- Hydepark: Nowa Fantastyka - Luty 2012

Hydepark:

Nowa Fantastyka - Luty 2012

Tradycyjnie wypowiadajcie się co sądzicie o najnowszym numerze.

Komentarze

obserwuj

co prawda nie mam jeszczenumeru z lutego (czyżby listonosz nieszczęśliwie poślizgnął się na lodzie?), ale powiem jedno: zróbcie coś z tymi okładkami! Tęsknię za okładkami typu tej kobitki w futrzastym wdzianku z kijem w ręku bodajże, co była na okładce, bodajże, sprzed 2 lat. była zresztąnagrodzona :D od długiego czasu okładki są dość... nijakie, bez obrazy;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

W Warszawskich empikach jest jeszcze stary numer.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Redakcja opóźnia jak może opublikowanie opowiadań ze strony :D

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Diriad, w tym numerze są już trzy opowiadania autorów z fantastyka.pl. Mam nadzieję, że napiszecie tu, co o nichmyślicie. :)

Pozdrawiam. 

Hmm, a czy jest kolejny artykuł Sullivana? Ze spisu w zakładce "publicystyka" wynika, że nie ma...

Jest. :)

W zakładce nie ma wszystkich specjałów z numeru, w numerze zawsze jest więcej. :)

ale powiem jedno: zróbcie coś z tymi okładkami!
Popieram. Już lepiej dawajcie te okładki z artami z gier, jak przed miesiącem.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

a wg mnie akurat ta nie jest zła. Chociaz podobno są tacy, którzy wszystkie wasze okładki już wcześniej widzieli na deviancie ;)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Też uważam, że to przyzwoity obrazek. Przecież fantastyka to nie tylko kosmonauci, orki, smoki i goście z dzidami. Ten chłopak na obrazku może czytał "Grę o tron", a może "Calineczkę", tak czy owak - była to fantastyka. Bo fantastyka nie jedno ma imię. ;)

Wśród artystów na Deviantarcie są najlepsi - także ci, u których zamawiają grafiki takie potęgi jak Wizards of the Coast, więc to żaden wstyd szukać tam ciekawych okładek.

To znaczy, że nie będzie numeru specjalnego, wypełnionego całkowicie utworami debiutantów ze strony NF?

Specjalnego? Takiego planu nie było. Był plan numeru z autorami ze strony i to jest zrealizowane - taki numer właśnie ukazał się. A nawet więcej, bo ci, co się nie zmieścili teraz, będą w kolejnych numerach prezentowani. Tak, że do czerwca w "NF" będą jacyś autorzy z tego portalu. Ja tam bym nie narzekał. :)

Nie narzekam, tylko dotąd sądziłem, że to będzie właśnie numer specjalny. :)

Obecne rozwiązanie lepsze, wydanie numeru tylko z twórczością użytkowników fantastyka.pl byłoby tworzeniem jakiegoś dziwnego getta.

deviant jest spoko, bardzo go lubie i obserwuję wielu ciekawych twórców, po prostu nie bardzo podoba mi się dobór;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Jakubie, to była odpowiedź na posta Snowa ;) Wiem, że są tu nasi autorzy i już zacieram ręce, żeby numer kupić :)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

A mnie się okładeczka podoba :) Fajna jest.
Może dacie kiedyś czarnobiałą grafikę na okładce? Też są fajne dla oka.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Powiem tak. Mam nadzieję, że ci z Was, którym okładka nie ten tego, będą środkiem pozytywnie zaskoczeni. :)

Pozdrówka. 

Dzisiaj dorwałem. Fajnie widzieć swój tekst w środku :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

No, ja też dziś dorwałem. Zaraz zobaczę, czym Fasoletti zareklamował naszą stronę :)
pozdrawiam

I po co to było?

"nie oceniajcie czasopisma po okładce", liczy się środek. A ten naprawdę jest warty przeczytania.

A publicystyka też jest portalowa? i recenzje przez autorów z portalu?
Bo taki był plan, a jakoś o tym sza.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Bardzo czekałem na opowiadania naszych kolegów i się, krótko mówiąc, nie zawiodłem. Wczoraj dorwałem najnowszy numer i prozę polską połknąłem na jednym oddechu.

1. Konfrontacja Elaine Housemann (Istvan vel Lakeholmen) - miałem przyjemność zapoznać się z tym tekstem nieco wcześniej, ale dopiero za drugim czytaniem wyłapałem cały szereg smaczków, które mi wcześniej umknęły. Dobry pomysł i chociaż momentami jak dla mnie trochę zbyt zeschizowane/pogmatwane, to jest to bardzo fajne opowiadanie.

2. Eustachy Soplica kontra półdemon (Karol vel Fasoletti) - nie oczekiwałem niczego innego jak wulgarnej, obrazoburczej, prześmiewczej napierdalanki i się nie zawiodłem. Fas zaserwował to, za co lubimy jego teksty. Mnie się podobało, bardzo przyjemnie spędziłem czas. Wartka akcja, można się pośmiać (motyw z Lindą mnie rozwalił), a trupy walają się gęsto i często.

3. Zapisane w snach (Jarek vel Meraxes) - to opowiadanie podobało mi się najbardziej. Klimatyczne, pomysłowe sf, ze świetną końcówką.

Przy okazji spytam. Czyje opowiadania planujecie na marzec, Jakubie?

Publicystyka nie jest portalowa, z wyjątkiem VMonta, który wygrał konkurs i zrecenzował dwie książki. Jestem w kontakcie z autorami odkrytymi na fantastyka.pl, zamawiam u nich artykuły (kolejny tekst Marka Grzwacza ma iść w NF 04/12), ale nie chcę tego robić na siłę, bo tak wypada. Biorę teksty do pisma wtedy, kiedy są tego warte - to uczciwe wobec czytelników.

Fajnie, Eferelin, że Cię nie zawiodłem. Mam nadzieję, że i innym mój tekst przypadnie do gustu :)

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

No, zacieram ręce Fas, bo własnie dziś zakupiłam NF. :D

Jako, że wyrwałam się dziś z chłopakami na Kota w butach, zgadzam się w opinii o tymże z Jerzym. Brak pazura, nie rozbawił mnie zbytnio, ale loty nad kaktusikami rewelacyjne :D

Gafa: nie z Jerzym, a  Marcinem...<kajam się>

Eferelin,

W marcu pójdzie Radek Rak, ale on nie z tej puli. Tyle że też ze strony. :)
Ze strony i z naszego rozdania będzie w kwietniu Ewelina Kozik.
Damian i Ty - później. Parowski jeszcze myśli, gdzie Was dać; wszystko zależy od tego, jakiej objętości będzie mieć inne teksty.

Pozdrawiam. 

Nowy tekst Ajwenhoła? Czadowo. :)

Dzięki za odpowiedź.

Pozdrawiam.

:)

Tekst Ajwenhoła...juhu!

Gratulatki, Ajwenhoł :)
A numer będę miała w łapkach już jutro! :) 

Jeszcze jestem przed, ale już w pon, kiedy będę miał odrobinę czasu, wybiorę się do kiosku i nadrobię zaległości:). 

Ja już po lekturze prozy polskiej. Cóż mogę powiedzieć, jeśli chodzi o tekst Istvana, to tak jak napisałem mu na innym forum, po pierwszym czytaniu nie bardzo zrozumiałem o co w nim chodzi, więc będę musiał wrócić po raz drugi.

Co do "Zapisane w snach", to Meraxesowi udało się idealnie trafić w formę science fiction, którą jestem w stanie przełknąć. Zagubiona cywilizacja, badanie jej dziedzictwa, pochodzenia. Naprawdę świetny tekst, wart przeczytania.

Także dobór tekstów mi się spodobał. Dla lubiących opka z psychologicznym zacięciem, nad którymi trzeba nieco podumać, jest Konfrontacja. Dla miłośników science fiction, mamy Zapisane w snach, a dla lubiących nieskomplikowane, nie wymagające uruchamiania szarych komórek naparzanki, mój Eustachy.

To teraz czekam z niecierpliwością, kiedy na papierze pojawią się kolejni debiutanci i biorę się za prozę zagraniczną.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Proza zagraniczna:
1. Dzień Niepodległości (Sarah Langan) - według mnie jest to najlepsze opowiadanie w całym numerze. Mocna i wstrząsająca wizja przyszłości, koszmarnie defetystyczna, ale też bardzo wciągająca. Po raz pierwszy zetknąłem się z tą autorką i po lekturze jej opowiadania mam zdecydowanie ochotę na więcej.

2. Ambasador (Peter Watts) - twórczość Wattsa mnie fascynuje i to opowiadanie również bardzo mi się podobało. Ciekawe rozwinięcie myśli, że potrzeba jest matką wynalazku, a największą potrzebę rodzi wojna. SF w znakomitym wydaniu.

3. Bogowie co drugiej środowej nocy (S.L. Farell) - to opowiadanie zdecydowanie odstaje od dwóch poprzednich. Jest przeciętne. Być może za dużo ostatnimi czasy czytałem tekstów opartych na idei interakcji świata tworzonego i jego twórcy (swoją drogą w najnowszym SFFiH jest bardzo podobny tekst), bo ani przedstawiony pomysł ani też sposób wykonania mnie nie porwały. Lekkie opowiadanko, jak najbardziej do poczytania, ale niczym szczególnym się nie wyróżnia.

Mnie ten numer fantastyki bardzo przypadł do gustu. I choć zostały mi jeszcze dwa opowiadania do przeczytania, podzielę się wrażeniami.

Publicystyka:

Ekran pełen baśni - Jerzy Rzymowski ciekawie przedstawił historię baśni przeniesionych na ekran w postaci filmu. Przyznam, że oglądałam nieliczne. Ale widziałam zwiastuny Pięknej i bestii, o której Jerzy wspomniał, iż planuje się ekranizację na 2013 i na pewno ten film postaram się obejrzeć.

Smoki niebanalne Artura Szrejtera - ponieważ mogę śmiało nazwać się laikiem fantastyki informacje o smokach, ich praprzodkach wężach i germańskie pochodzenie zachęciło do zanurkowania w te germańskie mity. Mam nadzieję, że znajdę coś przełożonego na język polski -  z tej literatury. Poszperam.

Jakub Ćwiek napisał ciekawy felieton o Ataku klonów, ale trafiający do zaawansowanej grupy entuzjastów fantastyki. :)

Z zaskoczeniem  przeczytałam tekst Azyl dla kiepskich filmów Mateusza Albina. Nie sądziłam, ze rynek filmowy dotyczący tak znanych produkcji jest tak bezczelnie podrabiany. Zaskakuje mnie jeszcze bardziej, że co? To niby legalne jest takie kopiowanie? Przecież wiadomo, że to podróbka. Dziwne i przykre, że ktoś kradnie czyjeś pomysły. 

Najbardziej przypadł mi do gusty artykuł Jakuba Winiarskiego - Głownonurtowy coming out. Ma tylko jedną wadę, dlaczego tak mało artykułów Jakuba w NF?? Celne obserwacje rynku pisarskiego i zachowań piszących, którzy nieutożsamiają się z fantastyką, pisząc fantastykę między innymi :D  Rozumiem, ze artykuł jest nawiązaniem do redakcyjnego wstępu o odnalezionym dziele Miłosza. Super temat, ciekawie nakreśony. Jakub podał w nim kilka intrygujących mnie tytułow, które zamierzam przeczytać. :)

Proza polska

Konfrontacja Elaine Housemann - lakehomen - Tekst napisany świetnie i bardzo dobrze mi się go czytało. Z jednym "Ale". W pewnym momencie zgubiłam wątek, przestałam czytać i zaczęłam się zastanawiać. Zrozumiałam  co jest grane i że sedno nie jest podane na tacy. Trzeba pokombinować. Zaskakujące i poszerzające horyzonty ( dla mnie) w odbiorze tekstów.  Zdecydowanie na plus.

Eustachy Soplica kontra półdemon -  Fasoletti - tu fabuła jasno zdefiniowana. Lektura mroczna, ale zarazem zabawna. Podoba mi się nawiązanie do Soplicy i humor autora. Jak czytam  " Giń kurwo" napisane przez Fasa, to nie oburzam się na zastosowanie  wulgaryzmu, tylko uśmiecham i wiem, że bez tego jego tekst byłby spalony. :D Fas, tekst świetny.

Zapisane w snach-  meraxes - dla mnie science fiction to ciężka forma. Być może, że tak mało znam z tych tematów i trudno mi się odnaleźc w nazwach w tym co dl pasjonatów oczywiste. Niemniej tekst mi się  podoba i trafił do mnie ze względu na wybraną formę - dziennik.  Ujmujący tytuł.

Chłopaki generalnie odwaliliście kawał dobrej roboty i gratuluję Wam serdecznie!

Wreszcie kupiłem :) Na wstępie muszę przyznać, że oglądanie ilustracji do własnego opowiadania jest wyjątkowo ciekawym doświadczeniem. W tym miejscu gorące podziękowania dla Marcina za świetne grafiki (chociaż mój bohater zdecydowanie nie leżał na łóżku podczas swoich "sesji", ale to taki drobiazg), zwłaszcza obcego, który wygląda bosko ;) Ciekawe, jak pozostała dwójka odebrała swoje ilustracje, zwłaszcza Fas ;)

Dziękuję też za ciepłe komentarze, koncept opowiadania rodził się w bólach i zmieniał kilkakrotnie (w pierwotnej wersji akcja miała rozgrywać się na zdewastowanej Ziemi, w snach ludzi, które naruszają obcy, więc trochę na odwrót). W każdym razie stres, presja, wiadomo, tylko sceneria sierpniowych wyjazdów pomagała :) więc tym bardziej jest mi miło.

Przy okazji, zanim ktoś zwróci uwagę, uczciwie przyznaję się do błędu rzeczowego w pierwszym zdaniu - skala Kardaszewa ma oczywiście trzy, nie cztery stopnie. Zwróciłem na to uwagę już po wysłaniu i jestem trochę zaskoczony, że błąd przeszedł redakcję. Co prawda niektórzy dodają kolejne stopnie (np. Michio Kaku), ale Kardaszew, o ile mi wiadomo, nie miał z tym już nic wspólnego. Oh well...

Co do opowiadań kolegów: "Konfrontacja..." - naprawdę świetny styl i klimat urban fantasy (chociaż nie jestem pewien, czy o skojarzenia właśnie z tą konwencją chodziło autorowi), uwielbiam czytać takie rzeczy dla samej formy i feelingu, nawet jeśli nie w pełni rozumiem, o co chodzi. "Eustachy Soplica" - akurat humor wibratorowo-kastracyjny średnio do mnie trafia, ale śmiechłem, nawet sporo razy. Chociaż boję się trochę o niektórych nieufantastycznionych członków mojej rodziny, którym podrzucę numer i którzy mogą przy okazji to przeczytać... Nie żeby to był zarzut ;)

A mnie rysunki do mojego tekstu podobały się średnio. Z całym szacunkiem dla Graficzki i jej talentu, za dziecinne. I teraz będę się już czepiał szczegółów: Na rysunku z diabłem wyrywającym głowę, w tekście została ona wyszarpana razem z kręgosłupem, a demon był w połowie mięśniakiem, a w połowie herlawym chłopcem, co też uwidocznione nie zostało.

No ale to już takie drobnostki i czepialstwo.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Cóż, sorry że zabrałem Ci Kułakowskiego, tak jak o tym myślę jego styl pasowałby idealnie do Twoich opowiadań ;)

Meraxes, przecież nie Ty wybierałeś :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Zacząłem od opowiadań "fantastkowiczów", zresztą dla nich kupiłem numer mimo rezygnacji z prenumeraty ;) W kolejności "podobania".

"Zapisane w snach" - kawał dobrego, klasycznego s-f. Jest klimat, jest dobra końcówka (chociaż UWAGA SPOJLER zdziwiło mnie, że Strażnik wspomniał o "tej dwójce" jak to stwierdził bohater, a nie pisnął słówkiem o wybitej Krypcie, ale to już czepianie się), naprawdę mi się podobało. No i najlepsze rysunki, fakt. Gratulacje i ukłony.

"Konfrontacja Elaine Housemann" - dobrze napisane, aczkolwiek duszne, urywane, ciężkie i męczące - i tak miało być. Nie jest to mój ulubiony rodzaj fantastyki, ale przeczytałem jednym tchem  i wcale nie żałuję.

No a Eustachego nie mogę ocenić, bo wymiękłem już przy końcu pierwszej sceny. Po prostu odbijam się od tekstów Fasolettiego jak od ściany, bez żadnej ujmy dla niego. To jednak sztuka żebym nie dał radę czytać dalej. Spróbuję może jeszcze raz - żeby nie było, ja wiem że to nie jest tak na poważnie, ale mimo to... Niemniej pozdrawiam serdecznie :)

Jestem na początku lektury nowego numeru. Mam jedną uwagę co do baśniowych produkcji Hallmarku. Jak można było pominąc Merlina??? Sam Neill, Miranda Richardson, Helena Bonham Carter, Isabella Rossellini, Rutger Hauer, Martin Short, by tylko wymienić światową czołówkę aktorów.

http://www.youtube.com/watch?v=FW7lYb9gRf4

Świetne aktorstwo, zwłaszcza Vortigern, kreowany przez Rutgera Hauera, wielce zasłużonego dla fantastyki aktora. Ten moment w którym architekci mówią mu, że zamek wytrzyma, a wali się w gruzy, ta jego mina bezcenna :) Tak samo gdy w czasie bitwy zabija kolesia, przykładając mu ostrze miecza do klaty i wali pięścią w głowicę, z tym jego firmowym beznamiętnym wyrazem twarzy, jak gdyby właśnie nie zabijał, tylko sznurował buty.

Z prozy przeczytałem na razie opowiadanie Istvana, nie porwało mnie, szczerze powiedziawszy, co nie znaczy że uważam tekst za kiepski, tudzież niegodny publikacji w NF. Zwyczajnie nie moja bajka. Warsztatowo zupełnie całkiem całkiem, tylko parę fragmentów jakiś takich dziwnych, np:

"Wskazała szeroką, oświetloną gazowymi latarniami aleję. Poszliśmy nią."

Szczerze powiedziawszy, to nawet nie potrafię powiedzieć co mi tu nie pasuje, ale jakoś tak te "poszliśmy nią" żere mnie w oczy.

Krisbaum - mit arturiański trudno uznać za baśń i postawić na jednej półce z braćmi Grimm, Andersenem czy "Baśniami tysiąca i jednej nocy". Jego ekranizacje to materiał na duży osobny tekst - może kiedyś taki napiszę, chociaż teraz odpadł jeden dobry pretekst, bo niestety (albo na szczęście) remake "Excalibura" w reżyserii Bryana Singera nie dojdzie do skutku.
"Merlin" nie jest jedyną produkcją Hallmarku, którą pominąłem ze względu na przyjęte kryteria wyboru. Również ze względu na ograniczenia, które sobie narzuciłem, nie pisałem o filmach mających zdecydowanie baśniowy klimat, ale nie zaliczających się do baśni "tradycyjnych", np. "Labirynt" Jima Hensona czy "MirrorMask" Dave'a McKeana.

W sumie racja, przyznaję się do błędu i niezrozumienia tekstu. Pisałeś o baśniach, nie o fantastycznych produkcjach Hallmarku w ogóle. Biję się w pierś, i chłostam pejczem :) Zwyczajnie w świecie jeżeli słyszę Hallmark, zawsze najpierw staje mi "Merlin" przed oczami. Zatem to wynik zaćmy :)

Jak dotąd przeczytałem tylko opowiadania polskie, na pozostałe tematy jeszcze się odezwę.

"Konfrontacja Elaine Housemann" - najdojrzalszy tekst ze wszystkich trzech. Z początku bałem się kryminału noir ze wszystkimi jego schematami, na szczęście się pomyliłem. Niedopowiedzenia, drobne niejasności (jak nagle pojawiające się skrzydła, dziwna rozmowa w konfesjonale) świadczą na korzyść opowiadania, bo sugerują, że pod tymi osobliwymi scenkami istnieje druga fabuła tekstu. Wielki plus za to, że opowiadanie okazuje się być zupełnie czymś innym niż myślałem czytając je. O wiele lepsze od "Króliczków", którymi Istvan wygrał Eliminacje, a które uważam za trochę głupawe.

"Eustachy Soplica kontra półdemon" - śmiałem się:) Zarówno z powodu dialogów, jak i karkołomnych pomysłów. O to chodziło, prawda?
"- Nie pierdol mi tu o utracie wiary, Soplica! - zagrzmiał Jezus (...)" - bezcenne. 
Nasunęło mi się tylko pytanie, jak czytałoby się dłuższą formę napisaną przez Fasolettiego - te około 30k znaków, które liczy sobie na moje oko "Eustachy" jest w porządku, dałbym radę, jakby był i na 60k, ale nie wiem, czy dłuższa forma utrzymana w takiej estetyce nie byłaby męcząca. Ale taki krótki tekst jest w porządku. Może na fantastyka.pl wykluwa się pisarz charakterystyczny? Choć opko Istvana podobało mi się bardziej, wydaje mi się, że właśnie Fas miałby największe szanse na własną antologię. Alleluja i do przodu, powodzenia.

"Zapisane w snach" - sf w starym stylu. Dobrze się płynie przez tekst, sam opis planety - plastyczny (zorze polarne), pomysł niezły. Z początku miałem wrażenie, że to będzie najlepszy tekst numeru, ale później brakło jakiegoś bardziej wyrazistego punktu kulminacyjnego, i brakło emocji, których bardzo wiele można byłoby w takim opku zmieścić (a zalążek był w pewnym momencie naprawdę niezły - tamta retrospekcja w czasy pobytu na Ziemi, obraz domu). Ale to tylko takie moje muchy w nosie, poza tym nie jestem fanem "czystego" sf.
Najbardziej podoba mi się użycie czasu teraźniejszego - nadaje narracji charakteru. Kilku zdaniom przyglądałem się długo, bo miały klimat (np. akapit zaczynający się od "Aurora borealis świeci na nocnym niebie").

Pozdrawiam,
RR-Ajw.

@Szymon Teżewski
Co do opka meraxesa - może każda Krypta ma innego Strażnika? Ja tak sobie pomyślałem.

Fajnie Ajwenchoł, że miło spędziłeś czas przy moim opowiadaniu. Szczerze Ci powiem, że nad dłuższą formą nigdy nie myslałem, ani nie próbowałem pisać. Ale kto wie, może kiedyś się porwę...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Króliczki były bardzo głupawe ;) 

Dzięki za czytanie. 

Przyznam, że się rozczarowałem. Teksty portalowiczów, po tym wszystkim, co je poprzedzało, i kilku miesiącach oczekiwania, nie rzucają na kolana. Przeczytać można, tylko czy o to w całej imprezie chodziło? Ten kompletny brak fajerwerków niestety pokazuje, że pokrzyczeć to sobie można, ale przez okno, na Marka Kondrata z Dnia Świra.Znacie odpowiedź? Wielka szkoda, że autorzy nie postarali się bardziej.
Jak dla mnie wygrywa baazyl.

To jeszcze nie wszystkie teksty przecież. 

:) 

Uważasz, że najlepsze zostały na koniec? Twoje na piśmie było pierwsze.

Ja mówię, że może inne Ci się spodobają. Moje nie jest w żadnej okolicy najlepszego, cokolwiek by to miało znaczyć.

Cokolwiek "najlepsze" mialoby oznaczać, oczywiście.

Dobrałem się w końcu do nowego NF, a przede wszystkim oczywiście do dzieł pisarzy ze strony NF. Opinia - uwaga, mogą być spoilery:

"Konfrontacja Elaine Housemann" - oniryczne, niejednoznaczne, niby wolno się snujące, ale nadrabiające z nawiązką emocjonalną plastycznością wizji. Smaczki noir (nie dominujące, jak ktoś już zauwazył) in plus bardzo. No i w tle ciekawy pomysł, który zmusza czytelnika do sięgnięcia wyobraźnią po pełny obraz sytuacji.

"Eustachy Soplica kontra półdemon" - Fas jak zwykle jest wielce odrębną kategorią sam w sobie i jak zwykle w tej kategorii wygrywa (wygodna pozycja :D). Od początku dawka makabry, wulgarności i humoru o tych dwóch smakach - mam niejasne wrażenie, że tym razem jednak bardziej uporządkowana (mobilizacja, korekta, czy i jedno i drugie - nie mnie stwierdzać). Trzy kolejne plusy - flirt z konwencją postać historyczna/z literatury klasycznej kontra paranormalne zło (chcę prequel "Ksiądz Robak- Vampire Hunter") i późniejsze obrócenie tematu wniwecz, niesamowicie kijowa karma głównej postaci oraz gościnny, wielce udany występ Jezusa. Jak u Fasolettiego, roi się też od linijek dzikobrechtogennych - top 3:
Najpierw pół litra gorzałki, a potem kulka w łeb. Piękna śmierć.
W magazynku masz nieskończoną ilość amunicji, jak Rambo
Gdyby mógł, rozłożyłby ręce bezradnie, ale były przybite do krzyża.

I tak, Fasoletti doczekał się we mnie fanboya, ale niezmiernie cieszy mnie takie opowiadanie na łamach Fantastyki, a bonusem będzie możliwość obserwowania, jak męczą się z tym w różnych recenzjach miłośnicy fantastyki wzniosłej und o ważkich treściach społecznych. W sumie, to chciałby całego czasopisma tylko w takich klimatach (krew,gore humori i zwyrolstwo - może to jest pomysł na odświeżenie polskiego rynku prasy? :D_.

"Zapisane w snach" - dobre, stare s-f. Wszystkie klocki znane, ale stylowo ułożone w konstrukcję (zwłaszcza, jak się takie klocki lubi). Dobrze napisane, choć sposób narracji może nie każdemu do gustu przypaść (dla mnie przydałaby odrobina więcej dialogów i jakiejś akcji, żywszej konfrontacji choćby z nieetycznymi zachowaniami pani naukowiec). Niemniej staroszkolna stylowość może być największą wadą tekstu jednocześnie - zakres tematyczny i mniej więcej przebieg wydarzeń można przewidzieć od bardzo wczesnego momentu. Niemniej tekst ma moją sympatię na pewno (w sumie to i ja debiutowałem sobie w mniej więcej podobnej konwencji).

Miło mieć chociaż jednego fana :)
M.Bizzare, tekst do publikacji zobowiązywał, trzeba się było nieco bardziej wysilić z fabułą, żeby jednak miała te ręce i nogi i żeby nie plątały jej się jak u jakiegoś pijaczyny :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Dla mnie "W magazynku masz nieskończoną ilość amunicji, jak Rambo" to też tekst numeru, a może i czegoś więcej. Szczerze.

Ja rechotałem przy tekście Fasa co kilka zdań. Ale jestem nieobiektywny, bo lubię takie klimaty. :)

Co do recenzji, to znalazłem bodajże dwie, ale recenzenci konsekwentnie unikają omawiania mojego tekstu :P Czy to dobry znak? Tego nie wiem, ale fajnie Jakubie, że i Tobie się podobał.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Jak dla mnie tekst Fasolettiego również genialny, poza tym chyba najlepszy w dorobku. Nie było mnie na stronie długi czas, potem jak zacząłem czytać no nie znałem nazwiska autoraale w sumie po kilku zdaniach o joggingu i wyobrażeniach Piotrka, po czym spotkaniu na cmentarzu stwierdziłem, że to musi być Fas:)

Co do ,,Konfrontacji...'' mam mieszane uczucia. Była dobra, ale, z całym szacunkiem dla autora, nie jestem pewnien czy dość dobra na publikację.

Z kolei ,,Zapisane w snach'' (albo zapisano, sorki, nie mam przy sobie egzemplarza) było naprawdę mistrzowskie. Trafiło w mój gust, stąd kolejny plus, ale obiektywnie patrząc... pomysłowość i narracja, po prosty majstersztyk.

A co do reszty - wszystko jak zwykle świetnie, nawet okładka. Dobra, ,,rady...''  jak zwykle mi nie pasują, ale pewnie jestem jedyny w tej kwestii. 

jestem rozczarowany lutowym numerem

Dostaliście recke na efantastyka.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Recenzent z efantastyki to chyba jedyny koleś, któremu podobał się mój tekst. Reszta gnoiła go na wszystkie strony :P Za grosz dystansu ludzie nie mają...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Najwyraźniej napisy w rodzaju  'wybrane z fantastyka.pl' dzialają na recenzentów jak płachta na byka ;) . Cytuję kolegę Adama Rottera "zagospodarowaniu działu prozy polskiej opowiadaniami nadsyłanymi przez fanów na stronę pisma." :) :)  

Fasoletti, każdy ma swojego jednego recenzenta najwyraźniej ;) ;) 

A czy tylko ja odnoszę wrażenie, że recenzja na Efantastyka.pl traktowała głownie o recenzencie?

Jakbym notkę blogową czytał...

Prawdę mówiąc, zdziwiłem się, że ktoś zarzuca opowiadaniu w czasopiśmie o tytule "Nowa Fantastyka", że choć " Z początku [..] wydaje się ciekawym opowiadaniem o tematyce kryminalne", to jednak okazuje się że "Niestety autor pragnął osiągnąć zupełnie inny efekt". Z drugiej strony opowiadanie Fasolettiego to " jedno z tych opowiadań, dla których czyta się „Nową Fantastykę". Wartka akcja, prosty język, brak sztucznego wygładzania realiów. Wszystko to z odpowiednią dawką brutalności i cynicznego humoru." Tak więc możę recenzentowi podobają się jedne opowiadania, a inne nie i o tym opowiada - tak naprawdę ma do tego pełne prawo :) :) bo przecież od tego jest internet, żeby każdy mógł mówić, na co tylko ma ochotę. 

 

lol! Nieźle was objechali. ;) Dziwne, bo myśmy mieli na "katedrze" całkiem przyjemną reckę.

Mnie natomiast, na stronie drugiego obiegu kiedyś przemknął post użytkownika wyrażającego nadzieję, iż numer z opowiadaniami autorów z fantastyka.pl będzie numerem darmowym. Tyle w temacie braku uprzedzeń.

Na "Drugi Obieg" nie warto zwracać uwagi. Tam w dużej części brylują ludzie, którzy kiedyś obrazili się na "Nową Fantastykę", zabrali klocki i poszli na swoje podwórko. Jeśli tylko mają okazję dogryźć pismu, robią to z satysfakcją. Zresztą w czasach, gdy byli aktywni na forum NF, redakcja poznawała, że numer pisma się udał, po tym, że poświęcony mu temat na forum miał mało komentarzy. ;)

Może jednak Twoje opowiadanie bardziej im się podobało. Gusta są przecież różne i opowiadania również. Z drugiej strony, teksty w rodzaju >> gdyby im zależało na jakości czasopisma (a nie pisma - to nie to samo), wówczas by nie dopuszczono do druku fanowskich popierdółek. :P<< sugerują,  że ich autor (pomijając brak kultury ;) )jest zwyczajnie przekonany o braku wartości utworów autorstwa "fanów".Być może warto zrobić następnym razem eksperyment i nie podpisywać opowiadań etykietą 'odkrycie ze strony fantastyka.pl'. Może nikt sie nie zorientuje i będziemy mieli okazję przeczytać czyjąś opinię, a nie tylko relację z uprzedzeń.

JeRzy - najwyraźniej ostatnio numery uchodzą na DOFza bardzo udane - od dawna nie ma już o NF żadnej wzmianki.

Dział publicystyczny wyjątkowo interesujący. Nie tylko konkretny artykuł, ale właśnie cała publicystyka świetna. Także "Rady dla piszących", choć kwestie poruszane przez Sullivana dla tych, którym zdarzyło się czytać porady innych autorów, nie są nowością.

"Konfrontacja..." -- bardzo dobry tekst. Świetny klimat, nieszablonowość i głębia. Brawa dla autora za kreację Elaine.

"Eustachy..." -- to opowiadanie rozłożyło mnie na łopatki. Dawno się tak nie uśmiałam. Tekst pełen jest rozbrajających smaczków, jednak Jezus zwyczajnie wymiata :D

"Zapisane w snach" -- niezwykle klimatyczne, klasyczne sf. Urzeka zakończenie. Spodziewałam się konfliktu, tymczasem autor wybrał zupełnie inną ścieżkę. Narracyjnie -- pierwsza klasa.

Z opowiadań zagranicznych Peter Watts oraz Sarah Langan, której prozy dotąd nie miałam okazji poznać -- rewelacyjni!

Bardzo udany numer. W środku. Okładka bowiem zupełnie mi się nie podoba. Chociaż nie jest tandetna, to jednak mocno landrynkowa, a ja nie lubię cukru.

Nowa Fantastyka