- Opowiadanie: Defer74xv - ufo

ufo

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

ufo

 kosmici których nazywacie szarakami. W sensie duchowym są tacy sami jak my różnią się tylko biologią. Są stworzeni tak samo jak my na obraz i podobieństwo Boże mają nieśmiertelną dusze Taki sam iloraz inteligencji niż my (Przeciętny szarak nie jest mądrzejszy od przeciętnego człowieka.) i są tak samo narażeni na działanie Szatan i innych demonów jak my. Bóg ich powołał do istnienia w tym samy czasie co człowieka. Na początku żyli w szczęściu i harmonii oglądając Boga tak samo jak człowiek na ziemi ale te szczęście przeminęło z chwilą popełniania grzechu pierworodnego my popełniliśmy zjadając zakazany owoc u nich mogło być zakazane warzywo lub zakazane miejsce gdzie nie mogą wejść. Co dokładnie zrobili tego nie wiem ale wiem że jakiś zakaz istniał który złamali i był jak w przypadku zakazanego owocu deklaracją poznania dobra i zła wyniku tego stracili swoje szczęście stali się śmiertelni i oddzieli się od boga. Kilkanaście może kilkadziesiąt lat później kiedy ich technologia była na takim samym poziomie jak technologia człowieka w epoce kamienia łupanego. Zaczęli się kontaktować z demonami. Demony objawiły się im jako bogowie. Oni z początku w to wierzyli ale później zaczęli w to wątpić. A zaczęło się to od jednego plemienia które drogą rozważania i zdrowego rozsądku odrzuciło przesłanie demonów. Plemię te zaczęło ostrzegać przed demonami pozostałe plemienia szaraków. z pozytywnym skutkiem.

– Odejdzie stąd bogowie powiedzieli że sprowadzacie nieszczęście – powiedział przywódca jednego z plemion.

– Oni was kłamią oni nie są bogami – odparł wysłannik plemienia które ich ostrzega

– To kim oni są jak nie bogami ? Zapytał wódz.

– Nie wiem ale na pewno nie bogami – odpowiedział wysłannik plemienia które ostrzega mówił dalej – oni mówią że słońce jest bogiem jeździ co dziennie na złotym rydwanie. A zdarzyło się kiedyś żeby słońce zaspało albo musie porostu nie chciało lub znudziło się mu. Oni mówią że na ziemie podtrzymuje olbrzymi olbrzym a trzy kiedyś się zmęczył ten olbrzym przecież ile tak można dźwigać ziemie. Oni nie są bogami.

– To jak oni nie są bogami to gdzie są prawdziwi bogowie ? Zapytał przywódca plemienia

– Nie wiem ale oni nie są bogami nie zwracajcie się do nich oni was kłamią.

W taki sposób plemiona szaraków odwrócili się od Szatana ale zadawało ich nurtujące pytanie skoro oni nie są bogami to gdzie są prawdziwi bogowie i w tedy Bóg w trójcy świętej objawił się im. Lecz po tym objawieniu nadal byli śmiertelni narażeni na ból i choroby tylko nie byli kuszeni przez Szatana. Przywódca plemion które ostrzegało spotkał się z Bogiem a potem z przywódcami innych plemion

– To jest prawdziwy Bóg ? Zapytał jeden z wodzów

– Tak – odparł wódz plemienia które ostrzega.

– Co ci powiedział – padło kolejne pytanie

– Że nas kocha i pragnie żebyśmy się na wzajem kochali

– To skoro nas kocha to czemu z nami nie mieszka ? Zapytał inny wódz

– Kiedyś mieszkał z naszymi przodkami ale nasi przodkowie złamali jego zakaz i musiał od nas odejść i przez ten zakaz umieramy ,odczuwamy ból i tak nam ciężko w życiu. Ale powiedział że po śmierci idziemy do niego i żyjemy z nim przez wieczności

– Dla czego nasi przodkowie złamali ten zakaz ? Padło kolejne pytanie.

– Oni ich do tego na mówili.

– Kim są ci oni ? Zapytał się pewien wódz.

– Bóg powiedział że są to jakieś duchy które od niego odeszły i kazał na nie uważać bo one nas nienawidzą.

– Jak to można nienawidzić co to jest.

Mijały lata wieki tysiąc lecia. Szaraki żyły zgodnie ze wskazówkami jakie im Bóg dał ale były też ciekawe świata jaki ich otaczał interesowali się nauką i konstruowali różne wynalazki Bóg nie wiedział w tym nic złego. I prze tysiąclecia swojej ciekawości doszli do takiej technologi która umożliwiał im kolonizacje innych planet. Pewnego dnia przylecieli na ziemie zobaczyli ludzi żyjących w pierwotnych wspólnotach plemiennych zaobserwowali jak ludzie prowadzą miedzy sobą wojny nawzajem się mordują i czczą demonów jako bogów patrzyli się na to z mocnym szokiem i przerażeniem dla nich to było nie do pomyślenia żeby prowadzić wojny i tak się mordować torturować widział to jeden wysoko postawionych szaraków powiedział do siebie

– Gdybyśmy ich słuchali to tak samo byśmy się mordowali

w duchu otrzymał odpowiedzi pozytywną.

Spotkali się najważniejsi z nich wśród nich był też przywódca.

– Zobacz jak oni żyją może dalibyśmy im technologie

– Zgłupiałeś jak im to damy to oni przylecą do nas i będą nas mordować jak siebie na wzajem a mając spólny cel szybko się zjednoczą – Odparł inny obcy.

– Ale nie taką.

– A jaką

– Taką jaką mieliśmy bardzo ale to bardzo dawno temu.

i powiedział jaką technologie by podał a oni na to

– Taką można by im podać

– Jak to zrobimy

– Podszyjmy się pod tych rzekomo bogów i im to podamy

– Chcesz wysłać naszych do nich żeby udawali bogów demony każą ich zabić i oni ich zabiją.

– Gdyby Bóg sprawił że demony nie mogły się kontaktować z nimi przez pewien czas to mogli byśmy bez przeszkód podać im tą technologie – powiedział jeden z obcych.

Zwrócili się obcy z taką prośbą do Boga i Bóg wysłuchał ich próśb i sprawił że demony nie mogły się kontaktować z nami przez parę miesięcy w tedy obcy podszyli się pod rzekomych bogów i przekazali człowiekowi technologie. Gdy ostatni z nich wchodzili do statku kosmicznego jeden z nich powiedział do drugiego

– Więcej niema im co mówić bo się tym zainteresują i przylecą kiedyś do nas.

Gdy obcy odlecieli Bóg na nowo pozwolił się kontaktować demonom z ludźmi i na nowo zapanował na ziemi grzech i wojna. Technologia jaką obcy przekazali człowiekowi zapoczątkował epokę którą historycy nazwali starożytność. To był pierwszy i ostatni raz kiedy obcy zaingerowali w losy ludzkie. Potem nami się nie interesowali a dane nasz temat był niekompletne zresztą rzadko tu się zapuszczali. Do XX wieku kiedy przechwycili sygnały telewizyjne i radiowe które poszły w kosmos. Widziałem rząd obcych wśród nich był przywódca oglądali przechwycony ziemski film dokumentalny który relacjonował nazistowskie obozy koncentracyjne. Obcy byli przerażeni a przywódca powiedział

– Jak oni się tak miedzy sobą mordują to co będą z nami robić kiedy tu przylecą.

Potem w padł w szał i zaczął krzyczeć

– Tą planetę trzeba zniszczyć !

– Jeżeli ich teraz nie zniszczymy to oni tutaj przylecą i nas wszystkich wymordują – krzyczał przywódca ze łzami w oczach – tą planetę trzeba zniszczyć – dodał.

– Może ich okupować – powiedział inny obcy.

– Nich niema co okupować bo wykradną nam technologie i pójdą na nas. Oni nie mogą wiedzieć że w ogóle istniejemy nie mogą tego wiedzieć tą planetę trzeba zniszczyć ! Krzyczał przywódca.

– Jedną bombą tego się nie zrobi – powiedział inny obcy.

– To się zrobi kilkoma bombami – odparł przywódca.

– Od kiedy to mają ? Zapytał się przywódca.

– Od 100 lat– Powiedział obcy.

– Przez tyle lat nie mieli technologi gdyby nie my to nadal by mieszkali szałasach i jaskiniach a tu nagle taka u nich technologia – mówił przywódca z płaczem – to jest nie możliwe żeby tak w krótkim czasie do tego doszli sami to jest niemożliwe. Ktoś musiał im to dać. I to był ktoś z naszych – dodał.

– Zabije go ! Zabije ! Będę z nim robił to samo co oni ze sobą robią. Jak się dowiem kto im to dał !

Potem wywołali ducha świętego chrześcijańskiego. To był prawdziwy duch świętego chrześcijańskiego który przyszedł z pozwolenia Boga a nie demon który pod niego się podszywa. Rozmawiali obcy ze świętym.

– On mówi że demony dały im technologie.

Zapanowało wielkie zdziwienie i niedowierzanie wśród obcych.

– Może chcą żeby się zniszczyli – powiedział obcy.

– Coś mi tu śmierdzi – mówił przywódca – to nie jest strategia demonów. Demony chcą jak najbardziej ich upodlić chcą żeby żyli jak najbardziej w prymitywnych warunkach Namawiają ich żeby się wzajemnie mordowali czynili jak najgorsze zło. Bo w ten sposób ściągają ich do ich świata i znęcają się nad nimi przez wieki. Z nami to samo chcieli zrobić tylko my się im nie daliśmy. To nie jest ich strategia Demony nigdy by im tego nie dali !

– On mówi żebyśmy się z kontaktowali z katolikami – powiedział obcy.

– Z kim. Ty chcesz się z katolikami kontaktować wież jak się katolicy mordują ! Krzyknął przywódca

– On powiedział że katolicy się już nie mordują – powiedział obcy.

– Katolicy się już nie mordują – powiedział przywódca.

– Już nie. Dodał też że katolicy wiedzą o naszym istnieniu i też mają technologie tylko trzymają te fakty w tajemnicy – powiedział obcy.

Doszło do spotkania obcych z przedstawicielami kościoła katolickiego. Było to w nocy w opuszczonych kamieniołomach gdzieś za miastem. Obcy przyjechali samochodem niczym niewyróżniającym się od innych samochodów. Przebrani byli za ludzi tak że nie sposób było odróżnić że to przebranie wyglądali jak starsi niepozorni panowie ubrania ich były przeciętne było ich dwóch. Przedstawiciele kościoła katolickiego też przyjechali nie wyróżniającym się samochodem ubrani byli w normalne przeciętne ubrania niemili ze sobą żadnych elementów ich pozycji ani że są księżmi.

– Masoni mają technologie – powiedział przedstawiciel kościoła katolickiego.

– My tą planetę zniszczymy – odparł obcy.

– Bóg chce nas pogodzić – powiedział przedstawiciel kościoła katolickiego.

– Wiesz w jaki sposób to zrobi ? Zapytał obcy.

– Narodzi się człowiek który nas pogodzi – odparł przedstawiciel kościoła katolickiego

– Co ty gadasz te wasze wszystkie wojny przeróżne waśnie ma pogodzić jeden człowiek ! Krzyknął obcy.

– Bóg da mu rozum anioła – odparł przedstawiciel kościoła katolickiego.

– Aha kiedy się on narodzi ? Zapytał obcy.

Padła jego data narodzin.

– Mamy tyle czasu czekać aż on was pogodzi przecież zdołacie do nas przylecieć jak demony dały wam technologie – powiedział obcy.

– Masoni nie mają takiej technologi – powiedział przedstawiciel kościoła katolickiego potem pokazał im średniowieczne rękopisy. Obcy przeglądali je i powiedzieli.

– A to to macie. Dobra to niech tak będzie ale jeżeli on was nie pogodzi. To my tą planetę zniszczymy.

Koniec

Komentarze

nie krytkójcie mnie zbytnio za błendy mam dyslekcje jak wam się podoba treść tego opowiadania

Ejkum kejkum…

Dysleksja czy nie, coś z tymi błędami powinieneś zrobić, bo bardzo utrudniają odbiór.

A treść… nie powala – wizyty wysoko rozwiniętych cywilizacji na Ziemi już były, nawet o odbieraniu hitlerowskich transmisji gdzieś już czytałam.

Język, pomijając błędy, wygląda na bardzo prosty i naiwny. Historia też taka jest, jakbyś w ogóle nie przemyślał tekstu. Na przykład nie wyjaśniasz, jaka to “technologia” przeniosła ludzi do starożytności. Rolnictwo? Metalurgia? Zastanawiałeś się nad tym? Ani jednego, ani drugiego nie można przekazać tak błyskawicznie, podczas jednego spotkania. Pismo? To samo. A po czym później poznano, że ludzie nie wymyślili tego samodzielnie?

Babska logika rządzi!

Od dziecka mam bójną wyobrazinie ale od nie dawna zaczełem pisać na razie pisze krótkie opowiadania żeby dopracować styl i zwalczyć błndy . Jak już wypracuje styl to sprobuje napisać coś duszego

Hmm… z tym pisaniem krótszych opowiadań to wcale najgorzej nie pomyślałeś. Znam takich, co na starcie chcą się od razu za powieść brać, co jest kompletnym pudłem na tym etapie. Jednak polecałbym przy tym pochodzić na jakieś warsztaty, poczytać jakąś klasykę itd. To Ci pomoże jakoś się rozwinąć.

Jeżu potrójnie kolczasty…

O treści wystarczająco wypowiedziała się Finkla.

Idź za radami Fedmahna Kassada. Poza tym zainwestuj w słowniki; po roku orki na ugorze, orki polegającej na sprawdzaniu wszystkiego, pisowni, interpunkcji, składni, zaczniesz pamiętać to i owo, zredukujesz ilość błędów.

Znam takich dyslektyków, co doktorat na polonistyce zrobili, więc nie ma co się zasłaniać problemem, tylko zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Przyznam szczerze – poległam w połowie. Tekst mi bardziej wygląda na szkic do opowiadania.

Naprawdę jeszcze ktoś stosuje ten argument z dysleksją? Aż chce się odpowiedzieć: no i co z tego? To znaczy tylko tyle, że musisz poświęcać tekstom więcej pracy, a nie wrzucać opowiadanie naszpikowane błędami, bo mam dysleksję, więc mogę.

W tekście pojawia się jeden przecinek (musi się czuć dość samotny…). Nawet mając dysleksję można się domyślić, że to nieco za mało – wystarczy zajrzeć do pierwszej lepszej książki.

 

Czytać, uczyć się, pisać (i poprawiać). Powtórzyć wielokrotnie. Po pewnym czasie będzie lepiej. ;) 

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Bardzo złe wrażenie robi pierwsze zdanie opowiadania, rozpoczynające się małą literą. W miarę czytania tekstu, to złe odczucie tylko się pogłębia. Treść, niestety, nie okazała się na tyle zajmująca, by zatrzeć niesmak wywołany fatalnym wykonaniem.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie będę tego czytać :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka