- Opowiadanie: Oficyna_Kassiopeia - Wokół urn [preview]

Wokół urn [preview]

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Wokół urn [preview]

Arctur Vox

 

 

Wokół urn

 

 

Działo się to w dzień przedwyborczy.

 

Około godziny jedenastej rano Namsos Voss, przymuszony przez pusty żołądek, wypełznął ze swojego pokoju na piętrze rodzinnego domu w Nowym Aarhus, ześliznął się po schodach i przyczaił u niedomkniętych drzwi kuchennych. Wyczekiwał dogodnego momentu, by, nie narażając się na żadną interakcję, przypaść do lodówki, wyrwać coś do jedzenia, coś do wypicia, co wystarczy mu aż do wieczora i błyskawicznie zaszyć się z powrotem w ciepłej sypialni. Póki co trwał nieruchomo, zaglądając do środka przez szparę.

 

W jasnej i czyściutkiej kuchni scenka jak z elementarza. Rowena Voss zerknęła na poranną gazetę i wybuchła głośnym śmiechem:

 

– A to dobre! Ha-ha! Spójrz sam, jaka fraszka!

 

Albatros Voss dolał sobie kawy, po czym wziął od małżonki dziennik. Humor jednak wcale mu się nie poprawił dzięki lekturze fraszki. Wykrzywił tylko wargi w grymasie zniesmaczenia. Uniósł głowę i rzekł w stronę przedpokoju:

 

– Namso, synku, a cóż się tam tak kryjesz? Pozwól no tu do mnie.

 

Drżąc na całym ciele z powodu nagłego zdekonspirowania, Namsos powoli zbliżył się, stając obok ojcowskiego krzesła.

 

– Tato?

 

Albatros uśmiechnął się zimno.

 

– Zobacz, co matka znalazła zabawnego – i dość zamaszyście podsunął mu pierwszą stronę „Extra Bladet” pod sam nos. Zlękniony Namsos przebiegł ją tylko pobieżnie wzrokiem, ale od razu domyślił się, o co chodzi ojcu. Rzeczony wierszyk widniał na samym dole. Jego tytuł, wydrukowany krzykliwą czcionką, brzmiał: „Na paleolibertarianina”. Niżej zaś znajdowała się treść:

 

Na kanapie leży kuc

Co dzień konia lubi tłuc.

Lubić, lubi, cóż ma począć?

Innej szansy nie miał dotąd.

 

Fraszkę ilustrowała karykatura, przedstawiająca rozwalonego na wyścielonej pornografią wersalce chudzielca z tłustymi włosami upiętymi w długi ogon, okularami jak dwa denka od butelek, pryszczatą oraz zarośniętą w okolicach szyi gębą; odzianego niedbale i dzierżącego butelkę piwska. Pokraczny osobnik długimi paluchami majstrował w okolicach rozporka. Jego zaplamioną koszulę zdobił nadruk: „Lat 20, Syn Maminy. Wolnościowe wielbię Bździny”.

 

***

Koniec

Komentarze

Świetna groteska. Odważnie i obrazoburczo, tak jak należy.

Jest to dopiero mała zapowiedź pełnego tekstu, który ukaże się na dniach.

Mimo to pozwoliłem sobie skomentować ten wiele mówiący fragment.

Dobrze, że literaci reagują na zmiany społeczno-polityczne w państwie.

I po co to było?

Takie sobie. Nie spodobało mi się.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Doskonałe. Z utęsknieniem czekam na dni.

Obiecuję, że na ulicach Nowego Århus (Aarhus) rozegra się prawdziwy dramat polityczno – mistyczny, którego nie powstydziłby się sam Holberg.

Oficyno_Kassiopeia -

– pozostaję pod wrażeniem.  Pozytywnym. Komplementy w domyśle.

Niesamowicie genialne. Niebywałe, że twórca Twojego formatu publikuje w takim miejscu, jak to.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A mnie nie urzekło.

Podobno niekiedy Oficyna ma ciekawe teksty. Ale nie tym razem.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka