- Hydepark: Krew przodków

Hydepark:

Krew przodków

Heya:) Ktoś mi kiedyś powiedział, że istnieje badanie, które umożliwia, po uprzednim oddaniu próbki krwi, ustalenie, z której grupy ludów wywodzi się dana osoba. Pomaga ustalić mniej więcej przodków po genach itp, czy jakoś tak. Czy jest tu może ktoś, kto próbował zrobić sobie takie badanie i wie coś na jego temat? Powiem tak: strasznie mnie to ciekawi, bo chciałabym spróbować dowiedzieć się czegoś o moim pochodzeniu i byłoby fajnie usłyszeć coś na ten temat od innych osób, jeśli takowe tu są;P

Komentarze

obserwuj

Cos tam szłyszałem na ten temat, ale na sobie nie testowałen. Pewnie drogie jest takie badanie jak pieron, ale wyniki mogły by być interesujące.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Znam inną, całkiem bezbolesną metodę, mianowicie istnieje strona z drzewem rodowym i po nazwisku prapradziada, jeśli dogrzebiesz się do takowego, możesz np sprawdzic czy Twoi przodkowie mają rycerskie pochodzenie, a wtedy to juz możesz sobie ustalac skąd, co, jak i kiedy. Jak sobie przypomne str, to niezwłocznie podeśle:) Fajna zabawa, chociaż osobiście nie doszukałam się niczego ciekawego w swojej rodzinie:P

Marsylce, zdaje się, chodziło o pochodzenie społeczne, ale etniczne. Tego pierwszego w oparciu o genetykę ustalić nie sposób, chyba, że chodzi o stosunkowo bliskich przodków, po których zachowały się jakieś resztki materiału genetycznego. Zajmuje się tym genealogia, a pracuje głównie na tradycyjnych źródłach historycznych.

 

Co do etnosu, to były i są prowadzone badania zmierzające do ustalenia grup genów charakterystycznych dla określonych grup etnicznych. Osobiście nie miałem z tym styczności, ale czytałem bodaj u Chrzanowskiego, że odnaleziono gdzieś szczątki Ruryka i natychmiast postanowiono wykorzystać ich badania jako argument w sporze o słowiańsku tudzież skandynawską genezę państwa ruskiego. Badanie miało jakoby wykazać, że genetycznie Ryryk był Finem, jakkolwiek wiarygodność badań, a nawet samej autentyczności zwłok jest oczywiście więcej niż wątpliwa. ;)

 

Badanie takie też niekoniecznie musi być dokładnie miarodajne. Przykładowo na innym bodaj miejscu miałem okazję czytać, że grupę genów charakterystyczną dla Słowian posiada już bardzo znaczący odsetek populacji Węgrów, którzy, jak powszechnie wiadomo, Słowianami nie są. Ogólnie rzecz biorąc sprawa jest więc i pewnie pozostanie dosyć śliska. Tym niemniej oczywiście ciekawa.

*nie o społeczne

:-) Ależ Ty masz problemy, Marsylko... Nie ma nad czym łamać głowy, nie ma na co wydawać pieniędzy i tracić czasu. Wszyscyśmy Afrykanamiśmy jesteśmy, a reszta to odchyłki od prawzoru. :-)

Świętomir - tak, chodziło mi o pochodzenie etniczne;D

AdamKB - Drogi Adamie, to po prostu ciekawość, a moja ciekawość - no cóż, nie zna granic i jak koty, chadza własnymi drogami. To, co mnie nieraz nęka, może i jest kuriozalne, dziwne, ale tak już mam;P W końcu, jak by nie patrzeć, to ciekawość zaprowadziła ludzi na tak wysoki poziom ewolucji;P Najpierw pojawiło sie pytanie (w ten czy inny sposób zadane), a dopiero potem nastąpiło zejście z drzewa. A pieniądze? Podobno kosztuje tow okolicach 150zł, a myślę, że dla zaspokojenia ciekawości i wyjaśnienia dlaczego posiadam cechy nietypowe dla Słowian, byłabym gotowa poścwięcić trochę złotych, hehe.

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

A posiadasz cechy nietypowe dla Słowian? ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Ceterari, o co i po co pytasz? Marsylka to Ona, z całą pewnością posiada cechy nietypowe dla Slowian, chociażby najtypowszą ze Słowianek była...

No, ja nie wiem, czy za wiedzę, że jest się w iluśtam procentach Żydem warto coś płcić. Lepiej chyba być Żydem kulturowo i należeć do śmietnaki towarzyskiej Hollywood ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

AdamKB - fakt;P

rinos - Żyd, nie Żyd, Mongoł, Franzuz, Chiińczyk - nie ważne. Po prostu chciałabym wiedzieć jaka była mniej więcej droga wędrówki moich przodków. Chodzi mi w szczególności o tych najbliższych, bo jeśli mowa o dalszych, to myślę, że można w miarę spokojnie założyć, że byli w większości miejsc (conajmniej) Europy;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

* Francuz oczywiście;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Jeśli się nie mylę, to nawet nie ma ustalonego jakie elementy kodu są charakterystyczne dla różnych grup etnicznych, a część z nich jest tak naprawdę umowna (np. Celtowie, czy to była jednorodna grupa, czy może zbiór kilku?). Poza tym, jesteśmy tak wymieszani już, że raczej ustalanie takich rzeczy nie ma za bardzo sensu, tymbardziej biorąc pod uwagę, że mieszkamy w samym środku Europy. Ja też nie mam jak się pochwalić słowiańskimi cechami. Jeśli ktoś ma egzotyczną urodę, może stawiać np. na pochodzenie tatarkskie, a nawet jakieś nieznane odgałęzienie swojego rodu ;) 

Celtowie teoretycznie byli jedną grupą etniczną, przynajmniej kiedy startowali z południa Austrii, potem rozleźli się po większej części Europy, z Polską włącznie ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

takie badanie można wykonać za hajs, do użytku prywatnego, albo za free (tzn. zestaw do pobrania DNA kosztuje + wysyłka, ale samo badanie nie) w zamian za udostępnienie wyników do badań naukowych. podaję linki zarówno do projektów zagranicznych (przydatna jest zaawansowana znajomość angielskiego, żeby przebić się przez naukowe terminy), jak i polskich.

 

zagraniczny naukowy

jeden z projektów, największy obecnie:

https://genographic.nationalgeographic.com/genographic/lan/en/participate.html

 

zagraniczny komercyjny

https://www.23andme.com/

http://www.decodeme.com/ nie daję głowy, czy na pewno robią mapy genealogiczne, ale jak pogrzebałam pobieżnie po stronie, to raczej tak


polski komercyjny

http://www.biogen.pl/Ustalanie_pochodzenia_genealogia_genetyczna/

http://www.obdna.pl/ustalanie-pochodzenia

 

większość oferowanych badań DNA robi się pod kątem zapadalności na wybrane choroby, jako zaawansowaną diagnostykę medyczną. wybrałam dla Ciebie te, które rzeczywiście podadzą wyniki "genealogiczne". myślę, że pięć wystarczy - coś dla siebie znajdziesz :)

osobiście skorzystałabym z projektu naukowego, bo to miło się przysłużyć całej ludzkości, ale wybór oczywiście pozostaje Twój. ;)

O nie, znowu haplogrupy?

Tak, da się to zrobić, jest drogie (jak na polską rzeczywistość) i bardzo bezsensowne.

Na polską rzeczywistość to wszystko jest drogie;P Sorcia za tak późną odpowiedź, ale sesja tuż-tuż, a do tego mam zaliczenia i ostatnie kolokwia;P Manuea - angielski to dla mnie nic, znam go bardzo dobrze, a przynajmniej powinnam, sądząc po wybranych przeze mnie studiach;P Wielkie dzięki za stronki. poczytam sobie;D

Niezgoda.b -na razie to zagadnienie mnie po prostu ciekaw  i oczytuję się , jeśli chodzi o tego typu badania. Są może one bezsensowne, albo i nie, ale mnie po prostu ciekawią...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Na polską rzeczywistość to wszystko jest drogie;P Sorcia za tak późną odpowiedź, ale sesja tuż-tuż, a do tego mam zaliczenia i ostatnie kolokwia;P Manuea - angielski to dla mnie nic, znam go bardzo dobrze, a przynajmniej powinnam, sądząc po wybranych przeze mnie studiach;P Wielkie dzięki za stronki. poczytam sobie;D

Niezgoda.b -na razie to zagadnienie mnie po prostu ciekaw  i oczytuję się , jeśli chodzi o tego typu badania. Są może one bezsensowne, albo i nie, ale mnie po prostu ciekawią...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Zdublowało mi sie;/

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Zdublowało mi sie;/

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Marsylka :O Masz klona?

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Marsylka, ja Twoją ciekawość doskonale rozumiem. gdyby nie lenistwo i poczucie, że nigdzie mi się nie spieszy, sama bym sobie takie zrobiła. chociaż kto wie - może mi się jeszcze zachce ;)

@Marsylka - taaa, mnie też ciekawiły, dlatego je robiłam. Zanudzałam setki osób zagadnieniem i prawdę powiedziawszy - żałuję trochę, bo w zasadzie nikt nic nowego mi nie powiedział.

Są drogie, ale nie aż-tak-strasznie-drogie jak niektóre rzeczy u nas. Na przykład blahniki. (Rozmarzona odpływa)

Fas - póki co, nic mi na ten temat nie wiadomo, jakkolwiek chyba każdy człowiek na świecie ma takowego. Chyba. Odnoszę się tu do przykładu tego książątka, co to w Anglii ślub brał jakiś czas temu, i jego panny. Tam było sporo tych pseudo-klonów;P

Mauea - moja ciekawość nie zna granic:D Teraz np. rozkminiam teorię supersześcianu i paradoksów czasowych, ale nie chcę tu rzucać tego tematu, bo mnie w końcu za tę NADMIERNĄ ciekawość na forumowym stosie spalą;P

 Niezgoda.b  - blahniki? A co to takiego?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

szpilki, Marsylko. świetne szpilki... :D

Do wbijania czy noszenia?  :-)

Marsylko, bez obaw. Zawsze znajdą się tacy, którzy przybiegną z konewkami zimnej wody.

Mówisz, AdamieKB? Fajnie wiedzieć:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Do kroczenia, stąpania, tańczenia, wyglądania, w zasadzie do wszystkiego z wyjątkiem chodzenia (no, do chodzenia też, ale po latach ćwiczeń)

Wyglądanie najprawdopodobniej jest najistotniejszą funkcją owych blahników, jak mniemam na podstawie Twojej odpowiedzi.

Niezgodo, nie zgodzę się. to tańczenie wymaga lat ćwiczeń i przynajmniej szczątkowego talentu. chodzenie jest proste, a już zwłaszcza w blahnikach - jednak taką cenę płacisz także za wygodę stopy...

 

...chociaż, oczywiście, nie we wszystkich modelach.

Hm...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Mnie owszem, łatwiej ganiać autobu, niż tańczyć, ale to mój brak talentu. W chodzeniu najgorsze jest to, że chodniki są dla ludzi w gumofilcach. Cienka, skórzana podeszwa się nie sprawdza. I serio, musiałam poćwiczyć, nim włożylam pierwszy raz osiemnastki. Dwunastki są znacznie bezpieczniejsze.

jestem wielką przeciwniczką platform, bo uważam, że robią ze stopy grube, masywne... kopyto. a nie po to mam zgarbne nogi, żeby robić z nich końskie lub centaurze (centaurowe?). w związku z tym nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z osiemnastkami, bo maksimum, jakie się robi bez platform, to właśnie dwunastki :D i fakt, na tym się czasem tylko stoi, a nie chodzi. ale tym bardziej - nie tańczy. :P

Maueo, jesteś pozytywnym wyjątkiem.

wiem, Adamie. zresztą - chyba powinieneś się ze mną zgodzić - możemy zaobserwować w ostatnich latach zjawisko masowego uwielbiania rzeczy, które pasują do mało kogo albo zgoła nikomu nie dodają urody, tylko z tego powodu, że są powszechne. jakoś tak szczególnie dotyczy to obuwia - a to platformy, a to rozkłapciane kapcie z wełny, a to paskudnie aseksualne kapcie z gumy, a to najnormalniejsze czarne kalosze, tylko kosztujące ok. 400 zł zamiast 40...

nie na moją głowę ta cała moda, wiesz?

Na moją też nie.

Śmieszyło mnie, gdy pod wpływem niewiadomego mi pochodzenia impulsu chwilowej mody młode pół miasta biegało w długaśnych koszulach, wypuszczonych luzem na spodnie i spódnice, a na tych koszulach w dni chłodne pojawiały się krótkie swetry albo kurteczki. Jak gdyby ktoś ubierał się w tak szaleńczym pospiechu, że byle jak i byle co, aby zdążyć przed końcem świata.

Mniej komiczny "trend/trąd": portki biodrówki i kuse, jak z dużo młodszej siostry, bluzki, ogólnie góry. Jestem facetem, głowa mi się sama potrafi obrócić za ładną i zgrabną, ale na miłość Quetzalcoatla, nie za osiemnastką z tak otłuszczonym międzybiodrzem, że zwiesza się nad paskiem...

Adidasy do sukieneczki lekkiej, zwiewnej, takiej, bez obrazy, randkowej. Na odwyrtkę także, czemu nie --- niebotyczne szpile do siermiężności powyżej kostek. Ale naj naj naj przypadki to legginsy plus pasek materii, udającej spódniczkę. Nie mam zamiaru udawać zgorszonego, co to, to nie, prędzej przeciwnie, do czego przyznałem się wyżej --- no ale trzeba mieć co pokazać, niestety... Umieć pokazać też trzeba. Niby każda potwora i tak dalej, ale po co straszyć i śmieszyć wszystkich dookoła?

I tak z dyskusji o na przykład przodkach przechodzimy do wymiany zdań na temat dowolny. :-)

@Mauea Jak się ma wielkie stopiszcza, to niekoniecznie muszą być platformy. Jestem mocnej budowy ciała i bez obcasów wyglądam niekobieco. A nie lubię tego, bo kocham bycie kobietą.

Tak trochę komentując obocznie - co mają obcasy wspólnego ze współczesnym pojęciem "mody"?

Łooo, niezłe odejście od tematu;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

To wracając - lepiej wydać te pieniądze wynajmując tropiciela genealogicznego. Mimo nawet dużego pojęcia o swoich przodkach, wielu dodatkowych, szalenie interesujących, albo miłych/niemiłych rzeczy można się dowiedzieć.  

Niezgodo - pozdrawia rozmiar 40/41. i choć da się mieć jeszcze większe, znamy i takie panny, to jednak też się zaliczam do wielkostopych :) (tylko dlatego zresztą, jak sądzę, mogę nosić 12 bez platform. w rozmiarze 36 unosiłabym się już nad ziemią...) a obcasy mają to wspólnego z modą, że to do nich dodaje się platformy - o których parę lat temu mało kto jeszcze wiedział, a teraz są wszechobecne.
i co to jest tropiciel genealogiczny? o tym nie słyszałam.


Adamie - "nie za osiemnastką z tak otłuszczonym międzybiodrzem, że zwiesza się nad paskiem... "  - złośliwie przypomnę, że nie tylko osiemnastki się tak ubierają. moimi ulubienicami są 30+ z kilkorgiem dzieci, które na własne życzenie robią z siebie - ujmijmy to delikatnie - kolorowe cyrkowe strachy na wróble z tym nieśmiertelnym wałkiem nad zbyt małymi dżinsami.
właśnie wróciłam z Zakopanego, mogłam sobie poobserwować. nic tak nie robi dobrze Polakowi jak pośmianie się z bliźniego ;)

...okej, ostatnie zdanie jest boskie. tłumaczę je według pierwotnej intencji: nic nie działa tak dobrze na samopoczucie Polaka jak pośmianie się ze swego brata.

howgh.

Czyli ja z tych zboczonych, co na paluszkach pocinają.

Ze zgrozą stwierdzam, że jeśli chodzi o modę, to jestem już tak stara, że modne są rzeczy z czasów mojej młodości (co jest smutne, bo to był najgorszy okres dla ludzkiego ubioru ever) ((wcale nie dlatego, ze jestem stara)). Może dlatego platformy tak mnie nie rażą - to już było.

Chodziło mi o, na przykład, bezrobotnego historyka (ale to żaden obowiązek) który za ciebie jeździ od urzędu do urzędu, od kościoła do kościoła, od muzeum do muzeum i szuka, szuka, szuka i węszy mozolnie coraz bardziej wstecz historii twojej rodziny.

zamknę już temat mody, zanim się Marsylka zezłości... :)

 

jak przeczytałam o historyku, który odkopuje zaszłości rodzinne na zlecenie, zrobiło mi się trochę smutno. bo przyszła mi do głowy myśl, którą rzadko wypowiada się w tym kontekście - trzeba było słuchać babci.

babcia mojej mamy pamiętała wszystko od połowy XIX wieku, a dalej poza ewentualną własną satysfakcją nie było już historii, które wpływają na moje życie teraz (a w takim 1917 były!), więc i tak nie miało to większego znaczenia. mama wysłuchiwała ich w młodości w poczuciu, że kiedyś je spisze, więc nie musi się spieszyć, ale nigdy tego nie zrobiła. a kiedy już ja zaczęłam słuchać - byłam zbyt młoda, żeby w ogóle mnie to obchodziło, jeśli nie miało atrybutów bajki na dobranoc.

i w sumie to smutne, że wszystko przepadło.

Ja spisałam wspomnienia wszystkich starszych osób z mojej rodziny - i jestem z siebie bardzo dumna. Że już nie wspomnę, że to sie później przydaje, opis munduru, nazwisko panieńskie, nazwa restauracji - wszystko to pozwala na odnalezienie zaginionych faktów, tych mniej ważnych, tych "oczywistych".

A mnóstwo anegdotek rodzinnych opowiadam do tej pory i ciągle tak samo bawią (chociaż czasem są z czasów, kiedy moi pradziadkowie byli młodzi).

Dobrze, że temat mody już za nami, bo owy zawsze przyprawia mnie  o bół głowy. Co do tropiela- historyka--> brzmi ciekawie, ale wszystko mogoby się skomplikować, gdyby musiał jechać za granicę, a ja mu za to zapłacić;P W kwestii wspomnień--> ciągle nie mogę się za to zabrać. Już od roku planuję przeprowadzić wywiad z prababcią, która liczy już sobie prawie 90 lat, zabranie ojca do obozu i takie tam, ale jakoś nie mogę się zebrać... A fakt, szkoda byłoby stracić takie źródło informacji;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

PS. A tak swoją drogą, to ile ty, Niezgodo.b masz właściwie lat?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Marsylko, niedługo będę miala trzydzieści. Ale na szczęście przezorna byłam już wcześniej, nawet jako nastolatka uważalam to wszystko za ważne. (I bardzio dobrze, bo w tej chwili nie mam już nawet dziadków, nie wspominając o pradziadkach)

Muszę w koncu wyciągnąć swój dyktafon i nagrać starowinkę, bo naprawdę dużo stracę, nie nagrywajac jej historii...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Nowa Fantastyka