- Hydepark: Żony, siostry, kochanki...

Hydepark:

inne

Żony, siostry, kochanki...

Poplotkujmy razem o ulubionych bohaterach literackich i filmowych. ;)

 

Jak w temacie. Żony i mężowie, ojcowie i matki, siostry i bracia, synowie i córki, kochankowie płci obojga. Którą z postaci widziałbyś w danej roli we własnym życiu? Kogo widziałbyś jako udaną parę? Czy oświadczyłbyś się Kris de Valnor? Uległabyś urokowi Setha Brundle'a? Chciałbyś się bawić po lekcjach z Peterem Wigginem? Zwierzyłbyś się z problemów Morganie Le Fay? Na wywiadówkę posłałbyś Denethora czy raczej Sarę Connor? Wolałbyś się przytulić do Jabby, czy królowej obcych?

 

Ograniczamy się do szeroko pojętej fantastyki.

 

Komentarze

obserwuj

To zależy której Morganie Le Fay, bo czytałam chyba z pięć powieściowych wersji legendy arturiańskiej ;)

Morganie wg Krystyny Kwiatkowskiej to ja bym się nawet oświadczył. Jedna z piękniejszych, najbardziej kobiecych postaci w polskiej literaturze. Ale fakt, w przykładzie o tym nie pomyślałem, chodziło mi o najbardziej stereotypowe ujęcie, czyli wrednej zołzy.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nigdzie nie mogę dostać Kwiatkowskiej, ale może kiedyś będzie okazji przeczytać :)

Ja odkryłam moment w którym dorosłam, kiedy po kolejnym obejrzeniu Władcy P. doszłam do wniosku, że Legolas przestał mi się podobać na rzecz Aragorna ;) A oświadczyłabym się z biegu gościowi którego sama stworzyłam, więc przynajmniej mam pewność, że nikogo nie ma (na przykład 2 milionów fanek :D). To jest mój animus...

PS. Denethor na wywiadówce, to byłoby ciekawe. Czy w dyskusję wchodzą również postacie z anime, czy tylko z czystej fantastyki książkowo-filmowej?

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Kwiatkowska obecnie dostępna jest jedynie w nielicznych bibliotekach i na sieci w pdf. Swój egzemplarz podarowałem kiedyś pewnej uroczej dziewczynie z Gdańska, nie mając pojęcia, że tak ciężko będzie zdobyć inny.

Niestety kobiety u Tolkiena są takie... bezjajeczne. Ja za małolata podkochiwałem się w Złotej Jagodzie, niestety ona oczywiście jest zajęta. Ale podejrzewam, że gdybym był dziewczyną, też prędzej uwiódłby mnie Tom Bombadil, niż któryś z głównych bohaterów książki.

Jeśli we wspomnianym anime są elementy fantastyki, to czemu nie?

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Taaa...  takie fantazyjki dobre są tylko w wyobraźni, bo czy poza uwiedzeniem, zdobyciem i zaklepaniem, dajmy na to Geralta, wyobrażała sobie ktgóraś z nas życie z nim? Pewnie byłby bezrobotny, a przez to depresyjnie usposobiony, a przez to wiecznie upity i cały urok by zdechł jak Burek pod płotem. Pomarzyć fajnie i na szczęście tylko pomarzyć.

Choć, o zgrozo!, spotkałam dziewoję, która kombinowała jakby tu upodobnić się do postaci z mangi, bo jej chłopak lubi i by sie ucieszył... taaa...

I właśnie po to jest ten temat. Aby wśród tych wszystkich szumowin odnaleźć tych, którzy faktycznie nadawaliby się do typowych ról społecznych. Jestem w stanie sobie np. wyobrazić Bunię jako matkę, albo Valentine jako siostrę i takie życie wyobrażałbym sobie bez najmniejszych problemów. Chętnie też zaprosiłbym na randkę Achaję, bo, kurczę, jej epizod z życiem na wsi jest genialny.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

No chyba, że znajdziemy sposób na przeniesienie się do danej rzeczywistości na dobre. Choć raczej nie byłoby to Śródziemie, celowałabym raczej w Świat Dysku na przykład ;)

Jak tam myślę o naszej rzeczywistości, to ja mogłabym mieć za starszego brata Alu z Hellsinga, nikt by mi nie podskoczył :D (przyzwyczaiłabym się nawet do oczu na ścianie).

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Tak a propos oczu na ścianie, to Syriusz mógłby być moim wujkiem.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Taka randka z Achają mogłaby być ciekawa (obowiązkowo w menu owoce morza), a Alucard nadawałby się na wywiadówki ;)

Ciekaw jestem, czy ktoś by się pisał na randkę z Mistrzem Anai (specjalista od tortur miejsc intymnych w "Achai").

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Ten to ma doświadczenie erotyczne ;)

Jak już jesteśmy przy tym cyklu, to miło byłoby obcować z panią inżynier Wyszyńską, a Zaan nadawałby się na wujka. Archentar byłby natomiast w tej roli beznadziejny.

Swoją drogą odnoszę wrażenie, że w bardzo niewielu książkach fantastycznych przedstawione jest życie rodzinne bohaterów. Choćby i w retrospekcjach. Znacie jakieś godne polecenia przykłady? I nie chodzi mi o intrygi dworskie typu który z synów zostanie następcą tronu.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Swoją drogą odnoszę wrażenie, że w bardzo niewielu książkach fantastycznych przedstawione jest życie rodzinne bohaterów.

@brajt - od razu mi przyszedł do głowy biedny komendant Vimes z cyklu Pratchetta o Straży Miejskiej ;) co to między rozwiązywaniem zagadek kryminalnych i tropieniem intryg na ogólnodyskową skalę musi co jakiś czas wracać do domu, żeby przeczytać synkowi bajkę "Gdzie jest moja krówka" ;) a jego żona to niezłe ziółko, no ale lepiej trafić nie mógł.

Większa część literatury dla młodzieży (powieści okołozmierzchowe, okołopotterowe i reszta) też skupia się w dużej mierze na opisie życia rodzinnego i szkolnego bohaterów. Ale fakt, że w "dorosłej" literaturze takich opisów jest niewiele. Np. "Gra o Tron" Martina porusza te tematy niejako przy okazji, Catelyn to raczej jakaś żelazna dama niż normalna matka; pamiętam jaki lament podnieśli fani, kiedy w jednej ze scen serialu Starkowie jak normalna rodzina jedli sobie śniadanie, a Ned dał Sansie lalkę czy coś w tym stylu ;)

Tak, w młodzieżowej literaturze jest takich wątków sporo, podobnie jak w familijnych serialach SF (Kyle XY, Terra Nova). Ale w dorosłej prozie poza "Grą Endera", gdzie bohaterami i tak są dzieci, ciężko mi coś znaleźć. Za Pratchetta kiedyś muszę się zabrać.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

W literaturze fantastycznej w ogóle ciężko jest o normalnie funkcjonującą rodzinę, z jakichkolwiek osób by się nie składała. Oni strasznie często są w podróży. W Mrocznej Wieży są retrospekcje na życie i "dzieciństwo" Rolanda.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Na wywiadówkę wysłałbym Gandalfa, a na piwo chętnie wyskoczyłbym z Hanem Solo. :D

Gandalf byłby najlepszy jako nauczyciel ze względu na jego legendarny tekst ;)

Tylko uważaj, on lubi strzelać pierwszy. :P

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A Gandalf ze swoim "you shall not pass!" to najbardziej się na nauczyciela nadaje.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Kurczę, byłeś szybszy. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Han zawsze strzela pierwszy, więc nie będę go prowokować. Jakby co, zaproszę jeszcze Mala Reynoldsa :) A z tym Gandalfem macie rację, bardziej pasuje na postrach studentów niż dobrego wujka.

Albo na osiedlowego dealera.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Zamiłowanie do ziela, hmm, to rzeczywiście trochę podejrzane. I jeszcze ci hobbici handlujący nim ze wszystkimi sąsiadami.

Dochodzi do tego jego wspólnik w "zielnym" interesie z Isengardu... formuje nam się kartel?

Nie uważacie, że trochę za bardzo rzucałby się w oczy jako osiedlowy diler?

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Zalezy o ktorym tomie mowimy. W szarym kapturze fajnie wtapialby sie miedzy blokowiska.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nowa Fantastyka