- Hydepark: Pytanie do prawdziwych znawców Gry o Tron

Hydepark:

Pytanie do prawdziwych znawców Gry o Tron

Pytanie:

 

Uczta dla Wron Cienie Śmierci rozpoczyna się PROLOGIEM (co akurat niczym niezwykłym nie jest), w którym poznajemy bohaterów, którzy w dalszych tomach nie występują. Całość idzie o to, że "tajemniczy nieznajomy" wskutek morderstwa zdobywa klucz, dzięki któremu będzie miał dostęp do valyriańskich zwojów.

 

Pytanie jest proste. O co chodzi?

 

Pozdrawiam

Komentarze

obserwuj

Póki co nie wiadomo, z tego co się orientuję, a przeczytałem już wszystko co można było (chociaż w ogóle nie pamiętam tego prologu ;) )

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Ja mam jakieś mgliste wspomnienia, ale o ile pamiętam, to też nie bardzo wiedziałem, do czego ten wątek przypiąć. Całość działa się w Starym Mieście?

Właśnie troszkę poczytałem na ten temat na anglojęzycznej wiki Pieśni. W tamtym prologu chodziło o klucz, który miał otwierać wszystkie drzwi w cytadelii Maesterów. Najważniejszą postacią, która występuję w tym rozdziale jest alchemik, który wykorzystuje Peta, aby ten zdobył dla niego klucz, a po wszystkim zabija chłopaka i przejmuje jego tożsamość. I teraz najciekawsze, Pete zarządał, aby mężczyzna ukazał mu swoją twarz i jego opis w dużej mierze przypomina ten Jagena H'ghara, po tym jak zdjął maskę przed Aryą. Konkluzja jest taka, że ów mężczyzna z jakiś powodów przedostał się do cytadeli, aby ją zinfiltrować od środka. Coś tam pisało jeszcze, że brał udział w scenie, w której Samwell poznaje arcymastera.

Mam nadzieję, że choć troszkę pomogłem :)

Pozdrawiam

Czyli nic nie wiadomo. :P

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Martin ma tyle postaci, że sam nie ogarnia ;) Dlatego raz na jakiś czas kogoś zabija z irytacji ;P

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Clod opisał to mniej więcej dokładnie.

*** Uwaga spoilery! ***

Kiedy Jaqen H'ghar żegna się z Aryą, zmienia twarz. "Policzki stały się pełniejsze, oczy bliżej osadzone, nos haczykowaty, na prawym policzku pojawiła się zaś blizna, której przedtem tam nie było. A gdy potrząsnął głową, jego długie, proste włosy, z jednej strony rude, a z drugiej białe, zniknęły, ukazując krótko przystrzyżoną czuprynę, czarną i kędzierzawą."

A teraz opis alchemika, który wynajął Pate'a: "To była zwykła młoda twarz o pełnych policzkach pokrytych cieniem zarostu. Na prawym policzku uwidaczniała się słaba blizna. Miał haczykowaty nos i gęste, kędzierzawe, czarne włosy, owijające się ciasno wokół uszu."

Pate najprawdopodobniej ginie od zatrutej monety (nawyk sprawdzania kruszcu przez gryzienie może być groźny; w "Tańcu ze smokami" ten motyw dyskretnie powraca w wątku Aryi). Jaqen/alchemik przybiera jego twarz i kiedy Samwell poznaje Pate'a, ma już do czynienia z tym fałszywym.

*** Koniec spoilera***

Wow nieźli jesteście, wogóle czegoś takiego nie wyłapałam, tzn podobieństwa Jaqena do alchemika. Chylę czoła normalnie:)

Też tego nie wyłapałam sama z siebie, ale postać Jaquena tak mi się spodobała, że poczytałam sobie o nim w Internecie i dowiedziałam się o związku z prologiem zanim zobaczyłam sam prolog. ; P

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Ze mną było tak samo - dowiedziałem się z sieci, bo bardzo lubię tę postać. Gdybym miał sam obstawiać, podejrzewałem raczej, jak zresztą sporo osób, że Jaqen jest w świątyni z Aryą, ale ona nie potrafi go rozpoznać.

Wiecie, co? Chylę czoła przed Waszą fascynacją Pieśnią... Moja nigdy nie sięgała tak daleko, by cofnąć się do poprzedniego rozdziału dla przypomnienia czegoś, nie mówiąc już ogrzebaniu w sieci. Prawdę mówiąc to u Martina dużo bardziej od treści, urzekł mnie język i humor niektórych bohaterów (zwłaszcza Tyriona Lannistera). Dialogi. Wyrazy szacunku dla wszystkich tych, którym chciało się AŻ TAK zgłębiać fabułe. :)

Fabuła fabułą, ale w tej sadze jest tyle najróżniejszych smaczków, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Pamiętam jak spędziłem dwie godziny na przeglądaniu dwiz rodowych, których jest całe zatrzęsienie (zaledwie kilka z nich jest podanych na kartach powieści), widziałem mapy robione przez zapaleńców, na których zaznaczonych jest każda miejscowość wymieniona w sadze (ktoś pokusił się o to, aby przy każdej rodowej siedzibie zamieścić mały herb i nazwę danego miasteczka).

Właśnie te wszystkie malutkie, niby nic nieznaczące szczególiki wraz z masą tajemnic, poszlak i niedomówień, sprawiają, że Pieśń jest tak niezwykła i urzekła tyle milionów ludzi na całym świecie. Każdy, od miłośników kryminałów, poprzez tych którzy kochają romansidła, powieści przygodowe, historyczne, czy takie z dużą ilością akcji, machania mieczem, czy scen bardziej pikantnych, każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie podczas tej monumentalnej przygody :)

Kurczę, chyba troszkę przesadziłem z tym zachwytem, ale wydaje mi się, że wiecie o co chodzi :D

Wiemy, wiemy. W każdym razie ja przynajmniej wiem. Żałuję tylko, że przez ostatnie pół tomu dominowały elementy innych czytelników oczom milsze niźli moim. ;)

A mi się przypomniał inny nierozwinięty wątek: Arya uciekała przed kimś (albo ganiała koty) i trafiła do komnaty z głowami smoków, gdzie podsłuchiwała jakichś dwóch czarowników (właśnie wtedy, śledząc ich poznała tajne wyjście z zamku, dzięki któremu mogła później uciec) Potem o tych czarownikach nic nie znalazłem, ale może ktoś z was?

A to nie było tak, że jej się tylko wydawało, że to czaorwnicy, a tak naprawdę podsłuchiwała Varysa i kogoś tam jeszcze?

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Varysa i Ilyria Myopatisa. Tyle to nawet ja doczytałem. ;)

Mówila o tych "czarownikach" ojcu, ale ją zignorował.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

No mówiła, a dalej nic. Spróbuje znaleźć ten fragment.

Nowa Fantastyka