- Hydepark: Gra o tron2 - odcinek pierwszy - wrażenia

Hydepark:

Gra o tron2 - odcinek pierwszy - wrażenia

 

No i już po pierwszym, tak przeraźliwie długo wyczekiwanym odcinku. Napięcie zdecydowanie opadło, pora na trzeźwą ocenę sytuacji. Jak wrażenia? Co się podobało, a co raziło w oczy?

 

Wierzę, że oglądaliście pierwszy odcinek równie chciwie co ja, dosłownie pochłaniając każdy nowy obraz. Przyznam, że prędkość zmieniana się wątków nieco mnie przytłoczyła, ale rozumiem, mało czasu, a każdy chce się pokazać. Podejrzewam jednak, że dla odbiorcy niie zaznajomionego z treścią książek, film jest trudny w odbiorze.

 

Jeśli chodzi o oczekiwania, mocno zawiodłam się na wątku ze Smoczej Skały. Liczyłam, że znów, tak jak w poprzednim sezonie będzie prolog, który otworzy sezon drugi. Całkiem inaczej wyobrażałam sobie też scenę ze śmiercią maestera, w starciu z kielichem i trucizną. Zero napięcia i równie szybko jak scena się zaczęła, równie szybko się skończyła. Nie sądzę, by jakoś szczególnie zapadła komukolwiek w pamięć.

 

Co do tych pozytywnych odczuć, wrażenie zrobił na mnie Rob, który stał się prawdziwym królem. Godna pochwały gra aktorska. Davos jako nowy bohater również wygląda bardzo obiecująco. Tyrion jak zawsze mistrzowsko gra, chociaż zadziwiła mnie niesamowicie scena, w której pocałował Cersei w policzek. Zgodnie z zamysłem Martina nigdy nie pozwalała mu się dotknąć, żywiąc doń odrazę. No ale cóż, nikt nie powiedział przecież, że film będzie wierną książkową kopią.

Komentarze

obserwuj

Końca Burzy nie było w pierwszym odcinku.Czy nie chodziło przypadkiem Tobie o Smoczą Skałę?

O żesz! No właśnie! Pozwolę sobie edytować.

Właśnie skończyłem oglądać drugi odcinek i ten wywarł na mnie zdecydowanie większe wrażenie, niż pierwszy (jednak niekoniecznie lepsze).

Troszkę nie podoba mi się, w jakim kierunku idą scenarzyści. Rozumiem, że nie można dokładnie przełożyć książek na serialowy odpowiednik, ale tak znaczne zmiany nie wydają mi się wymuszone jakimiś trudnościami, a chęcią zintensyfikowania wrażeń, poprzed dodanie scen brutalnych i przepełnionych erotyzmem. Mam na myśli dziwnie wyglądającą rzeź dzieci. Przypomina to rozkaz wydany przez Heroda, z tym, że w tym wypadku wygląda to tak, jakby kazano zabić wszystkich ciemnowłosych chłopców w mieście. Całość potrzebna, ale chyba zbyt mocno przekoloryzowana. Podobne odczucia mam, jeśli chodzi o postać Littlefingera. W książce jest tajemniczym, kryjącym się raczej w cieniu osobnikiem, a w serialu zrobili z niego alfonsa, który cały czas siedzi w burdelu, sprawdzając czy jego dziewczynki dobrze wykonują swoją pracę. Ja rozumiem, że gołe tyłki są potrzebne, żeby przyciągnąć męską publikę, ale takie spłycenie tak ważnej postaci już mi się nie podoba.

Zgadzam się też z Prokris, jeśli chodzi sceny na Smoczej Skale. Nikt nie pokusił się o to, by w jakiś sposób zaprezentować Stanisa, Davosa i Melcię szerszej publiczności, która nie czytała sagi. To, że Stanis nie jest łysy wydaje mi się w tym wypadku najmniejszym problemem - dobór aktorów nie jest jakiś specjalnie zły, choć wszystie postacie wyobrażałem sobie nieco inaczej, w szczególności Melisandre. Palenie Siedmiu to jakiś żart, w ogóle nie wiadomo o co chodzi, to samo tyczy się Światłonoścy, skoro mogli komputerowo stworzyć wilkory (co wyszło całkiem przyzwoicie), nie dało rady wymyślić czegoś ciekawszego niż zwykły miecz oblany spirytusem?

Narzekam i narzekam, ale tak jak i w przypadku pierwszego sezonu liczyłem na coś innego. Miałem nadzieję, że doświadczenia zyskane w zeszłym roku pozwolą uniknąć pewnych niedoróbek i tym samym zapewnią ewolucję potrzebną temu serialowi. Na razie nie jestem zachwycony tym, co widział, ale mimo wszystko nie zamierzam rezygnować z oglądania kolejnych odcinków.

Kolejne poprawki, bo jakoś tak mało treściwie było:)

Mamy więc całkiem podobne odczucia, jak mi się zdaje. Pozostaje mieć nadzieję, że serial nabierze rozpędu i się rozkręci. Pierwszy odcinek zdecydowanie był mocno przegadany, momentami mnie nużył, a że oglądałam późno pod  koniec walczyłam już z sennością. Wiesz, może dzieje się tak przez to, że czytając sagę wyrobiliśmy sobie pewne wyobrażenia o tym i owym i chcemy, by były przełożone na rzeczywistość? Twórcy serialu z pewnością wiedzą co robią i dlaczego tak właśnie robią. Postaram się dziś obejrzeć odcinek drugi, zobaczymy może będzie lepiej..

Nowa Fantastyka