyrodzie, jeżeli jakiś organ jest niewykorzystywany, to z upływem czasu zanika. Analogicznie jest w przypadku płci. Z perspektywy biologicznej obecni mężczyźni są wyłącznie dawcami spermy. Nic innego nie wnoszą w kwestiach dobra gatunku Homo sapiens. Ludzkość doszła do etapu podobnego jak u pszczół, gdzie trutnie w niczym nie pomagają, nie zbierają pyłku, nie opiekują się larwami, ani w żadem konstruktywny sposób nie włączają się w budowę społeczności. Są jak pasożyty, które toleruje się wyłącznie do czasu lotu godowego królowej. Mają ją zapłodnić…

 

– Trafne porównanie.

 

– A społeczności pszczele są bardzo cenione przez ludzi. Ze względu na pracowitość i miód.

 

– Chodzi o to, że obecny świat nie jest jakimś negatywnym regresem – ciągnęła Ranawalona. Ewolucja poszła tym torem, ponieważ okazał się on najbardziej korzystny, opłacalny w danym czasie i okolicznościach. Ci mężczyźni, z którymi panie się spotkały ze względów prokreacyjnych, są zwyczajnymi, przeciętnymi facetami. Nikt was nie chciał celowo skrzywdzić, czy narazić na nieprzyjemności. Mężczyźni po prostu tacy są.

 

– Ohydni?

 

– Cóż, literatura traktująca o miłości częstokroć bliższa jest fantastyce niż sama fantastyka. Przykro mi, że musiały panie tak boleśnie się o tym przekonać. Troskliwi ojcowie, czuli mężowie, romantyczni kochankowie to postacie równie fikcyjne, jak pegazy, syreny i trolle.

 

– Ojej, a ja myślałam…

 

– Świat jest pełen rozczarowań.

 

– Niemożliwe.

 

– Być może istniały pierwowzory idealnych mężczyzn. Nie mówię kategorycznie, że nie. Jednak to były wyjątki potwierdzające regułę. Wrodzona męska mentalność opiera się na egoizmie, egocentryzmie i pogardzaniu słabszymi. Dlatego proszę nie ronić łez, nie szukać w sobie winy, nie składać reklamacji do Centrum. Lepiej skupić się oczekiwaniu córki, po której możecie oczekiwać więcej miłości i przywiązania niż mogłoby się wam trafić od przeciętnego faceta.

 

– Jakoś nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że żyjemy w żeńskim ulu – westchnęła Grażyna.

 

– I trzeba się z tego cieszyć! Szukać plusów! – powiedziała Ranawalona mocno gestykulując. – Jeszcze w nie tak dawnych czasach panie traktowano jak osoby drugiej kategorii. Mężczyźni nie uważali kobiet za osoby równe sobie, za partnerki, ale za zwierzęta o ludzkim wyglądzie, które wolno im obrażać, ośmieszać, popychać, wykorzystywać, a także bić, gwałcić i dręczyć psychicznie. Od kiedy mężczyzn jest mniej, to i korzystnie zmieniają się reguły rządzące krajami. Jest więcej empatii.

 

– I nie ma wojen.

 

– Motyw do działania u kobiet wywodzi się najczęściej z pobudek prospołecznych, z chęci pomocy. W przeciwieństwie do mężczyzn, dla których najważniejsze są pieniądze i władza.

 

– Ja czytałam kiedyś tekst historyczny, że dawnej posiadanie dziecka było wstydem.

 

– A ja czytałam książkę, że w dawnych czasach żyli pedofile. Pedofile to mężczyźni, którzy gwałcili dzieci, także te całkiem malutkie.

 

– Niemożliwe?

 

– Taak było. Naprawdę.

 

– Dziewczyny też bywają agresywne.

 

– Mimo wszystko fakt pozostaje faktem, że statystycznie wszelkiego typu dewiacje i niebezpieczne choroby umysłowe częściej występują u mężczyzn – zauważyła Ranawalona. – Chromosom Y odpowiadający za płeć męską jest malutki w porównaniu z chromosomem X. Być może w tym tkwi przyczyna?

 

 

***

 

Pracownicy „Tupasa" uchachani opuszczali Centrum Spermolecznictwa. Rubasznie rechotając, bekając oraz pijąc piwo z gwinta opowiadali sobie ile to „kurw wyruchali", jakie te „dziwki" miały „cycki", „cipy" i „brzuszyska", że „stare dupy trzeba ostro traktować, bo one to lubią" i że gdyby nie akcja firmowa to „nigdy, by takich szmat nie tknęli"…

 

 

Koniec

Komentarze

Jakiś feministyczny tekst... I co zrobić? Jak napiszę że mi sie nie spodobał, to autorka stwierdzi, że jestem typowym samcem, jak napiszę, że mi sie podobał, to faceci mnie zgnoją, że nie zaczaiłem, że ten tekst nas obraża...

Niech to, czy mi sie podobał, czy nie, pozostanie moją słodką tajemnicą. Może inne będą "bezpieczniejsze", to na ich temat się wypowiem.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

potraktuj to jako wróżbę (która jest pewną przestrogą)

Mnie się podobał.
"Feministyczny" jest tu w szczególnym użyciu kontekstowym, jak sądzę.

"Płeć męska wyewoluowała u licznych gatunków ziemskich"- psiakrew, to brzmi, jakbyśmy byli jakimiś mutantami... wyewoluował podział na płeć, nie mężczyźni. Ale kapuję, o co chodzi (^^).
Tak nawiasem mówiąc negatywna selekcja i hedonizm nie jest dziś jedynie problemem mężczyzn.
"Brak wsparcia ze strony facetów wymusił emancypację i postawy feministyczne."- nie zgodziłbym się. To właśnie coraz głębsze (choć jeszcze nie głebokie) poczucie równości wśród obydwu płci spowodowało rozwój ruchu feministycznego. W starożytności kobieta była przedmiotem, niczym krowa dojna (ach, te piękne czasy... (joke)). W średniowieczu ci piękni, bohaterscy mężczyźni spalili by Cię na stosie za ten tekst. W dzisiejszych czasach płeć piękna jest uzależniona od faceta na tyle, na ile mu na to pozwala. Nie biorąc oczywiście pod uwagę skrajnych przypadków. Jeśli te całe teorie z tekstu nie mają nic wspólnego z Twomi osobistymi przekonaniami, napisz o tym.
"Ich życiowym powołaniem, misją gatunkową powinna być była opieka i troska nad kobietami"- zastrzelę się. Albo Cię.
"Wrodzona męska mentalność opiera się na egoizmie, egocentryzmie i pogardzaniu słabszymi." - Raynor, Lancelot, Robin Hood, Janosik, Zawisza czy wy to KUR** słyszycie??!!
" I nie ma wojen." Nudaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa........ Okropny świat.
A tak na serio- sam nie wiem jak to ocenić. Jeśli to jest (choć w niewielkim stopniu) przedstawienie Twoich przekonań, to mówię krótko - ARGGGGGGGHHHHHHHHHHHHHHHH PSIAKREW ZAWAŁŁŁŁŁ. A Kopernik nie był kobietą. A jeśli to taka zabawa literacka- to spoko. Nie będe gryzł. Ale w obronie "płci owłosionej" ktoś musiał stanąć. Zwłaszcza że fasoletti zdezerterował (i tak dostałeś :)).

Cóż, ciekawe doświadczenia z mężczyznami musi mieć autorka na codzień. Aż się zacząłem zastanawiać gdzie pracuje... i czy pracą to nazwać można... 

Cóż, jak dla mnie powyższy tekst wygląda jak pretekst do wykładu i przedstawienia jakiejś tam teorii (bzdurnej zresztą), bo fabularnego sensu tu nie ma.
Jeśli tekst jest na poważnie, to mężczyźni to prymitywne bestie, a kobiety bezmyślne, mdłe sieroty - co jest nieprawdą rzecz jasna.
Jeśli to miała być prowokacja, to czemu służąca? Ośmieszeniu feministycznych postaw?
Parodia to nie jest, groteska też nie.
Takie dziwne coś niczemu nie służące i słabe na dodatek.

Lassar, a Ty dałes się sprowokować tanim chwytem, bo podejrzewam, że o to autorce chodziło. I teraz wyszedłes na typowego samca :P Ja w takich gierkach uczestniczyć nie mam zamiaru, więc wolałem zdezerterować.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

12 tys. znaków to "tani" chwyt? A tak na serio- to po prostu seksistą jestem (^^).

Nie o ilość znaków mi chodzi, tylko walące w oczy obrzydliwie feministyczne zagrywki, które zresztą sam wymieniłeś. Jawna prowokacja skierowana w samczą część portalu, przynajmniej moim zdaniem,  i dlatego odpuściłem.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nie do końca zgodziłabym się z niektórymi komentarzami tutaj. Np.

Brak wsparcia ze strony facetów wymusił emancypację i postawy feministyczne."- nie zgodziłbym się. To właśnie coraz głębsze (choć jeszcze nie głebokie) poczucie równości wśród obydwu płci spowodowało rozwój ruchu feministycznego.

Podeszłabym nieco szerzej do tego tematu. To co się dzieje na szczytach intelektulalnych społeczeństwa, że tak to górnolotnie nazwę, to jedno, a to co się dzieje na dołach to drugie. W pierwszym przypadku owszem możemy mowić o wzroście świadomości, szacunku do siebie nawzajem, niezależnie od płci. Ale trzeba sobie uświadomić, że są ludzie, którzy pasują do opisywanego tu schematu. Kobiety muszą iść do pracy, ponieważ mężowie stracili pracę lub słabo zarabiają. Dla wielu z nich ujmą jest to, że ich żona musi pracować, podczas, gdy dla wielu z nas jest to sprawa normalna, po prostu realizacja swoich aspiracji i samorozwój. To jest ten lepszy wariant. Gorszy polega na całkowitym olewaniu obowiązków ze strony mężczyzny. Wówczas kobieta zmuszona jest do utrzymania siebie i dzieci samodzielnie. Naprawdę w głowach się nie mieści jaka może być patologia ;) A tak to niestety jest, że tacy ludzie mają najsilniejsze geny i najliczniej je powielają ;)

A poza tym słyszałam kiedyś, że ruch feministyczny był popierany i podsycany przez sprytnych bankowców, którzy chcieli ściągać więcej kapitału, włączając do systemu 50% społeczeństwa, które siedziało do tej pory w domu :)

Mam uwagę też do autorki. Pedofilia nie jest wyłącznie męską przywarą. Kobiet dotyczy również, choć częściej nagłaśnia się afery z mężczyznami.

I na koniec chciałam dodać, że nie ma się czym oburzać, ponieważ ja w tym tekście dostrzegam też naśmiewanie się z samych kobiet, a nie śmiertelnie poważny tekst deprecjonujący mężczyzn. Nie podejrzewam, żeby autorka nie zdawała sobie sprawy z istnienia porządnych, wartościowych mężczyzn, a postrzegała tę płeć przez pryzmat wyłącznie ograniczonych prymitywów, którzy autentycznie są tacy jak tu opisano :)

Ps. Janosik wcale nie byl szlachetny. Dał się bardzo we znaki mieszkańcom Słowackich wsi i dworów. Nie pomagał wcale wieśniakom, których okradał i napadał w równej mierze co panów w zamkach, toteż nikt szczególnie go nie żałował, gdy został schwytany.

Chodzi mi bardziej o prawdę artystyczną, a nie historyczną o Janosiku. Zresztą można się było domyślić po towarzystwie, w jakim go wymieniłem (^^).
Ja jakoś "naśmiewanie się z samych kobiet" nie dostrzegłem. No, ale cóż, może jestem właśnie takim "ograniczonym prymitywem" i nie mogłem dostrzeć kunsztownie skonstruowanego drugiego dna.
"Ale trzeba sobie uświadomić, że są ludzie, którzy pasują do opisywanego tu schematu."- skoro kobiety w tym przypadku nadal dawały się wykorzystywać, to oczywiście mowy o żadnej emancypacji nie było mowy (ZOOCHAAAA! Dawaj browar z lodówki!). Poza tym wszelkie zmiany intelektualne zaczynają się od góry, tak że nawet wspominanie o tym nie ma większego sensu.
Pa! Idę chlać, potem na obstawkę z kolegami, a po drodze zapewne będe ściskał po tyłkach przechodzące dziewczyny...

Nie zapomnij jakiejś kurwy wydupczyć :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Lassar :), nie gorączkuj się tak. Przede wszystkim takim samym naśmiewaniem się z kobiet była "męska slużba domowa" w "Seksmisji", jak tutaj przeświadczenie kobiet, że mężczyźni to wyłącznie prymitywi. Po drugie tekst sam w sobie bazuje na stereotypach i jako taki jest śmieszny. A po trzecie nawet jeśli jest na serio, to nie ma się co oburzać, bo ten tekst i tak gubi się w zalewie szowinistycznych artykułów odmawiających kobietom prawa do studiowania, pracowania i rozwijania własnych zainteresowań, narzucając jednocześnie jedynie słuszną rolę matki najlepiej pięciorga dzieci ;) I jakbym miała się oburzać takimi tekstami, jak Ty tym jednym, to osiwiałabym ze zgryzoty :)

Ps. A tacy męzczyźni jak opisani w tekście naprawdę istnieją :)

Ps. Ja jestem za prawdą historyczną, ponieważ artystyczna zakłamuje pewne fakty i utrwala fałszywe wyobrażenia, co może kogoś pokrzywdzić. Np. pamięć ludzi zamordowanych lub w inny sposób pokrzywdzonych przez Janosika.

A ja za artystyczną. Historyczna jest taka... nudna. Poza tym- jakie wyobrażenia? Chodzi o pewien typ zachowań, nie o konkretną osobę.
No dobra, przestaje się gorączkować. Wdech... Wydech... Wdech... Wydech... Uff...
"tak gubi się w zalewie szowinistycznych artykułów odmawiających kobietom prawa do studiowania(...)" no właśnie- jesteś przyzwyczajona :).


Zajrzałem tu, bo interesuję się pszczołami. I muszę napisać, że nawiązanie do ula jest dosyć niefortunne, ponieważ los trutnia jest skrajnie tragiczny. Po pierwsze, truteń przychodzi na świat sierotą - nie ma ojca, ponieważ rodzi się z niezapłodnionego jajeczka, z zapłodnionych rodzą się pszczoły samice, czyli matka i robotnice. Po drugie, samo przyjście na świat trutnia jest już ogromnym sukcesem, ponieważ czerw trutowy, czyli larwy trutni, są z pewnych powodów, niekoniecznie pasożytnictwa i narażania rodziny pszczelej (i pszczelarza) na straty, systematycznie wycinane. Po trzecie, jeśli mu się jednak uda i pszczelarz go nie wytnie, to ma, z reguły, krótki okres w miarę wygodnego życia w rodzinie, jednak w sierpniu następuje tzw. rzeź trutni i wszystkie męskie osobniki są wyganiane z ula i skazywane na śmierć głodową (ponieważ truteń jest karmiony przez robotnice), te bardziej oporne osobniki są zabijane przez siostry i wyrzucane na zewnątrz. Po trzecie, jeśli już trutniowi uda się spełnić swoje przeznaczenie i wyruszy na lot godowy, to ginie wypruwając sobie flaki w akcie kopulacji. I to jest jego spełnienie.

W moim przypadku los tego owada, jeśli by go zhumanizować, budzi współczucie i przez to szacunek, a reakcje, jakie próbujesz wywołać swoim tekstem. Pszczoły żyją na ziemi, w praktycznie nie zmienionej postaci, od milinów lat, żyły na na niej już za czasów dinozaurów, i takie ich zachowanie jest logicznie uzasadnione. Jednak próba przenoszenia wzorców z ula wziętych, lub chociażby próba ich nakładania na relacje społeczne człowieka, jest po prostu chora.

Poza tym, samce w naturze mają dość często przekichane. Szczególnie u drapieżnych owadów, gdzie nie jest rzadkością, że samiec jest zjadany po, lub już w trakcie kopulacji.

Tekst odbieram jako skrajnie feministyczny, szkodliwy i obraźliwy dla obojga płci. Najbardziej żachnąłem się przy świecie bez wojen w żeńskim wykonaniu. Nie chcę się powoływać na własne doświadczenie, ale może spróbuj się zapoznać z badaniami psychologów na ten temat, choćby np. profesora Zimbardo.

"# zachowania agresywne przejawiają także kobiety, ze względu na fakt, iż stanowią one niewielki procent żołnierzy w armii (muszą wykazać swoją przydatność, udowodnić innym, że są równie odporne, wytrzymałe i brutalne),

# wcześniejsze badania Zimbardo potwierdzają także, że jeśli kobietom zapewni się anonimowość, są zdolne do zadawania ogromnego bólu." - to z Wikipedii, z artykułu o eksperymencie więziennym.

Zacytuję tu jeszcze fragment eksperymentu, którego opis zaczerpnąłem stąd: http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=130

"Badanymi byli studenci wyższej uczelni (13 mężczyzn i 13 kobiet). Pełnili oni rolę pomocników eksperymentatora w uczeniu zwierząt różnicowania bodźców. Mieli karać każdy błąd przez włączanie coraz silniejszych wstrząsów elektrycznych, dokładnie tak samo, jak we wcześniejszych badaniach z „Mr. Wallacem”. Osoba badana brała zwierzę na ręce (był to mały, kudłaty, kilkumiesięczny szczeniak) i umieszczała w drugim pomieszczeniu.

Podczas eksperymentu piesek rzeczywiście otrzymywał wstrząsy, gdy „nauczyciel” naciskał przyciski, znajdujące się na pulpicie. Natężenie wstrząsu, jaki otrzymywał szczeniak, w rzeczywistości wzrastało jedynie do umiarkowanego (bolesnego, ale zdaniem eksperymentatorów nieszkodliwego), co sprawiało jednak, że eksperyment wydawał się całkowicie wiarygodny, ponieważ, gdy siła wstrząsów wzrastała, reakcje psa stawały się bardziej intensywne.

Spośród badanych 7 mężczyzn i wszystkie (!!!) kobiety doszły do końca skali. Badane były co prawda wzburzone, protestowały, a niektóre nawet płakały, lecz żadna nie odmówiła kontynuowania badania. "

Na tej stronie znajdziesz też informację o tym, że kobiety są mnie agresywne od mężczyzn, co nie zmienia jednak powyższych faktów i tego, że nie chciał bym zobaczyć wojny prowadzonej przez kobiety.

W tekście zostało trochę literówek, najwięcej chyba w przydługiej wypowiedzi pani psycholog, ale to, biorąc pod uwagę co napisałem powyżej, jest raczej mało istotne.

Podsumowując, w moim odczuciu, zmarnowałaś tytuł. I to wszystko.

dyskusja na temat szeroko pojętej "wojny płci" mogłaby trwać bez końca;
więc ograniczę swoją polemikę do podziękowań dla wszystkich czytelników i komentatorów tekstu "Ul"

ps. podpisuję się ręcami i nogami pod wszystkim, co powiedziała pani z Centrum Spermolecznictwa ;-)  ;-)

ps. nr 2 - zawsze znajdą się przykłady "za" i "przeciw", ale wypada umiejetnie odróżnić "wyjątek" od "zasady" oraz "przyczynę" od "skutku"

Nowa Fantastyka