- Opowiadanie: meksico - Prząśniczka

Prząśniczka

Oceny

Prząśniczka

Mateńka mówiła, że to trudna praca. Powtarzała, że trzeba robić swoje. Każdy musi. Zawsze się bałam, że ja też będę taka, jak ona. Przeważnie stałam z boku i zamykałam oczy. Skrzypiący dźwięk kołowrotka nie był taki najgorszy. Czasami zerkałam przez palce. Widziałam matkę, skupioną, pochyloną nad swoją pracą. Nie miałam jej za złe, że robi to, co robi. Tylko dlaczego nuciła? Teraz, gdy sama zostałam prząśniczką trochę bardziej ją rozumiem. Nucę tę samą melodię. Nawijam na kołowrót jelito cienkie skazańca. Kara jest surowa, ale zasłużona. Nasz pan wielce ją sobie upodobał. Pewnie też podoba mu się melodia. Cicha kołysanka śmierci.

Koniec

Komentarze

No cóż, bywają drabble i drabble. Mam wrażenie, że Prząśniczka chyba należy do tych drugich.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hmmm. Może czegoś nie rozumiem, ale czy jelito trzeba prząść? Przecież ono już ma podłużną formę.

Babska logika rządzi!

Chyba nie zrozumiałam :(

Przynoszę radość :)

Prząśniczka nuciła Prząśniczkę. Chyba o to chodziło.

Jeśli tekst nie tłumaczy się sam, to autor nie powinien go nijak dopowiadać. 

Dzięki za komentarze.

http://tatanafroncie.wordpress.com/

A mi się podobało, noże dlatego, że lubię czarny humor. Finał zaskakujący i ciekawy.

Dobrze napisany i interesujący stuwyrazowiec. Sporo drabelków ostatnio…

Pozdrawiam.

Takie sobie. Dla niektórych pewnie wstrząsające, ale jak dla mnie trudno to nazwać horrorem.

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

Nowa Fantastyka