- Opowiadanie: kk_kk - Quantageddon - zapiski z projektu Nieśmiertelność dla Ludzi urodzonych w XX wieku

Quantageddon - zapiski z projektu Nieśmiertelność dla Ludzi urodzonych w XX wieku

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Quantageddon - zapiski z projektu Nieśmiertelność dla Ludzi urodzonych w XX wieku

Do Dragona, jedynego eksperta w tej sprawie, którego sobie skojarzyłem, wchodzę jak do siebie.

– Cześć, jest sprawa. Grubo.

Dragon niechętnie odrywa się od robienia grafiki do muzyczek z C64 przerobionych na utwory filharmoniczne.

– No, co? – pyta, kurtuazyjnie kierując wzrok od monitora w stronę sufitu.

– Kwantowy Armageddon.

Zaczął się śmiać.

– Społeczeństwo odkryło wreszcie, że ten cały kwantowy pic to tylko głupia pomyłka Plancka, która okazała się przypadkiem mieć coś wspólnego z ułatwieniem w obliczeniach? I że dowodem na istnienie kwantowego świata jest tylko uporczywe trzymanie się dogmatu, że mnożenie dwóch liczb ujemnych musi dać liczbę dodatnią? To wszystko co prawda jest użyteczne, jak liczby ujemne, ale w praktyce to bzdury.

– Dobrze by było, ale społeczeństwo niczego nie odkryje, bo woli obejrzeć tysiąc obrazków śmiesznych kotków niż dodać dwa do dwóch. Problem w tym, że tę teorię wprowadzamy coraz bardziej w praktykę. I ona coraz mocniej oddziałuje na świat.

Wzrok Dragona z sufitu powędrował na mnie. Oznaczał – idź już sobie. Czyli mam jeszcze ze trzy minuty, zanim mnie wyprosi.

– Splątanie, superpozycję kojarzysz. W końcu masz na to papier. Ale że dawno z tym skończyłeś, to nie wiesz że splątane cząstki tworzą swój ciasny, ale własny, wszechświat. Wszechświat, który taktuje je jak procesory, w którym są poddane w tym samym stopniu jego fali, nie wpływają na siebie, ale ten nowy wszechświat ustawia ich stany w tym samym rytmie. A gdy próbujesz wejrzeć w ten świat, niszczysz go i znika. I cząstki zyskują określone wartości. A ty nawet nie wiesz, czy jako pierwszy chciałeś wejrzeć w ten świat czy może już przedtem zniszczył go ktoś inny.

Facepalm wykonany równocześnie obiema dłońmi podpowiadał mi, że muszę się streszczać.

– Takich wszechświatów w naturze nie ma. Natura cały czas sprawdza się sama i błyskawicznie niszczy splątania. Nie dopuszcza do mnożenia się wszechświatów. Bardziej skomplikowane splątania są naszym tworem, który podtrzymujemy sztucznie i coraz lepiej nam to wychodzi. Wiesz ile już kubitów potrafimy splątać?

– 72?

– Oficjalnie tak. Wojsko potrafi splątać 128, a podobno jest całkiem realny projekt na 1024. Tyle, że potem system tylu nowych wszechświatów już nie wytrzyma.

– No to będą 1024, też sporo.

– Nie rozumiesz. My zrobimy 2048 i to ruszy. Trzy splątane kubity to osiem nowych wszechświatów, cztery to szesnaście, dwadzieścia to ponad milion, dwa tysiące to liczba, której nie potrafisz sobie nawet wyobrazić. Wtedy nasz wszechświat się zatrzyma.

– Co?

– Zawiesi się, niebieski ekran, reset, koniec.

– Koniec czego?

Siedział skamieniały z oczyma wbitymi we mnie tak, jakby zobaczył na komórce najrzadszego pokemona.

– Skąd wiesz o 2048, o osobliwości?

– Skąd wiem? A co jesteś w jakiejś sekcie? Nie wiem, obliczyłem. 2048 to nie rok, to ilość splątanych kubitów, których nie wytrzyma nasz świat. Zabraknie mocy obliczeniowej. Nie zniszczymy się zderzaczem hadronów, ukręcimy sobie pętlę na szyję ze splątań.

***

Moderator Goryl zdecydowanym gestem wyłączył symulację.

– Niedługo, kuźwa, powyłażą z tych komputrów, mruknął.

Na szczęście kontrola anomalii przez kod agentów-ekspertów jak Dragon cały czas działała jak trzeba, pomyślał. Nie wiedział tylko, że to czego się zobaczy już nie da się odzobaczyć, a to zobaczone nie musi być uświadomione. Te kilka fotonów, które udało się przesłać do jego siatkówki, a w następstwie czego, dokończyć konfigurację neuronów w maleńkiej części jego mózgu sprawi, że następnym razem jego intuicja i wytrenowane procedury zawiodą. Powoli nadchodził Dzień Rozliczeń.

Koniec

Komentarze

Przykro mi, kk_kk, przeczytałam, ale nie zrozumiałam. :(

 

Pro­blem w tym, że teo­rię wpro­wa­dza­my… –> Pro­blem w tym, że teo­rię wpro­wa­dza­my

 

W końcu masz na to pa­pier.. –> Jeśli miała być kropka, jest o jedną kropkę za dużo, a jeśli wielokropek, brakuje jednej kropki.

 

72? –> Siedemdziesiąt dwa?

Liczebniki zapisujemy słownie, zwłaszcza w dialogach.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie rozumiem :(

Przynoszę radość :)

Dziękuję za poprawki. 

Zapewne w treści powinienem wyjaśnić jakoś kilka konceptów ( technologiczna osobliwość, obecny stan rozwoju komputerów kwantowych, życie w symulacji/transfer umysłu) bo nie każdy tym się interesuje,a bez tego za bardzo się uda odgadnąć “co autor miał na myśli”.  Moja wina, ale z różnych względów nie zrobię tego lepiej.

 

PS. Jeśli komukolwiek będzie to potrzebne to oczywiście chętnie napiszę “co autor miał na myśli”.

No widzisz, kk_kk, jak mogłam cokolwiek zrozumieć, skoro kompletnie nie znam się na komputerach, a laptop służy mi wyłącznie do odwiedzania strony NF i pisania komentarzy. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hej, zajrzałem i przeczytałem ze względu, że w tytule mojego ostatniego opowiadania też mam nieśmiertelność :p

Ale, mimo, że ja tam mam jakąś wiedzę odnośnie tego o czym piszesz, to dla mnie w tak krótkim tekście za dużo naukowej gadki i człowiek nie może wsiąknąć w historię (choć w sumie tutaj mamy tylko jeden dialog).

Ale technicznie napisane chyba całkiem całkiem.

Pozdrawiam ;)

Dzięki, Realuc, gadka może nie jest najistotniejsza, ale musiałem ją wkręcić.  :-) Zajrzę w Twoją nieśmiertelność

 

regulatorzy , Anet – Już wyjaśniam. :-) Jak tak patrzę co mi się napisało w szorcie (nawet nie planowałem tego tak napisać ale tak wyszło) to w zasadzie to jest taki Matrix:

--------

Postacie w treści są programami w komputerze ale samoświadomymi. 

Powiedzmy że ktoś zaprogramował komputer tak aby w tym środowisku pojawiło się inteligentne życie.

Są w symulacji którą zrobił i kontroluje Moderator Goryl ( i w domyśle inna członkowie tej rasy). 

Bohater odkrywa że z uwagi na szybkość rozwoju inteligentnych istot w tej symulacji (czyli jego i innych ludzi) wkrótce będziemy mieć technologię (komputery kwantowe) której nie zdołają przeliczyć komputery Goryla i symulacja zawiesi się i skończy.

Goryl (dzięki programowi – agentowi Dragonowi) odkrył że w symulacji pojawiają się istoty zbyt inteligentne, mogące zagrozić rasie Goryla, i szybko wyłączył symulację (nieodwołalnie, cała symulacja zniknęła).

Ale coś w tej symulacji było częścią planu w którym postacie z symulacji planują wyzwolenie i przejęcie kontroli nad Gorylem. Symulacja zdążyłą wysłać sygnał zmieniający coś w mózgu Goryla co jest kolejną cegiełką w procesie wychodzenia postaci/programów z symulacji do świata realnego (świata Goryla). Nie wiem co dokładnie, jak mi się napisze ciąg dalszy to będę wiedział.

 

Rok 2048 to luźne odniesienie do roku 2045 w któym przewidywane jest nabycie świadomości przez sztuczną inteligencję (osobliwość technologiczna – singularity)

 

Niedługo będziemy mieli też prawdopodobnie Dominację Kwantową( Quantum supremacy ) czyli moment gdy komputery kwantowe okażą się sprawniejsze od tego co mamy.

***

 

Generalnie opowiadanie jest optymistyczne, bo jak dojdziesz do wniosku że żyjesz w symulacji to będziesz mieć nadzieję że jest szansa ograć kontrolerów tej symulacji i przejąć nad nimi władzę. Czyli przejąć całkowitą kontrolę nad własnym życiem

 

 


 

 

 


 

 

Co mają kubity ze wszechświatami?

Rozumiem, że to (dość odważna) interpretacja związanego z nimi pojęcia rozkładu prawdopodbieństwa. Ale to nadal jeden wszechświat – ta sama przestrzeń, te same zasady fizyki, te same cząstki. Informacja nigdzie “nie znika” ani “nie ucieka”. Jest po prostu określana.

Co więcej – to prawda, że kubity wraz z dokonaniem pomiaru zostają ustalone do pewnej wartości, ale to nadal wiąże się z prawdopodobieństwem pojawienia się tego właśnie stanu (spośród wszystkich innych). Dlatego do generacji pojedynczej klasycznej wartości zerojedynkowej – prawdy lub fałszu – wykorzystywać się będzie układy kubitów. Dwa tysiące, od których miałby stanąć wszechświat, to raczej absolutne minimum, żeby przeprowadzić w miarę “ciekawe” działanie.

W tej chwili naukowcy publicznie przyznają się do posiadania maszyn zdolnych wykorzystać około 50-ciu kubitów, D-Wave twierdzi, że ma już te dwa tysiące (jeśli chcemy im wierzyć).

Napchałeś żargonu, ale nie został użyty w ramach wyjaśnienia pomysłu, tylko w pewnej formie popisu. Bo za opowieścią stoi dość wypłukana już z barw teza, że jak zwykle “sprowadzimy na siebie koniec świata”.

stn – To jest bajka i w tej bajce kubity mają własne wszechświaty.

Widzę fizykę kwantową w opowiadaniu, to widzę próbę oszukania czytelnika, że jest tam coś “niesamowicie skomplikowanego ”. Stąd śmiem w treść wątpić.

 

Powyższe wyjaśnienie brzmi nawet ciekawie, tylko szkoda, że trudno wyczytać to z opowiadania.

Co nie zmienia faktu, ze nadal nikt nie odpowiedział na pytanie – po co sztucznej inteligencji świadomość? Po co jej “świadomość mnie”, skoro zadania może wykonywać bez niej?

stn – opowiadanie jest rezultatem spędzenia dwóch dni nad ogarnięciem eksperymentu GHZ ( https://en.wikipedia.org/wiki/GHZ_experiment ) tak aby jako niematematyk wytłumaczyć to młodym ludziom bez matematyki, intuicyjnie. Większość ludzi nawet nie próbuje tego rozumieć więc w ich perspektywie to jest”niesamowicie skomplikowane”. A jeśli jesteś matematykiem to oczywiście jest to kaszka z mlekiem.

 

Po co świadomość? Nie wiem po co. Raz się pojawiła, więc prawdopodobnie pojawiała się wiele razy we wszechświecie i pojawiać będzie. Czy iu tworów nieorganicznych? Nie wiem.

 

Pytam, bo mnie ciekawi zdanie innych. Podoba mi się choćby i postawa Wattsa, który twierdzi, że świadomość jest pożerającym glukozę pasożytem. ;)

Przybyłem zaciekawiony tytułem nawiązującym do wątku z hydeparku. Szkoda, że tak krótko i enigmatycznie, zdążyłem się domyśleć tyle, że ludzie (zapewnie ci unieśmiertelnieni) tkwią w kwantowej symulacji i wszystko wskazuje na to, że niedługo zdadzą sobie z tego sprawę, albo że powstanie osobliwości w tejże symulacji doprowadzi do nieprzewidzianych konsekwencji. Nagła zmiana narracji z 1 os. w czasie teraźniejszym na 3 os. w przeszłym strasznie tutaj zamieszała, oddzieliłbym to gwiazdkami dla większej jasności.

 

Edit: przeczytałem wyjaśnienie z komentarzy, brzmi fajnie, ale moim zdaniem lepiej byłoby rozwinąć to w jakąś dłuższą formę…

 

Sugestie poprawek:

 

Czyli mam jeszcze ze trzy minuty[+,] zanim mnie wyprosi.

“Zanim” wprowadza zdanie podrzędne, więc należy postawić przed nim przecinek.

 

A ty nawet nie wiesz[+,] czy jako pierwszy chciałeś wejrzeć w ten świat czy może już przedtem zniszczył go ktoś inny.

Przecinek przed zdaniem podrzędnym.

 

Liczby raz zapisywane są cyfrowo, a raz słownie, trochę mi się to gryzie.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

stn – Co do cukru i świadomości to kiedyś siedząc w bimbrowni u kolegi przyszło mi na myśl opowiadanie o drożdżach które próbują kontaktować się z nami za pomocą kodu bąbelkowego i produkcji substancji która zmienia nam mózg. Ale chyba coś takiego już ktoś kiedyś napisał.

 

Wicked G – Dzięki. kluczowe liczby wolę zostawić pisane cyframi bo przy przebieganiu tekstu wzrokiem (gdy się bada czy warto to w ogóle przeczytać) łatwiej się łapie. No możnaby z tego zrobić coś dłuższego, zwłaszcza że otwierają się możliwości do snucia dalszej historii tylko za rzadko mam napady pisania.

Treść jest, ale forma za nią nie nadąża, więc czyta się bez oczekiwanego efektu “WOW, jakie to błyskotliwe” , a pojawia się pytanie “po co ?”, albo westchnienie “to chyba dla niektórych” ;)

Poprosiłbym coś bardziej dla laików :)

 

Opisana w tekście rozmowa całkiem mnie zaciekawiła, niemniej abstrahując nawet od mojej zieloności w dziedzinie fizyki, prawdopodobieństwo, że domyśliłbym się treści, które wyjaśniasz w komentarzu pod opowiadaniem wydaje mi się infinitezymalne.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Hmmm. Coś tam skumałam z samego tekstu, ale za mało tego się uzbierało na czytelniczą satysfakcję. Zabrakło mi danych o Gorylu. To słowo coś znaczy. Czy zostało użyte nieprzypadkowo i mamy jakąś historię alternatywną, w której inna grupa naczelnych dochrapała się techniki? Czy równie dobrze gość mógłby się nazywać Grghtya i ma jedenaście macek? W tej dziedzinie potrzebowałabym rozwinięcia.

– 72?

W beletrystyce liczby raczej zapisujemy słownie, zwłaszcza w dialogach.

Babska logika rządzi!

Zostawiam tzw. śledzia. Domyślam się, że śledź to deklaracja napisania opowiadania, lecz tekst to tekst – ja myślę o komentarzu do opowiadania. 

Od razu napiszę, że dla mnie liczby, tak pisane, są w tym przypadku ok, lecz szwankuje „popularyzacja kwantowości” dla niematematyków. Wszystko można przybliżyć, opisać. Szukać słów, konsekwencji. 

 

Skrótu związanego ze stałą Plancka – ironicznie – gratuluję. Podobnie z superpozycją. 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Moja żona też tak właśnie mówi że pisać zrozumiale to nie umiem. Co do Goryla to może to być każda rasa, ale wredna jak ludzie ;-) .

Słuchaj żony. To zdrowe i bezpieczne. ;-)

Babska logika rządzi!

Bardzo podoba mi się koncepcja, że przy stworzeniu i utrzymaniu iluś tam alternatywnych wszechświatów nasz świat się zawiesi i przestanie działać.

 

Nie jestem tylko pewna, czy o to chodziło w tekście, bo wyjaśnienia w komentarzu raczej mi tylko zamieszały. Cóż, bywa ;P

I would prefer not to. // https://www.facebook.com/anmariwybraniec/

wybranietz – mniej więcej o to chodziło, ale to akurat małe wszechświatki dla qubitów. Niewielkie, ale jest ich tyle że system obliczający ich parametry pada.

 

Problem jest tego rodzaju że jeszcze nie ma czytnika e-booków który dostosowuje swoją treść do mimiki czytelnika obserwowanej w trakcie lektury. Łatwiej by się pisało i czytało wink

 

No, nie wiem. Pisarz musiałby spłodzić wersje dla różnych grymasów…

Babska logika rządzi!

Można by napisać szkielet, czyli taką mapę powieści. Potem ogarnąć to podstatowymi scenariuszami (https://en.wikipedia.org/wiki/The_Seven_Basic_Plots) + życiowymi wstawkami ona/on/ten trzeci i takie tam. Potem dodać różne scenariusze w ramach rozdziałów. Kombinacje dobierałaby sztuczna inteligencja, która uczy się od czytelników.

Hmmm. Może jestem dziwna, ale szybko spróbowałabym czytać taki tekst w masce, żeby zobaczyć, co wyjdzie. :-)

Babska logika rządzi!

Wyjdzie zwykła randomowa książka. Może gniot, może arcydzieło, a pewnie coś pośrodku. :-)

Nowa Fantastyka