- Hydepark: Podzielone zdania- co ważniejsze?

Hydepark:

Podzielone zdania- co ważniejsze?

Hm, chyba dawno mnie tu nie było... Nieważne.

 

Przechodząc do meritum, nie rozpisując się zbędnie i nie wstawiajac zbędnych przemyśleń, mam pytanie:

 

Co w opowiadaniu jest ważniejsze– postacie czy fabuła?

 

Wpadło mi to do głowy podczas rozmowy z moją przyjaciółką o mangach "Death Note", "Bleach" oraz "Naruto"... Podczas gdy w tej pierwszej przez długi czas fabuła i bohaterowie są świetnie stworzeni, w dwóch kolejnych niejednokrotnie zauważyłam, iż albo fabuła staje sie nudna albo postaci są nie do zniesienia, a innym razem znowu jest odwrotna sytuacja... Rzecz jasna, po śmierci L w Notatniku zdarzały się momenty trudne do przełknięcia (włącznie z koncówką)... I w anime jest ta sama sprawa, ale nie będę rzucała konkretnych tytułów, gdyż zarzuty i tak sie pwotórzą.

 

W takim razie, jeszcze raz– co jest ważniejsze– fabuła czy postacie?

 

 

Komentarze

obserwuj

Są tak samo ważne, jeśli jedno nie będzie grało, drugie też na tym ucierpi.

Kochana Mirello dzięki śliczne za zepsucie mi przyjemności z oglądania Death Note spoilerem. Popisałaś się.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Jeżeli fabuła jest słaba nie mamy szans na poznanie bohatera, ale jeśli zdążymy go poznać i okaże się... hmm... fajny, to każdą dłużyznę w fabule, każde niedorobienie, łatwiej będzie znieść dzięki... Właśnie! Dobrze wykreowanemu bohaterowi :)

A dobra fabuła nie będzie już dobra bez dobrego towarzysza podróży.

Reasumując, i fabuła i bohater, są tak samo ważne.

     Fabuła i pomysł.  Bohater --- a to jest częste -- może byc świadomie niedookreślony. Mało wyrazisty. Czasami bywa everymanem, a opowiadanie jest mimo tego, a może właśnie dlatego, pasjonujące.

     Klasycznym przykładem takiego podejścia jest "Rok 1984" Orwellla.

To sprawdź sobie jeszcze w słowniku znaczenie słowa "przepraszam".

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Za taki spojler z DN proponowałbym całodobowe leżenie krzyżem. Osobom takim jak brajt zniszczyłaś właśnie całą radosć z oglądania.

Co do tematu, przypomniała mi się taka myśl: "A co ważniejsze w rowerze: przednie czy tylne koło?". ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Bez jednego da radę jechać Elana :)

*Elenar

Ach ta edycja komentarzy!

**Elanar :P

Tak, ale "ujechać" całą ksiażkę na jednym kole, to już wyższa szkoła jazdy, tylko niektórym się udaje. ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

:D

Chyba jestem z innej bajki, ale mam już chyba fobię na spojlerową psychozę.

A ontopicznie.

Fabuła,

o ile to nie jest fanfik superbohatera/terki.

Świetnie stworzony to powinien być i bohater, i świat, i postać drugoplanowa, i fizyka tego świata, i magia, i rozkład gwiazd na nieboskłonie, po zachodzie słońca, w kluczowej scenie. (a co, jadę po bandzie :) )

Mnie tez zdarza sie spoilerowac sobie pewne rzeczy (glownie gdy jestem niemal pewny, ze nie bede sie z czyms zapoznawal), ale taki mocny spoiler na widoku... Wspomniane przez autorke tematu cechy charakteru IMO nie bardzo to usprawiedliwiaja. No ale inni sie juz wypowiedzieli.

Co do tego, co jest wazniejsze - mysle, ze obydwa elementy sa bardzo wazne, ale gdybym mial juz wybierac, postawilbym na postacie. Jesli bowiem sa wiarygodne, wyraziste i zapadajace w pamiec, to w moim odczuciu potrafia uratowac nawet najbardziej sztampowa czy zle skonstruowana fabule. Natomiast odwrotnie... srednio to widze. Tzn. historia moze byc wciagajaca, zaskakujaca itd., ale w moim odczuciu to postacie i ich dzialania sprawiaja, ze ta staje sie swietna, bo to one popychaja ja do przodu i nadaja jej sens. Jesli sa bezbarwne, to nie wyobrazam sobie, jak moglaby sie obronic inaczej niz za sprawa stylu, jakim pisany jest tekst, lub poprzez przekazanie pewnych idei (swoja droga, "Rok 1984" mam na swojej liscie "do przeczytania", wiec dziekuje RogerowiRedeye'owi za ostrzezenie, czego sie po ksiazce spodziewac w kontekscie tego tematu :)).

PS Przepraszam za brak polfontow, ale krew mnie zaleje z tym edytorem komentarzy, ktoremu zdarza sie podmieniac "ą" na krzaczek, a "ś" nie pokazywac w ogole.

https://eskapizmstosowany.wordpress.com/ - blog, w którym chwalę się swoją twórczością. Zapraszam!

W dziełach literackich minimalnie ważniejszy jest bohater, świetnie skonstruowany potrafi pociągnąć mierną albo mało oryginalną fabułę. Ta zasada sprawdza się jednak częściej w powieściach niż opowiadaniach.

Z tym spoilerem nieładnie zrobiłaś, gdybym nie znał DN, to odkryłbym twoją prawdziwą tożsamość i wpisał coś do pewnego notatnika :P

Nie, nie można się wściec. To, że ktoś zwraca Ci uwagę na złe zachowanie, nie świadczy o tym, że się wścieka.
Zrobiłaś bardzo brzydką rzecz, nie poprawiłaś się (chociażby edytując temat i przepraszając), a zamiast tego zachowujesz się jak gówniara (niewykluczone, że rzeczywiście nią jesteś). Tacy ludzie nie denerwują, takich ludzi po prostu się nie lubi.

A pytanie - "co ważniejsze" - jest bez sensu. Dobry przykład odpowiedzi dlaczego podał Elanar.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Miałam napisać, że sobie Mirella ciut jakby pochlebiasz, ale beryl mnie uprzedził.

...a więc trzeba najpierw czytać komentarze. Jestem kolejny, co się natknął na spoiler. A od jakiegoś czasu przymierzałem się, żeby to obejrzeć... Cóż, to już pewnie nie obejrzę.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Eeee, rzecz warta obejrzenia, nie zniechęcaj się. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

No nie wiem, według mnie znając ten fakt oglądanie DN traci cały urok.

Czy jakaś dobra dusza (np. Dj), nie mógłby wyciąć tego spojlera z pierwszego posta?

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

A w Bakumanie kto umiera?

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Przyjmuję.

 

Wg mnie fabuła jest ważniejsza - dobra fabuła może sprawić przyjemność nawet, gdy niemal nic nie wiemy o bohaterach. Z kolei choćby i najlepiej opisany bohater, który będzie jedynie siedział na tyłku i snuł rozmyślania rozwijające wiedzę o postaci, ale nie posuwające akcji do przodu, będzie po prostu nudny.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Bakuman jest niezłym spojrzeniem na świat mangowy "od kuchni" (ależ oni zapierniczają O_O), chociarz miejscami bywa trochę nudny (przynajmniej manga, z anime nie miałem do czynienia).

W Bakumanie umiera... droga joseheim, nie podpuszczaj ;)

Jeżeli zamierzasz pisać cykl szesnastu powieści, to bez dobrego bohatera ani rusz ;) to on przykuwa czytelnika do kolejnych tomów, bo pomysły na historie są raz lepsze, raz gorsze. Przykład z fantastycznego gruntu to np. powieści Pratchetta - raz lepsze, raz gorsze, no ale kto nie lubi ŚMIERCI? :) Albo "Tunele" - historia zrobiła się już całkiem beznadziejna, a ja ciągle kupuję kolejne tomy, bo chcę wiedzieć, co z bohaterami.

Z drugiej strony - czy "Władca pierścieni" ma aż tak ciekawych bohaterów? Taki Legolas - spełnia tam właściwie dwie funkcje "stoi nieruchomo, wyprostowany" albo "napina cięciwę i ze świstem wypuszcza strzałę". W filmie dodano mu po pierwsze twarz Orlando Blooma, a po drugie - przekomarzanki z Gimlim. I od razu stał się bardziej, hm, może "ludzki" to nie jest dobre słowo, ale bliższy widzowi na pewno. Nie wierzę, żeby ktoś, kto najpierw obejrzał film, a potem czytał, nie widział Blooma jako Legolasa (reszty postaci też to dotyczy). I chyba tu tkwi sukces filmu Jacksona - z postaci całkowicie podporządkowanych fabule stworzył postaci, które tę fabułę posuwają do przodu, które budzą emocje. Jestem ciekawa, jak zrobi to w Hobbicie - kto przyzna z ręką na sercu, że w trakcie czytania rozróżniał wszystkie krasnoludy?

Ja zawsze rozróżniałem, ale tylko pod względem wyglądu. Pod względem charakteru poza Thorinem i Bamburem reszta przez większość akcji jakoś się zlewała, taka brodata zbiorowość. Liczę na kunszt Jacksona.

Bez bohaterów nie ma fabuły, a i co będą znaczyć bohaterowie, gdy brak ciekawej fabuły...

Ja, zanim usiądę do pisania, dokładnie - czasami kilka tygodni - opracowuje bohaterów. Następnie stwarzam scenografię, uniwersum, realizm, główny cel. Wrzucam w to bohaterów i reszta robi się sama. (więc chyba wychodzi na to, że bohaterowie górą) Tyle, że ja podchodzę do opowiadaniotwórstwa tak trochę rpg'owo. O rozwoju wątków fabuły (np. bitew) często decydują kości i pionki...(w kompozycji muzycznej nosi to nazwę aleatoryzm).

Nowa Fantastyka