Początkowo planowałem usunąć, lecz ostatecznie wrzucam raz jeszcze.
Początkowo planowałem usunąć, lecz ostatecznie wrzucam raz jeszcze.
Podróż. Minęło już sporo czasu, a my wciąż podróżowaliśmy, jakby donikąd. W pewnym momencie wstąpiliśmy na wzgórza porośnięte uschniętą trawą. Mieliśmy stąd wyjątkowy widok na rozległe tereny świata, które ciągnęły się aż po horyzont. Człowiek prawdopodobnie chciał się tu dostać, aby wypatrzyć dalszą drogę do celu.
Człowiek. Byłem z nim zawsze, odkąd tylko pamiętam. On podarował mi schronienie, ja w zamian podarowałem mu wierność. Przemierzaliśmy razem zarówno ciepłe, jak i chłodne miejsca świata. Byłem przy nim, gdy niewidzialny ból duszy nie pozwalał mu okazywać radości. Walczyłem u jego boku, kiedy i on musiał walczyć. Nie odstąpiłem od niego na krok, kiedy po walce leczył zewnętrzne rany. Byłem, choć w zasadzie nie wiedziałem dlaczego człowiek walczy.
Ludzie. Oni z jakiegoś powodu szczególnie dążą do walki. Pierw wzajemnie się miłują, potem znowu walczą. Po walce znów się miłują, a ostatecznie na nowo sięgają za broń. Wszystko to dla różnych idei, wierzeń, niezgodnych ze sobą poglądów. Po prostu dla różnych słów, które akurat w danym momencie wpadają im do głowy, i które oni uznają za pewnik. Kocham ludzi, choć często zachowują się strasznie głupkowato. Gdyby tylko nie starali się tak usilnie myśleć. Ludzie są tacy zabawni. Ha! Gdyby człowiek wiedział, ile razy miałem z niego ubaw. Ale nic to, może niech lepiej nie wie. Może to i lepiej.
Spojrzałem na krajobraz snujący się przed naszymi oczami. W powietrzu unosił się zapach wojny. Jeszcze trochę i wszystko zacznie się od nowa. Jeden człowiek ustalił nową ideę i nie zamierza odpuścić. Drugi ustalił inną, więc tym bardziej nie zamierza odpuścić pierwszemu. Trzeci, podobnie jak ja, w całym tym chaosie zdoła zachować spokój. Trzeci. Czy ten, któremu teraz towarzyszę, będzie tym „trzecim”? Może. Wszystko zależy od niego. Ja rozumiem. Ale nie mogę mu powiedzieć – on musi sam zrozumieć.
Ile czasu musi więc minąć? Nie mam pojęcia. Ale wiem jedno – wszystko skończy się tak szybko, zupełnie jak się zaczęło. Ach, ci ludzie. Czemu tak bardzo lubią gonić za własnym ogonem?
***
Po długiej wędrówce w końcu dotarłem na szczyt wzgórza. Widok, jaki można było ujrzeć z tego miejsca, bez wątpienia zapierał dech w piersiach. Rozległe, trawiaste tereny ciągnęły się aż po sam horyzont. To z pewnością jest miejsce, którego szukałem. Czy ludzkość może się odrodzić na nowo? Czy możemy żyć w zgodzie z naturą? Nie wiem. Ale jestem pewien, że warto spróbować i samemu się o tym przekonać. I nawet towarzyszący mi przez całą drogę pies przystanął zapatrzony w ten krajobraz.
Pies. Był ze mną zawsze, odkąd tylko pamiętam. Znalazłem go w pewnej chłodnej krainie, zmarzniętego i wygłodzonego. Oczywiście, odpowiednio się nim zająłem, i od tego czasu nie odstępuje ode mnie ani na krok. Ciekaw jestem czy taki pies rozumie, co się wokół niego dzieje. Ciekawe czy rozumie nas, nasze idee, zachowania albo przyczyny walki. Ciekawe. Zapewne jednak jest to rozumowanie oparte wyłącznie na instynktach. Po prostu idzie tam, gdzie dbają o niego – walczy, gdy wyczuje zagrożenie.
Zwierzęta. Ale, mimo wszystko, psy są takie zabawne. Ha! Gdyby tylko umiały mówić. Gdyby umiały nas rozumieć. Chociaż może to i lepiej, że nie rozumieją? Może na tym polega siła ich zaufania do nas.
Zarówno ja, jak i pies, długo wpatrywaliśmy się w piękno otaczającego nas świata. W pewnym momencie jednak, pies w końcu się znudził, usiadł na chwilę, po czym niespodziewanie zaczął kręcić się wokół własnej osi. Ach, te psy – pomyślałem – czemu tak bardzo lubią gonić za własnym ogonem?
To też już czytałam.
Babska logika rządzi!
Ja też czytałem. Ale nie będę komentował – ponowne wstawienie tego samego tekstu nie zobowiązuje mnie do ponownego komentowania.
Nie mam nic do dodania, więc wybacz, że się powtórzę:
Takie sobie. Każda z postaci powiedziała, co miała do powiedzenia, a ogony nadal kręcą i człowiekiem, i psem.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Zbyt przypomina kazanie, żeby zaciekawić.
Parę sformułowań mi zazgrzytało, ale i tak jest o niebo lepiej niż w tekście o smoku.
porośnięte uschniętą trawą – zeschłą
Pierw – zbyt potocznie, wpierw
Fajna scenka, dobrze napisana, ale nie z konwencji fantastyki. Tag “postapo” to za mało. Pif-paf, pomyliłeś forum.