- Hydepark: Nowa Fantastyka 3/2011

Hydepark:

Nowa Fantastyka 3/2011

Dawno nie było tego tematu, więc ja teraz założę. I pozwolę sobie napisać kilka zdanek co sądzę o najnowszym numerze, bo właśnie skończyłem go czytać.

 

Zacznijmy zatem od wstępniaka. W ostatnim numerze wywołał oburzenie, po tym najnowszym, też rozgorzały rozmowy i dyskusje. Może naśmiewanie się z głupoty/ desperacji/ nieświadomości owej babinki nie jest zbyt moralne, ale jak dla mnie zabawne, a na pewno lepsze niż pieprzenie o byle czym. Więc wstępniak na plus.

 

Artykuł pana Ćwieka pt. Świetlik w tunelu”. Przeczytałem, ale ze względu na fakt, że z serialem o którym pisze nie miałem do czynienia ani przez chwilę, pozostawiam bez komentarza.

 

Agnieszka Szady i jej kryptozoologia. Pierwsza część artykułu z poprzedniego numeru była dla mnie nudna jak flaki z olejem, a to z tego względu, że nie dowiedziałem się z niej niczego, czego bym już nie wiedział, albo o czym wcześniej nie czytałem gdzieś indziej. Przeczytałem trochę z musu, a do drugiej w numerze obecnym nawet nie podchodziłem. Już po obrazkach prezentowanych kreatur wywnioskowałem, że i tutaj niczego nowego dla mnie nie będzie. Odpuściłem.

 

Artykuł „Granice Nauki” podobał mi się za to bardzo. Przeczytałem jednym tchem, choć Hard SF to niezbyt mój klimat. Niemniej artykuł wart był spędzonego przy nim czasu.

 

Cudowna Elektryczność Adama Przechrzty. IMO najciekawszy tekst w numerze. Fajnie napisany, a i temat bardzo ciekawy. Tylko pogratulować panu Adamowi.

 

Funky Koval. Czytam i oglądam każdy odcinek i przy każdym się zastanawiam, o co w tym kurwa chodzi…. Ci chyba się nigdy nie dowiem. Ale skoro Panom Polchowi i Parowskiemu sprawia przyjemność pisanie tych historyjek i pokazywanie ich światu, to cóż. Ich sprawa. Ja osobiście wolałbym zamiast ich dzieła zobaczyć na tych kilku stronach opowiadanie jakiegoś debiutanta ze strony.

 

Jeśli chodzi o opowiadania, to w sumie jeden komentarz mogę podpiąć do dosłownie wszystkich tekstów w numerze. Przeczytałem wszystkie, były napisane fajnie, ani jeden mnie nie odrzucił (A zdarzają się takie, że po pół strony odechciewa mi się czytać), ale jest jeden haczyk. Znów ta pseudogłębokość i filozoficzność. Wszystkie miały jakiś głębszy przekaz, którego ja nie wyłapałem. Nawet opko „Krwi”, które tytułem i obrazkiem rozbudziło we mnie nadzieję, że wreszcie zobaczę w NF prosta i nieskomplikowaną jebaninę po mordach srogo mnie rozczarowało. I do tego było jakieś takie skrótowe. Nie twierdzę, że takie teksty nie są potrzebne, ale jeden, dwa na numer…

A, jeszcze ten ostatni był inny, co nie znaczy, że lepszy. W sumie to najgorszy ze wszystkich. Jak książka tego gościa jest w stylu tekstu który zaprezentował, to krzyż mu na drogę.

 

Dalej recenzje. Ten dział akurat tylko przeglądam, więc tu komentarza nie będzie.

 

Artykuły pana Orbitowskiego zawsze czytam z zainteresowanie i nie inaczej było tym razem. Bardzo lubię jego recenzje dziwnych filmów, jest to dla mnie jeden z najciekawszych działów w NF.

 

No i na tym koniec. Wy też, jeśli przebrnęliście przez marcowca (swoją drogą ciekawe który tekst był tym z poprzedniego wstępniaka), to podzielcie się wrażeniami.

Komentarze

obserwuj

Mniej opowiadań, mniej Kowala, WIĘCEJ PUBLICYSTYKI!

"Artykuł „Granice Nauki” podobał mi się za to bardzo. Przeczytałem jednym tchem, choć Hard SF to niezbyt mój klimat. Niemniej artykuł wart był spędzonego przy nim czasu."

Dzięki;)

"rozbudziło we mnie nadzieję, że wreszcie zobaczę w NF prosta i nieskomplikowanš jebaninę po mordach srogo mnie rozczarowało"

Tka naprawdę, przynajmniej jeżeli chodzi o prozę zagranicznš, trudno znaleŸć coœ takiego. To znaczy, coœ się znajdzie, ale najczeœciej taki tekst obraża inteligencję czytelnika. Ot, jakiœ czas temu postanowiłem znaleŸć dobre, klasyczne opowiadanie fantasy. Magia, miecz, najlepiej barbarzyńca - coœ krwistego. Na stronie jednego z największych amerykańskich wydawców wszedłem do działu z darmowymi tekstami, wybrałem tek, pod którym było mnóstwo pełnych zachwytów komentarzy, po czym zmarnowałem pół godziny na lekturę czegoœ absolutnie niegodnego publikacji.

amerykańskich wydawców wszedłem do działu z darmowymi tekstami
Chyba nie zrozumiałem. Co to jest dział z darmowymi tekstami na stronie wydawcy?

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Raezes, publicystykę masz w "Czas fantastyki" ;)

Odnośnie komiksu Funky Koval, początkowo próbowałem czytać w każdym numerze... ale przestałem. Serio, trudno się połapać. Chyba poczekam na kolorowe wydanie.

A odnośnie całego numeru, póki co, się nie wypowiem - wydałem kasę na wspomniany wyżej "Czas Fantastyki". I powiem szczerze, że tego wydatku nie żałuję :)

malakh, a co by szkodziło jednym takim walnąć kiedyś? Pełno wychodzi tekstów nadwyrężających mózgi, wymagających refleksji i myslenia, więc gdyby od czasu do czasu poszedł jeden dla takich lubiących tryskającą juhę bezmózgów jak ja, to chyba nic by się nie stało :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Magazyn Fantastyczny padł.

Wg mnie fantastyka bez głębszego przekazu (ja wiem, jakaś cyberpunkowa strzelanina, bunt na więziennej stacji kosmicznej czy już typowe ratowanie księżniczek) jest jak najbardziej pożądana (tutaj głównym wyznacznikiem jest jakość wykonania, a nie głębia myśli). Nie ma co szukać daleko, bo sporo dobrych tekstów tego typu powstaje u nas w Polsce. Niestety między autorami, a publikacją w NF stoi pewna bariera, jak dotąd nie do przekroczenia.

Do mojego poprzedniego pytania dorzucę jeszcze jedno. Kto przeprowadza wywiady z autorami? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że robi to gremialnie cała redakcja ;).

Pozdrawiam,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Snow 2011-03-13  00:17
amerykańskich wydawców wszedłem do działu z darmowymi tekstami
Chyba nie zrozumiałem. Co to jest dział z darmowymi tekstami na stronie wydawcy?

Też jestem ciekawy. Ale skoro wydawca dał to do takiego działu, zamiast wydać, to raczej logiczne, że do publikacji to to się nie nadawało. Skoro drogi malakhu szukałeś w takim miejscu, to nie dziwię Ci się, że nic godnego uwagi nie znalazłeś :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

"amerykańskich wydawców wszedłem do działu z darmowymi tekstami

Chyba nie zrozumiałem. Co to jest dział z darmowymi tekstami na stronie wydawcy?"

Niektórzy wydawcy publikują na swoich stronach darmowe opowiadania swoich autorów, żeby ich w ten sposób promować. Niezwykle prężnie działa na tym polu Tor: http://www.tor.com/stories

Niektóre z tych tekstów zdobywają nawet nominacje do Nebul czy Hugo. Nie są to więc żadne odpady. Po prosu periodyki papierowe mają określoną ilość miejsca, a rynek duży. Lepiej więc wrzucić za darmochę, niż wcale nie publikować.

"malakh, a co by szkodziło jednym takim walnąć kiedyś? Pełno wychodzi tekstów nadwyrężających mózgi, wymagających refleksji i myslenia, więc gdyby od czasu do czasu poszedł jeden dla takich lubiących tryskającą juhę bezmózgów jak ja, to chyba nic by się nie stało :P"

Nie zrozumieliśmy się. Czym innym jest tekst wybitnie rozrywkowy, a czym innym obrażający inteligencję czytelnika. Nawet od rozrywki należy wymagac elementarnej logiki.

http://www.tor.com/stories/2011/02/the-great-defense-of-layosah

To opowiadanie Orulliana, czyli niby wschodzącej gwiazdy fantasy. Myślałem, że będzie coś dobrego, a tymczasem dostałem infantylną historyjkę o niczym.

"Wg mnie fantastyka bez głębszego przekazu (ja wiem, jakaś cyberpunkowa strzelanina, bunt na więziennej stacji kosmicznej czy już typowe ratowanie księżniczek) jest jak najbardziej pożądana (tutaj głównym wyznacznikiem jest jakość wykonania, a nie głębia myśli)."

Szukam takiej, szukam. O dziwo łatwiej jest znaleźć wyśmienity ambitny tekst, niż dobre rozrywkowe opowiadanie. Niemniej szukam i mam nadzieję, że niedługo trafię na coś wartego publikacji.

malakh, tak z ciekawości, http://antaresingor.wordpress.com/troche-o-gor-subiektywnie/

Coś w tematyce z tego linku :P Ja osobiście poczytałbym te książki. Ciekawe czy dałoby radę chociaż z jeden epizod z serii w NF zamieścić. (Wiem, że to marzenie ściętej głowy, no ale pomarzyć zawsze można).

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

A czemu Ajwenhoła nikt nie chwali? :) Ja dopiero się zabrałem za marcowy numer, ale tekst pierwsza klasa!

Pewnie dlatego, że nie wszyscy uważają jego tekst za wybitny ;).

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Wiem, na przykład ja go za taki nie uważam.

Marcowej nie zakupiłem, ale za to mam kwietniową. Głównie dla opowiadania Kołodziejczaka

Z opóźnieniem, ale przeczytałam ;) I powiem tak: moim zdaniem opowiadanie Ajwenhoła jest najlepsze z tego numeru. Przemyślane, klimatyczne, świetne pod względem literackim, czuć charakterystyczny styl autora, który nie gubi się w tym, co chce przekazać. Sama historia - prosta w zasadzie, została opowiedziana tak, że porywa.

Zaraz potem - "Przypływ" Elizabeth Bear. Dawno nie miałam tak, że wzruszyłam się na opowiadaniu fantastycznym, a na tym mi się udało. Może łzy mi z oczu nie pociekły, ale zrobiło mi się smutno. Serio.

Na trzcim miejscu - Twardoch. Tego czegoś o Grunwaldzie nie byłam w stanie strawić (a strawiałam wiele dziwnych rzeczy), a to opowiadanie było trochę prostsze, w sam raz na mój mały, zmęczony akurat móżdżek. Fajny klimat, dużo emocji, czyta się naprawdę nieźle.

Reszta opowiadań - zgadzam się z Fasolettim, trochę za dużo pseudofilozoficznej głębi, przeciwko której akurat nic nie mam, ale naprawdę, przydałaby się jakaś większa równowaga, na 6 opowiadań 4 dzieją się w tzw. "rzeczywistości miejskiej", fantastycznie wykręconej (dobrze, że każda inaczej), a wszystkie aż zioną głębią, która nie może niestety zastąpić ciekawej historii, a niestety ani "Po'Sen..." ani "Krwi", ani "Termin wybawienia" pod względem fabuły nie powalają na kolana. Zwłaszcza to pierwsze to już w ogóle tak przekombinowane, że bardziej nie można było.

Z publicystyki - najlepszy był tekst Adam Przechrzty o eletryczności. Szacun dla autora.

Nowa Fantastyka