- Opowiadanie: Derki_kk - Królik Aleksander i wyprawa do Ogórkowej Doliny

Królik Aleksander i wyprawa do Ogórkowej Doliny

Oceny

Królik Aleksander i wyprawa do Ogórkowej Doliny

Rozdział I

 

 

Koniec

Komentarze

Uczciwie przyznam, że dotarłam gdzieś do połowy opowieści. Sądziłam, że będę miała do czynienia z bajką, niestety. Nazwałaś ludzi imionami zwierząt, ale zachowują się, myślą, mówią i mają problemy jak ludzie. Nie rozumiem, po co taki zabieg? Mnie to nie rozbawiło ani nie uczyniło opowieści atrakcyjniejszą. 

Masz trochę błędów różnego rodzaju:

nie ważne – nieważne

Nazywam się Janusz i nie pije – nie piję

nadziej – nadzieję

Powiatowy urząd pracy, pomógł mi znaleźć ciekawe zajęcie. – zbędny przecinek

To z samego początku, dalej jest podobnie.

Niestety, opowieść nie przypadła mi do gustu.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Tekst:

Mam podobne odczucia, jak Bemik. Ani to dla dzieci, ani dla dorosłych. Cały czas miałam wrażenie, że autor chce czytelnika rozbawić. Mnie tylko znużył. Pomysł z takim przedstawieniem zwierząt – zdecydowanie nietrafiony.

Styl:

Tu, moim zdaniem, jest całkiem dobrze. Zlikwidować powtórzenia, pilnować zaimków i troszeczkę popracować nad dialogami.

Pozdrawiam

Mam dziwne wrażenie, że to coś w rodzaju serialu. Bohater stracił ukochaną i rusza wymierzyć sprawiedliwość. Niemniej czekam na cd :D

 

Podobało mi się. Coś na kształt Puchatka - o niczym, a jednak o czymś. Jednakże zdecydowanie nie dla dzieci. Pomysł trafiony. Jest satyrycznie i ironicznie.  

Ignorancja to cnota.

Możesz mi wierzyć, Derki_kk, że bardzo nie lubię pisać takich opinii o tekstach, jaką jestem zmuszony napisać o Twoim dziele. To nie daje się czytać… Precyzując: nie daje się czytać przez nikogo, kto jest uczulony na błędy.

Interpunkcja nawet nie “swobodna” – niemal szalona. Przecinki są, gdzie ich nie potrzeba, gdzie sensu nie mają, a tam, gdzie potrzebne, nie ma ich. Końcówki z polskimi znakami – bez ogonków. Nie wszystkie, ale i tak dużo za dużo, by nie dostrzegać… Już tego wystarczy, żeby odpuścić sobie trudy brnięcia przez tekst. Przykro mi, ale tak to widzę, tak to czuję…

 

Popieram wypowiedź dot. interpunkcji – tragedia. Zauważyłem także błędy ortograficzne, literówki, niepoprawną budowę zdań, dialogów, itp. – czyli warsztat słabiutki. Bronię sposobu narracji, pomysłu i poczucia humoru.

Ignorancja to cnota.

Zgłaszanie komentarza bemik uważam za nieporozumienie :)

 

Za to widzę tu potencjał rysunkowy w temacie konkursu GOT!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Przepraszam. To nieporozumienie. Sprawdzałem  tajemnicze “zgłoś” nierozważnie i bez wyobraźni.

Ignorancja to cnota.

Ledwo przebrnęłam przez to tragicznie napisane opowiadanie, przeznaczone nie wiadomo dla kogo, i nawet nie starałam się poprawiać czegokolwiek – choć ręka aż świerzbiła – bo skoro Autorka do dziś nie zrobiła nic ze swoim tekstem, sądzę że i łapanka nie przyda się Jej do niczego. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka