- Opowiadanie: Jeralt - Więzienie

Więzienie

Fragment czegoś, co zacząłem tworzyć, ale tylko na tym się skończyło. Jeżeli ktoś miałby chęć, wykazałby się zainteresowaniem, to mogę kontynuować. 

Oceny

Więzienie

Rzeczą złą jest brak pewności siebie, ale jej nadmiar potrafi być zabójczy. Ile wygranych bitew zostało przegranych? Ile niepokonanych wojowników ugięło się pod mieczem nic nie znaczącego rywala? Ile miejsc miało bezsensownych śmierci, z powodu wywyższania swoich umiejętności?

Człowiek zbyt pewny siebie staje się nieuważny i nierozważny w swoich działaniach. Traci czujność, a co za tym idzie, staje się podatniejszy na wszelkie bodźce zewnętrzne, które obniżają jego koncentracje. On był typem takiego człowieka. Głupota, próżność i pewność w wszystkim, co robił, zniszczyła go i sprowadziła na samo dno. Stracił wszystko, co miał, a nawet znacznie więcej. Rodzina, majątek, wysokie stanowisko, a nawet wolność… To wszystko oddał za jeden błąd spowodowany bezgraniczną, można rzec fanatyczną, wiarą w swoje możliwości. Pozostała mu tylko ona– jedna z miliona kamiennych cel znajdujących się w lochach zamku (nazwa zamku.) Pusta, bez łóżka, czy nawet zwyczajnego, prostego siennika. Same gołe ściany mówiące i płaczące głosem wszystkich poprzednich więźniów. Mordercy, gwałciciele, złodzieje i oszuści… Wszyscy oni zsyłani byli właśnie tutaj. Do miejsca przepełnionego bólem, grzechem i śmiercią. Jęki i krzyki więźniów przebijały się przez ściany, tworząc symfonie katuszy, beznadziejności i agonii. 

Sen był czymś, czego każdy się wystrzegał, jak ognia. To on przynosił twarze zamordowanych, kałuże krwi, zastygłe oczy wpatrujące się gdzieś w nicość i wiele innych okropnych widoków, których każdy chciał sobie zaoszczędzić.

Natomiast ranek był dniem prawdy. Wraz z wstającym słońcem i z pianiem koguta, którego za nic na świecie nie było słychać w podziemiach, przychodzili oni. Odziany w pełne zbroje, zbierali wszystkie ciała wyzbyte duszy, którą to zabrała noc. Zwożono je wozami do centrum lochów, w którym to miejscu była czeluść. Wielka wgłębienie, dziura o niezmierzonej wielkości, do której to odsyłano martwych. Dokąd prowadziła przepaść? Każdy z obecnych tam skazańców zadawał sobie to pytanie. Krążyło wiele plotek, od znajdujących się niżej kolejnych pięter lochów, aż po stwierdzenie, że zrzucano ich wszystkich prosto w czeluści piekielne. 

 

Koniec

Komentarze

Tu jest całkiem zabawny poradnik Selene: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550 , który proponuję przeczytać, ze szczególnym uwzględnieniem zapisu uwag o odleżeniu tekstu i autokorekcie.

 

Jak, drogo Autoro, będziesz miało chęć, wykażo zainteresowanie pisaniem kontynuacji i wrzuceniem kompletnego tekstu – wtedy przeczytam.

 

Niekompletny szkic przeddidzia dzidy prologu. Omijać.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Autor/ ka, nie do końca zdecydowany/ a, czy jest kobietą, czy mężczyzną, pokazał/ a nam coś, co jest nie wiadomo czym. Przykro było zobaczyć.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Na podstawie fragmentu można powiedzieć tylko tyle, że dużo jeszcze pracy przed Tobą. Lepiej trenuj na formach krótkich, ale zamkniętych.

Ile miejsc miało bezsensownych śmierci, z powodu wywyższania swoich umiejętności?

Przy takim zapisie wygląda, że to miejsca umierały, a nie śmierci miały miejsce. Czy można wywyższać umiejętności? Raczej przeszacowywać, zawyżać…

Głupota, próżność i pewność w wszystkim, co robił, zniszczyła go i sprowadziła na samo dno. Stracił wszystko, co miał, a nawet znacznie więcej.

Powtórzenie. Czy można stracić więcej niż się ma?

jedna z miliona kamiennych cel znajdujących się w lochach zamku (nazwa zamku.)

Naprawdę aż milion? Nie możesz pokazywać szkicu, w którym nawet nazw nie chciało Ci się powymyślać. Szanuj czytelnika.

przychodzili oni. Odziany w pełne zbroje, zbierali wszystkie ciała wyzbyte duszy, którą to zabrała noc.

Literówka. Naprawdę zwłoki zbierali rycerze w pełnych zbrojach?

Wielka wgłębienie, dziura o niezmierzonej wielkości, do której to odsyłano martwych. Dokąd prowadziła przepaść? Każdy z obecnych tam skazańców zadawał sobie to pytanie.

Literówka, powtórzenie. Polska język aż tak trudna czy nie chciało się odczekać i przeczytać tekstu przed publikacją? Jeśli skazańcy obecni byli tam (czyli w przepaści), to już chyba nie zadawali sobie pytania, dokąd prowadzi.

Babska logika rządzi!

Fragment czegoś, co zacząłem tworzyć, ale tylko na tym się skończyło.

:-) Doczytałem do …, ale na tym skończyłem. :-)

Same gołe ściany […]. ---> golizna spowszechniała, ale brak podłogi i stropu może ekscytować, może… :-)

Wyrażanie siebie jest niczym złym. Jest wtedy, gdy forma staje się nieadekwatna do spodziewanych rezultatów. Zamysł jest ok, wiele sentencji posiada głębię, choć stylistycznie kwalifikują się do poprawy. Powiem szczerze, masz dużą wrażliwość, to się czuje  w tekście, niemniej widać umiejętności, które dopiero się rodzą. Wniosek jest prosty: im więcej piszesz tym szybciej zachodzą zmiany na lepsze.

Nowa Fantastyka