- Hydepark: "Rezydent Wieży" - wasze opinie.

Hydepark:

"Rezydent Wieży" - wasze opinie.

Otóż po wczorajszym zakupie kolejnej części Fantastyki, mogę nazwać się szczęśliwym posiadaczem książki "Rezydent Wieży". Zapewne część z was także nalezy do tego równie szczęśliwego grona.

 

Dziś rano skończyłem czytać dzieło pana Tuchorskiego i muszę przyznać, że książka byłą dla mnie miłym zaskoczeniem. Już samo opowiadanie umieszczone w poprzednim numerze zrobiło mi "smaka" na tę pozycję. Nie zawiodłem się nią. Lekka, przyjemna fabuła bardzo dobrze osadzona w klimatach Fantasy. W dodatku lubię utwory skłądające się osobnych opowiadać z życia bohatera. Tworzy to swego rozaju niograniczone możliwości, moim zdaniem również w odbiorze.

 

Powiedzcie mi zatem co sądzicie o "Rezydencie Wieży"?

Bardzo chciałbym poznać waszą opinię :)

Komentarze

obserwuj

"Rezydent Wieży" jest niestety książką strasznie naiwną, napisaną prostym, mało wykwintnym językiem. Nie ma żadnej treści. Jest praktycznie o niczym, pomijając jakieś durnowate przygody rodem z kreskówki. Zupełnie jakby się czytało podrzędną historyjkę dla dzieci. Szkoda, bo Nowa Fantastyka mogłaby wydawać wartościowsze książki, promować młode talenty, a w tym przypadku wydała książkę, której autor raczej nie ma predyspozycji, aby zostać wielkim pisarzem. Jest to bólu pospolity, niczym się nie wyróżnia. Z ciekawości przeczytałem jego opowiadania na tutejszym portalu. Niestety jest to autor o miernym talencie. Wielkie rozczarowanie. Książeczka dziecinna, pretensjonalna i kiczowata. Może zainteresować raczej mało wymagającego czytelnika lub dziecko, bo niestety w ocenie koneserów lub osób dojrzałych duchowo wypada raczej słabiutko.

Malinowski, trudno sę nie zgodzić z tym, że jest to książka prosta. Każdy może mieć własne zdanie choć uważam, że zbyt surowo oceniłeś tę prozę. 
Masz rację co do tego, że Fantastyka mogłaby wydawać książki wartościowsze. Pytanie tylko jakie tytuły uważasz za te wartościowsze.
Nie mogę się jednak zgodzić, że książka jest kiczowata. Moim zdaniem to doskonała odskocznia od innych czytanych prze ze mnie powieści. Urzekła mnie właśnie tą prostotą, delikatnością i zabawą jaką z pewnością było jej przeczytanie. Być może nie jestem wymagającym czytelnikiem i jak mi się zdaje to wina wieku bo w sumie jako 19to latek nadal czuję się jakbym był dzieckiem. Uważam, że Tuchorski ma talent bo gdyby go nie miał to nie wchłonąłbym "Rezydenta Wieży" w jeden wieczór. Fakt, może to mało ambitny rodzaj fantastyki, lecz takie książki też są potrzebne :)
 Czekam na resztę opinii. 

No to mnie sprowokowaliście.

Najwyraźniej pan Malinowski nalezy do tej grupy, która neguje rozrywkową rolę literatury. Mało wykwintny język? To byłby chyba przerost formy nad treścią!

Kochani, książki to nie tylko Dukaj, Dostojewski i Joyce. Nie wiem, czy to wynika z literackiego snobizmu, czy chęci kreowania siebie na wielkiego konesera, ale ostatnimi czasy przyznawanie się do czytania książek dla czystej przyjemności jest uważane za objaw zdziecinnienia. Bo jak powieść nie wykrzywia ci mózgu, nie zawija neuronów w pętelke, to nie ma racji bytu.

Dobra literatura rozrywkowa jest równie wartościowa, jak każda inna. To kwestia celu, jaki postawił sobie autor. Tuchorski chciał zaoferować czytelnikowi chwilę odprężenia. Co w tym złego?

I nie, jego historie nie są pozbawione treści. Przede wszystkim samo sformułowanie, że coś, co ma w sobie historię nie ma treści nie trzyma się kupy. Ale mam dobry dzien, więc przymkne oko na niezręczności językowe. "Rezydent wieży" to świetna zabawa, ale także gra z konwencją. Trudno jest napisać taką książkę, bo trzeba mieć tej konwencji świadomość. Jeden pisze opowieśc o drużynie idącej wrzucić coś do góry, bo inaczej nie potrafi. Drugi pisze taką historię, mając w pamięci bagaż przeczytanych książek fantasy, i wtedy może stworzyć coś wartościowego, coś, co nie tyko zalicza się do danego gatunku literackiego, ale samo w sobie jest pewnym z nim dyskursem.

Malakh chylę czoła. 
Po zamieszczeniu swojego posta chciałem wiele jeszcze dopisać przy kolejnym, lecz nie wypada spamować. Cóż ładnie ująłeś to co przez cały wieczór chodziło mi po głowie. W sumie moja ugodowość mnie kiedyś do grobu zapędzi. Sam sobie zaprzeczam bo nie uważam by utwór, o którym mowa był mało ambitny, wynika to z poniższego cytatu: 

"Rezydent wieży" to świetna zabawa, ale także gra z konwencją. Trudno jest napisać taką książkę, bo trzeba mieć tej konwencji świadomość.

 Po za tym wychodzę z założenia, że jeśli ktoś czytając książkę pragnie się wzruszyć, odczuć bijący z niej patos, głowiś się nad filozofią w niej zawartą to zapraszam do zapoznania się z innymi gatunkami literackimi. 

Niektórzy po prostu lubią pozować na koneserów literatury. Narzucają przy tym innym swoją jej wizję. Popełniają jednak zasadniczy błąd - świadomy czytelnik to nie taki, który pokaże palcem na "Zbrodnię i karę", "Lód", "Chochoły" czy "Wieczny Grunwald" i powie: "Zaprawdę, to jest dobra literatura". Prawdziwy koneser jest w stanie docenić literaturę we wszystkich ich przejawach, jest świadomy jej różnorodności.

Na przykładzie opowiadań: nie widzę sprzeczności w zachwycaniu się na równi "Wyspą" Wattsa, "Algorytmem miłości" Liu, "Arwami" Castro, "Skrzydlatym miastem" Lee i "Metamorfozą Targa" Danna i Brandona. Zupełnie różne teksty - każdy świetny, ale inaczej podczodzący do fantastyki.

Kochani, ceńmy różnorodność.

Ojejku, jejku - wyszło na to, że jestem niedojrzały duchowo i dziecinny. Czy jako czytelnik powinienem się obrazić? Ale zaraz - przecież jestem jajkiem! Mam pełne prawo być niedojrzałym. Byle nie wyrosnąć na zbuka. :>

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

To oczywiste, że redakcja będzie bronić książki, którą wydała, posługując się sloganami. Zabawa konwencją, świadomość różnorodności. I co jeszcze? Wydaliście bubla. Nie jestem w tej opinii odosobniony i mam prawo wyrażać swoje zdanie, bo za tego knota zapłaciłem. Wszystko wskazuje na to, że po raz ostatni. Poza tym malakh nie udawaj, że nie zrozumiałeś o co chodziło z "treścią". Przygody, które spotykają bohaterów, a z których nic nie wynika, to jeszcze za mało, żeby można było mówić o treści. To jest zaledwie wątek fabularny. Czepianie się niezręczności językowych sprowadza dyskusję do parteru.
@malakh
"świadomy czytelnik to nie taki, który pokaże palcem na "Zbrodnię i karę", "Lód", "Chochoły" czy "Wieczny Grunwald" i powie: "Zaprawdę, to jest dobra literatura". Prawdziwy koneser jest w stanie docenić literaturę we wszystkich ich przejawach, jest świadomy jej różnorodności."
Poza "Zbrodnią i karą" żadnej z wymienionych przez Ciebie książek nie uważam za wybitną literaturę. Proszę, nie narzucaj swojej wizji prawdziwej sztuki. Skąd zresztą możesz wiedzieć o mnie aż tak wiele, jak piszesz? A może należę do tej grupy, która przeczytała "Rezydenta Wieży" i po prostu nie doceniła tej książki?
@Custodis
"Po za tym wychodzę z założenia, że jeśli ktoś czytając książkę pragnie się wzruszyć, odczuć bijący z niej patos, głowiś się nad filozofią w niej zawartą to zapraszam do zapoznania się z innymi gatunkami literackimi."
Bardzo się mylisz. W dziejach literatury było mnóstwo książek fantasy i science fiction, które zawierały wspomniane przez Ciebie rzeczy. To właśnie dzięki zalewowi takiej taniej tandety jak "Rezydent Wieży" fantastyka kojarzona jest jako coś głupiego i niepoważnego. Jak poznaję kogoś nowego i rozmawiam z nim o literaturze, to na dźwięk słowa "fantastyka" reagują uśmieszkiem i od razu rzucają parę tytułów, które znają. I są to najczęściej jakieś pierdoły.

A ja nie będę bronić "Rezydenta wieży" - książka w razie potrzeby obroni się sama. Natomiast czuję się zobowiązany do obrony czytelników przed, delikatnie mówiąc, mało eleganckim traktowaniem z twojej strony. Książka może się podobać albo nie - de gustibus non disputandum est. Ale sugerowanie, że skoro komuś się podoba, to ten ktoś jest mało wymagający, niedojrzały duchowo i nie zna się na literaturze, wystawia nieciekawe świadectwo raczej tobie, a nie fanom "Rezydenta". Tyle mam w tej kwestii do powiedzenia.

Przygody, które spotykają bohaterów, a z których nic nie wynika, to jeszcze za mało, żeby można było mówić o treści. To jest zaledwie wątek fabularny. Czepianie się niezręczności językowych sprowadza dyskusję do parteru.

Wątki fabularne to treść. Trudno więc nie czepiać się oceny, że treści nie ma, skoro wystawia ją ktoś, kto nie wie, co to treść. Podpowiem ci, że słowiem, którego szukasz jest chyba "głębia";)

Poza "Zbrodnią i karą" żadnej z wymienionych przez Ciebie książek nie uważam za wybitną literaturę. Proszę, nie narzucaj swojej wizji prawdziwej sztuki. Skąd zresztą możesz wiedzieć o mnie aż tak wiele, jak piszesz?

Wskazałem przykłady, nie pisząc o tobie konkretnie, ale o grupie, której poglądy - tak wywnioskowałem z twojego posta - reprezentujesz.

To właśnie dzięki zalewowi takiej taniej tandety jak "Rezydent Wieży" fantastyka kojarzona jest jako coś głupiego i niepoważnego. Jak poznaję kogoś nowego i rozmawiam z nim o literaturze, to na dźwięk słowa "fantastyka" reagują uśmieszkiem i od razu rzucają parę tytułów, które znają. I są to najczęściej jakieś pierdoły.

99% ludzi oceniających fantastykę jako coś głupiego i tandetnego po prostu nie zna gatunku. Rzucają parę tytułów? Bo tylko te parę znają. Ale podobnie, na podstawie kilku popularnych gniotów, moża wyciągać wnioski odnośnie każdej gałęzi literatury.

"Bardzo się mylisz. W dziejach literatury było mnóstwo książek fantasy i science fiction, które zawierały wspomniane przez Ciebie rzeczy."

Myślisz, że o tym nie wiem? Chciałem tylko pokreślić, że nie każda książka musi zalatywać patosem itd. Z Twojego toku myślenia wynika, że fantastyka mocno cierpi z powodu "tandety" i tuaj znów nie mogę się z Tobą zgodzić. "Rezydent Wieży" w pełni wzbogaca ten gatunek, ponieważ trafia to pewnego grona odbiorców. Niektórzy fantastykę szanują właśnie za prostotę i możliwość przeżycia fajnych przygód wraz z bohaterami. Dla przykładu, pożyczyłem ostatnio kumplowi "Kopuły Ognia" (także wydane przez Fantastykę). Był on zachwycony i po prostu onieślmielony tą książką. Ja natomiast nie przebrnąłem przez nią po dziś dzień. Uważam, że jest w porządku ale jak dla mnie - zbyt toporna. Nie mogłem się w czuć. Imię samego bohatera przeszkadzało mi w czytaniu xD
A zmierzam do tego, że nie jestem w stanie czytać ciągle wyniosłych, wzruszających ksiąg i o męstwie i bohaterstwie. Czasami po prostu ma się ochotę przeczytać powieść o prostych sprawach i problemach przyprawionych nutką dobrej przygody i zabawy. Fantasy byłoby smutne be takich historii i dlatego nie zgodzę się, że uwłaczają one gatunkowi.  

Ok, nie będę się kłócił. Przepraszam za ostre słowa, jeśli kogoś uraziły. Jednak boleję nad tym, że literatura stacza się po równi pochyłej. Wszystko to dzieje się dlatego, że dzisiaj każdy może napisać książkę. Kiedyś była większa selekcja. Gdyby autor "Rezydenta Wieży" poszedł do jakiegoś wydawnictwa, na pewno zostałby odrzucony, tak samo jak został odrzucony np. Wells ze swoją "Wojną światów". Dzisiaj natomiast wydaje się prawie wszystko, bez szczególnej selekcji, byle by było napisane w miarę poprawnie. Dzisiejsi pisarze to rzemieślnicy bez pomysłu, za to z warsztatem.

Gwarantuję Ci, Malinowski, że gdyby tak łatwo byłoby dziś cokolwiek wydać, połowa z nas nie siedziała by na tym portalu i nie wysyłała opowiadań :)

Oczywiście, że jest łatwiej niż niegdyś, ale taka jest specyfika epoki, w której żyjemy. Za Wellsa nie było komórek, linii lotniczych i internetu. Wolałbyś wrócić do czasów, w których nie mógłbyś wypowiedzieć nawet powyższych słów?

Literatura nie stacza się. Literatura się zmienia.

Sam boleję nad tym, jak wielbiciele głównego nurtu traktują fantastykę. Sam nie przepadam za sztampowymi historiami, męczy mnie zalew płytkich książek, które się aktualnie wydaje. Ale tak nie jest tylko w fantastyce, o czym wspomniał Malakh. Tak jest w każdej dziedzinie, nie tylko w literaturze fantastycznej. Nie tylko w literaturze w ogóle.

Mimo to dalej powstają tytuły, po które warto sięgnąć. Bardzo lubię książki podejmujące niebanalną tematykę, zgrabnie ukazujące prawdy o ludzkiej egzystencji. Z drugiej strony czasem lubię sięgnąć po coś dla czystej rozrywki, jak "Stanie się czas" Andersona, czy jedną z powieści z serii Forgotten Realms. Podobnie jak nie zawsze muszę oglądać filmy Milosa Formana, niekiedy można obejrzeć dzieło pokroju "Conan 3D" i się dobrze bawić.

Z tejże przyczyny sięgnę po "Rezydenta wieży". Przeczytam chętnie i pewnie nie zmarnuję czasu - bo opowiadanie "Nemesis" pochłonąłem bez problemu. Mimo, że wydawało się być, jak można powiedzieć, "płytkie", mnie zarówno dowcip, prosty język, jak i zabawa konwencją urzekły.

Pozdrawiam.

Przejrzałam tylko opowiadanie Nemesis, które skutecznie zniechęciło mnie do sięgnięcia po książkę. Rozumiem, że literatura rozrywkowa itd., ale czy naprawdę nie dało się wybrać czegoś bardziej oryginalnego?

Właściwie teraz jest chyba trudniej wydać niż kiedyś książkę w Polsce... Przynajmniej wnioskując po tym, że nawet autorzy, którzy już wydali parę książek, są spuszczani ze schodów przez takie FS.

No, ale ja nie o tym;p Chyba jestem niedojrzała, nie jestem konserem, nie znam się na literaturze etc, bo mnie się książka podobała. Pierwsze opowiadanie, znane mi już z tego portalu, nie nastawiło mnie do lektury pozytywnie, zdążyłam nawet uznać, że redakcja popełniła błąd wybierając właśnie tę pozycje. Natomiast drugie już czytałam z przyjemnością (może ze względu na mą miłość do wszelkich opowieści o smokach), bardzo też podobał mi się Inny rodzaj magii. Pewnie, Rezydent nie jest książką szczególnie ambitną, ale czytało mi się go szybko, niektóre fragmenty sprawiły, że się uśmiechnęłam, przypadła mi do gustu zabawa schematami, motyw magii opowieści. Wcale nie żałuję, że kupiłam ten numer NF, a zrobiłam to tylko ze względu na książkę.

Oj zostawcie chlopaka maliniaka w spokoju, zarejestrowalo sie to dokladnie 8 sierpnia i sobie krytykuje.
No to niech sobie krytykuje :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Malinowski chyba nie czytał tej książki i hejtuje dla samego hejtowania.

Skończyłem jakąś godzinę temu.

Fajne czytadło... i tyle. Książka nie zapadnie w pamięci, nie stanie na honorowym miejscu tych książek, które przeczytam drugi raz. Malakh ma racje, pisząc iż jest to książka wybitnie rozrywkowa, ale ja, który czytam praktycznie samą literaturę rozrywkową oceniam tę powieść dosyć przeciętnie, mimo że naprawdę jestem targetem takiego typu historii. Książka wydaje się być napisana tak, by próbować spodobać się każdemu. Styl jest prosty, czyta się błyskawicznie, bez głębszego zastanowienia. Nie ma żadnego momentu, by zatrzymać się, przetrzeć ze zdumieniem oczy i powiedzieć: wow, zajebiście. To po prostu zgrabnie i konsekwentnie napisana historia. Widziałem debiuty o wiele gorsze i o wiele lepsze.

Bohaterowie na plus, jak dla mnie nieźle skontruowani. Czas spędzony nad książką na pewno nie jest straconym, no i jest go mimo wszystko bardzo mało. Miejscami daje nieco frajdy. Kosztuje grosze. Ogólnie... fajne czytadło. 
 

Aha i jeszcze jedno, książka jest kiczowata. Ale nie wiem, dlaczego miało to by być wadą tej książki. Większość fantasy jest okropnie kiczowate i jakoś nikt z tego powodu nie płacze. Wymieniłbym kilka tytułów bardziej kiczowatych od Rezydenta, a które bardziej mi się podobały. 

Fajna książka, przynajmniej na razie (przeczytałem połowę). W sam raz na wrzesień, takie książki czytałem w szkole pod ławką. Dobra robota. Chociaż ja jestem z tych snobów intelektualnych, od tych wszystkich Lodów i Chochołów.

powieść idealna na plażę, tam właśnie ją czytałem. Równe tempo, prosty język, trochę za dużo zaporzyczeń z Imperium Rzymskiego, fabuła questowa. Jedno, co mnie zirytowała w pewnym momencie to użycie pojącia fali dźwiekowej we współczesnym ujęciu. Ogólnie takie sobie fantasy, pisane z dystansem, na luzie. Na dziesieć punktów, dałbym pięć.

Bo po prostu nikt z was nie pr

@Malinowski
Masz rację. Nikt z nas ani pr, ani wiśta.

Ajwenhoł, mów za siebie. Ja np. byłam kiedyś na stażu w agencji pr ;)

A "Rezydent wieży" mi się podobał, dobrze się czytało. Brakuje w Polsce takiego pisanego z bezpretensjonalnym humorem fantasy, wszyscy są zawsze strasznie napuszeni albo uciekają w ideologię wyśmiewającą inną ideologię (jak znacie jakieś fajne humorystyczne fantasy polskiego autora, to polećcie :). Chyba właśnie ta bezpretensjonalność mnie ujęła, lekkość w prowadzeniu narracji, to że fajnie płynęło się przez opowiadania. No właśnie - opowiadania :P Dziwne, bo spodziewałam się powieści i troche szkoda mi było, że jak już wciągnęłam się w jakąś historię, to ona od razu się kończyła. Trochę zabrakło mi też silniejszego i bardziej konsekwentnego spojenia poszczególnych opowiadań, więcej nawiązań między nimi - raz postaci z jednego opowiadania (poza bohaterem, oczywiście ;) pojawiają się w innym, innym razem znowu historia się "zeruje". Kolejną wadą książki zbudowanej z opowiadan jest oczywiscie to, ze jedne będą słabsze, inne gorsze. Pierwsze jest świetne i na pewno zapamiętam je na dłużej, z kolejnych "Inny rodzaj magii" też jest niezły, pozostałe na różnym poziomie, ale jednak pewien poziom trzymające. Fajny jest sposób, w jaki autor bawi się konwencją fantasy, bezwstydnie nawiązujac wręcz do formuły a la RPG (questy, magiczne przedmioty i ich identyfikacja). I o ile na większość takich opowiadań na forum NF mam alergię, o tyle tutaj wcale mi to nie przeszkadzało, tak zgrabnie było to napisane. Kolejną fajną sprawą jest "rzymski" świat, naprawdę świetny pomysł i przednio zrealizowany (panteon bóstw, walki gladiatorów, gladiusy i inne takie). Słowem - bezpretensjonalna rozrywka na wysokim poziomie, na jeden wieczór co prawda, ale czy to wada? Czy kupię drugi tom? Może :)

Czytadło do pociągu. I super. jak się jest zmuszonym do podróżowania zbiorkomem to czytadła do pociągu są potrzebne (ważne, żeby były w rozsądnych cenach). Mimo wszystko się zawiodłem. Nie dlatego, że była zła, bo nie była, a dlatego, że po tym konkursie spodziewałem się czegoś, co rzuci mnie i scenę polskiej fantastyki na kolana. Niestety, nie rzuciło.
Mam nadzieje, że uda się to ludziom z konkursu na numer pisma, bo jak nie, to będzie mi stanowczo smutno.
No, ale ja od tych Dukajów, Zbrodniów i Karów (byle nie od Wiecznego Grunwaldu, brrr) itp, chociaż dobrym fajnym czytadłem do pociągu nigdy nie pogardzę.

Witam jestem tu zupełnym świeżakiem i stąd moje pytanie. Czy często zdarza się, że posty nie są edytowane? Dzisiejszej nocy wyraziłem swoje zachwyty nad Rezydentem Wieży i jakoś ich nie widzę.

Mielibyśmy kasować pozytywne posty?
- Coś ty! - Ona na to - Coś ty!

Coś Ci się musiało niewkliknąć.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Dzięki Bogu. Bedę musiał zachwycić się jeszcze raz.

Kiedy wczoraj skończyłem czytać drugie opowiadanie Rezydenta Wieży mój zachwyt nad tym dziełem doprowadził do przedziwnej czynności. Otóż z całych sił zacząłem się tym arcydziełem trzaskać po głowie. Całe szczęście, że wydano to cudo w miękkiej obwolucie. Dreammy nieco wyżej napisał jakże trafną myśl: "Kolejną wadą książki zbudowanej z opowiadań jest oczywiście to, że jedne będą słabsze, inne gorsze". Trafiony, zatopiony. Drugie z opowiadań jest strasznie słabe, a pierwsze... O czym do diaska jest to pierwsze? Autor w rewelacyjny sposób ukazuje nam jak można napisać opowiadanie o niczym. Totalnie o niczym. Z całego tekstu zapamiętałem tylko wiecznie czochrających się za brody, skubiących sobie poliki, wyrywających włosy z bokobrodów, trzech głównych aktorów tego spaktaklu. Co który coś tam zabełkocze, dalejże tarmosić się za owłosienie. Obłęd. Ktoś to czytał zanim poszło do druku? O ile pierwsze opowiadanie jest o niczym i szczerze mówiąc, o szybsze bicie serca u czytelnika mógłby pokusić się felieton ze zlotu głuchoniemych hodowców ogórków, tak już drugie rozłożyło mnie fabularnie. Już sam początek rozwalcowuje. Przedstawiany wcześniej jako leniuchowaty sprzedawca Rezydent zrywa z tym wizerunkiem i rzuca się w wir morskiej przygody. Liczba zprzeczeń i rozdwojeń jaźni głównego bohatera powala na kolana. To co wyprawia tu autor obala mit, że mamy do czynienia z lekkim czytadłem. Psychodela i to gruba. Ktoś stwierdził, że czyta się to lekko. Nie dla mnie. Co po chwilę musiałem cofać się w tekście i sprawdzać, czy to co czytałem przed momentem, czytałem naprawdę, czy coś mi się pokiełbasiło. Kosmos.
Zachodzi więc pytanie. Czy naprawdę Rezydent Wieży był najlepszym tekstem jaki wziął udział w konkursie? Przynajmniej trzy fragmenty zamieszczone jako prace półfinalistów w moim odczuciu rokowały na coś dobrego. Zaszczycono nas jednak czymś tak trywialnym, że ręce opadają.

Ha, ha ale was nabrałem. Wilczywór to przecież ja, Malinowski.
Oficjalnie oświadczam, że wszyscy się mylicie, a ja mam rację. Należę do internetowej grupy ekspertów, więc wiem lepiej niż jakaś tam redakcja największej gazety fantastycznej w Polsce, co macie czytać. Mam tuzin kont na różnych forach i portalach, co czyni mnie koneserem. Ja i moi towarzysze od lat okupujemy strony związane z fantastyką i tylko my możemy wam mówić, co jest dobre. Nie pozwolimy, by czytanie sprawiało przyjemność. Fantastyka to nie zabawa, macie czytać tylko to, co wam wskażemy i nie wolno wam się nawet uśmiechnąć. Tak długo będziemy was katować ciężkostrawną WYSOKĄ LITERATURĄ, aż staniecie się pełnymi pogardy snobami. Jesteśmy obrońcami jedynie słusznej literatury i nie ważcie się z nami nie zgadzać. Jeżeli spodoba wam się coś, co my skrytykujemy, będziecie uznani za tępą masę. Fantastyka musi pozostać niszowym gatunkiem dla wybranych, bo tylko w ten sposób możemy czuć się wyjątkowi. Każda książka, która ma szansę dotrzeć do szerszej grupy osób będzie przez nas piętnowana i wyśmiewana. Będziemy umieszczać negatywne opinie i recenzje na każdym możliwym forum. Zniszczymy waszą radość z czytania. Pamiętajcie: wiemy lepiej od was, co wam się podoba.

Dodam jeszcze, że moje opinie są obiektywne i wcale nie krytykuje tylko dlatego, że moja autobiograficzna powieść o sfrustrowanym impotencie nie dostała się do finału konkursu.

Że co proszę jak?

A cóż tak ubodło panie podszywaczu? Dodałeś kreseczkę pod moim worem i co chcesz niby tym udowodnić? Ja bardzo lubię wszelkie przejawy humoru w fantasy. Humoru, a nie śmieszności. Nie znalazłem się w półfinale i nie walczę o moją autobiograficzną powieść o sfrustrowanym impotencie. Jeśli masz interes w tym, żeby bronić tego gniota Twoja sprawa. Nie jestem panem Malinowskim, który stał się pierwszym katem tej lekkiej fantasy, którą 24 października zostaniemy znokautowani po raz drugi. Nie znam pana Malinowskiego, nie wymieniam z nim znaków dymnych. Nie chodzi o ciężkostrawną wysoką literaturę, ale Rezydent Wieży jest niestety opowieścią wyjętą prosto z sesji RPG rozgrywanej przez dwunastolatków. Co niby jest tam, aż tak zabawnego oprócz idiotycznych błędów autora, z których zapewne nie zdawał sobie sprawy. Bo gdyby zdawał, to by je poprawił. Chyba, że kogoś bawią do rozpuku seryjnie stosowane porównania nawiązujące do postaci i stworów ze światów fantasy. Ja odpadam. A jeśli moja opinia panie Wilczyworze z przedłużoną sztucznie kreską niszczy pańską radość czytania to przy okazji zniszczę jeszcze pańską radość słuchania muzyki. Disco polo jest do bani.

Bez żartów, panie Malinowski. Każdy wie kim jesteś. Tyle już miałeś nicków na forum, że pewnie połowy nie pamiętasz.  Twoja opinia nie może niczego zniszczyć, bo jesteś tylko tworem internetowym. Za twoim pseudonimem może kryć się dzieciak wkurzony, bo zaczął sie rok szkolny. Możesz być niespełnionym pisarzem, starym zgredem odrzuconym przez wszystkie wydawnictwa. A moze to praca zbiorowa pacjentów psychiatryka? Anonimowość daje ci bezpieczeństwo, ale jest też minus: nie masz żadnego autorytetu.
Nie wiem też po co tracisz tu czas. Koniecznie chcesz wszystkich przekonać do swojej wizji? Po co? Płacą ci za to? Twoje życie musi być wyjątkowo nijakie, skoro tak się podniecasz zwykłą książką.
Get a life.

No to wygrałeś. Jetseś niesamowity. Wyrażam opinię na temat książki. Nie podniecam się nią. To raczej Ty jesteś nią potężnie nakręcony. Zadajesz sobie trud, żeby założyć konto o tym samym nicku co ja. Lecisz po mnie tylko dla tego, że nie robię siku z zachwytu nad tym dziełem i ogólnie masz spory problem. Prześledź o co chodzi w tym wątku. Ktoś chciał poznać opinie innych na temat Rezydenta Wieży. Twoje gówniarskie zachowanie świadczy o Tobie. Jeśli wszystko na tym świecie tak bardzo Cię zadawala i zgadzasz się na wszystko co zaproponuje Ci nieomylna redakcja największej gazety fantastycznej w Polsce to zastanów się raczej nad swoim życiem. Jeśli chcesz podyskutować nad książką to wystarczy wymienić co oczarowało Cię tak bardzo w Rezydencie Wieży. Z chęcią przeczytam. Jeśli urządzasz pyskówkę tylko po to, żeby pokazać jaki jesteś przebiegły to daruj sobie, bo wypadasz nie najlepiej.

Opinię wyraziłeś w pierwszym poście, jeszcze jako Malinowski, po co te pozostałe? Mnie książka nie obchodzi, ale ciebie nie lubie. Tak po prostu. Byłeś wkurzajacy pod nickiem Dievas i wciąż jesteś. Nie chce dyskutować o książce tylko o tobie. Jesteś trollem internetowym, dlatego postanowiłem cie powkurzać. Pokazać, że jesteś nikim i nikogo nie obchodzi co piszesz. Zadałem sobie trud założenia konta i zrobię to po raz kolejny jeśli znów zaczniesz trollować. Twoje komentarze mają niby świadczyć o twojej elokwencji, ale tak naprawdę są zwyczajnie żałosne. Starasz się rozpaczliwie zwrócić na siebie uwagę poprzez ziejącą jadem krytykę. Anonim narzekajacy w internecie, bez autorytetu, zarejestrowany parę chwil temu. Naprawdę sądzisz, że ktoś traktuje cię serio?
A tak na marginesie: niektórym książka się podobała. Dorośnij i pogódź sie z tym.

Nie jesteś w stanie mnie powkurzać, bo bawi mnie to co wypisujesz. To Twoje przeświadczenie, że jestem kimś kogo totalnie nie znam. Powiem szczerze, że nie wiem o  co ci chodzi, nie wiem o czym mają świadczyć Twoje komentarze i mało mnie to obchodzi. Nie neguję tego, że książka komuś sie podobała. Chciałbym, żeby ktoś podzielił się opinią za co mu się podobała. Tyle. Z Tobą już dyskusji nie podejmuję, bo jak sam stwierdziłeś sama książka ciebie nie obchodzi. Zapewne jesteś czubkiem, ale to już twoja sprawa.

A jednak się wkurzasz, bo odpisujesz. I zapewne znów odpiszesz. Nie wydaje mi się, żeby rozsądne było podejmowanie z tobą dyskusji. Masz pewnie już na wszystko gotowe odpowiedzi, jako prawdziwy znawca tematu.
Zabawne było jak pytałeś DJ Jajko jako Wilczywór czemu nie wszedł twój post, tuż po tym jak Malinowskiemu ucięło wypowiedź. Strasznie to było sprytne, naprawdę. Nikt się nie zorientował.

Ciekawie, ciekawie.

Tak odpiszę. Tym razem mnie wkurzyłeś:))) Sprawdź człowieku o czym piszesz. Ja się spytałem pana Jajko, dwa dni później. Zalogowałem się, bo zaciekawił mnie wątek. Wypowiadam się w nim, bo mam do tego takie samo prawo jak ktoś kto jest tu zarejestrowany od stu lat. Masz z tym jakiś problem?

Ja też mam prawo sie wypowiadać, więc wypowiadam się, że jesteś Malinowskim. Uważam cię za trolla, który od dłuższego czasu krąży po forum pod różnymi nickami i hejtuje na redakcję. Masz z tym jakiś problem?

Więc jesteś w straszliwym błędzie. Jestem jednym z uczestników konkursu. Nie hejtuje na redakcję, bo nic mi nie zrobiła. Oprócz mnie w konkursie wzięło udział coś kolo 100 innych osób. Fajnie by było, żeby redakcja wypowiedziała się czemu akurat Rezydent Wieży okazał się najlepszy. Nie muszą kreślić 200 000 znaków. Może być mniej. To zapewne interesuje nie tylko mnie. Ta powieść w moim odczuciu jest słaba i nie dlatego, że moja była wybitna, bo nie była. Były za to w półfinale zapowiadające się na znacznie ciekawsze od zwycięzcy. Mogę się mylić, ale to niestety wie tylko redakcja. To, że zarejestrowałem się teraz i wyraziłem swoją opinię nie oznacza, że jestem trollem. Ty za to mógłbyś wrócić do swojego noralnego konta, bo niestety jawisz mi się jako jakiś skończony pajac pokrzykujący coś od rzeczy, bo zobaczył nowego. Wyluzuj człowieku, bo masz straszliwą żyłę.

No proszę, ja też jestem jednym z uczestników konkursu, ale nie mszczę się na redakcji za jej wybór. Niemniej twoje wyznanie sporo wyjasnia. Malakh już wypowiedział się czemu akurat ta książka wygrała, nic dodawać nie musi. To i tak bez znaczenia, bo nawet gdyby napisał recenzję na 200tys znaków nie zmieniłbyś zdania. Jest jeszcze jeden haczyk, czyli druga część. Skoro jest druga częśc, to wychodzi na to, że jak na razie mamy doczynienia z połową powieści. Może wstrzymamy się z jej oceną aż poznamy całość? Taka drobna propozycja.

A tak ogólnie to dziękuję za ciekawą dyskusję. Do następnego razu.
Dobrej nocy życzę.

Czy ja sie mszczę na redakcji? Dzięki temu konkursowi cokolwiek zacząłem robić w kierunku pisania na poważniej. Czyli zawdzieczam coś samej redakcji. Oczywiście, że Malakh nic dodawac nie musi, ale może. Chciałbym też poznać opinie innych czytelników. Moja nie jest zemstą. Nie jestem w stanie przeczytać drugiej części, bo prawdopodobnie nie dam rady skończyć pierwszej. Te dwa opowiadania to i tak było za dużo. Pozostali, którzy oceniają te książkę robią to mniej więcej tak: " Świetna książka, taka na posiadówkę do kibla". Czyli jednak nie do końca jest tak bajecznie. Wróć do swojego nicka, bo wygląda to koszmarnie.

Za to ci co ją gnoją ,czyli ty, robią to mniej więcej tak "bla, bla, bla (sarkazm), bla, bla (ironia), bla, bla (pokaz elokwencji)". Nie tyle krytykujesz ksiażkę, co popisujesz się umiejętnościami pisarskimi. Zasada jest prosta" napiszę ironicznie, żeby sprawiać wrażenie mądrego i użyję "racjonalnych argumentów" na poparcie swoich wywodów. Problem w tym, że w literaturze nie istnieją racjonalne argumenty, są tylko subiektywne odczucia. To, że coś ci się pokiełbasiło nie świadczy o książce tylko o twojej umiejętności myślenia.
Mógłbym robić za adwokata książki, bo wróg mojego wroga teoretycznie jest moim przyjacielem i napisać co mi się w niej podobało, ale wiem, że to podpucha. Każdy mój wpis będziesz hejtował na zasadzie:
Ja: "lubie jak świeci słońce", Ty: "słońce powoduje raka skóry"
Ja: "lubię jak słońce nie świeci", Ty: "jest wtedy za ciemno".
Przejrzałem twoją taktykę i nie mam zamiaru brać udziału w tej grze. Kiedyś Dukaj napisał jak zgnoić każdą książkę na dziesięć różnych sposobów. Jest to dziecinnie proste i nie wymaga żadnego wysiłku. Nie trzeba nawet jej czytać.
http://dukaj.pl/czytelnia/publicystyka/10SposobowNaZgnojenieKsiazki

W zasadzie, to też bym chętnie zobaczyła uzasadnienie, czemu akurat ta książka i co w niej jest fajnego - opowiadanie 'Nemezis' mnie odrzuciło na kilometr. W konkursie na powieść nie brałam udziału, ale też odnoszę wrażenie, że były inne o niebo lepiej zapowiadające się.

Mogę się tylko domyślać, ale sądzę, że wydanie humorystycznej fantastyki młodzieżowej to lepszy pomysł niż kolejne przeintelektualizowane "dzieło" dla garstki snobów.

ale pomiędzy humorystycznym czytadłem a przeintelektualizowanym "dziełem" jest jeszcze masa rzeczy "pomiędzy". W tym zwyczajnie dobre książki bez aspiracji na 'superdzieła', ale oryginalne, pozwalające się wciągnąć w fabułę i zostawiające ślad w pamięci czytelnika. Humorystycznych czytadeł w postaci nawiązań do różnych innych książek jest cała masa i miałam nadzieję, że jednak Fantastyka pokaże coś oryginalnego i fajnego. No nic, szkoda. Może następnym razem... ;p

Co jest złego w byciu "humorystycznym czytadłem"? To nie jest literatura.

Humorystycznych czytadeł w postaci nawiązań do różnych innych książek jest cała masa

Czekam na przykłady, bo ja akurat fanem humorystycznej fantastyki nie jestem i wiele z tego, co się wydaje uważam za niewarte uwagi. Tymczasem "Rezydent..." ma w sobie świetną lekkość, widać w nim radość z pisania, która u czytelnika przeradza się w radość lektury.

Mam wrażenie, że nam się bardzo podobało, ponieważ mimo iż czytamy mnóstwo "mądrych książek", wciąż potrafimy się bawić literaturą. Dlatego na łamach "NF" znajdzie się miejsce zarówno dla Teda Kosmatki i Kena Liu, jak i dla "Metamorfozy Taga" i "Jeszcze Większego Zderzacza Hadronów".

Literatura ma mnóstwo odcieni i nie mam zamiaru ignorować któregokolwiek z nich.

@ Wilczywór

Były za to w półfinale zapowiadające się na znacznie ciekawsze od zwycięzcy.

Które? Jak jeszcze będę pamiętał treść, to moge napisać, dlaczego mnie nie urzekły.

Po "To nie jest literatura" zjadło mi "?"

Które?
A " Góry pamięci"?

Dziękuje panie Malakh, że jednak pan może:) Góry pamięci, Brama i klucz. Te pamiętam. Prawdopodobnie Po mojej stronie lustra. Nie ma już tych tekstów, a szkoda, bo byłoby porównanie. Co prawda to były fragmenty, ale poziom lekkości pisania jak dla mnie był bardziej widoczny niż u Rezydenta. Tyle, że ja jestem tylko zwykłym czytelnikiem.

Mój cieniu strasznie dużo o mnie wiesz, ale to zrozumiałe. Niczym się nie popisuję tylko tak mam. Jak wyrażam opinie to w taki, a nie inny sposób. Napiszę więc jeszcze raz. To jest moja opinia o książce Rezydent Wieży. Nie zamach na życie redaktorów, nie chęć zniszczenia wszystkiego co żyje, nie próba zdobycia nagrody Zajdla za najlepszy post na forum NF. Zgadzam się z tobą, że jeślii coś mi się pokiełbasiło przy czytaniu Rezydenta oznacza, ze jestem półgłówkiem. O czym zatem świadczą takie akcje. Bohater płynie stakiem, który się rozbija. Wskakuje do szalupy i dryfuje nią przez kilka dni. Wychodząc na brzeg otrzepuje spodnie z krabów. Decyduje, że nie będzie ich jadł. Po kilku dniach o suchym pysku w szalupie to normalna decyzja. Każdy, by tak zrobił. Przecież bohater wie, że za chwilę zje sobie owcę wychodowaną na bezludnej wyspie przez cztery szkielety w podartych płaszczach. Po chwili spotyka smoka wyglądającego jak jaszczurka, który wabi go na buty. Spoko.Bohater wychodzi z lasu, przed nim równina, staje oko w oko ze smokiem. Ten po chwili obraca sie i wchodzi do lasu. Jak on to robi, czy za nim jest znów las, czy jednak równina. Bohater stał z nim oko w oko to na gębie, czy to zupełnie inne? Jesli Rezydent rozmawiał z odbytem smoka to w porządku, jeśli nie to po obróceniu się, smok powinien ruszyć na równinę.  Smok nie jada ludzi, ale po kilkunastu stronach okazuje sie, że jednak jada. Boi się ludzkiej magii, ale jest odporny na magię. Nie rozróżnia ludzi i krasnoludów, ale jednak ich rozróżnia. Wszystko zrozumiałe, jasne i klarowne.

A o czym świadczą takie akcje: wioska karzełków w której akurat znajduje sie najpotężniejszy przedmiot na świecie. Nieśmiertelny czarodziej woli zostawić przedmiot u karzełka i wpaść poczytać do biblioteki. Potem proponuje karzełkowi i jego kumplom wyprawę, biorąc przy okazji kilku pomocników z różnych ras, żeby było urozmaicenie. Potem idą, idą, idą. W końcu dochodzą. Na końcu przybywają orły, a ty się zastanawiasz czemu od razu na nich nie polecieli.
Wszystko zrozumiałe, jasne i klarowne.
Za pomocą odpowiednio dobranych słów, można skrytykować wszystko. Trywializacja. Podręcznikowy przykład krytyki przez szczegół. Polega na wybraniu z tekstu konkretnych fragmentów, a następnie przedstawieniu je w taki sposób, że będą wyglądały na niewłaściwe. Proste i skuteczne.
Wszystko co powyżej napisałeś znów jest twoim subiektywnym odczuciem, a nie racjonalnym argumentem. Czytałem książkę i z przytoczonych przez ciebie fragmentów wyniosłem inne wrażenie. Ale ja, w przeciweństwie do ciebie, potrafię czytać, a nie tylko zapamiętywać litery.

Przeczytałam. Nie jestem znawczynią fantastyki - zbyt mało tego gatunku literatury czytałam - więc może mało ważne będzie tutaj moje zdanie. Ale zostawię go, myślę, że autorowi będzie miło :)
Autorze, przede wszystkim grratuluję raz  jeszcze zwycięstwa! Cholera to musi być niesamowita chwila, kiedy bierzesz do ręki  własną powieść. Gratuluję pomysłu, samozaparcia i wysiłku, który włożyłeś w napisanie tego. Jak widać opłaciło się. Mnie książka na tyle zainteresowała, że przeczytalam ją w kilka godzin. Dobrze się czyta, fabuła być może znana fantastom, na mnie zrobiła pozytywne wrażenie. Subtelnie zarysowany dowcip, wartka akcja, przystępny język - czego chcieć więcej? Słowa uznania dla Redakcji, za promocję książki przy czasopiśmie i przy prenumeracie. Na pewno sięgnę po część drugą.
Pozdrawiam!

Pierwsze primo: kończcie panowie, bo coraz bardziej przypomina to pyskówkę, a coraz mniej dyskusję.

Drugie primo: Zajrzałem do wspomnianych tekstów, żeby je sobie odświeżyć:

"Brama i klucz" - stylizacja językowa, w tym konkretnym przypadku, wyjątkowo mnie irytuje. Bohaterowie gadają jak kukły.

"Po mojej stronie lustra" - ciekawie się zaczęło, ale im dalej brnęłem w post-apo, tym mniej mi się podobało, tym więcej widziałem dziru, tym wiekszy zauważałem rozdźwięk między światem a językiem (czasami przesadnie poetycki).

"Góry pamięci" były nawet ciekawie napisane, tekst miał fajną rytmikę, ale dla mnie była to opowieść jedna z wielu. "Rezydent..." wyróżniał się tym, że był schematyczny świadomie i z tej schematyczności się śmiał.

(...) Uprasza się mszyce i inny drobiazg o pozostawienie paru listków sałaty. (...)

A po ludzku:
loginy oraz loginy_
już wystarczy zabawy, grzecznie proszę.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

wyjdzie, że może się czepiam, ale tak tylko z ciekawości - "brnęłem w post-apo" czy jednak brnąłem? Słowniki podają tę drugą opcję, ale może cosik się zmieniło?

chyba malakh lepiej wie, co robił :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

zagłębiałem się

lub jak kto woli: zagłąbiałem;]

zgłąbiałeś

no dobra, malakhy i inne dj jajka: koniec offtopa!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Panie Malakh dziekuję za odpowiedź.

Hahaha, uśmiałem się do rozpuku.
"Bez żartów, panie Malinowski. Każdy wie kim jesteś. Tyle już miałeś nicków na forum, że pewnie połowy nie pamiętasz"
Panie Wilczywór_, proponuję się samemu najpierw ujawnić, zanim rzucisz pan podejrzenie na kogoś. Odwagi zabrakło, żeby wystąpić pod własnym nickiem? A może...zaraz zaraz...a może to sam autor książki? :> Dyskusja bardzo ciekawa.

To przecież ja, Maciej Parowski, nie poznaliście? Ok, teraz na poważnie. Jako użytkownik forum liczę na to, że eksperyment pod nazwą "zostań naszym autorem" powiedzie się i bedzie kolejna edycja, w której wezmę udział. Denerwuje mnie "walenie do własnego gniazda" tak jak to czyni wilczywór/malinowski (tak, wciąż uważam, że to ta sama osoba). Przez takiego świeżo zarejestrowanego trolla/malkontenta i jego negatywne opinie redakcja moze zrezygnować z wydawania debiutantów. Zastanówcie się komu szkodzicie swoimi opiniami. Autor zgarnął kasę i ma pewnie wszystko gdzieś, a redakcji mało obchodzi co się dzieje na forum, bo to dyskusje pomiędzy pojedynczymi osobami. Szkodzisz nam wszystkim, użytkownikom wrzucającym opowiadania z nadzieją na papierowy debiut. Zamiast hejtować skup sie na książce, którą wyślesz do kolejnego konkursu. O ile jakiś będzie, bo całkiem możliwe, że redakcja odpuści sobie, bo po co ma sie użerać z malkontentami?
Z całej tej jałowej dyskusji jest tylko jeden sensowny wniosek, po wypowiedzi Malakha o ksiażkach z półfinału wiem czego nie lubią jurorzy.
Pozdrawiam i znikam nie zaśmiecam więcej forum i mam nadzieję, że masz na tyle przyzwoitości, że zrobisz to samo. Niech się jego książka toczy swoim torem, ja piszę swoją i ty pisz swoją. Może zmierzymy sie w kolejnym konkursie i ujawnimy prawdziwe pseudonimy.
Do zobaczenia.
Ps. Wrócę jak będziesz trollował, bo trolli nie lubię, za to lubię ich denerwować.

Panowie, Redakcja nie lubi się powtarzać, więc radzę grzeczniej.

Z całej tej jałowej dyskusji jest tylko jeden sensowny wniosek, po wypowiedzi Malakha o ksiażkach z półfinału wiem czego nie lubią jurorzy.

Nie wyciągałbym z tego żadnych wniosków. Ja po prostu lubię dobre książki. Zważywszy na to, jak różne rzeczy czytam, sam nie pokusiłbym się o szukanie jakiegoś klucza.

Panie Malakh ja nie rozpętałem tej awantury o nic. Człowiek, który rzuca podejrzenia, że wszyscy są panem Malinowskim ma tylko bardzo podobny pseudonim:))) A z całej tej jałowej dyskusji dowiadujemy się co czytelnicy sądzą o Rezydencie Wieży. Dziś np była bardzo pochlebna opinia. Są więc opinie negatywne, pozytywne i nijakie. I o to chyba chodzi w tym wątku. Zaczynam czuć się dziwnie w momencie kiedy czytam te dziwne ostrzeżenia. Zaczyna pachnieć Chinami.

Skoro już pan uciekł panie Wilczywór_ może i nie potrzebnie odpowiadam na pańskiego posta. Z tym że każdy mój zapewne i tak uznaje pan za trollowanie więc jak nic będzie reinkarnacja. Ślicznie opisane dzieło Tolkiena. Zgadzam się w całej rozciągłości. Tyle, że zauważam tam tylko jedną akcje. Z orłami. Trzy tomy po kilkaset stron i wystrzelił pan z jednym babolem, który wali po oczach. Pół opowiadania kontra trylogia napisana kilkadziesiąt lat temu... Druga sprawa, że jak coś jest dobre to przymykamy oczy na maksymalne kichy, które muszą zdarzyć się każdemu. To coś jak mur u Martina. Totalna porażka, ale kto na nią zwraca uwagę?

I jeszcze jedno panie Wilczywór_. Znów przecenia pan mój wpływ na życie radakcji. To, że nie padłem na kolana przed Rezydentem Wieży nie będzie miało absolutnie żadnego wpływu na stosunek redakcji do powtarzania konkursu. Tylko to jak sprzeda sie ksiega druga zadecyduje o tym co zrobi redakcja w tym temacie. Niskie słupki, przestajemy sie wygłupiać. Wysokie słupki, lecimy z tym dalej. Zaczynam za to rozumieć to pańskie przebranie. "Jeszcze coś mi sie wymsknie i będę pozamiatany. Nikt w redakcji nawet nie spojrzy w kierunku mojego dzieła". Przykro mi to stwierdzić, ale całe pańskie zachowanie ociera się o paranoję. Więcej odwagi i wiary w ludzi. Trzymam za pana kciuki.

@Wilczywór_
"Denerwuje mnie "walenie do własnego gniazda" tak jak to czyni wilczywór/malinowski (tak, wciąż uważam, że to ta sama osoba). Przez takiego świeżo zarejestrowanego trolla/malkontenta i jego negatywne opinie redakcja moze zrezygnować z wydawania debiutantów. Zastanówcie się komu szkodzicie swoimi opiniami. Autor zgarnął kasę i ma pewnie wszystko gdzieś, a redakcji mało obchodzi co się dzieje na forum, bo to dyskusje pomiędzy pojedynczymi osobami. Szkodzisz nam wszystkim, użytkownikom wrzucającym opowiadania z nadzieją na papierowy debiut."

Wilczywór_, nie mam czasu na więcej, ale to co napisałeś powyżej przypomina wzywanie do kwesty na upośledzone dzieci. Książka, która jest wydawana ma być dobra lub wybitna. Natomiast żadna gazeta czy inne stowarzyszenia nie powinny wspierać miernych talencików. A na koniec w ogóle chciałem zapytać redakcję dlaczego wygrała książka, która w zasadzie nie jest książką, tylko zbiorem opowiadań? Lubię opowiadania, ale nie powinny one wygrać, skoro był to konkurs książkowy. To wydaje się logiczne. Dla mnie autor książki, najprawdopodobniej sam Wilczywór_, nie miał pomysłu na całą powieść. Wysłał fragment jednego opowiadania do konkursu, czyli postąpił niezgodnie z regulaminem i zasadami logiki, wygrał i dorzucił jeszcze parę innych opowiadań, żeby nabić objętość i żeby nazywało się to książką.

Ps. Nie brałem udziału w konkursie i nie mszczę się. Żeby było jasne :P

To dla jasności:
wątek jest do wyrażania opinii o "Rezydencie wieży". Pozytywnych, negatywnych, nijakich, krytycznych, pochwalnych czy druzgoczących.
Nie jest to wątek do robienia sobie jaj (nomen omen), tworzenia multinicków, udawania czy nieudawania innych użytkowników.
Czy to na prawdę jest takie skomplikowane?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Bardzo słusznie panie dj Jajko. Zawsze można sprawdzic kto popełnił wszystkie wymienione przez pana grzechy i przykładnie dać klapsa lub pogrozić palcem, jeśli jest pan zwolennikiem bezstresowego wychowania. Ja zarejestrowałem się teraz i staram wypowiadać się zgodnie z wątkiem. Nie zawsze to wychodzi, ale jesli ktoś rzuca sie na mnie wymyślajac różne dyrdymały na mój temat tylko dla tego, że napisałem coś nie po jego myśli to może spowodować, że zeskakuje z wyznaczonej ścieżki i zaczynam hasać po okolicznych pastwiskach.

Tia, bany wlepiam bez stresu :)
A powaznie - jak dyskutujecie sobie o książce to sobie dyskutujcie. Ale z trollowaniem nie przesadzajcie proszę.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Chciałbym wyjaśnić dwie kwestie:

Pod żadnym z nicków osób wypowiadających się w tym wątku nie ukrywa się autor. Autor ma na tej stronie jeden, powszechnie znany nick.

i

Odnośnie "opowiadaniowości" tej powieści. To nie jest zbiór opowiadań, tylko nieco inna forma powieściowa, popularna już kilka lat temu, bo tak pisany był cykl Magdy Kozak o Nocarzach, a także drugi tom "Kłamcy" Ćwieka. Im bliżej końca, tym historia bardziej się zazębia.

To już ostatni mój post na tym forum. Chcę jednak napisać, że to tłumaczenie redakcji w ogóle do mnie nie przemawia. Autor "oszukał" wszystkich, bo wysłał fragment opowiadania. Potem dorzucił resztę, żeby nabić objętość. Tym samym zostali poszkodowani wszyscy ci, którzy napisali prawdziwą powieść, a nie coś co jej kryteriów nie spełnia. To mętne tłumaczenie redakcji jest śmieszne, bo oznacza, że wybrała zwycięzcę w ciemno lub niewiele zastanawiała się nad swoim wyborem. Mnie zniechęciliście do kupowania pisma. Na pewno sobie pomyślicie "a ch**j z nim", ale pomyślcie też, że nie ja jeden się tak zniechęciłem do was. Kiedyś Fantastyka oferowała ambitniejsze opowiadania/fragmenty powieści. Dzisiaj to już sam kicz i żenada dla dzieci do lat 11.

Kryteria zdaje się były takie, że Redakcja sobie wybiera. Akurat wybór padł, zdaje się, na 'bierzemy to, co się najłatwiej sprzeda'. Zbiór lekkich i łatwych opowiadań, w dodatku nawiązujących do znanych bestsellerów, do poczytania sobie w pociągu/autobusie/toalecie/wherever prawdopodobnie ma szanse lepiej się sprzedać niż ambitna/cieżka/mroczna powieść.
Prywatnie nie mam nic przeciwko lekkim i zabawnym czytadłom. Ale wybitnie nie znoszę kompletnego braku oryginalności (a nawiązania do Harrego Pottera odrzucają mnie podwójnie :p). Stąd jestem rozczarowana wyborem i "Rezydenta" nie kupię na pewno.

Malinowski.
Zanim nazwiesz autora oszustem przemyśl, siądź w kąciku, użyj tego, co masz między uszami do przemyślenia bo możesz nie mieć racji.
Nie masz racji- na kogo więc wychodzisz?
Andrzej nadesłał zamkniętą powieść na konkurs - składała się ona z iluśtam części.
Powieść zwyciężyła. Ponieważ była takiej a takiej objętości (kup oba tomy, policz sobie - podpowiem w razie potrzeby odpowiednie działania matematyczne - powinieneś ogarnąć) to zapadła decyzja o podzieleniu na dwa tomy. Koniec.
Jeszcze jedno słowo o "oszukiwaniu" a bardzo sie pogniewam.
Ka pe wu?
dj

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Ja także zaraz się pogniewam, ale na Bellatrix. Bardzo, bardzo nie lubię, gdy ktoś wypowiada się w moim imieniu. Wręcz nie życzę sobie tego. Jeżeli będę chciał coś powiedzieć, sam to zrobię, nie potrzebuję tuby w postaci Belli, zrozumiano?

Nie, redakcja nie wybrała "Rezydenta..." dlatego, że "najłatwiej się sprzeda". "Rezydent..." był najlepszy. Koniec. Kropka.

A ty, droga Bellatrix, zanim zaczniesz coś oceniać, najpierw to przeczytaj. Swoim komemtarzem pokazałaś, że przeczytałaś jedynie opowiadanie. Nie wypowiadaj się więc na temat powieści.

A mnie zaciekawiła teraz inna kwestia. Jeśli powieść została podzielona na dwie części, to druga też zostanie dodana do NF? Pytam ponieważ skoro wszyscy twierdzą, że nie jest to zbiór opowiadań i wszystko wyjaśni się w drugim tomie to może jednak przeczytam całość.

Drugi tom, jak oznajmiono w NF 09/2011 będzie niedługo w sprzedaży w księgarniach, lub dla prenumeratorów

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

To w sumie szkoda tych ludzi, którzy kupią dzieło w księgarni i będą czytali powieść od połowy... Z drugiej strony tam zacznie się wszystko zazębiać więc może to i lepiej dla nich. A ja niestety nie poznam zakończenia tej historii, ale to już oczywiscie mój problem:)

Przepraszam malakh, jeśli moją wypowiedź odebrałeś jako wypowiadanie się w Twoim imieniu. Niniejszym dementuję, nie jestem żadną tubą redakcyjną, w poprzednim poście pisałam jedynie o swoim wrażeniu - z fragmentów umieszczonych na stronie i fragmentów powieści konkursowych, które nie dostały się nawet do finału (a dostały się w moje ręce;)), wg mnie "Rezydent" był jednym z gorszych kandydatów. I osobiście dla mnie jedyną przyczyną, jaką JA BELLATRIX widzę, promowania akurat tej powieści to łatwiejsza sprzedaż.  I zgadza się, powieści nie czytałam, jedynie opowiadanie - co zaznaczyłam od razu w swojej pierwszej wypowiedzi - które zniechęciło mnie do tego stopnia, że na powieść szkoda mi czasu (a to się mi zdarza dość rzadko, na ogół z czystej ciekawości, lubię wiedzieć 'co będzie dalej'). Nawet w autobusie mam lepsze zajęcia ;P

Niektórych książek nie da się porównać. tak jak nie będę porównywał horroru i komedii, mimo, że i to, i to są filmami. W pewnym momencie to jest tylko kwestia gustu, czy chcę wybrać horror, czy komedię. Tak tez było tutaj, sądząc po fragmentach finalistów.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Kurcze, redakcja zrobiła konkurs. Na te 121 prac zdaje się wybrała jedną i wydała książkę.
Niektórym się ona podoba a niektórym nie.
I tyle.
Jak ktoś się chce wypowiedzieć obszerniej w temacie książki to jest dział Publicystyki i można zrecenzować.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Pewnie to o parę miesięcy za wcześnie, by pytać o takie rzeczy, ale czy będzie kolejna edycja konkursu?

Jak ktoś się chce wypowiedzieć obszerniej w temacie książki to jest dział Publicystyki i można zrecenzować

A mi się wydawało, że wątek "Rezydent wieży - wasze opinie" słuzy do wypowiadania opinii na temat książki ;P

precyzując - tu rozmawiamy sobie luźno o książce - jak ktoś czytał :) a tam recenzujemy

czuję się zbesztany i to słusznie :P

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

ale za to masz charyzmę ;p ten uśmiech przy 'jak ktoś czytał' prawie mnie już skłonił do zakupu ;) jeszcze kilka i może i przeczytam... kto wie ;)

Patrz, a w głowie miałem dokładnie "jak ktoś czytał", bez supozycji czy sugestii, że powinien.
:)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

To w ramach oceniania książki recenzja, jaka znalazła się na Polterze.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

a wie może ktoś z zielonych, czy ukaże się recenzja w NF? Na tej samej zasadzie co ukazują się recenzje książek z serii?

Pozdro,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Mi osobiście "Rezydent wieży" się podobał. To sympatyczna książka, w sam raz na wakacyjny wieczór (jako studentka mam jeszcze wakacje;)), wciągająca i wesoła, podobna trochę w stylu do "Odnaleźć swą drogę" Aleksandry Rudej. Z przyjemnością przeczytam następną część.

Luźno mówiąc, książka mnie zawiodła.

W komentarzach do "Nemezis" autor pisał, że wysoce ceni sobie Pratchetta i to widać, ale magowi-egoiście Klavresowi brakuje wiele do wdzięku maga-egoisty Rincewind'a, że o wiarygodności nie wspomnę - domyślam się, że tytułowy rezydent ma już jakiś kawałek życia za sobą, ale w "Bogini miłości" jego końcowe westchnienia za ukochaną brzmią jak blog nastolatka.

Panie Andrzeju, niezależnie od tego, czyi zamierza pan kontynuować perypetie rezydenta wieży poza pracą konkursową, czy też trudzi się już nad nowymi historiami, proszę uważniej przyjrzeć się postaciom w książkach pańskiego idola - nie tylko zresztą aktorom pierwszoplanowym, jak Rincewind czy Vimes, ale choćby pierwszemu lepszemu statyście - i spróbować wyciągnąć naukę o tym, że nawet literaturę rozrywkową stać na skomplikowane charaktery bez straty dla "czytalności" tekstu.

Drugą sprawą jest humor słowny, za często wymuszony i brzmiący topornie - już na samym początku książki skrzywiłem się na "wic" o cyklopie wśród jednorożców. Za dużo tych krasnoludów, górskich orków i innego tałatajstwa, za dużo trwialnych uwag na siłę upozowanych na sarkazm. Niech pan, panie Andrzeju, baczy, że nie ja pierwszym zwracam na to uwagę - może warto by poświęcić pańskiej koncepcji humoru chwilę namysłu? W końcu w typie literatury, którą pan nam zaprezentował i być może zechce dalej uprawiać, humor jest kwestią kluczową.

Po drugą część "Rezydenta" nie sięgnę, szkoda mi pieniędzy na historię, która mnie zwyczajnie nie wciągnęła. Gratuluję wszakże debiutu, panie Andrzeju - nie każdemu taka szansa jest dana - i życzę dalszego rozwoju.

Ciekawe, czy ktoś się kiedyś zarejestruje tylko po to, aby coś pochwalić :)
Zdumiewająca zależność.

Recenzja w NF? Bladego pojęcia - jak redakcja ma ocenić książkę, którą sama wybrała?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Recenzja w NF? Bladego pojęcia - jak redakcja ma ocenić książkę, którą sama wybrała?

dj, Ty tak poważnie czy się zgrywasz? Książki do serii NF wybiera malakh, a recenzje i tak się ukazują (zawsze pozytywne). Po prostu jestem ciekaw co o książce sądzi któryś z recenzentów NF - niekoniecznie członek redakcji.

Pozdrawiam,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

No tak, ale tu wybiera jeden człowiek a tam wybrała zgodnie cała redakcja.
Zresztą co ja się będę wypowiadał. Jak napiszą to napiszą :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

A oto kolejna recenzja książki, tym razem na QFancie

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Jestem zniesmaczony nagonką na wszystkich, którzy śmieli źle wypowiedzieć się o książce. Atak na Bellatrix to już w ogóle komedia. Musiałem dwa razy przejrzeć stronę, żeby znaleźć post w którym rzekomo wypowiada się w imieniu Malaka, tylko po to żeby stwierdzić, że musi chodzić o ten w którym Bella pisała co się wydarzyło jej zdaniem i w którym nie padło słowo "Malak".

Smutne...

Nie przesadzaj :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Przesadą byłoby zauważenie, że Malak próbował ośmieszyć Malinowskiego sugerując, że nie ma nic do gadania, bo nie odróżnia tak fundamentalnych pojęć jak "treść" i "głębia" nie zważając, że sens zdania: "W książce nie ma żadnej treści" jest jasny dla każdego, kto nie odczuwa potrzeby łapania za słówka. 

Ja tylko mówię , że nie dziwię się ludziom zakładają nowe konta "tylko po to, żeby coś skrytykować". Za krytykę popada się w niełaskę. :)


 

Brawo Rigante. Cała prawda o tym obłędzie.

Innymi słowy mówisz, że nie dziwisz się ludziom, którym brak odwagi cywilnej brania odpowiedzialności za własne słowa. W ciekawych czasach przyszło nam żyć.

Łatwo to ubrać w górnolotne słowa. Ale nie oszukujmy się, większość jest tutaj bo (choćby na poziomie nierealnych marzeń) myśli o publikacji. A skoro decyduje o tym redakcja (która nie waha się okazywać swoich antypatii) to po co się wychylać? Redaktorzy są współuczestnikami forum, owszem. Ale nie udawajmy, że nie są też jurorami wielkiego, nieustającego konkursu, którym ta strona (między innymi) przecież jest.

Nie popieram anonimów, ale ich rozumiem.  Jakoś nie mam ochoty krytykować ludzi za brak odwagi. Wolę w pierwszej kolejności skrytykować atmosferę, która sprawia, że ktoś w ogóle myśli o dodaniu komentarza w kategoriach odwagi lub jej braku.

Ja nie popieram anonimów, bo po prostu nie lubie krytyki zza przyłbicy.

Co do atmosfery - siedzę tu już jakiś czas. Kilka razy wyrażałem w pewnych opiniach niepochlebne zdanie. Nikt mnie nie szykanował.

Ba! Baazyl, ktorego posty poniżej pewnego poziomu bywały kasowane, a sam często krytykował redekcję dla samej krytyki, pisze teraz tekst do numeru fantastyka.pl. Mortycjan, który sprawiał wrażenie, że nienawidzi tej strony jak i samego miesięcznika, był przez dłuższy czas mistrzem loży (jak ten tytuł brzmi beznadziejnie, brrr).

Nie podoba mi się, że ludzie kryjąc się za nickami krytykują często dobre inicjatywy, w sposób chamski. Rozumiem, że nie każdemu Rezydent musi się podobać. Nie ma takiej książki, która podobałaby się każdemu. Ale na Cthulu, inicjatywa z konkursem była świetna, dała możliwość debiutu jednemu z naszych kolegów. Spróbujmy chociaż odrobinkę tego docenić, ok?

Nie sądze, żeby merytoryczne, krytyczne opinie były tutaj jechane. Ale osobiście, gdybym miał prawo, zbanowałbym coponiektórych uczestników dziecinnej pyskówki z tego tematu. Widać redakcja ma więcej cierpliwości.

Pozdrawiam.

oj ma ma

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

No to mamy i negatywną recenzję - LINK

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

A tym razem z portalu EFantastyka

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nowa Fantastyka