- Hydepark: Bohater niejedno ma imię

Hydepark:

Bohater niejedno ma imię

Piszecie prozę, tworzycie światy. A gdzie jest świat, tam są bohaterowie. A dobry bohater musi mieć imię. Skąd bierzecie imiona dla swoich postaci? Kieruję to pytanie zwłaszcza do twórców światów alternatywnych, ale nie tylko. Tak samo, a może nawet jeszcze bardziej ciekawi mnie, w jaki sposób twórcy opisujący nasz świat (przeszły, przyszły, teraźniejszy – wszystko jedno) – spośród morza możliwości dobierają imiona dla swoich postaci. Wybieracie pierwsze z brzegu, które się Wam spodoba? Może imiona znanych Wam ludzi? Czy kierujecie się ich znaczeniem?

 

Odpowiem od razu za siebie. Piszę o specyficznym świecie odwołującym się do naszej dawno zapomnianej kultury, z której do dziś dotrwały zaledwie strzępy, zresztą zanieczyszczone późniejszymi naleciałościami. Mam szereg gotowych imion, dziś już w większości zapomnianych, od wieków nieużywanych. Dla mało istotnych postaci najczęściej wybieram jedno z nich. Jednak lubię bawić się słowotwórstwem – i dlatego ważniejszym dla świata przedstawionego postaciom sam wymyślam nowe imiona, najczęściej tak, by imię odzwierciedlało istotne dla fabuły cechy postaci. "Świętomira" też sam wymyśliłem – pierwotnie dla jednego z bohaterów – a potem zauważyłem nie bez zdziwienia, że słownik ortograficzny mojego procesora tekstu zna taki wyraz, skąd wniosek, że musiało ono istnieć i być odpowiednio popularne... Może i Wy macie ciekawe historie związane z imionami?

Komentarze

obserwuj

Mój bohater o którym napisałem chyba najwięcej opowiadań, Bolek Jarząbek, wziął się od pewnego pijaczka, który swojego czasu menelował w mojej okolicy. Gówniarz wtedy byłem, ale te personalia tak zapadły mi w pamięć, że ku czci owego jabcokowca postanowiłem tak ochrzcić główną postać cyklu.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

A bohater tekstu który pojawi się w lutowej NF, ma nazwisko po pewnej bardzo sławnej postaci literackiej, ale o tym przekonacie się, jak kupicie lutowy numer :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ja często tworze opowiadania w alternatywnym świecie, w których główny bohater nazywa się Bane Error. Zapewne dobrze wiecie, co te słowa oznaczają. Wybrałem ja, a by podkreslić negatywne cechu bohatera. Nie będe wypisywał, jest ich wiele, ale po samym imieniu i nazwisku można się jednak domyśleć.

Często jak tworze coś w "naszym" świecie, głównemu bohaterowi (jeżeli jest tylko jeden) nadaję imię Michał. Tak po prostu. Lubię, gdy występuje to imię w czytanych przeze mnie opowiadań, w końcu sam zacząłem dość często go używać. (Ale na przykałd swojemu synowi nigdy nie dałbym na imię Michał. Taki jakiś paradoks).

Ja mam za to senstyment do krótkich, prostych imion. Jeśli piszę coś rozgrywającego się we wspołczesnym świecie, wybieram Ewy, Anny, Ole, pojawia sie Jacek, Piotrek, Janek itp. albo ich zagraniczne odpowiedniki. Z to w typowej fantastyce inne krótko brzmiące np. Juna, Lin, Hawar itd. Kiedyś wymyślałam imiona korzystając z łaciny, ale za dużo to zajmuje czasu;) Jeśli ktoś nie przykłada do takich rzeczy wagi, to lepiej zdać się na intuicję i zdecydowac na proste, łatwe do zapamiętania imię które nie będzie przyprawiać czytelnika o dreszcze i nie bedzie się mylić z innymi imionami:) Nie rozumiem, jak można nazwać swoją postać Lii'vas Naerka'er albo coś w tym guście;/

W sieci jest parę fajnych generatorów imion. Chociaż dla niektórych to pewnie cziterstwo i pójście na łatwiznę ;)

Bardzo różnie, ale staram się, aby imię / imię i nazwisko bylo  w miarę krótkie, łatwe do zapamiętania,  dżwięczne. I brzmiało normalnie. Staram się, żeby można było je odmieniać - jeżeli jest to imię obcojęzyczne. Wymyślam je sobie, ale często muszę  nad tym pogłówkowac, bo tak jakby powinno pasować do bohatera.  Puściłem na portalu takie opoiwiadanie " Przesyłki", dziejące się w świecie alternatywnym. Tam bohaterami są Herbert Monfort, Omar Savigny, Igor Winters, Jean Heritage - i inni. Czasami korzystam z nazwisk malo znanych - ale znanych -  jednocześnie  ciekawych. Jak na przyklad  Brad Dexter. Fasoletti będzie wiedzial, kim byl Brad Dexter. Poprawiam takie spore opowiadanie - i znowu mamy: Elmer Grant. Jonathan Pryde, Geoffrey Banks, Tim Raspens, Adrien Savigny. Chodzi mi o to, aby nazwisko łatwo zapadalo w pamięć.  Chyba dla mnie główna cecha. 

Meraksesie, jako licealista, pisując fantasy i grając w RPGi, też tak robiłem. Ale kiedy po latach wróciłem do pisania, to już z przekonaniem, że imię ma potencjał, który szkoda zmarnować. Każda społeczność w historii przywiązywała ogromną wagę do imion, nadawała im prorocze lub mistyczne znaczenie, a niektóre czynią tak do dziś. Pisarz nie powinien się od nich różnić. Nawet jeśli współcześnie imiona zagubiły swoje pierwtone znaczenia i zdają się być losowymi zestawami dźwięków, warto pamiętać, że każde imię coś znaczy w języku, z którego pochodzi. I dlatego doszedłem do wniosku, że stosowanie generatora to zbrodnia na logice. ;)

RogerRedeye, właśnie takie imiona i nazwiska lubię:) normalne i łatwe do zapamiętania, przywiazania się, a nie jakieś wydziwianki:)

Co do nadawania znaczenia imionom: to w przypadku języków, w których pisownia różni się od wymowy można stworzyć różne smaczki. Czytałam sobie kiedyś "Pudełko w kształcie serca" Hilla (btw. nie polecam- strata czasu), tam bohater nazywał się szumnie Judas Coyne, co brzmi jak "judas' coin" (moneta judasza). w sumie dupek był z tamtego bohatera i nawiazanie był całkiem trafne:) słyszałam jeszcze o kilku przypadkach takich zabiegów, jest on dość znany, ale nie potrafię sobie teraz przypomnieć;/ 

A do ciebie Świętomirze: czasem jest tak, że to nie imię zdefiniuje bohatera, ale bohater nada znaczenie dla imienia i nazwiska, nadając mu niepowtarzalną jakość. Nie zawsze w pozytywnym sensie:)  

A do ciebie Świętomirze: czasem jest tak, że to nie imię zdefiniuje bohatera, ale bohater nada znaczenie dla imienia i nazwiska, nadając mu niepowtarzalną jakość. Nie zawsze w pozytywnym sensie:)
Hmm... April, Masz rację! Muszę o tym pamiętać. Faktycznie smaczki tego typu nadają światu realizmu.

Ale chodziło mi o coś innego. To pewne, że jeśli nazwę Cię - dajmy na to - Heleną, to zrozumiesz, że prawię Ci komplement, dosyć tani skądinąd. :p Ale mnie chodziło o to, że imię "Helena" po grecku coś tam znaczy. I to znaczenie jest dla rodziców znacznie ważniejsze w pierwotnych społecznościach, które nie mają tak bogatej kultury/sprawnego obiegu informacji, jak współczesny, a zwłaszcza futurystyczny świat. :)

Imię musi, MUSI być proste i łatwe do zapamiętania.

Nawet sobie nie wyobrażacie, ile do mnie przychodzi powieści, których bohatrowie nazywają się np. Gytr'h, Kaenalindan czy Pietrowskojawszykow.

Masakra.

Sam zaś zawsze dobieram imiona i nazwiska kierując się tylko i wyłacznie tym, jak brzmią i pasują mi do tekstu.

W opowiadaniu, nad którym obecnie siedzę, bohaterowie z kolei nie mają imion. Problem solved;>

Imię protagonisty dwusylabowe. Albo bez imienia, jak narracja pierwszoosobowa. I zwykle coś brzmiącego polsko, bo tych wszystkich Jamesów i Craigów to nienawidzę.

Przy okazji, najlepsze imię i nazwisko w literaturze to dla mnie miał Ijon Tichy.

kur... wcisnąłem backspace i mi komentarz wywaliło :/
To ja tylko tyle:

Lubię jak imię ma jakieś znaczenie w odniesieniu do tekstu itd :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mnie czasem imiona same przychodzą do głowy, zwykle je wtedy zapisuję z nadzieją na przyszłe wykorzystanie.

Poza tym różnie, wymyślam sam, znajduję w prasie, na necie, w historii.

Co do światów alternatywnych to różnie, ale na ogół idę na łatwiznę i wzoruję się na klasyce, szczególnie w przypadku krasnoludów ;)

PS. Raz mi się przyśniło

Zawsze uważałem, przynajmniej staram się tak robić od jakiegoś czasu, aby opowiadanie, tekst w dużej mierze oprzeć właśnie na bohaterze. Co do imion, to zależy z jakimi realiami mamy do czynienia. Imiona biorę z nikąd, czyli z głowy. Są ważniejsze rzeczy w tekście niż imię dla bohatera. 

Toś Świętomirze poruszył ciekawy temat ;) Nie wiem czemu, ale dla mnie imię bohatera często jest największym wyzwaniem i kłopotem w trakcie pisania opowiadania. Ile razy miałem już gotowy "scenariusz" na całość, wystarczyło zacząć pisać, ale nie miałem odpowiedniego imienia i dopóki go nie znalazłem, nie mogłem napisać tekstu.
Dla mnie sprawa imienia jest bardzo ważna, szczególnie, jeśli chodzi o postacie pierwszoplanowe, z głównym bohaterem na czele. Skąd je biorę? Tak naprawdę zewsząd. Inspiruję się innymi książkami, grami, filmem itd. Dla tych najważniejszych postaci próbuję wymyślić imię, a częściej nazwisko, które ma zawierać w sobie informację, ale i pewną tajemnicę ( co widać chociażby w dotąd jedynym opowiadaniu, które tu zamieściłem ). Kolejnym wyznacznikiem jest łatwość przyswojania sobie owego imienia, powinno dać się łatwo przeczytać, szybko zapamiętać i w idealnym wypadku jakoś fajnie skrócić, aby za każdym razem nie pisać całości.

Clod, doskonale Cię rozumiem. Dla mnie imię jest również bardzo istotnym atrybutem każdej postaci, zwłaszcza pierwszoplanowej. Stąd moje pytanie się wzięło. :)

Zapomniałem dodać, że mam w pamięci pewną listę imion dla postaci, którą wyniosłem z czasów, gdy jeszcze grałem w mmorpg przez przeglądarkę. Całość polegała na stworzeniu postaci, którą uczestniczyło się w sesjach fabularnych ( wtedy zrodziło się moje zainteresowanie pisaniem ). Jak to bywa, natknąłm się tam na kilku naprawdę dobrz piszących osób, którzy prowadzili swoje postacie w mistrzowski sposób, przez co ich imiona mocno wryły mi się w pamięć. Jednakże, gro z owych imion wciąż trzymam w zanadrzu, z myślą o przysłych opowiadaniach i bohaterach, którzy będą ich godni.
Jeśli zaś chodzi o imię dla raczej nieistotnej postaci, wtedy wspomagam się generatorem, bądź wchodzę na angielską wiki dobrze nam znanej Pieśni mistrza Martina i wybieram sobie jakieś ciekawe imię z ponad 1000 wymienionych w dotąd wydanych tomach ;)

Ja, w zależności od tego, czy wieje z lewej, prawej, czy nie wieje wcale :) mam trzy podstawowe tory doboru imion (zdarzają sie też odjazdy na bocznicę, ale to już sporadycznie). Tor pierwszy, z którego większość pociągów kieruje się na Gdańsk - ambitnie dobieram, a z reguły tworzę imiona, które mają drugie dno, coś znaczą, sugerują, do czegoś nawiązują (tu na przykład posiłkują się różnymi językami - nie muszę ich znać, wszak jest internet i słowniki :p , historią, wierzeniami, nazwami geograficznymi itd). Tor drugi, to głównie kierunek krakowski - biorę z otoczenia (znajomi, telewizja, fajne - wiem, to względne :p nazwy, które gdzieś mi się rzucą w oko; czasem biorę z całym dobrodziejstwem inwentarza, czasem lekko zmieniam; sporadycznie postać obdarzona czyimś imieniem, czy ksywką, w jakikolwiek inny sposó jest z oryginałem powiązana, choć mam w dorobku trochę krzywych zwierciadeł i trochę postaci będących fikcyjną wersją osób żywych). I wreszcie tor trzeci kierujący większość składów na Poznań - idę na łatwiznę i łykam najpopularniejsze imiona starając się, żeby były jak najbardziej neutralne (czasami przyporządkowuję je geograficznie, czyli na przykład Dymitr - Rosja, ale też nie zawsze).
Listę imion potencjalnie do wykorzystania też kiedyś miałem, ale coś ją zjadło...

Kiedy zaczynałem pisać "Miasto Tuzina Bogów" wymyślalem imiona, które będą wyglądać egzotycznie i bardzo 'fantasy', ale nie będzie problemu z ich zapamiętaniem. Dlatego prorok i założyciel miasta nazywał się All'Lea'Loo'Yea [czy jakoś tak], główny bohater Bo'Re'Vitz [bo gliniarz], a jego podwładni Or'Mo i Zo'Mo [gorzej urodzeni, więc mieli mniej apostrofów w imionach]. A bohaterka-wojowniczka nazywała się Mas'A'Cra.
W "Niebajce" imiona miały byś tylko proste. Glówny bohater nazywal się Kosmyk, gdzieś tam mignął Grosz Barbarzyńca, król miał na imię Limmeryk, królewna Allergia. Takie tam, pierdołeczki. A kiedy pojawił się smok, to żeby brzmiało to trochę inaczej, nazywał się Władysław Zieliński.
Teraz troszkę eksperymentuję z westernem, więc imiona są 'westernowe'. Ale główna bohaterka, córka polskiego emigranta, pochodzącego z Gniezna Jana Orłowskiego nazywa się Eaglenest.
To nie jest prawda, że imię bohatera nie ma znaczenia. Co z tego, ze autor przedstawi mi świetną fabułę, skoro nie będę w stanie rozróżnić bohaterów i co kilka akapitów będę zmuszony wracać, żeby sprawdzić, kto właściwie coś zrobił, albo powiedział.

Baranku, a jesteś pewien, że te teksty nie zabijały czytelników śmiechem przy każdej wzmiance o wspomnianych boahterach? Tzn. mam na myśli tych z pierwszego opowiadania...

Świętomir, ale te teksty z założenia mialy być zabawne. Jak znajdziesz chwilę to zerknij, może Ciebie też rozbawią.

A, chyba że tak. To co innego. W sumie nie zaznaczyłem tego; chodziło mi raczej o poważne opowiadanie. To znaczy utrzymane w poważnym tonie, rozumiesz. ;)

Ja natomiast, jako że pracuję w aptece, bardzo często wymyślam imiona w oparciu o nazwy leków :)

Był taki wątek u zarania dziejów, ale oczywiście z powodu konstrukcji technicznej forum trudno go wygrzebać, a nie ma moderatora, który by skleił.

Powtórzę po tamtym wątku, że dobrymi źródłami są: indeks atlasu geograficznego oraz listy płac co bardziej egzotycznych filmów.

Nowa Fantastyka