- Hydepark: Co wrzucacie?

Hydepark:

opowiadania

Co wrzucacie?

Mam wrażenie, że ostatnio wciąż trafiam na teksty, których nie chcę czytać. Niedokończone, niedopracowane, nieprzemyślane. Rozumiem, że od czegoś trzeba zacząć, ćwiczyć warsztat, uczyć się. Nie oczekuję doskonałości. Chcę dostać tekst, który da się przeczytać i który ma jakikolwiek przekaz.

 

Nie rozumiem osób, które wrzucają na portal fragment części prologu pierwszego rozdziału. Scenkę, która nic nie pokazuje. Pół obrazka. Ćwierć opowiadania. Po co?

 

Rozumiem, że początkujący autor chce odzewu, konstruktywnej krytyki. Ale jak można skomentować coś, co jest niczym?

 

Nie lepiej zamiast porywać się od razu na pięciotomową sagę, spróbować napisać krótkie opowiadanie? Wydaje mi się, że wtedy najwyraźniej widać, jak autor radzi sobie z poszczególnymi "składnikami" – co ma do powiedzenia, w jaki sposób to robi, nad czym musi jeszcze popracować. I czy w ogóle ma jakąkolwiek historię do opowiedzenia.

 

Wśród komentujących jest wiele osób, które potrafią pisać po polsku i chętnie dzielą się swoją wiedzą.

 

Uważam za karygodne umieszczanie na portalu tekstu bez wcześniejszego poprawienia błędów, powtórzeń, wygładzenia czy w ogóle przeczytania go w całości. To jest obraźliwe dla czytelnika.

 

Nie sądziłam, że wyjdzie ze mnie taka jędza, ale ja naprawdę lubię czytać i nie jest mi wszystko jedno.

 

Komentarze

obserwuj

Anet… wszystko pięknie, ładnie, z większością postulatów się zgadzam, zresztą temat podnoszony jest regularnie, a wnioski przypominane co jakiś czas nowszym użytkownikom.  Ale czy oprócz słusznego oburzenia, zadbałaś o to, aby dać dobry przykład? Wrzuciłaś tutaj jakieś opowiadanie? Czy też "scenkę, która nic nie pokazuje, pół obrazka, ćwierć opowiadania", zwaną inaczej drabelkiem? ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Wrzuciłam całkiem przyzwoitego drabla, którego jedynym minusem jest to, że nie zawiera fantastyki. Do tego się przyznaję, nie zauważyłam tego, dopóki ktoś w pierwszym komentarzu nie zwrócił na to uwagi. Ja nie jestem pisarką. Jestem czytelnikiem. I piszę z punktu widzenia odbiorcy. Drabble powstał, bo tak wyszło. To tutaj się dowiedziałam, że w ogóle istnieje coś takiego. Może się podobać albo nie, ale to nie zmienia faktu, że jest ok.

Przynoszę radość :)

Anet, ja nie tylko rozumiem Twoje stanowisko, ale popieram – jednak problem polega po pierwsze na tym, że pisanie "książek" wydaje się młodym, przeważnie właśnie młodym ludziom niewiele trudniejsze od zjedzenia bułki z masłem. Dlaczego akcentuję wiek? Język, styl, tematyka… Po drugie – żadne prośby o to i tamto, żadne wstępy w rodzaju "zanim zamieścisz…" nie skutkują, bo nikt ich nie czyta, a jeśli nawet, to ma w czymś sugestie…    Zlikwiduj blogaski, zlikwidujesz trzy czwarte problemu.

W czym problem Anet? W tym, że zebrałaś ponad sześćdziesiąt komentarzy, czy w tym, że większość pochlebnych?   ;)

Anet, ale my tutaj też nie jesteśmy pisarzami. Pisujemy, bo lubimy. I nie zapominajmy,  że to portal amatorski, takie warsztaty właściwie. Są tu osoby piszące na profesjonalnym poziomie, których teksty nawet drukowano, ale to wyjątki. Też nie rozumiem, po co dawać tu strzępy powieści, sagi, trylogii czy czego tam jeszcze, co nie zostało nawet przez autora ukończone. Ale rozumiem,  że ktoś napisał powieść, skończył ją i uznał, że umieści ją tu w odcinkach. Nawet, jeśli te odcinki to też po prostu fragmenty, niejasne bez przeczytania całości. Zresztą, często jest tak, że autorzy dają tu najeżone błędami teksty, i są przekonani, że to wersja ostateczna, tysiąc razy poprawiona. Ja sama dałam tu tekst, który uważałam za zamkniętą całość (po przemyśleniu sprawy wciąż tak uparcie uważam:)), natomiast w oczach czytelników okazał się on właśnie fragmentem większej całości (która zresztą nie istnieje). Nie jesteś jędzą. Szczerze, ja bym, chętnie poczytała Twoje komentarze, obszerniejsze od tych, które tu piszesz. Pisałaś gdzieś, że nie krytykujesz, jeśli tekst Ci się nie podoba. Jeśli mamy tu do czynienia z takim portalem – warsztatem, to krytyczne, konstruktywne komentarze są na wgę złota.

Ja tam przeczytałam "zanim zamieścisz". I nawet się zastosowałam ;) Ale to było proste, bo wiedziałam, co chcę napisać i cała praca skupiła się na liczeniu słów i ich wygładzeniu. A i tak potem skorzystałam z sugestii Regulatorzy. Czyli jednak przydaje się spojrzenie z zewnątrz. Nie porywam się na powieść, bo wiem, że byłoby to dla mnie trudne z jednego podstawowego powodu: nie mam pomysłu. Mam w głowie bardzo fajny obrazek – ale co z tego, skoro nie mam nic więcej? To za mało na cokolwiek. Myślę, że pisanie bloga przyzwyczaja autora do krótkich form. Dlaczego więc nie napisać shorta?

Przynoszę radość :)

Primie – w tym, że jestem w fazie czytania i chcę dostawać dobre rzeczy, a nie odpadki. Tutaj są naprawdę dobre teksty, a ja ostatnio trafiam na te drugie. A za bardzo przyzwyczaiłam się do portalu, żeby sobie odpuścić ;) Ocho – właśnie zaczęłam krytykować. Mam z tym problem, bo… nie wiem. Nie przeszkadzają mi powieści w odcinkach. Jeśli zapamiętam pierwszą część, sięgnę po kolejne. Nie mam pretensji o literówki, niedobite spacje itp. (znając złośliwość rzeczy martwych w tym komentarzu znajdzie się kilka), rozumiem, że to się zdarza każdemu, czasami po prostu "nie widzimy" błędów. Nie chcę krytykować, bo nie jestem pewna, czy potrafię to zrobić konstruktywnie. 

Przynoszę radość :)

No tak, Anet się wkurzyła, skończyła jej się cierpliwośc i zapas komentarzy "podobało mi się". ;-) Anet – masz rację. Lekceważenie czytelnika to poważny grzech dla początkującego pisarza. A wstawianie tekstu z błędami, o których się wie, ale których nie chciało się poprawić to lekceważenie totalne. Tylko czy ten temat cokolwiek zmieni? Wątpię. Były wcześniej postulaty, żeby podzielić zbiór opowiadań na poczekalnię i bibliotekę, do której trafiałyby teksty przyzwoite. Ale jakoś przepadły. Niestety.

Babska logika rządzi!

mnie też to wkurza, Anet. trochę szkoda czasu wszystkich poświęconego na pisanie komentarzy dla tych wyraźnie słabszych – komentarzy typu: czytaj dużo, czytaj swoje teksty na głos, pokazuj znajomym, a dopiero potem w internecie… Trochę podziwiam Lożę, że mają na to cierpliwość.  Ostatnio zastanawiałem się, czy na stronie nie można by wprowadzić jakiegoś podziału? Coś typu poczekalnia dla tych wyjątkowo słabszych. Albo podział użytkowników na kategorie. Tylko, że to zajeżdża trochę brakiem tolerancji itd. "Sztuka" na tym polega, że nie sposób jej wymierzyć. Mimo wszystko da się poznać tych, co wstawiają byle co, i tych, którzy są świadomi swoich błędów. Czasem nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, kiedy widzę teksty o elfach, krasnoludach, z niezastąpioną sceną w karczmie… Niektórzy potrafią zgrabnie odświeżyć jakiś ograny temat, ale niestety większość to młodzi "pisarze", których dziewczyna pochwaliła tekst, więc myślą, że są drugimi Tolkienami. I w tym syfie, za przeproszeniem, toną dobre opowiadania. Cieszę się, że nie wrzucałem nigdzie moich pierwszych opowiadań.  A co do wielkich sag – też od takiej zaczynałem, w sumie pierwszym moim tekstem była pisana na papierze powieść. Ale nie chcę nikogo krzywdzić, więc trzymam ją głęboko ukrytą. 

nie jestem pewna, czy potrafię to zrobić konstruktywnie. - – piszesz po prostu, co ci się podoba, a co nie. Nie jesteśmy zawodowymi krytykami, tylko czytelnikami. Jeśli mi parę osób napisze, że mój tekst był nudny, bo przegadany (takie są ich odczucia), to jest to dla mnie opinia równie, o ile nawet nie bardziej, istotna od poprawienia wszelakich błędów interpunkcyjnych, literówek czy czego tam jeszcze. Bo to znaczy – skoro tak twierdzą czytelnicy – że mój tekst był nudny. Nie bój się komentować. Jeśli już przeczytasz czyjś tekst, to  nie ograniczaj się do "dobre", "podobało się", "ciekawe" czy jakoś tak. Jeśli Ci się podobało – pisz dlaczego. Jeśli nie – pisz dlaczego. Po to umieszczamy tu swoje teksty. Żeby inni je czytali i pisali, co o nich myślą. Ktoś może kiedyś na Ciebie nakrzyczeć, ktoś może napisać, że się zdziwił Twoimi słowami. Ale co tam. Większość doceni. :) Chyba znowu zbaczam z tematu. Przepraszam! :)

To prawda, pomysł z poczekalnią i czytelnią był świetny. Tu się ukazuje dużo tekstów, które co prawda piórka nie dostają, ale są naprawdę w porządku. Ale mnie te kiepskie teksty aż tak nie wkurzają. Dla części ich autorów są one tak dobre, jak na daną chwilę mogą być. Podział byłby fajny, ale jeśli go nie ma… Każdy ma w domu jakąś półkę z książkami. :)

Haha, ja też zaczynałem od powieści. Zaczynałem 4 razy, żadnej nie skończyłem i nie zapowiada się, żeby coś w tej materii miało się zmienić. Widać (niemal) każdy to przechodzi. Ten etap wiary we własny geniusz. Sam zresztą, na początku przygody z pisaniem, łatwo się obrażałem na krytykę, i to tę konstruktywną. Mój nick, pod którym widnieją potworki(w mojej ocenie) niech pozostanie tajemnicą ;-) Konkluzja jest taka – wrzucania słabych tekstów nie powstrzymasz, a ich autorzy albo się zrażą do dalszej twórczości, albo przełamią lody(wtedy, często po latach praktyki i pokory, trafi się dobry tekst)

Brawo, Anet. Cieszę się,, że wreszcie się wkurzyłaś i zaczynasz mówić, co myślisz. Wciąż powtarzam, że czytelników nam tu brakuje. Dlatego dobrze – zachęcam do tego, byś się jako czytelnik domagała tego, co Ci się należy – dobrych tekstów.   Tylko pomóż nam je tworzyć. Bo uwierz, wszyscy chcemy chcemy właśnie tego – dawać czytelnikow dobre teksty.    (I panować nad światem, ale to dopiero potem).

https://www.martakrajewska.eu

Co do pomysłu "poczekalni"… teoretycznie jestem "za", ale praktycznie nie wiem ;) Zauważyłam ostatnio, że chyba inaczej odbieram teksty niż większość tu obecnych, co innego mi się podoba. To oznacza, że przy podejmowaniu decyzji o przenoszeniu do biblioteki byłabym w mniejszości, a to mi się już nie bardzo podoba ;) Chyba musiałam się wygadać ;)

Przynoszę radość :)

To przekonanie o własnym geniuszu chyba nie dotyczy wszystkich, bo ja przez długi czas strasznie wstydziłem się tekstów i wiecznie coś mi nie pasowało. Może powinno się przeprowadzać ankietę przy zakładaniu konta –  Za kogo się uważasz? 1. Za Tolkiena 2. Za Stephena Kinga 3. Za Pratchetta. 4. JAK TO? ZA KOGOŚ LEPSZEGO OD TYCH GRAFOMANÓW.  Z drugiej strony mogę sobie wyobrazić podział użytkowników: czytani byliby pewnie tylko ci z górnej półki. A z drugiej strony system ocen też nie jest wymierny. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i wypatrywać diamentów błyszczących pośród, yyy, niediamentów. (Anet, skoro inaczej odbierasz teksty, jestem niezmiernie ciekaw, co powiedziałabyś o moim najnowszym opowiadanku?) 

Anet, zauważ, że zróżnicowanie gustów jest najzwyczajniej korzystne dla obu stron. Byle się z tego powodu nie kłócić i nie obrażać, że przecież nie można na przykład nie kochać elfów.

Trudno nie kochać elfów. Są takie milusie. Pamiętajmy jednak, że kochając bardzo a nieumiejętnie możemy ukochanej lub ukochanemu wyrządzić szkodę.   Pewna dama z okolic Orthanku  

Raz kochała elfa bez ustanku

Cały dzień i pół nocy.

Aż elf krzyknął: "Pomocy!

Dość!". Na próżno – skonał o poranku.   Anet, narzekasz ;-) Przy odrobinie doświadczenia łatwo ominąć słabe teksty i szybko rozpoznać te, które mają jakąkolwiek wartość. Zresztą osoby źle znoszące grafomanię mogą użyć filtra "wyróżnione" i czytać tylko rzeczy nagrodzone piórkiem. Sporo tego. Loża bywa trochę tendencyjna i niektóre jej werdykty mogą dziwić, ale z pewnością "wyróżnione" to opcja pożyteczna dla czytelników, którzy nie chcą tracić czasu na teksty "niedokończone, niedopracowane, nieprzemyślane".   Adamowi dziękuję za inspirację :-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Rozumiem, że początkujący autor chce odzewu, konstruktywnej krytyki.

Początkujący autor pragnie pozytywnego oddewu, niekoniecznie czegoś więcej. Część nowicjuszy chce jedynie komentarzy w stylu Ten fragment był super, dawaj więcej! Już nie mogę się doczekać kolejnej części, a na konstruktywną krytykę się obraża i już tu więcej nie zagląda. Błędy? Pfff! Od tego jest korekta! ;)   7726 zarejestrowanych użytkowników. Ile z tego odpadło po jednym, góra trzech kiepskich tekstach?

Większość. Zatrważająca większość pojawia się raz, ponieważ nie otrzymuje gromkich braw na stojąco. Albo nagle uświadamia sobie, że pisanie czegokolwiek wymaga myślenia. Zarówno o tym, o czym się pisze, jak i o istnieniu takich wrednych czytelników, którzy czegoś oczekują, a nawet, o zgrozo, wymagają. To paraliżuje. Jakże to tak, kumple zachwyceni, bo język taki, jaki rozumieją, jakim się posługują, a tu masz, kretyn jeden z drugim wybrzydza, że przecinki, że jobów za dużo, humor po ziemi pełzający, że jakiejś logiki brakuje…  

7726 zarejestrowanych użytkowników, ale mniej niż połowa z tego zamieściła choć fragment opowiadania.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Przesadzacie. Nie ma tu żadnej selekcji, więc teksty są różne. Wszędzie, gdzie ludzie pokazują swoje wytwory i gdzie nie ma selekcji tak własnie jest – bardzo różnie ze wskazaniem na kiepsko. Autorzy publikują takie teksty, jakie wydają się im dobre. A że nie zawsze okazują się równie dobre według innych? No, trudno. Nawet jeśli bronią potem tych swoich gniotków jak niepodległości – żaden to powód do nerwów i narzekań. :)

To prawda, ale żeby przeżyć krytykę własnego wiekopomnego dzieła trzeba trochę zagryźć zęby, a to w większości wypadków dość trudne.

Ja też zaczęłam swoje pisanie od powieści i nawet nie najgorzej mi wyszła (najlepiej też zresztą nie), nie był to jednak chłam całkowity. Ale najważniesze dla mnie było, że pisząc mogłam odreagować potworny stres, który wtedy mnie tłamsił.

Potem przyjęłam krytykę na klatę, ale ja mam już trochę lat na karku i nie jestem tak niecierpliwa, jak młodzi-gniewni. I zaczęłam słuchać uwag, kierowanych pod adresem moich tekstów. To też nie takie łatwe. A potem znalazłam odpowiedzialnego beta-czytacza, z którego opinią się liczyłam i liczę. Jeśli on mówi, że jest słodziutkie do porzygania, to wiem, że takie właśnie jest. I z reguły jego zdanie zgadza się potem z opinią innych. Ale łatwiej mi przyjąć krytykę od osoby zaufanej, która mówi szczerze, niż od osób "obcych".

Tylko że młodym nie tak łatwo znaleźć dobrego betę. Jak napisał Adam – czytają rówieśnicy.

Ale nie ma tego złego – część wrzuci swój tekst na NF tylko raz i wycofa się, a część pójdzie po rozum do głowy, że jeśli tyle osób krytykuje, to coś musi być na rzeczy. I kolejne teksty będą może lepsze. Może…  Uff, koniec wypocin. Rozpisałam się, trudno – i tak wiecie, że u mnie jest wszystko "przegadane" :-)  

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Finkla 2013-11-13  22:39

No tak, Anet się wkurzyła, skończyła jej się cierpliwośc i zapas komentarzy "podobało mi się". ;-)  – Najlepszy komentarz :)   A że cierpliwość się skończyła – słusznie; ile prologów, pierwszych rozdziałów, opowiadań typu „wrzucam fragmencik, zobaczcie co i jak, wiedzcie jednak, że cierpię na dysleksję, dysortografię, dysgrafię, a nawet dysforię, dysfagię i ogólnie dysmózgowie tak zaawansowane, że nie wiem jak się nazywam, ale korekta mi powie”  można przyjąć bez – choćby chwilowej – irytacji?

Sorry, taki mamy klimat.

Powiedzmy sobie szczerze: naiwność i zacietrzewienie aŁtorów jest pożywką dla dobrego samopoczucia wielu użytkowników portalu. A poza tym nawet w tekście z licznymi i rozmaitymi błędami może kryć się godna uwagi jakość. Nawet w tekście niespecjalnie przemyślanym i niedokończonym. Czy na pewno chcielibyśmy, żeby niedorobione opka wcale nie pojawiały się na fantastyka.pl? I czy bezkrytyczni grafomani są wielkim kłopotem dla portalowiczów, którzy chcą czytać tylko porządne opowiadania? Jak zauważyłem poprzednio – raczej łatwo zidentyfikować tekst naprawdę słaby. Nie trzeba czytać go w całości. Zazwyczaj wystarczy przeczytanie paru zdań. Istnieją  też metody selekcji (np. wyszukiwanie wg nazwiska autora, filtr "wyróżnione").   Nie jestem, rzecz jasna, przeciwny wprowadzaniu narzędzi, które umożliwiłyby użytkownikom lepszą selekcję. Nie protestuję też przeciwko próbom ograniczenia skali najazdu grafomańskich hord.   Ponarzekać czasem można. Ogólnie jednak podoba mi się uspokajający ton Ochy i zgadzam się z nią, że nie ma się co wkurzać.   PS. Czyli jednak na nowej stronie nie będzie "biblioteki"?

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Sethraelu, można, na ten przykład, zastąpić irytację współczuciem ;-) Poza tym, jeśli ktoś ma silną potrzebę zareagowania na takie dictum, może w dwadzieścia sekund skopiować i przekleić komentarz spod poprzedniego tekstu z tego typu przedmową. Albo odpuścić sobie i nie komentować wcale. A przede wszystkim nie trzeba tak zaanonsowanego opka czytać ;-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Pewnie będzie. Jest już po przerwie, ale na razie przerzuciłem siły na inne działy.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Znaczy jeśli ma potrzebę, to niech jednak reaguje :-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Brajt: o, to fajnie!

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Opcja "wyróżnione" też nie zawsze się sprawdza. Byłam bardzo zaskoczona, kiedy się zorientowałam, że nie wyróżniono np. "Przesłony" czy "Tunelu", bo to są akurat te opowiadania, które utkwiły mi w pamięci. A z drugiej strony niezręcznie jakoś krytykować dzieła "piórkowe".

Przynoszę radość :)

Anet, pod każdym z piókowych opowiadań znajdziesz też niezadowolonych.

https://www.martakrajewska.eu

Anet, no cóż, jeśli nie chcesz stracić możliwości poznania opowiadań, które Loża przegapiła lub uznała za gorsze… To i tak nie jesteś w rozpaczliwej sytuacji ;-)   >>A z drugiej strony niezręcznie jakoś krytykować dzieła "piórkowe"<< Dlaczego? :-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Dlaczego? Bo wtedy wychodzi się na niedoedukowane człeka, który przez swoje braki w wiedzy i obyciu z literaturą nie potrafi w opowiadaniu dostrzec tego, co widzieli znawcy, czyli loża ;)

Dobre ;-) Od wiedzy i obycia ważniejsze jest szerokie spojrzenie i wyobraźnia :P

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Czy na pewno chcielibyśmy, żeby niedorobione opka wcale nie pojawiały się na fantastyka.pl? I czy bezkrytyczni grafomani są wielkim kłopotem dla portalowiczów –   właśnie.              Oczywiście, że nie, bo wtedy byłoby to zupełnie inne miejsce. Takie, jakie w sieci już również istnieją. W ogóle, w sieci jest co czytać.

Jerohu, obecnie irytację zastąpiła u mnie obojętność, niemniej pamiętam, że przez etap irytacji (czyli: litości, kolejny wieszcz z prologiem powieści) przeszedłem. Dodam też, że wtedy irytowali mnie nie tyle autorzy piszący słabo, co „pisarze” reagujący agresywnie na krytykę. Teraz zaglądam raczej do opowiadań sprawdzonych autorów; zdarza się też, że spojrzę na tekst nowego portalowicza, jednak z reguły po pierwszym akapicie beznamiętnie odpadam. Zaglądać i sprawdzać jednak warto – np. Myszogon jest tu w miarę nowa i od razu wyskoczyła z ciekawym tekstem, a potem kolejnymi.

Sorry, taki mamy klimat.

Jak wyrzucicie stąd grafomanię, to ja się zmyję, bo nie będę mógł publikować.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Ja też się zmyję, bo  wyłącznie dobre, wyselekcjonowane opowiadania to mogę sobie poczytać też gdzie indziej :).

Huehuehue, żadne z Was się stąd nie zmyje, choćby nie wiem co, o! :)

Sorry, taki mamy klimat.

Samo dobro jest nudne!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Yyyy, tylko mnie to nie irytuje? Serio? Ludzie, przecież nie bądźmy znowu tacy małostkowi. Jak to się mawiało: "Zacznijmy zmieniać świat od siebie". Poza tym, sama pamiętam, jak zaczynałam – i chyba pierwszy tekst był właśnie w karczmie, o. I z czym? I z krasnoludami. Zastanawiam się dlaczego robicie tutaj takie "spiski" i narzekania, w końcu jeśli ktoś nie przeczytał: "Zanim zamieścisz", tym bardziej nie wejdzie tutaj.

 

No, umówmy się, nie oczekujmy, że na stronie będą sami geniusze lub śmietanka literacka – jeśli coś jest ogólnie dostępne, zawsze musi się "ześrednić" do normy na całym świecie, a na portal wchodzą różni ludzie, w różnym wieku i z różnymi doświadczeniami.

 

Rozumiem, że to może wkurzać. Rozumiem, że można czasami pomarudzić. Ale czy nie lepiej zamilknąć wymownie, sięgnąć po coś z biblioteczki i poczytać co tylko dusza zapragnie? A nie robić tutaj takie…

Maju, chyba za szybko przebiegłaś przez komentarze. :) Nie, nie tylko Ciebie to nie(zbyt) irytuje. ;)

Obawiam się, że wymowne milczenie mogłoby pozostać niezauważone ;)

Przynoszę radość :)

[…]  w końcu jeśli ktoś nie przeczytał: "Zanim zamieścisz", tym bardziej nie wejdzie tutaj.   ---> dobrze by było, ale jest akurat odwrotnie. Wejść na stronę potrafi każdy, wkleić tekst także, ale kto z uczestników biegu po laury  :-)   ma czas i ochotę poszukać, poczytać, zastanowić się…

To ja już zamilknę wymownie, nie zamilczając wcale, o. A co do Ciebie, Ocho, żółwik :-)

Czy ja mogę trochę z innej beczki, bo widzę, że grasuje tu masa osób, a ja potrzebuję pomocy w kwsetii poprawnośc?

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Jeśli nie chodzi o poprawność polityczną, to wal śmiało.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Z dziurawej czy zaszpuntowanej jak należy?  :-)

Z otwartej, miało być.

Adamie, przyjmijmy, że do Ciebie należałaby w całości decyzja, czy nowi użytkownicy będą mogli zamieścić debiutanckie opowiadanie dopiero po odwiedzeniu podstrony typu "zanim zamieścisz" i odfajkowaniu, że się ją przeczytało. Byłbyś za czy przeciw?

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Piszę coś i chciałam, a właściwie muszę użyć określenia: pracował w… i ty problem – ma być LOT, jak to cholerstwo odmienić? W LOC-ie czy w LOT-cie, czy jeszcze jakoś inaczej?

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

bemik, zacytuję: Nie możemy napisać o LOT-cie, bo wtedy forma mianownika musiałaby brzmieć "LOTT". Prawidłowa odmiana, którą znajdziemy na przykład w słowniku ortograficznym PWN, to "o Locie". Stanowi tak zasada 56.B.6.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Proponowałem, daaawno temu, "ścieżkę dostępową przedrejestracyjną": potwierdź znajomość regulaminu, potwierdx przeczytanie informatora typu "zanim zamieścisz" i coś tam jeszcze, nie pamiętam już. Przed jednym się powstrzymałem: zaproponowaniem testu na wyszukiwanie błędów…    Fakt, siedmiuset, nie siedem tysięcy użytkowników było by na stronie, a tekst jeden na pięć i siedem dziesiątych dnia, ale za to… Nie kończę, sama wiesz, co mi pod paluszkami piszczy.

Dzięki wielkie!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A się narobiło… Nie zauważyłem, odpisałem brajtowi, myśląc, że odpisuję bemik. Darujcie.

Domyśliłem się. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Na forach to raczej normalne, kiedy kilka osób się wypowiada w tej samej chwili, też się czasem nie wstrzelam ;)

Przynoszę radość :)

A ja nie rozumiem tego zwalania winy na blogaski :D Sama kiedyś prowadziłam bloga z opowiadaniem i może przez to więcej się nauczyłam bo spotkałam osoby, które dały mi konstruktywną krytykę, choć na forach internetowych jest z tym nieco lepiej. Problem polega na tym, że większość piszących (zakładam) nie czyta książek, tylko pisze. Zły zapis dialogów się pojawia bo ludzie nie czytali wcześniej książki. Gdyby ludzie odłożyli teksty na parę dni i poprawili wiele błędów dałoby się uniknąć.

Nie wiem, czy czytanie książek ma wpływ na zapis dialogów. Ja czytałam masę, ale kiedy popełniłam pierwsze opowiadanie oprócz paru innych rzeczy wytknięto mi właśnie zły zapis. Dlaczego? Bo czytając skupiałam się na treści, a nie na formie. Nieistotne dla mnie, jako czytelnika, były zapis myśli, dialogów, akapity i inne techniczne sprawy. Dopiero, kiedy zwrócono mi na to uwagę, zorientowałam się, że popełniam błąd. Bardzo pomógł mi link Seleny w HP.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Tylko się na zapas nie obrażajcie, bardzo proszę.   Blogaski a blogi to dwa światy. Poważnie traktujący tematykę i siebie autor bloga z reguły stara się pisać poprawnie. Blogasek natomiast, hm, jak by tu uniknąć ostrzejszych sformułowań… Jak i o czym mało istotne, ważne, rze ja tesz umie pukac w klawisze. Następny jest czytelnik. Czy młody, gorącogłowy człowiek będzie wczytywał się w nudziarstwa? Poszuka czegoś "zajefajnego", sam coś podobnego naklepie… Reakcja prawie łańcuchowa. A potem niebotyczne zdumienie i obraza majestatu: czego "oni" chcą, czy "oni" na czymś się znają? Niech se sami przecinki powstawiajom, setce ziomów się podobało, tylko nie im…    Patrzeć nie równa się widzieć. Tu akurat nie dziwię się, nie wytykam – stwierdzam fakt. Znam to z autopsji – wciągnie lektura po uszy, to żeby nie wiem jakie byki były, jakoś w oczy nie kłują. Dopiero za drugim razem, gdy świetną scenę powtórzyć chcę, przecieram oczy i warkotliwie burczę pod nosem, że takich korektorów, takich redaktorów…    Trzecia sprawa to autokorekta. Nie ta automatyczna w edytorze – formant słowotwórczy "auto" ma więcej niż jedno znaczenie. Póki pamięta się nieledwie słowo w słowo, co tam się naklepało, można i dziesięć razy czytać, a nie dostrzegać. Też z doświadczenia to wiem, toteż nie dziwię za bardzo, czytając: odleżał, czytałem trzy razy, ale… Oczywiście nie dziwię się obecności dwóch literówek na stronie czy zgubionej spacji, jeśli to jedyne potknięcia. Bo jeżeli w każdym zdaniu brakuje kropki, a każdy wielokropek ma dwa lub cztery znaki, wtedy bajki to nie mi opowiadaj, autorze…  

Mnie irytują autorskie komentarze w stylu "wiem, że są błędy, ale wrzucam". Skoro wiesz, to najpierw popraw, a potem wrzuć.

Przynoszę radość :)

Postawa "wiem, że są błędy, ale wrzucam" nie jest wbrew pozorom zła. Na naszym, amatorskim poziomie, błędy zawsze się znajdą, zwłaszcza w dłuższych tekstach. Jeśli ktoś nie wie, że ma w tekście błędy, to znaczy tylko, że mało wie. Ergo, jest głupi.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Według mnie to nie jest dobra postawa. Jeżeli wiem, co jest źle, poprawiam. I już. Wrzucam dopiero, kiedy uważam tekst za dobry, a przynajmniej przygotowany. Czytelnicy i tak zawsze jeszcze coś znajdą.

Przynoszę radość :)

Oj, nie wiem, Anet. Ja tam nigdy nie jestem pewna, czy mój tekst jest dobry. Nic bym tu nie dawała, gdybym miała być pewna. :)

Hmmm… "Dobry" nie znaczy, że musi się wszystkim podobać, ale ogólnie przecież wiesz, kiedy coś się nadaje do publikacji, a kiedy nie. 

Przynoszę radość :)

Nie, nie o to mi chodzi. To, że się nie będzie każdemu podobać, akurat jest naturalne. Kiedyś już pisałam – jeśli coś podoba się każdemu, to niepokoi niemal równie jak fakt, że nie podoba się nikomu. Nie wiem, kiedy coś (mojego) nadaje się do publikacji, a kiedy nie. Każdy swój tekst wstawiam tutaj z drżeniem serca i dłoni. :) Wrzucam, kiedy mam nadzieję, że będzie ok. Ale – myślę, że sporo osób, których teksty okazują się nieczytliwe, też taką nadzieję ma. :) Pozdrawiam.

Sytuacja, w której autor wie gdzie ma błędy, jest znacznie rzadsza od "autor zdaje sobie sprawę z tego, że ma błędy, ale nie wie dokładnie gdzie, lub ma tylko przeczucie, że dany fragment mógłby być napisany lepiej, ale nie wie jak go poprawić". Jeśli przyjmujesz, że "Czytelnicy i tak zawsze jeszcze coś znajdą", to znaczy tylko tyle, że "wiesz, że są błędy, ale wrzucasz". A wg własnych słów, nie powinnaś. ;)  

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Wrzucam tutaj opowiadania właśnie dlatego, że zdaję sobie sprawę z ich niedoskonałości oraz istnienia błędów, których nie dostrzegam. Inaczej słałbym prosto do Nowej Fantastyki. A Ty mówisz, że wrzucać nie powinienem.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Ja?

Przynoszę radość :)

Tak a propos błędów – zwróciliście uwagę na zapowiedź na pasku Maskon 2013. Zaczyna się tadam 29 lutego 2013. Dalej w tekście jest ju z ok – 29 listopada.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ja po prostu myślałem, że to jakiś stary, nieaktualny banner, bo od tamtego czasu nikt sie tu nie chciał reklamować :P

Tak, Anet, Ty. I nawet nie tyle mówisz, że nie powinien wrzucać (nie powinniśmy), co zakładasz osobny wątek, aby "coś z tym zrobić". Jeśli chcemy strajkować, to strajkujmy, ale uprzednio zaznaczmy każdemu biedakowi z osobna, że to jak bardzo przykłada się do korekt, albo czego nie zauważa, nie podoba nam się. Tak będzie uczciwiej,  choć zajmie mnóstwo czasu; w końcu nas przybywa, i przybywa, i przyyyybyyywa… A żyć z tym jakoś trza.

Niezupełnie. A w zasadzie zupełnie nie. Nigdzie nie napisałam, żeby nie wrzucać porządnych tekstów. Napisałam, żeby nie wrzucać nieporządnych.  Co jest złego w założeniu wątku? Jeśli chcę się wypowiedzieć, mam PW wszystkim wysyłać? E tam.

Przynoszę radość :)

Skoro wiesz, to najpierw popraw, a potem wrzuć. Otóż informuję Cię, że ZAWSZE wiem, że mam błędy. Nie jestem na tyle sprawny językowo lub literacko, aby twierdzić, że wszystko mam dobrze. Z wielu akapitów nie jestem zadowolony pomimo wielokrotnego przerabiania. I co, mam tekstu nie wrzucić, bo Ty nie chcesz go czytać? E tam.    

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A porządnego tekstu, z którego będę całkiem zadowolony, to może mi się nigdy nie uda napisać. I bardzo się cieszę, że fantastyka.pl jest na tyle wyrozumiałym portalem, że mogę swoje nieporządne opowiadania zamieszczać.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nie rozumiem tego ataku. Proszę nie nadinterpretować ani nie przekręcać moich wypowiedzi.

Przynoszę radość :)

Czy możemy się wszyscy zgodzić, że można wrzucić tekst, podejrzewając, że wciąż pozostały w nim błędy, których autorowi nie udało się wykryć, nie należy za to wklejać opowiadania, w którym autor widzi błędy, ale nie chce mu się ich poprawiać?

Babska logika rządzi!

Finkla dobrze gada – wódki jej dać!

https://www.martakrajewska.eu

Finklo – i to jest głos rozsądku!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Przed chwilą przeczytałam kilkanaście komentarzy pod ostatnimi opowiadaniami i przyznam szczerze – czuję się zszokowana ich tonem. Nie rozumiem tej kąśliwości, złośliwości i chęci dopieczenia rozmówcom. Do tej pory takie rzeczy zdarzały się sporadycznie. Czy to pogoda tak wpływa na komentatorów i autorów? Aż boję się zamieścić kolejne opowiadanie…

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ty akurat nie powinnaś się obawiać. ;) Miło, że masz kolejne napisane i gotowe do wrzucenia.

Sorry, taki mamy klimat.

Seth, dziękuję. Ale wiesz, kiedy widzę, co ludzie wypisują, to ciarki mi latają po plecach. Bo wychodzi na to, że atakują się wzajemnie, a treść i walory opowiadania są tu najmniej ważne. I co mnie dobija – każda próba krytyki (tej uczciwej) traktowana jest jak kolejny atak. A przecież po to zamieszczamy tu opowiadania, żeby postronny czytacz wytknął nam błędy. Zachwytów mamy chyba wystarczającą ilość w gronie najbliższych. Gdzię kiedyś padł zarzut o Towarzystwie Wzajemmnej Adoracji. Teraz to się zmieniło w Towarzystwo Wzajemnej Nienawiści.

Oczywiście ja też byłabym szczęśliwa, gdyby pod każdym moim opowiadaniem były same achy i ochy, ale przyjmuję też krytykę, albo takie coś jak Ty napisałeś pod "Gejszą" – sprawne technicznie, ale nic poza tym. Rozumiem taką wypowiedź i przyjmuję krytykę. Ale to, co dziś czytałam w komentarzach jest po prostu straszne.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Rozumiem taką wypowiedź i przyjmuję krytykę. Ale to, co dziś czytałam w komentarzach jest po prostu straszne. Teraz już nie wiem, czy to aluzja do mnie (ewentualny egocentryzm szczerzy zęby), czy taka ogólna refleksja.  

Sorry, taki mamy klimat.

Nie Sethralu – to nie o Twoje komentarze mi chodziło, choć też mnie troszkę zadziwiłeś :-)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Czym? Odpowiedzią na komentarz Szkapy? :)

Sorry, taki mamy klimat.

Aha

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Jedyne co może być tam wzięte za przegięcie, to bezpośrednie nawiązanie do jego słów: "Już się taki prostak urodziłem i cóż na to poradzę?" To aż prosiło o odpowiedź. :)

Sorry, taki mamy klimat.

Finkla dobrze gada – wódki jej dać! Dzięki, Krajemar, ale tak wcześnie nie piję. ;-)

Babska logika rządzi!

Bemik, na ochy pod tekstami to często możesz liczyć, czy Ci się to podoba, czy nie! ;)

Nie wiem co się działo przez 89 komentarzy, ale popieram apel Anet.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ocha, tak właśnie sobie pomyślałam, kiedy wrzucałam te achy i ochy, że się odezwiesz :-)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Tak myślałam, że tak pomyślałaś, i że pewnie mało będę oryginalna. :) Własnie sobie poochowałam pod Twoim ostatnim tekstem. :)

:-)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Kurczę, ja atakuję nawet, jak piszę o sobie, a nie o kimś. Taki ze mnie atakmistrz.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajcie, o sobie i swoich opowiadaniach można wypisywać najgorsze rzeczy. Zawsze jest też nadzieja, że znajdzie się jakaś litościwa dusza i zaprzeczy!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Brajt, troll z Ciebie jak nic. Trzeba będzie Cię zbanować ;-) Dobra, przyjmijmy, że jeśli ktoś coś wrzuca, wiedząc, że ma błędy właśnie tu, właśnie tam, i widzi, że Word podkreśla mu znaki, a nic z tym nie robi – to nie w porządku, fakt. Ale w większości przypadkach jednak nie wie się, gdzie są "kwiatki". Po prostu.

I o to właśnie mi od początku chodziło. :)

Przynoszę radość :)

"I bardzo się cieszę, że fantastyka.pl jest na tyle wyrozumiałym portalem, że mogę swoje nieporządne opowiadania zamieszczać." O tak. Widziałem o wiele mniej wyrozumiałe portale, żeby nie powiedzieć: faszystowskie. Zdarzało się, że mój tekst został oceniony na 5 i wgl łaaał, ale ze względu na stronę techniczną, lądował w koszu. Ja bym zrozumiał gdybym miał dysortografię, dysleksję, dysgrafię i dysmózgię, a tekstu nie da się rozszyfrować, ale tu chodziło jedynie o kilka przecinków. Zawsze przed wrzuceniem tekstu w internety, sprawdzam dokadnie opowiadanie kilka razy, zeby wylapac wszystkie bledy, ale zawsze jakies gnojki gdzies sie ukryja….   A tak konkretniej do tematu to hmm… Gdybym lata temu nie wrzuciłbym tu swoich pierwszych opowiadań, to do dzisiaj bym myślał, że jestem literackim geniuszem. Gdybym nie został pojechany jak bura suka, nie pracowałbym nad warsztatem. Wszystkie te pierwsze opowiadania wylądowały w koszu, bo nawet teraz chyba nie umiałbym ich uratować. Przepadły. Ale na ich miejsce powstały nowe, dużo lepsze. Pozwólmy młodym grafomanom wrzucać tu swoje wypociny. Powiedzmy im w twarz brutalna prawde. Pozwolmy im zostac zbesztanym. Może będą się oburzać (ja sam się oburzałem lata temu, za co teraz mi wstyd, bo wołgle nie miałem racji), może wielu z nich zrezygnuje po jednym czy dwóch opowiadaniach – trudno. Jeśli chce się zostać pisarzem, to trzeba mieć dupę ze stali i przyjmować krytykę na klatę. Więc 1/3 pozostanie w błędnym przeświadczeniu, że są geniuszami, a te tępaki nie rozumieją ich prozy, 1/3 się podda, a 1/3 zacznie się doskonalić.   A co do podziału na poczekalnię i bibliotekę to… Jestem zdecydowanie na nie. Zrobiłoby się zbyt totalitarnie. No i opowiadanie, które mogłoby się spodobać paru osobom, mogłoby zostać skasowane, ponieważ nie spodobałoby się osobie sprawdzającej….

Ale na nowej stronie opowiadania można poprawiać bez limitu czasowego i jeśli do biblioteki trafiałyby te, napiane poprawnie, niekoniecznie wybitne, to chyba nie byłoby aż tak totalitarnie jak się wydaje ;) w końcu wyróżnienia, na które trzeba się bardziej postarać, to osobna kwestia.

" jeśli do biblioteki trafiałyby te, napiane poprawnie, niekoniecznie wybitne, to chyba nie byłoby aż tak totalitarnie jak się wydaje"   To nie, dziękuję. Wolę te wybitne, z błędami, niż poprawne i nudne jak kupa w zlewie.

Źle się wyraziłem – do biblioteki miałyby trafiać te wybitne, ale oprócz nich także te reprezentujące zadowalający poziom :)

Jestem tu nowy, ale nie znaczy że nie zorientowany:) Jeszcze nic nie wrzuciłem, ale pewnie niedługo pozytywnie was zaskoczę;O)

Już się nie mogę doczekać. ;-) Jeśli chcesz, możesz przedstawić się w tym wątku: Cześć, jestem tu nowy – czyli temat powitalny.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja też chętnie przeczytam coś Twojego :)

Przynoszę radość :)

Wbrew pozorom są na świecie jeszcze młodzi grafomani, którzy bez bata na plecach przeczytają wszelkie możliwe wskazówki i rady, zanim publicznie zaczną popełniać "pisanie" ;) Miejcie trochę wiary starzy wyjadacze ;)

Nowa Fantastyka