Myślę, że to zależy od sytuacji. Generalnie w literaturze (jak już napisałeś) używa się zapisu słowego, jednak są sytuacje w których taki zapis jest zbędny i faktycznie tylko zamazywałby obraz, np. adresy. Szlak by mnie trafił jakbym musiał czytać "Brzęczyszczykiewicza cztery tysiące pięćset sześćdziesiąt dwa" albo współrzędne geograficzne...
*ale paskudny błąd ortograficzny mi się wkradł...
Mam myślę nieco związane z tematem pytanie na temat ułamków. Mogę napisać 0,9 czy mam pisać dziewięćdziesiątych?
Zdanie ma być czymś w stylu:
"Statystycznie każde dziecko ma 0,9 rodzica"
Statystykę (z moich doświadczeń) liczbowo, adresy, nazwy (np Cafe 5), daty (np. 21.04.2011) zapisujemy w liczbach, natomiast wiek z całą pewnością słownie. Są to moje obserwacje podczas czytania różnych książek, co w sumie nie oznacza, że poprawne. Co do odległości nie jest pewna, ale ja bym zapisała je słownie.
Pewnie jest podobnie jak z zapisem dialogu wewnętrznego. Wiele różnych możliwości, byle być konsekwentnym.
Konsekwencja i zdrowy rozsądek, by nie popaść w skrajności. Wydaje mi się, że w literaturze w ogóle najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
Drogie Panie, Szanowni Panowie.
Mój imiennik, pan Wolański, w tej chwili niekwestionowany znawca tematyki wydawniczej i redakcyjnej, pisze krótko i zrozumiale, bo po polsku:
"Wszystkie wielkości liczbowe i numery występujące w poezji i dramacie zapisuje się słownie za pomocą liczebników głównych, zbiorowych, ułamkowych lub porządkowych."
Dalej idą przykłady.
W partiach narracyjnych można zapisać cyframi: datę dzienną i rok; godzinę z minutami; liczby w nazwach własnych; numery ulic, domów i lokali; liczby występujące w cytowanych dokumentach.
Ale tylko w narracji. Taka furtka dla leniwych... W dialogach --- nie.
Amen.
Kolejna dyskusja będzie o czym? O sensie i potrzebie używania wielkich liter?
Tako rzecze pan Wolański. Koniec dyskusji, możemy się rozejść:P.
Jeszcze tylko pieśń na wyjście;)
Pan Wolański nie rzecze tak dla własnego widzimisię. Zebrał w jedno teorię z praktyką. Dobrą praktyką.
Jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony stanowczością wpisu, przepraszam. Ale w czasach, gdy oszczędza się na wszystkim, redakcji i korekcie też, a redaktorzy i korektorzy z nowych szkół nie lubią się przemęczać, dobrze jest, jeśli piszący mają pojęcie o poprawnym pisaniu, również pod tym względem.
Ale ja się nie poczułem urażony.
Przy okazji, czemu w dialogach nie? Czy Sherlock Holmes zamawiając dorożkę mówił:
"-Proszę pod numer dwieście dwadzieścia pięć be"?
Chociaż jak tak teraz patrzę, nie wygląda to znów tak źle...
I nikogo nie chciałem też urażać, przy okazji.
A ja się poczułem urażony. Pan Wolański naruszył moje dobra osobiste do bycia przodownikiem awangardy literackiej w tym kraju! Simierci interpunkcjii i gremetyce! Pozwolę sobie zacytować doktora nauk humanistyczych (czy jak kto woli chómanistysznyh): Niech żyje wolna Polska, precz z komuną!
http://www.youtube.com/watch?v=NAiJ0x7JBgs