- Hydepark: Zakończenie "Linii Oporu" Dukaja. Uwaga, mogą pojawić się spojlery dotyczące zakończenia.

Hydepark:

Zakończenie "Linii Oporu" Dukaja. Uwaga, mogą pojawić się spojlery dotyczące zakończenia.

Witam,

 

mam jedno, krótkie pytanie – czy ktoś rozumie, jak kończy się w zasadzie Linia Oporu? W jaki sposób Kostrzewa ostatecznie pokonuje nolensum?

 

Z początku rozumiałem to tak – dając ludziom nieograniczoną możliwość migracji w ducha, daje im jednocześnie możliwość robienia CZEGOKOLWIEK. Ale potem sobie przypomniałem, że przecież już był w takim świecie – transhumaniści zrobili coś podobnego już dawno. Na czym więc polega oryginalność pomysłu Kostrzewy?

 

Będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi ;)

Komentarze

obserwuj

:-) Masz tak samo jak ja. Postanowiłem, że wrócę do "Linii..." za jakiś czas i się poprawię. (To nie jest tekst na jedno czytanie). Pamiętam, że skojarzyłem zakończenie z równouprawnieniem prawdy i fikcji w światach i swobodą (bezinstytucjonalną, patentową, legalną) budowania tych światów i w nich pomieszkiwania. Z jakimś wirusem, dzięki któremu ludzie wychodzą spod kontroli rang, zerojedynkowych wyborów, jakichkolwiek fundamentów życia (nolensum istnieje o tyle, o ile istnieje coś trwałego jako jego przeciwieństwo). Z pójściem w stronę zmienności, wielokształtności --- świata logiki wielowartościowej, gdzie nie da się roztrzygnąć kategorycznie prawdziwości czegokolwiek Z pójściem w stronę wielkiego, niekontrolowanego z zewnątrz snu.

Spoilery?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Doszedłem do wniosku, że jeżeli w tytule widnieje "ZAKOŃCZENIE", to nie trzeba już dodawać że tak, owszem, mogą się w dyskusji o zakończeniu pojawić spojlery.

To dodaj jeszcze z łaski swojej w temacie lub treści, że chodzi o Dukaja. ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A ja w końcu tę Linię Oporu przeczytam...

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Julius - też tak kombinowałem.
Ale, z tego co pamiętam, w którymś momencie Kostrzewa odwiedza swojego byłego profesora, prawda? Ma to miejsce w świecie, w którym nie ma żadnych reguł - zapadło mi w pamięć zostawienie płci przed wejściem. Więc znowu nie rozumiem - po co mu soft do stawiania państw ducha? Co NOWEGO osiągnął? Bo przecież już wcześniej ludzie żyli tak, jak im się to podobało (światy posthumanistów).

Doszedłem do wniosku, że chodziło o to, by ludzie RODZILI się w światach ducha, od razu przyzwyczajeni do zmienności, ale nie wiem, na ile sensowny jest to trop. 

Czytałem z rok temu, więc nie mam zbyt świeżej pamięci.

 

Trzeba pamiętać o tym, że świat, przed którym należy zostawić płeć, pojawia się tylko raz i to w nieprzypadkowym miejscu, bo pod sam koniec tekstu. Może on działać na zasadzie pewnego rodzaju zapowiedzi. Lecz nie jest to świat (chyba) w żaden sposób typowy. Poprzednie plaje/szlaje odwiedzane przez Pawła, mimo całej swojej odjechaności, trzymają się jednak jakichś reguł. Tu jest inaczej. Więc taki soft --- jak mi się wydaje --- jest pewnym novum. W dodatku wrzucony do domeny publicznej...

 

Czy rodzili...? Podkreślany był kilka razy nierozerwalny związek Pawła z biolo, więc trochę mi to nie gra. Bardziej współistnieli w duchu i w gnoju na nowych prawach. Ale w sumie to też tylko luźny trop.

Co za zbieg okoliczności, w temacie Dukaja, może mi ktoś wytłumaczy zakończenie Innych Pieśni? Kiedy nasz bohater w ostatnim zdaniu "już wszystko rozumie".

Ja nie rozumiem.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nie jestem pewien, czy sam Dukaj rozumie. ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Z tego, co Kostrzewa mówił wynikało, że nolensum istnieje tylko w realu, więc zamieniając znaki fikcji i nie-fikcji można się go pozbyć. Świadczy o tym plajowa narracja w ostatnim z "realnych" fragmentów - życie stało się plają.

Ale dlaczego miałoby to komukolwiek pomóc...?

[Inne Pieśni - spoilery]

Dj Jajko - Berbelek pokonuje adynatosów, co objawia się ich "zrozumieniem". Ciekawsze pytanie brzmi natomiast - co się stało w tym kraterowym więzieniu i jaką właściwie rolę odegrał stacjonujący tam filozof?

aaaaa, dzięki

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

...

Ja to w ten sposób rozumiem. Poznanie niepoznanego możliwe jest tylko wtedy, kiedy adynatos zostaje pokonany - nagięty do Formy człowieka. A skoro twarz, skoro zrozumienie - to tylko i wyłącznie zwycięstwo.

@ M.M., dużo wyjaśniają rozdziały postnihilistyczne. Ich status jest wyraźnie inny niż innych części (nawiasem mówiąc, to jak mieszają się perspektywy narracyjne w "Linii...", jest pomysłem co najmniej świetnym (zmiana reguł gry --- forma dopełnia treść)). Na zakończenie mam pewien pomysł ponadfabularny. U Dukaja jak to u Dukaja: w awangardzie maszeruje pewna nadrzędna koncepcja, dopiero za nią tłoczy się fabularna armia. Kostrzewa troszkę wydaje mi się pionkiem w nieswojej grze.  G r z e  m e t a l i t e r a c k i e j: Ludzkość znajduje się w newralgicznym punkcie, postuluje się rozmaite programy, w którą stronę pójść. Gawriło chce zaprojektować człowieka przyszłości, od innych postaci i samego Pawła wychodzą sygnały, że to niemożliwe. Rozstaje. I tak jak w jakimś erpegu, jak w jakiejś tragedii antycznej, jest bohater stojący przed Wielkim Wyborem. Wygląda mi to na pewną figurę (~Wielki Wybór). Być może jest tak, że w końcówce spójność psychologiczna (jeśli w ogóle) na poziomie fabuły jest wtórna wobec spójności na poziomie utworu (poziom "Postnihilizmów"). Rozwiązanie akcji  m o g ł o b y  być wtedy ze strony Pawła niewiarygodne, niepotrzebne, a dla odbiorców wypuszczonego kodu, kod ów byłby niczym rewolucyjnym. Ale byłby krokiem w pewną stronę. Byłby figurą potrzebną dla zamknięcia nie wątków, lecz idei, które się pod nimi kryły. Oto mamy postczłowieczeństwo, w którym wciąż są reguły (linie oporu), lecz reguły wciąż zmienne i to zmienne w sposób nieprzewidywalny. A zakończenie "Linii..." byłoby akcentem obranie takiej drogi potwierdzającym.

 

Dopiero na takim planie, myślę, można próbować dotrzeć do psychologicznej nakładki. Co nowego osiągnął Paweł? Dlaczego uwolniony do publicznej kod miałby komukolwiek pomóc? Czy to cokolwiek rzeczywiście zmieni? Jeśli są w tekście odpowiedzi na te pytania, plus dla autora. Trzeba więc jeszcze raz od linii do linii... tfu! od deski do deski przeczytać i się przekonać.

 

Pozdrawiam

I to chyba jest to -- płynne reguły to płynne linie oporu "postczłowieczeństwo, w którym wciąż są reguły (linie oporu), lecz reguły wciąż zmienne i to zmienne w sposób nieprzewidywalny. "!

Dzięki, chyba to mi umknęło ;)

Nowa Fantastyka