- Opowiadanie: zefir15 - Na grobie

Na grobie

Mam nadzieję że to chociaż się spodoba.....

Dyżurni:

brak

Oceny

Na grobie

 

 

Gałęzią suchą wielki mur przykryty,

mchem posypane, z granitu kurhany,

na nich mdły napis, metalem wyryty…

Tu zamarł wielki ale nie kochany…

 

Tu zamarł ten ktoś, kto przełamał wroty,

ten, kto połamał, co niepołamane,

co w zawiść stałe, jako miecze, groty,

szare czerepy i zbroje blaszane,….

 

I doszedł niegdyś, tam gdzie wzrok nie sięga,

tam gdzie Lucyfer mówi na " dobranoc",

tam, gdzie z istnienia nie zostaje pręga,

tam, gdzie nikt żywy nie zostaje na noc….

 

Do tego miejsca, co mgłą wciąż spowite,

czeka z zębami, niegodnymi bata,

Miejsca, co mieści, wprost niesamowite,

pół swego dzieła, ale i pół świata!

 

Tak się zachwycił, że pchnięty w rozłogi,

upadł, na mieczu opierając ręce.

Sługostwa swego odmówiły nogi

I zatriumfował Lucyfer w udręce,

 

Tegoż człowieka, który z zuchwałością,

wtargnął na jego kraje pospolite.

Nawiedził mieczem i niezawisłością,

przebył, co dotąd było nieodkryte.

 

I odkrył wieżę, w niej tylko 3 wrota,

jedno wejściowe, a dwa pozostałe…

W jednym przepastna, nazbyt ciemna grota,

w drugim komnata, wsparta o powałę,

 

leży tam kopia, symbol pokonania,

starta przyłbica, co symbolizuje?

Być może walkę, aż do przekonania,

że ten przeżywa, kto w siłach się czuje!

 

A łoże kusi, by odpocząć, w drodze

wiele przeżyło się przeszkadzań, złości,

wiele sklepiło się ran i na nodze,

nieraz przetarła się skóra do kości.

 

A tu już idzie, odwagi, uporu,

znak, ta jaskinia, symbol tajemnicy!

Nie brak jej cienia, czuć jej zapach moru,

Lecz to dla niego wcale się nie liczy!

 

Idzie, lecz cięży poraniona noga,

nie daje życia, nie daje poznania.

Tłumi, co szepcze, tu przebyta droga,

Tłumi, co lira ma mu do zagrania!

 

Ciągnie go w pokój, gdzie łoże roztarte,

naraz go wielkie otaczają cienie!

Szepczą, czy lauru to nie było warte,

Swojego życia, tam obok złożenie!

 

Szepczą…. a mieczem nie wyrabia człowiek,

wije się wężnie, ale nie przebija,

spadają krople, prosto z jego powiek,

że całe życie mu, tu nadal mija!

 

I w końcu pokój chwieje się w posadach,

Lucyfer schodzi, miażdży jego głowę,

Rycerz wciąż leży, z miną jak w paradach,

i zmyśla srogą, że stracił połowę!

 

Tę z tych ważniejszych, tę uczuciem wziętą,

tę najważniejszą i tylko jedyną!

Utracił szansę, czy dostanie jedną?

Lucyfer milczy z zadrwioną miną!

Koniec

Komentarze

Fanem wierszy nie jestem, a i Twój jakoś średnio do mnie przemówił.

Przykro mi to znowu pisać, ale to bardzo słaby wiersz. Po za tym wielokropek ma trzy kropki (…) a nie jak u Ciebie cztery (….). Mam jeszcze kilka zarzutów, m.in. do liczebników, bo te zapisujemy nieco inaczej.

Generalnie nie podobało mi się.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Jako fan Lucyfera, a właściwie “Lucyfera” (taki komiks), bardzo bym chciał wiedzieć, co “Lucyfer mówi na " dobranoc"“. Może zwyczajne “dobranoc” mówi, ale może nie, i to by właśnie było ciekawie się dowiedzieć;)

A z dwóch ostatnich zwrotek: co rycerz zmyśla, kiedy zmyśla i jak wygląda zadrwiona mina?

 

Zefirze, Twój poziom opanowania języka polskiego, sądząc po tym utworze, pozostawia wiele do życzenia:(

Jeśli nie wiesz to w wierszach może panować inna gramatyka niż normalnie i wiem to doskonale… A lucyfer oznacza po prostu diabła

 

Nie, serio? Diabła? Kurczę, a ja myślałem, że… no, sam nie wiem, chyba dotąd o tym wcale nie myślałem. W każdym razie, dziękuję:)

No dobra, nie będę się wyzłośliwiał, napiszę serio: gry słowne, neologizmy, naginanie reguł gramatycznych, niestandardowa interpunkcja – jak najbardziej! Podziwiam ludzi potrafiących, dla osiągnięcia wcześniej zamierzonego celu, świadomie takie zabiegi stosować.

Ale – tylko się nie zaperzaj – Twój wiersz jest niezamierzenie śmieszny, bo bardzo nieporadny. Wiesz, owszem, czuć w nim trochę “Kruka” Poego, odrobinę tej patetycznej rozpaczy, czuć “Dziady” Mickiewicza, ale w obu przypadkach bynajmniej nie dzięki kunsztowności języka, tylko podobieństwu tematyki i nastroju.

Co w nim zabawnego? Parę rzeczy wymieniłem wcześniej; pozwól, że dołożę coś jeszcze:

 

I odkrył wieżę, w niej tylko 3 wrota, – tylko trzy? Czyżby wieże zwykle miewały więcej?

jedno wejściowe, a dwa pozostałe… – jesteś pewien, że istnieje wyraz “(jedno) wroto”?

W jednym przepastna, nazbyt ciemna grota, – czyli we wrocie może się zmieścić grota? To tak jakby w drzwiach miał się zmieścić fortepian, tylko bardziej. Hmm, może, ale moje są za chude na takie cuda, mają zaledwie około 5 cm grubości.

w drugim komnata, wsparta o powałę, – jak wyżej. Według mnie po prostu szukałeś rymu do “powałę”, ale szkoda, że nie zastanowiłeś się jak może wyglądać komnata wsparta o swój własny sufit. Znaczy się, czytając utwór znacznie lepszy od tego ewentualnie założyłbym, że właśnie tak miało być, że autor chciał przekazać wrażenie napierania przestrzeni ogromnej, bardzo wysokiej komnaty na sufit, pragnienia wystrzelenia jeszcze wyżej – ale i wtedy przymiotnik “wsparta” jest zbyt statyczny, słabo oddawałby walkę siły siągnącej w górę z tą napierającą w dół.

 

No cóż, może przemyślisz moje i innych uwagi i poprawisz pisanie, a może nie. Czas pokaże:)

Pozdrawiam!

Dziękuję za recenzję, jeszcze wstawię z jeden wiersz, może ten się bardziej spodoba ;)

 

Zefirze, specjalny dział poezji ma np. herbatkauheleny – każdy wiersz jest tam recenzowany przez osoby znające się na tym i na pewno dostaniesz jakieś rady. Tutaj może być Ci ciężej znaleźć zainteresowanych odbiorców.

Zauważyłem, ale jednak liczę że ktoś znajdzie się, kto jednak zna się odrobinę na poezji.

 

Przeczytałam, ale bez zrozumienia dla tych rymów. 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Mam wrażenia podobne jak Tintin.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka