- Hydepark: Fantastyka Wydanie Specjalne - Ogólnie

Hydepark:

Fantastyka Wydanie Specjalne - Ogólnie

Nie wydaje wam się, że Fantastyka Wydanie Specjalne jest zaniedbywana w stosunku do normalnego, comiesięcznego wydania? No bo cóż mamy z tych „specjałów”? Ot, kilka opowiadań i tyle. A nie dałoby się wycisnąć z tego coś więcej? Dorzucić powiedzmy jakiejś płytki z demami najnowszych gier, jakąś freewerówką w klimacie fantasy, trailerami najnowszych filmów… Do środka pierdyknąć jakiś fajny plakacik z najnowszego filmu, gry, czy po prostu z jakimś popularnym bohaterem znanej sagi, zrobić wkładkę z komiksem, nie mówię tu o czymś typu „Funky Koval”, ale o krótkich historyjkach z jakimś zabawnym bohaterem, typu Gwidon z Angory, czy przygody Punka Franka z „Dobrego Humoru”… Albo niezwiązane ze sobą jednoodcinkowce. Kiedyś chyba coś takiego funkcjonowało w starszych numerach i było to nawet fajne.

Można by zrobić dział zajmujący się nowościami w papierowych rpgach, mile widziany byłby jakiś bardziej wymagający konkurs, przecież Dj ma tyle pomysłów na fajne zadania, że na pewno coś by wykombinował. Albo jakaś krzyżówka…

Mam przy tym oczywiście pełną świadomość, że dodanie tego typu bajerów podniosłoby nawet drastycznie cenę czasopisma, ale cholera, gdyby była w nim naprawdę fajna zawartość, to i dwóch dych bym nie pożałował raz na trzy miesiące.

 

To takie moje mrzonki i przemyślenia, ale według mnie Wydanie Specjalne naprawdę się marnuje i można by wycisnąć z tego coś więcej. W końcu to numer specjalny, a nazwa do czegoś zobowiązuje, powinien być bajerancki i to normalne wydanie powinno przy nim blednąć, a nie odwrotnie. Temat był już z tego co czytałem gdzieś dyskutowany nie widziałem specjalnego, osobnego wątku, więc postanowiłem takowy założyć. Piszcie co o tym sądzicie. I niech Redakcja też się wypowie, choćby miała brutalnie wychlastać po mordzie moje skromne marzenie i wizję :P

Komentarze

obserwuj

Pomysł fajny, nawet bardzo. :)

Dawniej w Specjalnym wydaniu poblikowano mini-powieść (plus ew. krótkie jedno, dwa opowiadanka). Echo głosu matki, Jutro wojna, Nie ma litości, Ostatnia Sprawiedliwa, Imperialne Czarownice, Wieże Romanderu, Menuet Świętego Wita, Cyfry życia... Wszystko to skończyło się jakoś w 2006 roku, niestety.

Nie miałabym nic naprzeciwko, żeby, jeśli nie wykorzystać Twojego pomysłu, Fass, to wrócić do dawniejszej formy.

Popieram i pomysł Fasolettiego, i zdanie Rhei. Raz na kwartał można wydać kilka(naście nawet) złotych więcej za coś ciekawego, a nawet pożytecznego czasami. Ścieżka muzyczna, wart przypomnienia stary film, nawet jakaś niegłupia gra. Powrót do minipowieści pozwoliłby na publikowanie dłuższych utworów w miejsce bzdury o dzieciach, hodowanych na mięso. (Tak tę ohydę zapamiętałem.)
>1/2 joke mode on< A na wkładce poradnik w odcinkach dla chcących zostać pisarzami bardzo młodych ludzi? >joke mode off<

Może na początek chociaż jakaś strona redakcyjna ze wstępniakiem i opisem zawartości numeru? Żeby to wyglądało jak magazyn fantastyczny, a nie kilka zszytych opowiadań. ;)

Zdecydowanie się zgadzam i popieram. Zwłaszcza jakby właśnie od czasu do czasu jakiś dobry film dorzucić. Naprawdę jest mnóstwo pomysłów, żeby to wydanie ożywić.

Też się zgadzam, zresztą wspominam o tym, przy każdej możliwej okazji ;).

WS się marnuje i niczym nie różni się od wydania zwykłego. Więc w czym ta specjalność?

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

W zajawkach na czwartej stronie okładki?

Tak było kiedyś. Od bodajże dwóch numerów tych zajawek nie ma ;) (marnowała się przecież powierzchnia reklamowa, no a nowy tomnik Funkiego by sobie przecież bez porządnej reklamy nie poradził)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Fakt. Nie ma. Siła przyzwyczajenia...
Powierzchnia reklamowa = pieniądze. Nic dziwnego ani niezrozumiałego.

Nic dziwnego ani niezrozumiałego
ale jak sam zauważyłeś, przez to wydanie przystało być specjalne ;).

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Ja jestem najbardziej za powrotem do formy powieści.

Dorzucić powiedzmy jakiejś płytki z demami najnowszych gier, jakąś freewerówką w klimacie fantasy, trailerami najnowszych filmów... Do środka pierdyknąć jakiś fajny plakacik z najnowszego filmu, gry, czy po prostu z jakimś popularnym bohaterem znanej sagi, zrobić wkładkę z komiksem, nie mówię tu o czymś typu „Funky Koval", ale o krótkich historyjkach z jakimś zabawnym bohaterem, typu Gwidon z Angory, czy przygody Punka Franka z „Dobrego Humoru"...

A na wakacje najmodniejsze w tym sezonie klapki i plażową torbę.

Well, może nie najmodniejsze, ale ja np. ręczznikiem z grafiką Siudmaka z okładki którejś książki z tej serii (zwrotnice historii?) bym nie pogardził. :P

Achika, ja też lubię sobie walnąć krótki, sarkastyczny koment pokazujący, gdzie dany pomysł mam ;), ale rozwiń myśl, proszę. Czemu pomysł się nie podoba? Ja uważam, że jest mega bo po pierwsze poszerzy segment docelowy (o tych co gazetkę kupią dla filmu, czy muzyki), a po drugie Ci ludzie, którzy normalnie nie przeczytaliby fantastyki, siłą rzeczy po nią sięgną.

Pozdro,
Snow 

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Dodawanie trailerów na płytkach mija się z celem - wszyscy i tak oglądają je w necie; dema gier odpadają, bo w życiu nie przebijemy pod tym względem czasopism komputerowych - nie przyciągniemy tym nikogo, bo jeżeli ktoś chce gier, kupuje CD Action.

Dodawanie filmów - ogromny koszt. Tutaj musiałby się wypowiedzieć Artur, ale nie wierzę, zeby załatwienie dobrego film (a nie przez nikogo niechcianej szmiry) było możliwe. Fuuuul kasy.

Ale może udałoby się załatwić jakiś mniej popularny, może starszy, ale zarazem dobry film. Może w ogóle pomysł na jakieś oddświeżanie klasyki lub wynajdowanie zapomnianych lub właśnie mało znanych filmów. Zawsze coś można wykombinować, sądzę.
Ale tak ogólnie to jednak zgadzam się, ze koszty mogą być wysokie.

Ciekawym urozmaiceniem byłoby dodawanie filmów recenzowanych przez Łukasza Orbitowskiego. Wiem, że to nierealne, ale pomarzyć zawsze mozna :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

No, ale ze dwie strony redakcyjne nie podniosłyby chyba tak znacząco kosztów? Można by tam wrzucić wstępniaka, opis zawartości numeru, jakieś newsy, ewentualnie trochę korespondencji od czytelników. Nie wiem jak inni, ale ja właśnie najbardziej lubiłem wczytywać się w te wszelkie fandomowo-redakcyjne niuanse (zwłaszcza w starszych numerach). To daje pewien komfort psychiczny. Nie wiem jak to określić, ale różnica jest taka, jak między oglądaniem filmu w gronie kumpli, przy piwie i czipsach, a oglądaniem samemu w pustym kinie. :)

www.robertoszczyk.pl

@ Snow:

1) Ekscytowanie się gadżetami dodawanymi do czasopism było dobre w latach 90. ubiegłego wieku.

2) NIE WIERZĘ, że ktoś nie interesujący się literaturą kupi pismo literackie, bo będzie do niego dołaczony film czy muzyka. Tacy ludzie raczej ściągną je z sieci albo kupią na allegro niż wydadzą kilkanaście złotych na magazyn zawierający opowiadania, które ich nie interesują.

ad 1) Patrząc po półkach z gazetami odnoszę wrażenie, że niektórzy dalej się tym ekscytują.

ad 2) Cóż, ja tak robię ;). Nie raz zdażyło mi się kupić Galę tylko dlatego, że dołączyli do niej film, czy Voyagera, bo dawali darmową muzykę :P. 

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Gadżet typu naklejki z Parowskim albo Winiarskim to byłoby coś :D

Tak, kurde, i jeszcz może rozkładówka z djJajko ;)

Do powieszenia w każdym warsztacie samochodowym!

Nie raz zdarzyło mi się kupić Galę tylko dlatego, że dołączyli do niej film, czy Voyagera, bo dawali darmową muzykę :P. 
Ale przeczytałeś pismo i zacząłeś je stale kupować czy wywaliłeś do kosza?

Dołączanie płytek i innych zabawek może podnieść sprzedaż danego numeru, ale nie wierzę, by mogło przyczynić się do zwiększenia grona czytelników, ponieważ ludzie, którzy gonią za gadżetami, szukają w pismach czegoś innego, niż ludzie będący potencjalnymi czytelnikami NF.

A na zawartość obecną można pomarudzić? Bo moim zdaniem opowiadanie "Amazonka" było najwyżej takie sobie, a po specjalu spodziewałem się czegoś lepszego. Zamiast tego trafiła się sztampowa historyjka o zabójcy, z tych co żadnych kobiet ani dzieci, który ma zasady niczym gwiazdor kina akcji z "Le transporteur", i których złamanie podobnie się kończy. Do tego zła amazonka, co to się okazała dobrą amazonką, a potem to ją nawet tak sumienie ruszyło, że w świat się udaje, celem naprawienia złego (aż się wzruszyłem normalnie w tym momencie). No i happy end iście hollywoodzki, z wolną chatą i dupczonkiem dawnej miłości. Co jeszcze? A racja, byłbym zapomniał, był jeszcze ten oklepany numer z fortelem "tajemniczy testament/list/pakunek/kwitek z pralni" - niepotrzebne skreślić.

Drugie odkrycie, "Zabawki dla dużych chłopców", to zdecydowanie opowiadanie jakie chciałoby się czytać w Wydaniu Specjalnym.

"Perły" czytało się różnie, jedne fajne, inne jakieś takie... Może ja za głupi jestem na fantastykę wyższych lotów, ale jakoś nie potrafię doszukać się tu klamry, która by z tego zbiorku czyniła logiczną całość. Wygląda to raczej tak, jakbyście przetrzepali Ewie Bury szufladę z krótkimi historyjkami, i wyszedł z tego bigos. A ja z bigosu lubię tylko kapustę i grzyby, resztę widelcem zawsze na bok odrzucam. Także smakowało, ale nie wszystko.

Historyjka Żydowska się podobała, reszty jeszcze nie czytałem, bo w pracy na nocnej zmianie też czasem trzeba udawać, że się pracuje ;)

Hej, mozna pomarudzić, ale akurat numer, o którym piszesz ma swój osobny wątek :)

Pozdro,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

A to przepraszam, nie zauważyłem. Już się chłostam wędzoną makrelą, w ramach pokuty :)

Nowa Fantastyka