- Hydepark: Zapisywanie pieśni

Hydepark:

Zapisywanie pieśni

Jak zapisać to, że mój bohater śpiewa? Podejrzewam, że kursywą. Nie znam terminologii, więc będę mówił łopatologicznie; najwyżej AdamKB znów mi z Quetzalcoatlem wyjedzie. A zatem: po enterach? A może zaraz przy tekście? Skoro po enterach to też kursywą? Na środku? Z lewej storny, po zwykłym akapicie?

 

 

 

Jeśli ktoś mnie nie rozumie, mogę zrobić schemat.

Komentarze

obserwuj

(tekst)
[brak spacji]
(śpiewam sobie tralala, kursywą)
[brak spacji]
(teskt)

 

Czy tak? Wolę się upewniać.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

 Mirekowski niepewnym chwiejnym krokiem wyszedł na środku sali, nabrał powietrza w płuca i zaczął śpiewać.

 

                                                  W muowanej iwnicy

                                                   ili łódkę gójnicy.

                                                   Hazali se poewać...

                                                  

Sporej wielkości pomidor przerwał to kocie zawodzenie, od którego więdły psom uszy i odstraszało wszystkie ptaki w okolicy, które myślały że to koniec świata.

 

 

 

 

 

Coś w tym stylu, ale jak masz możliwość, to upewnij się i zerknij do starszych wydań Hobbita albo Władcy Pierścieni, bo to z nich zaczerpnąłem wiedzy by na twoje pytanie odpowiedzieć. :) Pozdrawiam. 

Dzięki bardzo ;)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Tak, jak pisze mirekowski. Miałem akurat pod ręką Igrzyska Śmierci i zapis piosenki taki sam.

p.s. Przepraszam za błędy literowe, ale bardziej chyba chodziło o sam schemat, niż pisanie bez błędów, a sam zapis jest poprawny, przynajmniej tak mi się zdaje. Niech no mnie tylko ktoś poprawi... :) ;)

Z nikim i niczym Tobie nie wyjadę, bo nie widzę po temu powodów  :-).

------------  

(...) Ukłonili się i, nabrawszy tchu, zaczęli śpiewać:

   Oh, gondoliero, we are not mouse,

   ...  

   we told You twice...  

Publicznośc szalała. W połowie z zachwytu, w połowie ze zgrozy.  (...)  

Jeżeli "zapowiesz" umieszczenie tekstu piosenki, dodatkowe wyróżnienia są praktycznie niepotrzebne. Ale nie zawadzi lekkie wcięcie treści piosenki.

O, i nauczyłem się czegoś nowego. Dzięki, AdamieKB. :)

Dzięki, Adamie :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

To ja może jeszcze skorzystam z okazji i zapytam:

 

Jest bowiem taki zwrot "przywodził na myśl", a czy można napisać "przywodził na wyobraźnię"?

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Szczerze, nie spotkałem się z powyższym zwrotem, ale, jeśli nie boisz się eksperymentowania z formą, to można napisać "przywodził na wyobraźnię". Najwyżej nie spotka się to z zachwytem czytelników. Biorąc ten zwrot na logikę, to jest to błędny zapis, bo na wyobraźnie działają czynnik i chyba tylko to. Sam decyduj. Ja bym nie napisał tak. Pozdrawiam.

Ja mam znowuż odmienne odczucia, bo skoro coś może przywodzić na myśl, przykładowo: włosy pod pachami przywiodzą na myśl obejście abnegata, to i chyba na wyobraźnię by się dało, tylko że to świadczyłoby o obrazie. Przykładowo: paleta kolorowych barw przywiodziła na wyobraźnię piękną, kwiatami pachnącą połoninę.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

W oba "przywodzić" wdarło mi się i, nie wiedzieć dlaczego. :) Poprawiam się.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Oboje nie wiemy czy dana forma jest poprawna, bo nie spotkaliśmy się nigdy z zapisem "Przywodził na wyobraźnię". 

Niech ktoś mądrzejszy w doświadczenia w pisaniu nam pomoże, bo StargateFan dał mi teraz do myślenia. :) 

Przywodzenie na myśl jest jak najbardziej poprawnym zwrotem. Ale "na wyobraźnię" przywodzić się nie da. Rozumiem, skąd taka propozycja wypłynęła, ale to jest całkowicie sztuczne... Wyobraźnię można pobudzić, można do czyjejś wyobraźni przemówić (to przenośnia, zaznaczam), zainspirować, ograniczyć (pod wpływem na przykład argumentacji negującej), pohamować, powściągnąć...

Tutaj idealnie pasuje słowo przywoływać. Tylko pytanie do Adama, jak je zastosować.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Pierwsze, co mi się "kłania" w kwestii przywoływania, to, poza przywołaniem kogoś do siebie / do porządku, przywołanie ukrytych w pamięci obrazów, zapachów, słów i temu podobnie. Ale do tego bardziej, moim zdaniem, dostosowane jest wywołanie z pamięci...  Inna sprawa, że gusta niemałą grają rolę.

Weźcie na wstrzymanie do jutra, proszę. Przytaszczę słownik Skorupki, to najpełniejszy zbiór frazeologizmów, poświęcę się dla Was i przepiszę hasło...

Super, czekam więc do jutra. Pozdrawiam i z góry dziękuję za trud i poświęcenie. Szczerze doceniam. :)

A może tak:

 

Stary bosnam otworzył usta i nabrał tchu aby zaintonować swoją ulubioną balladę o "tu wpisz tytuł"

Zanim pierwsze dźwięki upojnej pieśni wznisły się pod niebiosa i strop starej taverny ciało bosmana legło na powale przygniecione czterema gibkimi majtkami. W jego ustach szmata znalazła się z szybkością godną podziwu i sugerującą nieliche doświadczenie "szmatujących".

 

Koniec pieśni!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Słowo się rzekło.  

 

Podręczny słownik frazeologiczny języka polskiego, PWN, 1996, Bąba, Dziamska, Liberek.

 PRZYWOŁAĆ — PRZYWOŁYWAĆ

przywołać, przywoływać kogoś do porządku «zwrócić komuś uwagę na niewłaściwe zachowanie się, postępowanie, zmusić kogoś do zmiany zachowania»: Jako konserwatywnych wymienia się tradycyjnie od kilku lat obecnego watykańskiego sekretarza stanu, Angelo Sodano (67 lat, b. nuncjusz w Chile), Brazylijczyka, 67-letniego arcybiskupa Moreirę Nevesa, który przywołał do porządku zwolenników teologii wyzwolenia w Ameryce Łacińskiej, i wreszcie 68-letniego arcybiskupa Paryża, Jean Marie Lustigera. P 1994/42/14. Kiedyś będąc w sklepie użyłam, mówiąc o młodej sprzedawczyni (w jej obecności), wyrazu „dziewczyna", według mnie stylistycznie nie nacechowanego, i zostałam przez przybyłą ze wsi, niezbyt wykształconą warszawiankę przywołana do porządku jako osoba niegrzeczna. Kurkowska, Charakterystyka 28-29. Jakoż w dyskusjach korzysta się nader często z tego odwiecznego chwytu nierzetelnej erystyki — i to w sposób na ogół daleki od wyrafinowania. Oczywiście nikt nie powie: studium Iksa o rymach w poezji Staffa jest najzupełniej bezwartościowe, ponieważ Iks w młodości jeździł tramwajami na gapę. Już prędzej można się spodziewać, że uczony demograf, uznający rodzinę 2 + 3 za model w naszych warunkach optymalny, zostanie przywołany do porządku przypomnieniem, że sam w ciągu piętnastu lat małżeństwa nie doczekał się nawet jednego potomka. Słowiński, Teksty 24. Kiedy rozntówca odpowiada z zastrzeżeniami lub wymijająco, Sokrates przywołuje go do porządku, żądając wypowiedzi krótkiej i jednoznacznej. Krońska, Sokrates 77.

 

Słownik frazeologiczny PWN „z Bralczykiem”, PWN, 2008.

przywołać - przywoływać

Przywołać uśmiech na usta «uśmiechnąć się»: Chora dzielnie znosiła ból, nawet zdobyła się na wysiłek (...) przywołania uśmiechu na usta (...). Roz bezp 1997.

 

Słownik frazeologiczny języka polskiego, WP, 1985, St. Skorupka.

przywieść, przywodzić 1. p.   kogo, co do c zego (doprowadzić(-dzać) kogo do czego}: p. kogo do rozpaczy, do szaleństwa; do nędzy, do ruiny, do upadku. 2. przestarz. Przywieść kogo do przytomności, do zmysłów (doprowadzić kogo do odzyskania przytomności; ocucić}: Użyłem wszystkich sposobów trzeźwienia, jakie mi się nawinęły, aż w końcu przywiodłem go do zmysłów. Gosz. Pow. 208. 3. Przywieść co do skutku (zrealizować co, załatwić jaką sprawę, wykonać jakieś zamierzenie}: Myśl przejechania się powinieneś do skutku przywieść. Chopin Wyb. 51. 4. daw. Przywieść sprawę do sądu (wnieść sprawę do sądu, wytoczyć sprawę sądową}. 5. daw. p. na hak (narazić(-żać) na niebezpieczeństwo; (do)prowadzić do katastrofy, do zlej sytuacji}: Zdrajco! [...] chciałeś mnie na hak przywieść, ledwiem się nie wygadał. Sienk. Pot. IV, 190. 6. p. na myśl, na pamięć; p. wspomnienie o czym (wy-woł(yw)ać jakieś skojarzenie myślowe, wspomnienie, (o)budzić co w pamięci; przypomnieć, przypominać co}: Spojrzenie, które rzucił na niskie dachy przylegające do okna, przywiodło mu wspomnienie o wężach zaskrońcach, które wylazły z akwarium na dach. Słonim. Końce 116. 7. Licho (kogo, co) przywiodło (licho co nadało, spowodowało; źle się stało; licho kogo sprowadziło}.

 

przywołać, przywoływać 1. p. kogo do porządku {nakaz(yw)ać spokój, ciszę, zgodę itp.; kazać opamiętać się odpowiednio, właściwie zachowywać się w danej sytuacji; udzielić(-ać) napomnienia}: p. dyskutanta, mówcę do porządku. 2. daw. Przywołać kogo do swego boku {powierzyć komu odpowiedzialne stanowisko; uczynić kogo swym bliskim współpracownikiem, doradcą}. 3. p. kogo, oczami, wzrokiem; gestem, ręką itp. {da(wa)ć komu znać, aby się zbliżył, podszedł}. 4. p. co na pamięć {przypomnieć, przypominać sobie co}: Obrazy minionych czasów przywoływał na pamięć. Jun. Mazur. 109. 5. p. uśmiech na usta {zmusić, zmuszać się do uśmiechu}: Przywołała na usta kwaśno-słodki, lecz pełen uprzejmości uśmiech. Jun. Nów. 96. 6. daw. p. strony, sądy, sprawę {oznajmi(a)ć głośno rozpoczęcie sądzenia}.   

Jak widać, im nowszy słownik, tym mniej znaczeń. Dlaczego tak jest, to temat odrębny. Ale tego ubywania znaczeń bynajmniej nie należy uważać za "obowiązkowe" ---  w przypominaniu mniej znanych znaczeń nie ma niczego złego. Oczywiście nie należy przesadzać --- tu decyduje charakter tekstu.

 

Dziękuję, AdamieKB, doceniam poświęcony czas :)

 

 

Pozdrawiam.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

NMZC, PSNP.

A tak sobie pomyślałem, patrząc na to, co napisałem wyżej --- istnieje w ogóle coś takiego jak "paleta kolorwych barw"? xD

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Nie w tej postaci, podanej przez Ciebie. Może istnieć paleta barw koloru. Ale to zabawka dla profesjonalistów, odróżniających kolor od barwy. Dla ludzi że tak napiszę, bez cienia ironii, normalnych, kolor i barwa to jedno i to samo, więc "barwę koloru" odbiorą jako masło maślane.   

Tyle bez wchodzenia w subtelności definicji, poprzyjmowanych przez narodowe i międzynarodowe organizacje, zajmujące się, najprościej ujmując, standaryzacją koloru, barwy, odcienia i te de w procesach przygotowania do druku i samego druku. Mało kto orientuje się w tej dżungli, dodam z punktu widzenia praktyków...

Dzięki za odpowiedź. Ciekawe.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Nowa Fantastyka